PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 407 tys. ocen
8,7 10 1 407460
7,9 63 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Jak podejrzewacie, jak scenarzyści poprowadzą fabułę? Moje propozycje:
1 Rozpoczęcie,
2 Bitwa z Dzikimi
3 Wesele Joffa
4 początek procesu Tyriona, wstępne mowy
5 drugi dzień procesu Tyriona
6
7 Walka z Górą
8 Odsiecz Stanisa
9 defekacja Tywina
10 Zakończenie
Tak w przybliżeniu, nie pamiętam dokładnie wydarzeń.

Nerevar_

Chodzi Ci o sam tekst o odsyłaniu tam, gdzie k&rwy czy o samej Tyshy? Bo o niej to Tyrion opowiadał właśnie Shae, o ile pamiętam.
A co do Shae to może tak ją kreują w serialu, żeby widzowi (temu nieznającemu spolerów) szczena opadła, gdy ona nagle na procesie zacznie zeznawać przeciwko Tyrionowi, a dodatkowo wyląduje w łóżku Tywina. I to by było wystarczające, imo, żeby on ją zabił.

fune

Opowiadał też Bronnowi więc od Tyshy uciec się nie da, ani też jej "połączyć" z Shae.

fune

ok, czyli będzie Shae duszona na łożnicy

fune

Tylko że to nie pasuje ani do serialowego Tyriona ani do serialowej Shae. Te postacie są przez D&D wybielane, twórcy robią z tego love story, w której Shae rzuca diamentami Varysowi pod nogi. Jeśli Shae naprawdę darzy uczuciem Tyrona, a on ją zabije, to karzeł wyjdzie na sukinsyna, a tego twórcy raczej chcą uniknąć. Jeśli jednak Shae od początku go oszukuje, to jakiś cień podejrzenia już by na nią rzucili, a tymczasem Shae jest konsekwentnie kreowana na szlachetną dziwkę, która się zakochała (patrz: s02e09, s02e10, s03e02, s03e07, s03e10).

potas13

Ja to rozumiem, dlatego pomyślałam, że to może po to, żeby widz był w wielkim szoku, że suma summarum ona go zdradziła, i wtedy wszyscy powiedzą: oj biedny Tyrion, jaka ona niedobra, spoko że ją zabił, a jeszcze bardziej spoko, że zabił ojca, bo przecież był taaaki wstrząśnięty. I to też byłoby jakby robienie z Tyriona jeszcze większej skrzywdzonej ofiary.
Tak jak pozmieniali KG, żeby były jeszcze bardziej brutalne, no bo przecież w książce były za mało.. A trzeba było jeszcze bardziej sprawić, żeby widzowie współczuli Starkom i nienawidzili Waldera Freya i Tywina (bo jakoś Roose Bolton wszystkim umyka).

I jeszcze po to, żeby osoby, takie jak my, miały wątpliwości, co się stanie i o co chodzi. Oni lubią grać z czytelnikami, żeby ucierać im nosa, że jednak wszystkiego nie wiedzą.

Bo jeżeli jednak okaże się, że Shae przeżyje, to będzie to straszna głupota i bezsens, imo.

fune

Z ostatnim zdaniem się nie zgodzę. Jeśli Shae okaże się, zgodnie z tym jak prowadzą ją scenarzyści, naprawdę zakochana w Tyrionie, a zezna przeciwko niemu tylko dlatego, że zostanie do tego zmuszona (stając się zarazem ofiarą Tywina), po czym zostanie odesłana tam, gdzie odsyła się k... (w sumie widz ani Tyrion nie będzie wiedział, co się z nią stało, czy zginęła czy też została gdzieś wywieziona lub uwięziona), wszystko będzie tu jak najbardziej z sensem i logiczne. Taki cliffhanger "co się z nią tak naprawdę stało?" byłby imo ciekawy. Shae stanie się wówczas postacią tragiczną. Będzie to zupełnie inna Shae niż w książce, ale w uniwersum serialowym będzie postacią logicznie i konsekwentnie poprowadzoną.

potas13

A ja się z tym nie zgodzę ;) Niby dlaczego Tywin miałby zmuszać dziwkę, żeby zeznawała przeciwko jego synowi? Którego to syna zawsze dotychczas chronił? To już raczej Cersei albo Varys, wtedy byłoby to logiczne, imo. Tywin się starał jakoś uporządkować ten chaos, który powstał z powodu Tyriona, Królowej i Tyrellów. Ale nie, przecież w serialu trzeba robić z widza idiotę. Mam nadzieję, że jednak nie. Bo uniwersum nie będzie prowadzone konsekwentnie, gdy Tyrion, zamiast zapomnieć o zdradzieckiej suce, która go wykorzystała ((a pamiętajmy, że Tywin ostrzegał go, żeby nie zabierał swoich dziwek do stolicy, no ale Tyrion jak zawsze wiedział lepiej) i skupić się na odnalezieniu Tyshy - o której była mowa w serialu - będzie wzdychał do Shae? Bzruda jakaś. Pomijając fakt, że i tak nie podoba mi się prowadzenie Tyriona w serialu, to to już będzie chyba kropla przelewająca kielich mej goryczy.

fune

"Którego to syna zawsze dotychczas chronił?"

Nie no, teraz to sobie jaja robisz. Może jeszcze napiszesz, że mu pomógł podczas procesu? Zacytuję Ciebie: "Bzdura jakaś".

"zamiast zapomnieć o zdradzieckiej suce"

Ale założenie polega na tym, że serialowa Shae nie jest zdradziecką suką.

"i skupić się na odnalezieniu Tyshy - o której była mowa w serialu - będzie wzdychał do Shae?"

Kto powiedział, że serialowy Tyrion kochał serialową Tyshę bardziej niż serialową Shae? Obejrzyj sobie jeszcze raz s02e09, s02e10, s03e02, s03e07, s03e10. Serialowy Tyrion już do niej wzdycha.

potas13

Zawsze Tywin wspierał Tyriona, kiedy ten tylko go potrzebował. Płacił jego długi, to za imieniem ojca Tyrion się zawsze chował, ba, nawet rozpętał wojnę, żeby go uwolnić. Nie będę tu dyskutować teraz, jakie były jego pobudki (moim zdaniem normalne, jak to ojca, a jedynie Tyrion sobie wymyślał nie wiadomo co), tak czy owak raczej nie było tajemnicą, że Tyrion był Lannisterem i występowanie przeciwko niemu równało się z występowaniem przeciwko Tywinowi. To raz. A dwa, to co mógł Twoim zdaniem zrobić na procesie? To był publiczny proces w sprawie zabójstwa króla, w obecności małej rady, wysoko urodzonych gości i samej, przekonanej o winie oskarżonego, królowej. Do tego doszedł jeszcze pojedynek, który Tyrion przegrał, co oznaczać miało, że i bogowie są przeciw niemu. Poszlak przeciwko Tyrionowi (w dużej mierze z jego winy) było co niemiara. Tywin nie mógł zrobić nic innego jak czekać za zakończenie procesu, a później użyć wszelkich swoich wpływów, żeby Tyriona nie skazano na śmierć, a wysłano na Mur. To chyba wystarczająca pomoc. Więc po co miałby zmuszać Shae do składania fałszywych zeznań? W jakim niby celu? Możesz sobie myśleć o Tywinie, co chcesz, ale nie oczerniaj go, że kiedykolwiek chciał śmierci kogokolwiek ze swojego rodu, a zwłaszcza swego dziecka.
Na dobiciu Tyriona mogło zależeć tylko dwóm osobom. Cersei, która głęboko wierzyła w to, że zabił jej syna. I Varysa, któremu zależało na rozpieprzeniu tego królestwa od środka.

Jak na razie nie mamy zielonego pojęcia w co ona gra. Więc możesz sobie co najwyżej chcieć, żeby okazała się uczciwa.

Taa, serialowemu Tyrionowi niewiele potrzeba, żeby do kogoś wzdychać. Wystarczy, że byle dziwka okaże mu zainteresowanie. I już nagle Tysha w ogóle się nie liczy. Czyli co? Wersja Jaimego w ogóle go nie obejdzie? Skoro tak kocha Shae, a o Tyshy zapomniał, to po kiego grzyba ma leźć zabijać Tywina, który dodatkowo nie będzie miał jego dziwki w swoim łożu?

Mam nadzieję, że nie zmarnują tego wątku i że po prostu chcą go uczynić mocniejszym, nie wierząc w widza, który jakoby inaczej nie zrozumie, dlaczego Tyrion w ogóle zabił tę pazerną panienkę.

fune

"Więc możesz sobie co najwyżej chcieć, żeby okazała się uczciwa."

Ja niczego nie chcę. Ja tylko rozważam, jak taki wariant sprawdziłby się w serialu.

" I już nagle Tysha w ogóle się nie liczy"

Liczy się (patrz: s01e09, s03e05, s03e07).

"Wersja Jaimego w ogóle go nie obejdzie?"

Obejdzie.

"Skoro tak kocha Shae, a o Tyshy zapomniał, to po kiego grzyba ma leźć zabijać Tywina, który dodatkowo nie będzie miał jego dziwki w swoim łożu?"

Choćby za to co zrobił Tyshy. Jedno drugiego wcale nie musi wykluczać. Serialowy Tyrion pamięta o Tyshy. Serialowy Tyrion kocha Shae. I serialowy Tyrion ma powody do zemsty.

potas13

Czy ja wiem, czy tylko rozważasz... Odniosłam wrażenie, jakbyś był ogromnym fanem tej postaci, ucieszonym z tego, że (jak na razie) jest taaka dobra :P
Co do reszty, to etam :D Ja rozumiem, że ma słabość do dziwek albo pospólstwa, ale bez przesady. Albo albo. Albo będzie szukał Tyshy, do czego ma powody osobiste, bo chce sobie wynagrodzić to, że sobie ją odpuścił, albo będzie się zajmować Shae. A jeżeli jest, jak to twierdzisz, tak zakochany w Shae, co się nie zmieni, jak sugerujesz, to wtedy teksty Tywina o Tyshy nie uderzałyby go tak bardzo, przy czym trzeba nadmienić, że uderzały go tak bardzo również dlatego, że był wciąż wstrząśnięty zdradą Shae ;)
Ale ok. Ty wolisz taką wersję, ja taką :)

fune

"Odniosłam wrażenie, jakbyś był ogromnym fanem tej postaci, ucieszonym z tego, że (jak na razie) jest taaka dobra :P"

Raczej jestem fanem aktorki, zwłaszcza za filmy, w których występowała pod pseudonimem Dilara ;) Z nieco innym nosem ;)

potas13

taa, jak to miło z jej strony :D

fune

"Jak na razie nie mamy zielonego pojęcia w co ona gra. Więc możesz sobie co najwyżej chcieć, żeby okazała się uczciwa."
Fune, sceny choćby takie, jak ta, w której rzuca diamentami pod nogi Varysa lub że ma 'opiekować' się Sansą świadczą jednak o tym, że serialowa Shae na dzień dzisiejszy jest portretowana na tę "uczciwą" xd

matiiii

Nie, może po prostu grać. Inaczej jest to dla mnie po prostu słabe, straszna trywializacja tej postaci. Pomijam już fakt spoufalania się Sansy ze służbą, czego książkowa Sansa w życiu by nie zrobiła.

fune

"Nie, może po prostu grać. Inaczej jest to dla mnie po prostu słabe, straszna trywializacja tej postaci."
Ale tylko "trywializacja tej postaci" poprzez pryzmat sagi - w serialu wyglądało by to na z góry przemyślane i świadome działanie co by Shae miała przejąc role Tyshy z 'odsyłaniem..' : )

matiiii

Dla mnie to jest nad wyraz nieprzemyślane :P

fune

Tylko dlatego, że cały czas patrzysz na to przez pryzmat książkowej Shae xP

fune

Moim zdaniem Tywin i tak by rozpoczął wojnę. Tyrion był tylko pretekstem

Qwertyna71

Ale po co miałby rozpoczynać wojnę, skoro zależało mu na pokoju?

fune

Chętnie poczytam dalszą Waszą dyskusję na ten temat, ciekawe xd

matiiii

Cóż, koniec :D

fune

Buu, szkoda : (

potas13

Popieram.

A swoja drogą nie pamiętam, czy pisałeś w temacie o Shae: tutaj rozpatrujesz jedną z możliwości, ale chodzi mi o twoje prywatne zdanie, mianowicie uważasz, że tak rzeczywiście może być? tj. serialowa Shae zastąpi Tyshe i motyw 'gdzie odsyła sie k**wy? u Tyriona?

fune

Podobną taktykę w sprawie współczucia zastosowali z Jaimem w 3 sezonie. Jak stracił rączkę był szok i koniec odcinka, a już w 4 pokazano zbydlęcenie Locka od pierwszych sekund, do tego nieco dramatyczna muzyczka w tle i niezłomność okaleczonego, który próbuje walczyć lewą ręką. Później była scena rozmowy przy ognisku o Szafirowej Wyspie.
Więc twórcy nie są tak jednostronni jeżeli chodzi o postacie jak chciałabyś to przedstawić ;)
Jak na razie to z Cersei robią czasami męczennicę. "Och, Joffrey jest potworem co ja zrobię, nie był taki jak był niemowlęciem, miał śliczne rączki i nóżki chlip chlip".
Varys też chyba jest mniej bezwzględny niż w książce.

tamerlan_2

Z Jaimem to w ogóle jest inna broszka. Też mi się nie podobają niektóre wybory scenarzystów, jak np. zabijanie kogoś ze swej rodziny w niewoli u Robba, czego Jaime nigdy by nie zrobił.
Co do Cersei, to dla Ciebie jest robienie z niej męczennicy? Przecież ona dokładnie tak myślała :D Ona w ogóle miała z Joffem cięzki orzech do zgryzienia i w książce, tylko z bardzo nie wiedziała, co z tym zrobić, no bo jednak go kochała bezwarunkowo.
Varys to w ogóle jest do zjedzenia wręcz :) Nieczytający bezspoilerowi widzowie przeżyją niemały szok, jak zacznie odkrywać swe prawdziwe karty. Ja np. jestem przekonana, że maczał palce w straceniu przez Neda jego ślicznej główki.

fune

Mnie się wydaje że bardziej Littlefingerowi zależało na straceniu Neda, wliczając w to nawet powody osobiste, których teoretycznie tego typu człowiek jak Paluch powinien być pozbawiony.
A Varys - uwielbiam gościa i w sadze i w serialu. Nie ma chyba bardziej tajemniczej postaci w sadze. Może poza Ciemną Gwiazdą i Howlandem Reedem :):)

tamerlan_2

Czekam na Pova Howlanda Reeda, to dla mnie mystery person number one ;)

sts111

Krążą teorie jakoby pan Reed był super-wargiem (niektórzy nawet twierdzą, że siedzi w Jojenie)
Co do jego POVa to ja również byłbym szczęśliwy z takowego, ale mówiąc szczerze, wątpię aby się pojawił, bo wie za dużo (być może w ostatnim tomie) ;D

samwise_6965

O matko, nie za dużo by się zwaliło na biednego Jojena? Nie dość, że teoria o paście to jeszcze schowany w nim tatuś. Mam nadzieję, ż Howland siedzi na bagnach liczy ślimaki i w końcu się wyłoni by powiedzieć nam co się stało w tej przeklętej wieży. No bo jak nie on to kto?

sts111

Bez POVa to raczej marne szanse, że się z nim spotkamy, no bo kto miał by się do niego wybrać?

samwise_6965

No i właśnie na to liczę. M. musi nam jakoś wyjaśnić wydarzenia w wieży, a może to zrobić tylko wprowadzając Howlanda. A wprowadzić go może czyniąc go povem. Czyli wszystko się ładnie składa :). Bo istotnie (póki co) żadna z postaci, którym Howland może powierzyć taką tajemnicę nie kieruje się w stronę bagien.

sts111

No kiedyś myślałem, że może Rickon, ale raz, że jest za młody, a dwa, że raczej mu nie po drodze....
Howlanda obstawiam jako POVa w epilogu bądź prologu (ale jeśli prologu to tylko w ostatnim tomie) jednak to niestety wiąże się z pewnym zagrożeniem dla niego ;p

samwise_6965

Taa, lepiej nie wylądować ani w prologu ani epilogu - M jest bezlitosny, ale przewidywalny.

sts111

Nie nazwałbym go przewidywalnym, raczej konsekwentny....

samwise_6965

Chodzi o ofiary w prologach i epilogach, bo tak w ogóle to ani trochę.

sts111

No tak wiem, ale to raczej konsekwencja nie przewidywalność, on to robi specjalnie dla zachowania pewnego schematu ;))

samwise_6965

Zgoda, konsekwentny chyba nawet lepiej oddaje istotę problemu :)

sts111

Zgadzam się absolutnie :) Myślę, że dość prawdopodobna jest ta makabryczna teoria o paście, tak że jednak superwarg niech jednak siedzi u siebie. Albo niech już będzie tym Duchem Winterfell. Ale w Jojenie? Proszę, nie :D

fune

Ależ dlaczego nie?! Przecież Jojen wielokrotnie nazywany jest młodym starcem więc coś może być na rzeczy ;D
No i skąd by tak dużo wiedział, szczerze nie bardzo wierzę w te jego zielone sny.

samwise_6965

Może być coś na rzeczy, stąd zakończenie mego powyższego posta ;) Jednak to byłoby chyba za dziwne jak dla mnie :D

fune

Już lepsze niż pożywna papka... a właśnie, Jojen i tak już nie jest za bardzo użyteczny więc nie ma to większego znaczenia czy był to rzeczywiście junior czy może sam tatuś w (nie)własnej osobie ;D

samwise_6965

W sumie i jedno, i drugie, jakoś przekracza me możliwości dziwności :D

fune

Choć papka jest naprawdę creepy to ja jestem święcie przekonany, że jest prawdą tylko co z Meerą pojawiła się po tym wydarzeniu, bo o ile się nie mylę to ona też "zniknęła" i mam nadzieję, że jest cała (dosłownie)

samwise_6965

No jakby nie patrząc pasuje. Papka znaczy się. Do tego, co zostało napisane. Chore, ale cóż, mogę jedyne się cieszyć, że i tak nie byłam jakąś specjalna fanką rodzeństwa, chociaż lubiłam historie opowiadane przez Meerę. Tak czy owak miłoby było, gdyby chociaż ona była cała, aczkolwiek wygląda na to, że Bran zapuści tam korzenie, to co wtedy z nią dalej?

fune

Patrząc na to trzecim okiem, to Meera zostałaby sama za Murem (no z Hodorem ale to jakby była sama ;p) i co zrobi? Jest dziewczynką, chyba, że zostanie przy Branie na zawsze, no albo miała wkład własny w pożywne śniadanko ;p

samwise_6965

No właśnie. Chyba że miałaby wrócić z powrotem z Hodorem, ale czy on będzie w stanie opuścić Brana, niezależnie od formy jaką przyjmie? Ciężko chyba. No i taka podróż byłaby cholernie niebezpieczna. Ale chyba wolałabym, żeby im się udało wrócić, z Jojenem czy bez (bo generalnie już się oswoiłam z myślą, że Jojen to nie bardzo).

fune

Marne szanse, według mnie. Wyprawa przez zamurze ostępy, a w rolach głównych kilkunastoletnia dziewczynka i ogromny, nieporadny głupek.... jakoś tego nie widzę. W sumie z tego Jojena to straszny dupek jest... wiedział kiedy umrze i zapewne miał podejrzenia co się stanie z Branem, a mimo to zabrał ze sobą siostrę

samwise_6965

Słuszna myśl, jak na to patrzeć to faktycznie dupek :D

tamerlan_2

LF to jest poza kategorią, miał osobiste powody, poza tym im większy chaos, tym on szczęśliwszy ;)
Ale mam na myśli, że to właśnie Varys namawiał Neda na pobliczne przyznanie się do winy, trochę go tam molestował w tych lochach. A nie wierzę, że nie przewidział, że jak Joff dostanei zdrajcę przez oczy, to jedyną opcją będzie killim. A biorąc pod uwagę, że dla Varysa Ned był nikim innym jak psem uzurpatora, w dodatku zależało mu na tym, żeby Stannis nie zasiadł na tronie, no to musiał pozbyć się Neda i z pewnością żal mu nie było ;)
Uwielbiam Ciemną Gwiazdę, w ogóle fascynuje mnie ród Dayne :) A co do Howlanda to jak najbardziej przyłączam się do głosu Sts. Jak on do cholery zabił tego Poranka?