W zasadzie od początku Denerys przejawiała skłonności do bezwzględności- od momentu, gdy jej bratu, Kal Drogo wylewał złoto na głowę, a ona patrzyła niewzruszona. Rozumiem, że był zły i żałosny, ale jednak był jej bratem z którym spędziła całe dzieciństwo. Normalny człowiek poczułby coś.
Zakończenie nie powinno być zaskoczeniem. Snow został z ludźmi na których mu zależało. Z którymi spędził masę czasu. Był z nimi szczęśliwy, wiec jest to dobre zakończenie dla niego. Nie chciał być królem.
Sansa zawsze marzyła, aby zostać któlową. I została- królową północy.
A Aria- to właśnie jest aria. Nigdy nie chciała zostać ani damą, ani żoną. Chciała podróżować i zwiedzać świat. Robić to, czego się nauczyła w ciągu swojego ciekawego życia.
Także było mi żal, że tak się to musiało skończyć z Denerys. (Jej skłonności były widoczne i pogłębiały się przez wszystkie sezony) Żal smoków i wielu postaci.
Ludzie lubią dobierać innych w pary. Tak się przyzwyczailiśmy w filmach, że zawsze jest dobre zakończenie, jak połączymy ludzi w pary. Zakończenie GOT było niestandardowe, ale mega logiczne.
jak w ostatnim odcinku widziałeś gdzieś logikę to radzę ci obejrzeć jeszcze raz
Poczuła coś nazwała smoka imieniem swojego brata. Jeśli chodzi o śmierć to chwilę wcześniej chciał wyciąć jej dziecko z brzucha.Jej skłonnosci tak się pogłebiały ze przez caly sezon 7 nie uzywała smoków,bo niewinni :D
Sansa nigdy nie marzyła o winterfell nienawidziła go.U martina gdy postacie czegoś chcą nigdy tego nie dostają
Aria raz przez 8 sezonów mówiła o podróżowaniu.RAZ!!
Bran jako król jest wyborem absurdalnym
Jak coś jest dla każdego albo dla wszystkiego, jest do niczego