Czy Disney popełnił błąd? Czy Disney naprawia błąd?
Stawiam taką hipotezę, że flagowy produkt pt. Kenobi - Leia, Obi-Van, Vader, wielcy aktorzy - skupiał uwagę decydentów i miał być zgodny z przesłaniem jakie ma nieść Disney w współczesnym świecie. No i wyszło wielkie G, najgorsze widowisko świata GW zasługujące na niekłamaną 1.
Natomiast nikogo nie obchodzący Andor miał być eksperymentem, szkołą nowych i mało znaczącym epizodem... i oko było odwrócone w inną stronę.
I dostajemy film (po 3 odcinkach) o którym mogę powiedzieć - takie Gwiezdne Wojny Chcę!
Ja wiem, że nienawidzimy Disneya, ale co zrobić w takiej sytuacji? Jestem starym fanem, którego pierwszym filmem serii był oglądany w kinie film pod tytułem Gwiezdne Wojny.
Dlatego mogę już z pełną świadomością oddzielić będącą przedmiotem kultu starą trylogię od reszty i nie mieszać tego wszystkiego ze sobą.
Daję Andorowi 10 i stawiam obok Łotra, który jako jedyny z nowych filmów sprawił, że w pewnym momencie poczułem jak Vader ściska mnie za gardło.
Niestety obawiam się, że wg Disneya Andor będzie wypadkiem przy pracy albo nawet sabotażem.