- Scena otwierająca ze 'śmiercią' Hannibala była nakręcona świetnie, widać że Will zaczyna się 'zmieniać'.
- Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że w odcinku nie było chyba ani jednej sceny z Alaną. Pewnie dlatego tak mi się podobał.
- Dlaczego ludzie ZAWSZE przewracają się podczas ucieczki?
- Hannibal: "Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie rozrywanie kogoś na strzępy?" i ten przebłysk uśmiechu na twarzy. Powalająca scena :)
- Chyba jestem dziwny, bo bardziej poruszył mnie ranny piesek Willa niż porozrywani ludzie. Hmmm.
- "Jesteśmy kwita" - oj, chyba nie. Przez Lectera skończyłeś w wariatkowie, Will. Za to jeszcze się nie odwdzięczyłeś.
- W następnym odcinku Freddie, hurrra!
- Ugh, ale tępe krówsko też. Trudno, jakoś ją przeboleję.
Ogólnie całkiem niezły odcinek.
Logiczne jest to ze Will to wszystko robi umyślnie. Byla rozmowa miedzy Jackiem a Willem o łapaniu ryb i o tym ze trzeba bardzo dobra przynete zarzucic i will nad tym wlasnie pracuje. Mysle ze jest w stanie zabic i przedstawic "swoj design" tylko po to by przyblizyc sie do LEctera. ODcinek dobry choc troche nudny. :) Czekam na rozwoj wydarzen.
Odcinek po prostu najsterszytk fakt nudnawy byt nie powiem ale to nic w tym nie przeszkadzało miło się oglądało końcówka najlepsza i początek też niczego sobie kolejny odcinek zapowiada się super.
Odcinek był po prostu genialny. Will jest taki cudowny kiedy zbliża się do ciemnej strony mocy... A doktor jest tak dumny, że sama nie mogłam się nie uśmiechać :) Profil mordercy w tym odcinku - wg mnie jeden z najlepszych w tym serialu do tej pory.
Promo następnego odcinka wywołało u mnie kompletny opad szczeny. Ciągle zbieram ją z podłogi.
Margot mi się podoba. Jest dużo sprytniejsza niż Hannibal sądzi, traktując jej uwagi jak przechwałki dziecka...
Will - no cóż, Will podpuszcza Hannibala i sądzę, że jego "design" to kolejny etap usypiania czujności doktora. Hannibal
jest tak pewny siebie, że aż się prosi, aby przekłuć balonik jego ego :)
Super motyw odwiedzin (konsultacji) u tego chorego :)
Przebieranki w egzoszkielet pominę, bo to się naprawdę głupie robi. Byłego pacjenta doktora mogli wprowadzić w bardziej realistyczny sposób.
BTW: Hannibal w czapce uszatce wygląda jak prawdziwy świr ;D
Jak go zobaczyłam w tej czapce to musiałam zastopować, żeby się wyśmiać w spokoju :) Wyglądał bajecznie :D
Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć kim jest ta laska, która przyszła do Willa? I kto jest jej bratem, którego próbowała zabić? Oglądam to od razu po wrzuceniu do neta nie czekając na napisy także nie wyłapuję wszystkich szczegółów :D
Oni są wzięci z ksiązki Harrisa Hannibal. Margot i Mason Vergerowie to rodzeństwo pochodzące z rodziny potentatów mięsnych. Mason od dziecka był sadystą, zgwałcił młodszą Margot gdy miała 7 lat. Margot została wtedy skierowana na terapię do Lectera, który powiedział jej, że jedyną ulgę da jej zabicie brata za to, co jej zrobił. Gwałt pozostawił na niej ślad - nie była w stanie nawiązać relacji z mężczyznami (związała się z kobietą) i negowała swoją kobiecość - zajęła się kulturystyką i ostro traktowała się sterydami. W książce mylą ją z facetem, gdy jej twarz jest w cieniu :)
Rodzice Masona nie poskromili syna, który potem dopuszczał się wielu wstrętnych czynów - molestował dzieci i w końcu wpadł. Z uwagi na pieniądze rodziny w ramach kary musiał wykonywać tylko prace społeczne i iść na terapię (znowu do Lectera). W trakcie wizyty Mason postanowił zademonstrować Hannibalowi swoje praktyki autoerotyczne powiązane z podwieszaniem się. Hannibal wykorzystał sytuację, poczęstował go poppersem i zasugerował naćpanemu Masonowi, żeby pociął sobie twarz szkłem. PO wszystkim złamał mu kark pętlą. W wyniku tego Mason został kaleką (mógł tylko mówić i mrugać), do tego miał zdeformowaną twarz.
Przez lata planował zemstę na Hannibalu mającą polegać na rzuceniu go świniom na pożarcie.
W międzyczasie okazało sie, że spadkobiercą rodziny ma być wyłącznie Mason - Margot miała dziedziczyć pod warunkiem posiadania potomka, którego nie była w stanie urodzić (in vitro nie wchodziło w grę, bo sterydy zniszczyły jej jajniki).
Podczas zamieszania związanego z ucieczką Hannibala z farmy Vergerów Margot zabija brata (jego śmierć zwala potem na Lectera), jednak wcześniej traktuje go paralizatorem i zdobywa cenne plemniki - jej dziewczyna ma potem poddać się in vitro. Dziecko urodzone w ten sposób byłoby dziedzicem fortuny, której Margot została niesłusznie pozbawiona.
Fuller nie zdecydował się na poruszenie wątku pedofilii i kazirodztwa, stąd poznajemy Margot dopiero w wieku dorosłym i jak widać nie w wersji zmaskulinizowanej.
Ogólnie Mason jest przedstawiony w książce jako totalne ścierwo i jeden raz muszę przyznać rację Hannibalowi - dobrze zrobił. Nienawidzę pedofili i gwałcicieli.
Moje pierwsze skojarzenie - Putin. Za dużo go w mediach ostatnio, w głowie się miesza...
Tu masz Hanniego w czapce. Serio wygląda jak towarzysz z Rady Narodowej...
http://24.media.tumblr.com/87fa78fd60da13180f0dcab32973254b/tumblr_n4mdwiz4El1s3 h6j4o1_250.gif
Świetna scena na początku Hannibala :) Wprawdzie mam dość zżynania z książek/filmów niemal kalka z kalkę, ale mimo wszystko ta scena mi się podobała. Widok Hannibala w okowach sprawiedliwości... no jakoś tak ciepło na sercu mi się zrobiło... Jak to szło? "Doing bad things to bad people makes us feel good." xD Mi wystarczyła wizja.
Długo zbierałam się z podłogi na widok czapki Hannibala. :D
Uwielbiam uśmieszki Hannibala, normalnie kocham.
Potwór Willa... No nie kupuję... Nie w wersji czynnej... Co jak co, ale Hannibal to kanibal, a Will to ten dobry, ten z duszą na ramieniu i tak ma pozostać. Boję się, aby było inaczej. To chyba pierwszy raz, gdy obchodzi mnie Will.
Z bólem serca muszę przyznać, że Dancy dobrze gra ostatnimi czasy. Zawsze patrzyłam na niego przez pryzmat małżonki. Pod tym względem dobrana para, ale teraz muszę przyznać, że Pan Mąż odchodzi od "standardów".
Nie tylko Tobie ;) Według mnie odcinek był bardzo dobry (może dlatego, że nie było Alany?), chociaż nic za bardzo się nie działo, to świetnie oglądało się przemianę Willa.
Promo kolejnego - cudo. Jestem ciekawa, jak od tego momentu potoczy się relacja Hannibala i Willa, skoro w końcu są ze sobą rozliczeni. Zwiastun wskazywał, że chyba będzie dobrze.
No i trzeba pamiętać, że za tydzień będzie kilka scen seksu; zastanawiam się, między kim się odbędą. Pewnie jedna między Hannim i Alaną, niestety.
Ja gdzieś czytałam, że Will ma mieć romans z Margot... więc może to będą oni...
Skąd się to wzięło? Krąży to, ale... Eeee... Zresztą po co ich wspólne sceny... oj...
Vergerki trójkącik, Hanni i Alana - tak obstawiam :) Liczę mocno na AXN Korea w tym względzie :)
Hannibal bardzo sexy w tym odcinku. Lubię jego czarne garnitury.
Baleron xD O matko haha :P Te wiązane potrawy Hanniego mi się przypomniały :P
Ano tak :D Bardziej pomysłowy był pan sanitariusz. Will się z wiązaniem nie postarał, tak go sznurkiem owinął, nie zważając, że gniecie płaszczyk :P
Shiizakana, czyli jak Pies Baskervillów spotkał Obcego...
Odcinek nudny i moim zdaniem, jak na razie najsłabszy w całym sezonie. Zatrzymywałam odcinek niezliczoną ilość razy, w celu zajęcia się ciekawszymi sprawami. Zaintrygowało mnie jedynie początkowe 5 minut i końcowe 10. Wszystko pomiędzy - zieeeeew... Garść refleksji:
- Łosiu staje się coraz bardziej irytujący. Brianie Fuller, nie idź tą drogą - co za dużo, to nie zdrowo. Wiem, że lubisz łosie, ale dajże im już spokój...
- Winston zyskał rywala w postaci Kevina. Czarny, ekhem, koniem, jest również Buster.
- Hannigram powoli, acz nieubłaganie postępuje na przód. Kto wiem, gdzie się doczłapie przed końcem sezonu.
- Jak się okazuje i Hannibal może zaliczyć modową wpadkę - czarna futrzana uszanka w kształcie garnka? Za taką nieuprzejmość stylista powinien wylądować na talerzu.
- Kiepski scenariuszu to bolesna śmierć dla potencjału tkwiący w parze dobrych aktorów, świetnej scenografii, fantazyjnych ciuszkach i niepokojącej muzyce. To będzie prawdziwy cud, jeśli ze swoimi szmirowatymi pomysłami Fuller wywalczy 3 sezon.
- Cieplej się robi człowiekowi na sercu, gdy widzi pogawędki Willa i Petera. Bez ironii. Na miejscu Hanniego już byłabym zazdrosna.
- Każda kobieta w tym serialu musi być chłodną, wyalienowaną Świtezianką. Tak jak nie istnieją zabójcy nie będący artystami i filozofami, tak też nie istnieją rozsądne, wyraziste, ogarnięte kobiety z krwi i kości. Margowill? No, thanks...
- Czyżby Bedelia miała powrócić w sosie własnym?
- Czyżby Margot miała się przyczynić do upadku Hannibala?
- Widać, że Will ma PLAN. Co oczywiste, Hannibal też ma PLAN. Obaj dużo PLANUJĄ. A także nasyłają na siebie zabójców, manipulują postronnymi osobami, wiodą intrygujące pogawędki naszpikowane aluzjami i ogólnie dobrze się bawią. Naprawdę bardzo miło się to ogląda - z takim fajnym dreszczykiem na plecach. Do chwili, gdy człowiek się zorientuje jak bardzo brak w tym celu i konsekwencji.
Jak miło, że ktoś zwerbalizował moje myśli :)
Rozmowa Petera z Willem była taka ludzka, normalna. W ogóle aktor grający Petera odwala kawał dobrej roboty :)
O romansie Margot i Willa pisali gdzieś na anglojęzycznych stronach. Zastanawia mnie, czy Margot przypadkiem nie przechytrzy Hannibala i nie potraktuje go jako pionka w grze z bratem.
Jocisko gdzieś wklejała spoilery sugerujące jakiegoś kluczowego świadka, którgo ma wyciągnąć Crawford zniecierpliwiony ślimaczeniem się Willa. Być może to właśnie Bedelia ma być...
BTW: Fuller naprawdę coraz bardziej stara się zepsuć ten serial. Wielka szkoda.
Romans Margot i Willa byłabym w stanie znieść tylko wtedy, gdyby to miał być jakiś chytry trik Willa w celu zmanipulowania/sprowokowania Hannibala. Panna Verger niespecjalnie przypadła mi do gustu - Abigail 2.0. Zdecydowanie wolałabym, żeby była taka, jak w książce.
Peter i Will - taki friendship mi się bardzo podoba. Fajne jest to, że obaj lubią zwierzaki i obaj mają podobne problemy. Takie dwie zagubione dusze ;)
Jeśli Bedelia znów pojawi się na horyzoncie, to Hanni chyba już jej nie przepuści. A jej śmierć może być dla niego początkiem końca...
Jeśli Bedelia ma być podsunięta przez Crawforda, to może doktorowi nie uda się jej dopaść. Ale biorąc pod uwagę nieudolność FBI sugerowaną w tym serialu, Hannibal zamorduje ją w kwaterze głównej w Quantico wrabiając w morderstwo np. Alanę (że niby crime of passion z zazdrości to była).
Postać książkowej Margot była bardzo ciekawa, złożona - no ale już widać, że nie można zbyt wiele oczekiwać od twórców. Mam tylko nadzieję, że serialowa panna Verger napsuje trochę krwi Hannibalowi (żeby mu się w głowie nie przewróciło od samouwielbienia).
Fuller lubi Gillian - nie zabije jej - proste :) Poza tym Hanni ma na głowie Freddie, Masona, pacjentów, pupilka Willa oraz Alanę.
Podoba mi się jak rozdmuchali ego Hannibala :) Wystarczy tylko poczekać :)
Sądzę, że Will pompuje ten balonik, pompuje, pompuje ............... a na końcu igiełka pójdzie w ruch i będzie wielkie bum.
Tak ma być :) Mniej więcej to co na końcu sceny z linami :D
Tylko to wszystko nie zmienia faktu, że Will zabił "bestię". Ukryją ten fakt przed całym FBI? Nie rozumiem...
Ale Will chyba będzie o tym pamiętał... Mimo wszystko to on zabił... Wiem, że obronie własnej, ale on...
No tak, ale weź pod uwagę w jakich okolicznościach: jesteś sama na hamerykańskim zadupiu w nocy, a wokół domu lata Ci psychopata w egzoszkielecie udającym Obcego. Masz giwerę, a psychol wskakuje Ci przez okno do pokoju - co robisz? Biorąc pod uwagę podejście w USA do obrony koniecznej, palnęłabyś prosto w łeb, prawda?
Alana jako Ripper, wrobiona przez Hannibala w serię morderstw :D Ależ to byłby przebój. Założę się, że Jack kupiłby tę wersję, nie zważając na posturę Alany i jej brak doświadczenia w chirurgii.
Z tego co czytałam na forum wynika, że Margot książkowa to był niezły hardcor. Tutaj dostaliśmy kolejną atrakcyjną pannę na obcasach, która nie zaskoczyła mnie absolutnie niczym. Jakoś ciężko mi się nawet przejąć jej strasznymi traumami :/ Tak jak Ty, mam nadzieję, że przynajmniej narobi Hannibalowi kłopotów.
Margot była hardcorem, ale w porównaniu z bratem nie była potworem. Owszem, zabijała, ale nie dla zabawy - robiła to po to, aby przetrwać. Kiedy mogła, starała się załatwiać sprawy za pomocą kasy. Poza tym biorąc pod uwagę to, co zrobił jej najpierw brat, a potem własna rodzina, rozumiem ją.
Mina w rozmowie z Freddie już jest bezcenna. Zastanawia się na ile ta postać jest w rzeczywistości denna, a na ile po prostu zrzucamy na nią swoje frustracje związane z brakiem charyzmatycznej postaci kobiecej. Wszystkie to takie wydmuszki "pomalowane" w mniej lub bardziej miłe ciuszki. Wyjątkiem zdaje się być Freddie oraz była Bedelia.
http://zapodaj.net/de00efeed8185.png.html
I 'kochaś' dla porównania:
http://zapodaj.net/cf89b43978181.png.html
"Hannibal zamorduje ją w kwaterze głównej w Quantico wrabiając w morderstwo np. Alanę (że niby crime of passion z zazdrości to była)."
Hahahahaha nie zdziwiłbym się zupełnie jakby takie coś dali w tym serialu xD
Według mnie odcinek był naprawdę dobry. Pomijając fakt, że ten cały Randall podniósł tirowca jakby podnosił jabłko z ziemi, rozszarpał dwie osoby z wielką siłą...po czym Will go zabił gołymi rękami....hahaha
A zwróciłeś uwagę, że jednym skokiem znalazł się na dachu tira, który ma chyba 2 m wysokości? Fuller naoglądał się Alien vs. Predator no i mosz...