Tak, zgadza się. Czy seryjny morderca i kanibal, którego ludzkość mianowała potworem może być tak delikatny i czy może tak kochać? Oczywiście, że tak. Tylko, że ja naprawdę nie potrafię myśleć o nim jako potworze. Nie po tym finale, nie po tym jak zachowywał się w stosunku do Willa. Masz rację, wyglądał jakby się zawstydził, jakby był przerażony. Bał się, że może zostać ponownie odrzucony. A kiedy Will powiedział "It's beautiful" to Hannibal wyglądał, jakby ogromy głaz spadł mu z serca.

Witam Dziewczyny zatem i ja- kolejny Wasz, dotychczas, "anonimowy czytacz". Na koniec sezonu wypadałoby się ujawnić i podziękować Wam za celne uwagi i wnikliwe analizy (jak np. wczorajsza uwaga o prawej ręce Hanniego, na którą bez Was nie zwróciłabym zapewne uwagi).

A zatem dziękuję. I nie tracę, podobnie jak wy, nadziei na kontynuację Hannibala. Zakończenie serii jest otwarte. Dla mnie ten skok w przepaść stanowi metaforę całkowitego oddania się Willa Hannibalowi ( i na odwrót), porzucenie poprzedniego życia i rozpoczęcie nowego, wspólnego obu panów.

Tyle wygrać *.*

Myślę, że to jeszcze nie koniec, ale to miło z Twojej strony, że się ujawniasz.. Zapewne zanim rozłożymy ten odcinek na czynniki pierwsze minie sporo czasu. Zejdzie się z tym, bo najpierw trzeba ochłonąć. A wiele jest do powiedzenia, jeśli chodzi o sam odcinek trzynasty, no a poza tym pasowałoby zrobić podsumowanie tego sezonu, zebrać wszystko w spójną całość. Czekają nas długie godziny rozmów.

Tak, zakończenie jest otwarte. Można śmiało kontynuować. Wierzę w Bryana, wierzę w całą ekipę. Może nie od razu, ale kiedyś się uda. Takie "Z Archiwum X" czy "Miasteczko Twin Peaks" doczekają się kontynuacji po tylu latach. Jest szansa i dla Hannibala.

Mam nadzieję,że z kontynuacją "Hannibala" nie będą czekać ćwierć wieku,jak w przypadku "Twin Peaks",bo wtedy serial musiałby zmienić nazwę na np."Hannibal na emeryturze".

Może nie tyle czasu. Trzy lata, na przykład, damy radę poczekać.

Damy radę. A w międzyczasie będziemy mieć American Gods i The Way... I jakoś się doturlamy.

Czy możemy kiedyś porozmawiać o tym JAK spędzili czas panowie Graham i Lecter od momentu przyjazdu do wieczora i dlaczego mam same świńskie myśli xD dziękuję.

Naturalnie, że tak. Musimy o tym porozmawiać.

Kiedyś możemy :P Dobry temat.

Bo wiecie to by nawet miało sens. I dlaczego tak to sfilmowali. Czemu cholera dali im czas do wieczora? Żeby mogli sobie zjeść obiadek upichcic przez Hannibala, fu.ck no.

Dali im tyle czasu, bo... ^^

wina też tak długo nie pili. No chyba że Hannek miał jeszcze winiarnię i spore zapasy. W warcaby chyba też nie grali :p

A może w remika... :P

Albo w Scrabble :D

Może chociaż w rozbieranego scrabble? pls..?

To chyba Hannibal wygrał, bo miał na sobie więcej ubrań w widzianej przez nas finałowej scenie :P

Oj nie wiem. Odnoszę wrażenie ze jedyne co miał w głowie to Will Will Will Will. I jeszcze może Will. Trochę ubogi repertuar :P

Jeśli miałby tylko takie litery to co miałby zrobić :p
Will pewnie układałby tylko - szczeniaczki :p

Obawiam się że usiłowałby układać jego imię z różnych literek, niekoniecznie tych odpowiednich.

Pieski Willa..skazane na żarcie z puszki? Molly nie potrafi o nie zadbać :(

To pierwsze, no tak mogłoby tak być, całkiem możliwe.
Może je kiedyś z Hannkiem wykradną. Czego się nie robi dla "przyjaciela".

ROZBIERANY SCRABBLE

Niestety,ale myślę,że w tym czasie do niczego między nimi nie doszło(jeśli myślimy o tym samym).
Scena na klifie chyba daje nam wyraźnie odczuć,że właśnie tam doszło do pierwszego fizycznego kontaktu między nimi.
A po przyjeździe pewnie wzięli prysznic(osobno),jeden z nich uciął sobie drzemkę,podczas,gdy drugi czuwał,na wypadek,gdyby Czerwony Smok wkroczył do akcji.
Wiem,że brzmi to strasznie prozaicznie,ale może było zupełnie inaczej,a scena nad urwiskiem była tylko dopełnieniem tego,co zaszło między nimi wcześniej.

Tak brzmi to na tyle strasznie, że mój biedny mózg od razu wyparł taką ewentualność.

No to rozpatrujemy wariant 18+,co mi bardzo odpowiada,ale boję się świntuszyć na publicznym forum.

Oczywiście że 18+ oraz zbiór różnych innych nalepek ostrzegawczych.

I tak już za późno. Powstrzymasz się? ^^

Obawiam się,że gdybym zaczęła opisywać te wszystkie obrazy,które podsuwa mi moja nieokiełznana wyobraźnia,mogłabym długo nie zagrzać miejsca na Filmwebie.

Nie no, to są bardziej marzenia, zgrywy i fantazje niż cokolwiek innego :D To był pierwszy czuły fizyczny kontakt, jaki zainicjował Will, to na pewno.
Aczkolwiek wspólny prysznic byłby jak najbardziej na miejscu, gdyby chcieli zyskać na czasie z przygotowaniami do ucieczki. Wiesz, czysto pragmatyczne powody ofc...

Jk. Aczkolwiek sama widzisz... hm. Ok. Już się zamykam.

Nie, po co, powiedz

Zoatawię to pytanie bez odpowiedzi bo jedna myśl glupa od drugiej i proszę miej litość :D ale jestem pewna że fandom rozpracuje ten wątek i wynajdzie wspaniałe kosmiczne wersje wydarzeń, łącznie z podróżą na Marsa, just wait and see.

Zdecydowanie. Pierwszy fizyczny kontakt miał miejsce nad przepaścią. Dało się to wyczuć. Gdy tak stali przy samej krawędzi i pierwszy raz się przytulili, to odniosłam wrażenie, że w pierwszej chwili zabrakło im tchu, a potem Will tak mocno ścisnął jego ramię, by następnie całkowicie się rozluźnić i zatopić w Hannibalu. To był ich pierwszy raz.

Tak, macie rację. Ale moment dla fandomu jest idealny do snucia teorii. Fuller będzie przeszczęśliwy :P

Snuć wspaniałe hannigramowe scenariusze można zawsze, toż to rozrywka najwyższych lotów *.*

Oj, Fuller będzie się cieszył jak dziecko.
A propos, czytałam wywiad z Bryanem. Kochane, możemy być raczej spokojne o historię czwartego sezonu. Facet powiedział, że czwórka opowiadałaby najciekawszą historię Willa. Spytany czy byłoby to bliskie tworzeniu Murder Family i uciecze do Buenos Bryan powiedział, że to coś znacznie mniej oczywistego i niespodziewanego. Ej, co myślicie?

Że uwierzę jak zobaczę? Pierwsza zasada: "nie ufaj Bryanowi". Wiem tylko, że byłoby ciężko, emocjonalnie ale zaskakująco dobrze, bo Fuller lubi robić nam krzywdę, a później lać miodek na nasze schorowane serduszka.

Myślę, że nie byłby tak głupi, aby rozdzielić Willa i Hannibala ponownie. Tym razem muszą być razem, Will nie może się nawrócić na dobro i znowu zacząć grać w tę grę.

Obejrzę odcinek jeszcze raz, bo muszę sobie utrwalić kilka rzeczy. Potem napiszę jakąś opinię i odpowiem na wasze.

Nie no, murder husbands muszą mieć czas dla siebie. Awhhhhh.... te wszystkie morderstwa, których mogliby dokonać, ta krew i flaki i estetyczna wartość... O rany.
Jasne, spokojnie. Jak widzisz rozkładam krótkie fragmenty, ale myślę że tak będzie dla nas ok. Nie ma pośpiechu.

Czekałam na tę chwilę po amerykańskiej premierze finału. Zabawa z Bryanem się zaczęła. Well, mówię "zabawa"... Te wywiady z nim były świetne. Wygląda na to, że Mads i Hugh rzeczywiście byli bardzo blisko pocałunku, a może nawet faktycznie się pocałowali w jednej z wersji tej sceny, to nie jest ze słów Bryana do końca jasne. I w dużej mierze to był ich własny pomysł, ich inwencja, i byli dosyć, uhm, entuzjastyczni. I wanna die. Lepiej dla Bryana, żeby wrzucił to na Blu-Ray. "Kto wie", jak mówi.
Wiecie co, wydaje mi się, że po tym odcinku szanse na powstanie 4 sezonu lub chociaż filmu urosną. Bo praktycznie wszyscy byli zaskoczeni i przyznali, że to było coś nowego, niewyobrażalnie pięknego i rozdzierającego serce. Gdy różne stacje rozważały przejęcie serialu, o finale nie było nic wiadomo. Ważne tylko, żeby Bryan wiedział, że chcielibyśmy dowiedzieć się, co dalej. Powiedział nawet, że najciekawszy rozdział w historii Willa Grahama jest jeszcze przed nami!

Hura. Popatrzę co tam gadał :D
Kurde, genialna sprawa, że mieli przestrzeń na improwizację. Doskonale to wyszło. Smacznie. Cudownie. Ciekawe kiedy s3 pojawi się na nośnikach... i co tam będzie...

Dlaczego to napisałaś :D ?
Ja tu teraz umieram,wyobrażając sobie pocałunek Madsa i Hugh.
To musiał być niesamowity widok.

Właśnie sobie czytam. Śliczna sprawa :D

Tyle bezcennych cytatów :D Mads i Hugh tkwią w tym tak samo głęboko jak my, i Bryan, i s2g.

Przecież oni to uwielbiają. Naprawdę. Myślę, że zgodzili by się na angaż do kolejnego sezonu bez mrugnięcia okiem. Nie da się nie kochać Hannigramu. To ruszy każde serce.

O tak. Na jedno słowo Bryana. Mam nadzieje że ruszy również odpowiednie stołki w odpowiednich miejscach. Przeanalizują oglądalność, sapną z zachwytu i zaproponują dobre warunki do nakręcenia kolejnego sezonu. Poleci forsa i znów będziemy mogły delektować się hannigramem w krwi, trupach, egzotycznych kulinariach i dziwnych scenach w slow motion. Dla takich chwil warto żyć :D

Można powiedzieć, że przez te trzy miesiące żyłam tylko dla takich chwil. Zaczynam się czuć podle, zaczyna docierać do mnie, że to koniec. Ratunku -,-

Bryan musi. Bryan nie zostawi Hannibala. To jego największe i najważniejsze dzieło, on je kocha. Mads i Hugh je kochają i kochają siebie nawzajem. Ciekawe jak zmieniła się ich relacja na przestrzeni tych lat spędzonych na planie Hannibala.

Jfc I'm so happy to know they ship it so madly. Stunning. What a lovely day tbh.

"Wygląda na to, że Mads i Hugh rzeczywiście byli bardzo blisko pocałunku, a może nawet faktycznie się pocałowali w jednej z wersji tej sceny, to nie jest ze słów Bryana do końca jasne. I w dużej mierze to był ich własny pomysł, ich inwencja, i byli dosyć, uhm, entuzjastyczni" - Dzięki Kniveau, leże znowu a juz trochę wstałam...
To musiało być ciekawe zjawisko kręcenie dubli i różnych wersji tej sceny *.*

W tej materii zawsze można na mnie liczyć, że błysnę kunsztowną prozą. Oh wait... to nawet nie trzyma się kupy, ale nie mogłam się powstrzymać od nawiązania do Nabokova. "Will, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo." Why am I like this.
Podejrzewam, że bardzo dobrze się przy tym bawili. :))))))))) A Hugh od początku nas trolował.

No na to wygląda, jestesmy ostatnie frajerstwo :D

"Actually, Mads and Hugh went much further in certain takes, where lips lingered over lips and things like that." DO NOT TOUCH ME