Ta zapowiedź 'trójkąta', 'pięciokąta' to bzdury. Cały odcinek był jedną wielką sceną seksu. Atmosferę
można było kroić nożem.
I kto się założy, że Freddie żyje? Szkoda tylko, że zmarnowaliby kultową scenę z płonącym wózkiem
dla kogoś innego. 'Książkowe' sezony będą w niewielkim stopniu przypominać oryginały...
Ten "pięciokąt" był idiotyczny. Rozumiem wszystko, ale żeby wendigo się przyłączyło? Uważam, że Freddie żyje. Will oszukuje Hannibala na prawie każdym kroku, dlatego zakładam, że jej nie zabił. Aktor grający Mason Vergera był rewelacyjny, a Margot sprytnie wszystko obmyśliła (o ile się nie mylę, to chyba było tak w książce) z tą ciążą.
Ogólnie odcinek średni. Oby kolejny był lepszy.
[spoilery do Hannibala-książki] W książce to ona chciała zajść w ciążę z własnym bratem, bo to był jedyny sposób na dziedziczenie. Pamiętam, że zdobyła próbkę nasienia, ale czy doszło do zapłodnienia? Wszystko było znacznie później i doprowadziło do śmierci Masona, dlatego wątek z Willem wydaje mi się dość dziwny i nie wierzę, że wszystko pójdzie gładko. Chociaż zmienili już tyle rzeczy, że w sumie co za różnica.
Edit: Chciała zapłodnić swoją dziewczynę, bo sama przez steroidy miała zniszczoną macicę. Ugh, pamięć szwankuje. Biorąc pod uwagę jak prowadzą Margot serialową, ta zmiana ma sens. Podoba mi się jak urealniają książkowe absurdy. ale dalej sądzę, że nie wrzucą Willowi dzieciaka.
W trailerze jest Margot z dodatnim testem ciążowym. Zakładam, że dzieciak jest Willa.
W trailerze kolejnego odcinka jest scena z płonącym wózkiem, pytanie, czy to Freddie na nim siedzi.
Serial zaczyna mnie nudzić, najlepszym dowodem na to jest fakt, że jednocześnie oglądałam aukcje z telefonami na Allegro... Do Fullera powinno dotrzeć, że LESS IS MORE.
Seks Willa z Margot jak najbardziej na plus, seks z Alaną na minus, niech ją ktoś udusi, zabije, zamknie w piwnicy - cokolwiek. Ona jest głupsza od świnki, którą konsumowała podczas kolacji u Hanniego (nie obrażając świń). Tępa dzida, która myśli, że Pana Boga za nogi złapała, ponieważ przelatuje ją facet. W trakcie jej monologu podczas kolacji aż się prosiła, żeby któryś z panów strzelił pięścią w stół i kazał jej zamknąć pysk.
Pokolenia feministek, które walczyły o to, żeby takie jak Alana miały prawa wyborcze oraz wstęp na wyższe uczelnie, przewracają się w grobach.
Bardzo fajna rozmowa Masona z Hannibalem w stodole - Verger junior jest przyzwyczajony do tego, że to inni się go boją, a tu mosz - trafiła kosa na kamień. Przesrał sobie chłopak pytając Hannibala o siostrę...
Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić, jakim cudem Will zabił Obcego gołymi pięściami? Chyba, że Obcy po wskoczeniu przez szybę postanowił grzecznie położyć się na ziemi i czekać, aż Will go rozkwasi...
Will oszukuje Hannibala, to prawda, ale sądzę, że Fuller uparł się, aby na chama zrobić z Willa psychopatę, więc jednak zabił Freddie. Teoretycznie powinien ją potrzymać w jakiejś piwnicy do momentu, aż Hanni zostanie udupiony, ale twórcy serialu żeglują w siną dal jeśli chodzi o logikę, więc nie można zbyt wiele oczekiwać.
Coraz bardziej drażni mnie wpychanie wszelkich wątków książkowo-filmowych do serialu bez żadnego uzasadnienia. Motyw z rzucaniem świniom na pożarcie zerżnięty z książki, ale kompletnie zepsuty - po cholerę Mason miałby mordować siostrę w ten sposób? Wygodniej byłoby mu dręczyć ją psychicznie do końca życia...
"W trakcie jej monologu podczas kolacji aż się prosiła, żeby któryś z panów strzelił pięścią w stół i kazał jej zamknąć pysk."
jeżu, miałam tak samo - miałam wrażenie, że ona im przeszkadza, co otworzy gębę. To mi się skojarzyło z rodzinnym spotkaniem, na którym zawsze jest ta jedna bezdennie głupia ciotka, która co się odezwie, to wszyscy spoglądają po sobie i myślą, jakby było przyjemniej, jakby jej nie było, bo kwasi atmosferę :D
"Coraz bardziej drażni mnie wpychanie wszelkich wątków książkowo-filmowych do serialu bez żadnego uzasadnienia."
tak samo. Czy czasem Fuller nie bierze książkę i zaznacza markerem wybrane ZDANIA, bo nawet nie wątki i przenosi je na ekran bez refleksji, że te zdania miały swoje miejsce w pewnej całości i wyrwanie ich z kontekstu, po czym włożenie w nowy może nie wyjść logicznie? Tak jak w tym odcinku wątek dziedzica Vergerów. Moim zdaniem spalony.
Odcinek nudny.
Seks Willa z Margot dla mnie zbędny.Strasznie mieszają,nie mogę przywyknąć do tej Margot z ładną buźką kiedy w głowie siedzi obraz babochłopa xD.
Alana irytuje jak zwykle.
Mason wydpadł trochę dziwnie(aktora bardzo lubię) w książce bodajże prócz znęcaniem się nad siostrą był też pedofilem o ile się nie mylę?
w dodatku ten wątek ze świniami zdecydowanie za szybko.
Robienie z Willa seryjnego mordercę który wspólnie z Hannibalem zajada się ludzkim mięskiem to czysta profanacja,ale pewnie to jakaś intryga żeby "zaskoczyć" widzów.
Również mnie drażnią te wątki rodem z książek,bo jak to potem będzie wyglądało kiedy serial zacznie przedstawiać wydarzenia z książek? chyba że takich planów nie mają,ksiązki mają w dupie i przedstawią inaczej te wydarzenia.
Po zapowiedzi z następnego odcinka możnaby pomyśleć że Czerwony Smok zaraz wpadnie na 1 odcinek...
A i dodam że te wizje Willa mnie wkurzają,zwłaszcza ten czarny Hannibal z rogami który wygląda śmiesznie
+ nowa postać, uwielbiam Pitta i do roli świrniętego braciszka jest idealny
- scena seksu, to było co najmniej dziwne i wydaję mi się, że nic nie wniosło do serialu
Mam nadzieję, że Will nie zabił rudej dziennikarki! Tylko, że bawi się z Hannibalem i to intryga. Gdyby stał się taki jak on to serial straciłby główny wątek, czyli grę między tymi dwoma postaciami. Opcja 'zabijajmy razem kolego a potem zajadajmy się przysmakami wspólnie' jakoś wydaję się słaba.
no właśnie ja się zaczynam obawiać, że Fuller płynie w tym i chce na siłę wepchnąć widzom wersję Willa jako mniej lub bardziej udolnej kopii Hanniego. Wypłaszczałoby to całkowicie sens tej postaci i przeczyłoby logice, ale serial zaczyna połykać własny ogon...
Całe to mentorowanie uwłacza też Hannibalowi, który nagle uwierzył, że może kreować Willa na swoje podobieństwo. Zabicie gościa z upodobaniem do prehistorycnych animalsów podchodzi pod obronę konieczną, a już na pewno nie jest do jednoznacznego moralnego potępienia. Jednak miło ogląda się ten rodzaj napięcia u Willa, który wyraźnie nienawidzi Hannibala i nawet daje do zrozumienia, że wie co robi i robi to bo chce (aczkolwiek to nie zmienia sprawy, że może to pójść zarówno w chytre polowanie na Hanniego, jak i zaspokojenie żądz, co tak konsekwentnie jest mu wmawiane cały drugi sezon). Hannibal drażni, jakby stracił czujność. Wg mnie to Freddie żyje.
Scena, w której "obija" gębę Hanniego jest świetna. Samo to wystarczy, aby przekonać, że do końca mózgu mu doktor nie wyprał.
Dokładnie, to była dobra scena. Oglądam serial "Mentalista", i tam wręcz prosiło się, żeby główny bohater tak po męsku załatwił swojego odwiecznego adwersarza, ale twórcom wyszło to wręcz komicznie. Hannibal ma przyjemnie mroczny klimat, który też wiele wybacza (przynajmniej nie śmieszy, choć fakt - często drażni). Will przez cały pierwszy sezon był zagubionym Piotrusiem Panem, co nie przeszkodziło mu wiarygodnie odrodzić się w drugim sezonie. Mój pierwszy zachwyt nad tą metamorfozą minął, ale wciąż jest dobrze (lepiej niż było w s01).
Mnie się z kolei bardziej podobał s01 z uwagi na to, że się bardziej starali i poszczególne wątki oraz postacie były odpowiednio rozwijane (pomijając absurdy typu samodzielnie wykonany krwawy orzeł). Zgadzam się, że Will był zbyt pipowaty (lub też w taki sposób pozwolono grać tę postać Dancy'emu).
Niestety w tym sezonie scenarzyści stawiają na ilość a nie na jakość. A przecież mając takich aktorów....
Biorąc pod uwagę dynamikę postaci, ich wzloty i upadki, aż boję się pomyśleć jaki jest pomysł na ewentualny 3 sezon. Może kolej na powstanie Alany z kolan. Mało niestety pamiętam s01. Ale chociaż kilmat zawsze serial miał (ma?) przyjemny. Chociaż za dużo już tych jeleniowatych. Ostatnio zaczęli uskuteczniać taki wizualny tani chwyt - wydaje się, że postaci (Hanni, Will) mają czarne, krucze oczy. Tandetnie to wygląda, jak w słabych horrorach.
Ja zaczynam mieć wrażenie, że ogólnie ten drugi sezon jest mniej dopracowany pod względem wizualnym i dźwiękowym. Przepadły wspaniałe podkłady muzyczne, jakie były w S01, zdjęcia, kolory... To rogate coś jest badziewiaste, słabego grafika chyba mają.
Może też za długo jesteśmy na to wszystko eksponowani, przez co coraz bardziej to śmieszy, zamiast budować jakiś klimat. No, ale od tego jest ta cała produkcja żeby takie rzeczy rozpoznawać i reagować. Wcześniej te ludzkie totemy i ta cała reszta robiły jakieś wrażenie. Ten jeleniowaty Hannibal jednak nigdy, jakiś taki rtęciowo-obły jest. Naprawdę grafik się nie postarał. Świnki z ostatniego odcinka też nie wyglądają jakoś morderczo.
Obejrzyj sobie Hannibala nakręconego przez Scotta, tam świnki są takie, jak trzeba - no i Oldman jako Mason..
Widziałam dawno temu i pamiętam, że te świnki były zdecydowanie bardziej stunnigowane. Te wyglądają jak zwykły tucznik.
Książkowo to one były stuningowane genetycznie, jakieś krzyżówki dzikich świń z Borneo czy coś takiego.
Przewijałam wizję Willa z początku, ale odczułam wielką satysfakcję na widok kogoś obijającego Hannibalowi mordę :)
Czekałam w stresie i napięciu na trójkącik, który zaraz przewijałam. Ale dobrze, że to była tylko jakaś poje.bana wizja.
Mason to zwykły psychol, nie ujął mnie. Taki czysty i "normalny" sadysta to aż nie przystoi w tym serialu :) ZJEŚĆ! SZYBKO!
"I had a sister" - pjona :) nigdy nie sądziłam, że serialowi Hannibal miał siostrę itd, ale doceniam każde wyjaśnienia twórców odnośnie przeszłości Hannibala. Może nie wyjaśnienia co wzmianki :)
Kocham Hannibala w tym garniaczku czekającego za Freddie :D
Nie kupuje Willa jako mordercy z potworem, który rośnie w jego wnętrzu a Hanni go ładnie karmi. NIEEEEEE! Czy może Will ma taki plan? Podłożyć się zostając samemu mordercą i w ten sposób złapać Hannibala? Ale czy nasz dawny Will poświęciłby ku temu dwie istoty ludzkie?
To się kłóci z Willem, który w następnym odcinku troszczy się o Alanę.
Musimy pamięć, że Will zabił "bestię" w obronie własnej, a to, co zrobił ze szczątkami - chociaż straszne - zrobił, żeby oszukać Lectera. Doktor musi myśleć, że obudził w nim instynkt zabójcy i że kształtuje go po swojej myśli. Dlatego uważam, że Freddy żyje, chociaż nie wiadomo do czego może posunąć się Will tylko po to, żeby wygrać z Hannibalem. Stał się trochę nieobliczalny.
Will jest godnym przeciwnikiem Hannibala. W pierwszym sezonie czasem mnie irytował, w drugim podoba mi się coraz bardziej. Nie uważam, że zostanie seryjnym mordercą, ale ma nieograniczoną wyobraźnię, która jest wręcz porażająca. Od samego początku też było w nim coś dziwnego, co z czasem się nasiliło .
Na poziomie rozumu i chłodnej kalkulacji doskonale wiem, że Will gra przed Lecterem, ale jest w nim coś odpychającego. Hannibal mnie intryguje i niepokoi, a Will chwilami autentycznie mnie przeraża.
Oby tak dalej i mam nadzieję, że nas scenarzyści zaskoczą - pozytywnie oczywiście ;)
Zgadzam sie ze wszytskim co napisałaś! Też sądze że Freddy żyję gdzieś schowana a to ustawienie ciała jako szkieletu w muzeum miało zmylić Lectera i ułatwić Willowi dostęp do ludzkiego mięsa. Will w tym sezonie jest momentami bardziej przerażający niż Hannibal, to fakt.
No i myśle że może w finale zabiorą się za Masona.
Tak ale nawet jak udowodni że Hannibal to rozpruwacz sam pójdzie siedzieć za chociażby zbezczeszczenie zwłok jak i porwanie Freedy Lunds.
Narzekacie tu że twórcy odpływają i w związku z tym zabicie dziennikarki przez Willa jest niewykluczone a ja powiem tak - niewiadoma jak daleko Will posunie się w swojej grze z Hannibalem to jest właśnie atut tego sezonu. Naprawdę chcielibyście tu mieć jednoznaczne wskazanie że ona żyje???
Sezon 2 hannibala zdecydowanie lepszy niż poprzedni - tamten to dopiero mnie nudził, teraz jest lepiej nawet właściwie już nie przewijam, co w jedynce było bardzo częste - pseudofilozoficzne gadki i nudnawe odtwarzanie przekombinowanych miejsc zbrodni zajmowało wtedy więcej czasu. Postać Willa byla mniej ciekawa (jego większe opanowanie w tej serii wychodzi mu na dobre), Jack również zajmował zbyt wiele czasu w jedynce - a jest on jedynie symbolem nieciekawości FBI ... (bierność, podatność na manipulowanie mimo dobrych chęci). Teraz jest więcej Hannibala, więcej Willa w lepszej formie a ich relacje nakręcają cały sezon. Plus dobre postaci drugoplanowe z tego sezonu - swoje 5 min miał Chilton, teraz Peter miłośnik zwierzaków czy nowa pacjentka Hannibala. Alana z Hannibalem już lepsza niż Alana z Willem z pierwszego sezonu. W jedynce też wątek z Abigail najczęściej kończył się na pasku przewijania... Podsumowując - naprawdę duży postęp, a już miałam skreślać serial po pierwszym sezonie.
Jedno wyzwanie z oglądaniem serialu to zrozumienie całkiem przecież istotnych wypowiedzi Hannibala - przy całej sympatii dla Madsa, jego wymowa w angielskim to wyzwanie ...
Raczej żyje. Albo zamknięta w piwnicy u Willa, a bardziej prawdopodobne, że podzielił się z nią planem, gwarantując po zakończeniu akcji prawa do napisania bestsellera o tym jak złapał Hannibala i kazał póki co się zaszyć.
Wszyscy tak narzekają na tą scenę seksu, a ja akurat wtedy pasjansa układałem.
Meh.
No tak zerkałem co jakiś czas - cycków nie było, ale rogi się pojawiły. Myślałem, że mnie powaliło coś, ale z tego co widzę po komentarzach chyba nie.
To od początku takie było. Klasyczny przerost formy nad treścią... Mam swą teorię odnośnie Willa fantazjującego o Alanie... On się dopiero w takich okolicznościach kapnął, że ona z nim sypia... Dlatego daje jej broń w 2x11, bo jest bardziej narażona :D
Zobacz, ale to jest właśnie błąd jaki robią scenarzyści w tym serialu - zamiast jakoś pogłębić wątki, nadać im psychologicznej prawdy, to oni dorabiają narkotyczne zwidy - przecież dla wszystkich oglądających oczywiste jest, że Will jakoś tam był zainteresowany Alaną i co, ona wystawia go, bzyka się z Hannibalem a on nawet nie mrugnie okiem?
No właśnie i dlatego sądzę, że on dopiero teraz doznał olśnienia :D I od razu miał wizję "wyzwolenia Alany z objęć Hanniego" a w następnym odcinku daje jej broń :)
Ten serial mógłby być jedną wielką dyskusją o naturze ludzkiej, o ludzkiej psychice. Mógł wstrząsnąć światem mając w sobie taką postać jak Hannibal Lecter, która całą sobą przeczy ludzkim wartościom, a jednocześnie tak ich broni. A tu? Nawet nie ma genialnych momentów na cytat. Chyba najlepszą kwestię miał Hannibal przywiązany do drzewa. Ale to zbyt mądre było, aby sami to wymyślili...
Jocisko, z ust mi to wyjęłaś. To mógł być naprawdę świetny, psychologiczny serial, z niejednoznacznymi bohaterami podważającymi wszystkie prawa etyczne. Nie ukrywam, że czegoś takiego się spodziewałam. Niestety, wyszedł bełkot z ładnymi zdjęciami.
Etyki, refleksji to ty w tym serialu nie uświadczysz. Już na pewno nie teraz.
Moim zdaniem duży błąd, który teraz się na tym serialu mści, uwypuklony cudowaniem Anakina Willa.
Kurde, uwielbiam grać w pasjansa - pająka :O
Ja obejrzałam całą scenę, bo Will ma ładne mięśnie ramion i tu żem skupiła swoją uwagę.
Ja też w pająka naparzam, ale tylko dwa kolory, przy czterech wymiękam.
Ładne mięśnie ramion? Nie jestem fanem oglądania męskiej muskulatury.
Wolę ją rzeźbić!
ŁOOOOHOHOHOHO ŁOCAP
http://i.imgur.com/ZH5hc8c.jpg
Ja też 2 kolory naparzam, bo mam się odstresować, c'nie? Mnie gry strasznie stresują, jak gram w Carcassonne to bym pozabijała przeciwników jak mi kradną drogę albo monastery, a najbardziej mnie stresuje stary ruski gejmboj, ten, gdzie wilk łapie jajeczka do koszyczka. Kto w to grał ten wie. Można umrzeć z nerwów.
ŁOHOHO ŁOCAP nie wiem, czy popełnię jakieś fopa jak napiszę NIGA popełniłam, czy nie?
Raczej BICZYS powinno być.
"stary ruski gejmboj, ten, gdzie wilk łapie jajeczka do koszyczka" to będzie napis na mojej nowej koszulce.
Co do odstresowywania się - wysyłam ci screena moich statystyk w PAJONKA.
http://i.imgur.com/DvGPWkA.jpg xDDDDDDDDDD
Dobra, niech będzie biczys.
Już za późno, mam prawa autorskie. Możesz używać, jak mi zapłacisz pierdylion euro.
Szinczuch, dziś otwieram skitrane specjalnie na okazję tego, że przeżyłam łikend majowy piwo na miodzie gryczanym, Obiecuję, że wypiję również za twój wynik w pajonka :D
(nie umiem zrobić skrina z moimi wynikami, ale przysięgam, że mam 28 procent wygranych a najlepszy wynik 1150)
Czuje się zaszczycony.
A co do screenów, jest taki klawisz na KRAWIATURZE - "prt sc" Ale ciiiiiii, nie mów nikomu.