Rzeczywiście, przyszły i każdego gładziły po główce wspominając romantyczny zachód słońca nad Nilem. A że reszta delikwenta odpadła albo się sfajczyła, przeca to nic.

nie chodzi mi o to że nie były groźne, tylko o to, że nie były przerażające, zabrakło im jakiejś tajemnicy były owszem silne, agresywne i brutalne ale bardziej jak jakieś bestie zwierzęce a nie istoty z zaświatów. Jak dla mnie za bardzo fizyczno cielesne a za mało upiorne.