8,1 60 tys. ocen
8,1 10 1 59595
7,7 42 krytyków
Heweliusz
powrót do forum serialu Heweliusz

Skoro przeżyło tylu członków załogi, to czemu nikt w trakcie rozprawy nawet nie wspomniał o tym, że Heweliusz musiał przebijać linię wiatru przez nadpływający kuter/statek niemiecki. Mogli przynajmniej potwierdzić wersję strony broniącej w trakcie przemówienia Mecenasa. Przecież taki ruch automatycznie oczyszcza ich z jakichkolwiek zarzutów. Chyba, że jest jakiś wątek który ominąłem gdzie jest podany powód ich milczenia.

ocenił(a) serial na 10
Karol_675

Jedynym z nich który o tym wiedział, przeżył i był wtedy na mostku był oficer Skirmunt(Eleryk) który bał się o tym powiedzieć gdyż obwiniał się o to że źle zareagował( op***dol od kapitana)

Przemek_BTL

Tylko, że skoro jedynie on z mostka przeżył, nigdy by się nie wydało, że podjął nieprawidłową decyzję (zmniejszenie prędkości Heweliusza) i dostał za to opier od kapitana.

ocenił(a) serial na 8
pops1

Myślę, że bardziej chodziło o tę wodę w niewłaściwym zbiorniku. Później zawór się zablokował i nie można było już jej przelać. To też on wydał wcześniej polecenie zmiany tego zbiornika.

msnobody

To nie on wydał to polecenie wcześniej. To był zbieg nieszczęśliwych okoliczności. Ludzie z wcześniejszej wachty wydali polecenia przelania wody do lewego zbiornika i mieli przelać ją do prawego po ustabilizowaniu promu, ale tego nie zrobili.

pops1

Odpowiedź kryje się między wierszami. Bohater ma w budowie dom, żonę i nowo narodzoną córkę. Musi mieć je z czego utrzymać, dlatego też w ostatniej rozmowie z żoną mówi jej że nie może doczekać się końca procesu, żeby mógł wrócić do pracy (i utrzymywania rodziny). Wyjawiając to, co zaszło na mostku ma do wyboru: a) przyznać się do podjęcia błędnej decyzji o zmniejszeniu prędkości i nie poinformowaniu kapitana o przepompowania wody w zbiornikach balastowych, zostanie wtedy obarczony odpowiedzialnością i straci pracę (prawdopodobnie również polisę na życie) a więc pozbawi rodzinę utrzymania; b) zwalić winę na kapitana (lub jednego z nieżyjących kolegów oficerów), czego nie chce robić ze względu na chęć ochrony ich dobrego imienia, moralną podłość takiego postępku jak i oczywiście osobistą wdzięczność kapitanowi za umożliwienie awansu i rozwoju kariery. To wyjaśnia jego stale pogarszający się stan psychiczny w trakcie trwania serialu (wyrzuty sumienia, niemożność powiedzenia prawdy) i prowadzi do próby samobójczej na końcu.

ocenił(a) serial na 10
Karol_675

przeciez cala ta sprawa sadowa byla po to, zeby uwalic kapitana i zwalic wine na niego, bo komuchy wiedzialy, ze przemycali bron na statku. ludzie jak wy ogladacie takie seriale i tracicie wątki to ja zycze wam powodzonka

ocenił(a) serial na 3
malgoskalato

A co ma przemycanie broni do zatonięcia? Gdyby ten wagon przewoził cement, to byłby bardziej niebezpieczny niż z bronią. To jeden z durniejszych wątków w serialu. Co by komuchom - w kontekście broni - robiło za różnicę, czy statek miał wypadek przez tamten kuter? Zresztą - o tamtym statku wiedział każdy dookoła, bo przecież to on w serialu podjął na początku akcję ratunkową. I meldował o tym, że widzi Heweliusza „jesteśmy na miejscu katastrofy, po lewej mamy prom Jan Heweliusz, zaczynamy akcję ratunkową”. To jest w trzecim odcinku. I nagle każdy statek dookoła i stacja zapominają o statku który zaczyna jako pierwszy ratowanie ludzi? Amnezja zbiorowa? No ludzie. To oni podają przecież w końcu koordynaty właściwe, które pozwalają innym dolecieć na miejsce. Zakończmy tym, że w ogóle cały wątek statku, na który prawie wpadli był zmyślony. Prawdziwy Heweliusz widział masowca (nie kuter jak w filmie) na radarze dwie godziny wcześniej. Żadnego statku, tym bardziej kutra, przy Heweliuszu jak tonął, nie było.

ocenił(a) serial na 8
skwrkk

Bo by były pytania "jaka broń?" "dla kogo?" "za ille?" "na czyj rozkaz?" do tego trzeba pamiętać: "jaki kurier?" "co było w depeszy?" "dlaczego nie ma tego w raportach wojskowych?".
serial (i na wydarzeniach z niego omawiam) śmierdzi mi to akcja CIA z kokainą i dodatkowym źródłem utrzymania tego typu organizacji

ocenił(a) serial na 3
Lenar_R

Ale to nie miało znaczenia. Kwesta broni do dzisiaj jest kwestią domysłów. Bez znaczenia na przebieg faktycznej katastrofy. Czy to wina kapitana, czy armatora, czy pogody i czego by nie zeznawali ludzie w spawie samej katastrofy - nie ma to żadnego wpływu na nic. Ani w rzeczywistości (bo statek nie był przeciążony), ani w serialu. Co więcej - jeżeli możliwe byłoby sprawdzenie pod wodą, czy była tam broń, czy nie, to sprawdzono by to. Bo na wrak nurkowali, nurkują i będą nurkować ludzie. Dla fabuły nie ma to żadnego wpływu.

ocenił(a) serial na 8
skwrkk

"serial (i na wydarzeniach z niego omawiam)"
To było do świata z serialu oddzielonego od naszego czwartą ścianą. Tak czy siak nie próbowałem nawiązywać do prawdziwych wydarzeń bo te zna Bóg i garstka ludzi ale na pewno nie ja bo znam tylko serial. Oczułem że @malgoskalato też nawiązuje do świata z serialu ale może się mylę.

ocenił(a) serial na 3
Lenar_R

Ale nawet w serialu to jest durne. Wszyscy - włącznie z służbami - mają amnezję o „tajemniczym” kutrze, który jako pierwszy raportował o tragedii, zaczął akcję ratunkową, meldował o pozycji, a potem dał znać, że odpłynął. Nagranie tajemnicze - dla którego zginął w „wypadku” nasz bohater uratowałoby armatora, dobre imię kapitana i nikt by się nie zajmował jednym TIRem. Który może był przeładowany, ale za to kapitan nie wpuścił trzech czekających w kolejce (trzy kolejne TIRy ważyłyby więcej niż 30 ton nadwagi tego jednego). Nie licząc szurii - nikogo w samym śledztwie nie obchodziłoby, że jeden TIR miał o 30 ton za dużo. Na takim statku. Zwłaszcza jeżeli wpuszczono jednego tira zamiast trzech. I była to norma. Jakby - to nie ma sensu. To jak kapitan Ułasiewicz był pijak, to nikt nie będzie sprawdzał ładunku? „A - to wina kapitana, pomijamy wszytko inne”. Ja rozumiem że mogli postawić okręt wojenny nad Heweliuszem i ostrzeliwać każdego podpływającego, żeby nie pozwolić na nurkowanie do wraku, do najniebezpieczniejszego miejsca, żeby ktoś otwierał wagony i ciężarówki wszystkie, bo może jest tam broń… Serio, cały wątek służb - nawet serialowo - nie ma sensu.

ocenił(a) serial na 8
skwrkk

Załoga kutra się nie zgłosiła bo się bała konsekwencji. Biorąc pod uwagę w jakiej formie Witold mówi Piotrowi o taśmach w taki sposób żeby nie powiedzieć nic o kutrze, żeby nie było cienia że on coś o tym wie, albo co gorsza że ta informacja wyszła od niego sugeruje że jemu też ktoś podyktował zeznania (chociaż to jedyna poszlaka takiego scenariusza). Co do "nikt by się nie zajmował jednym TIR-em" trzeba pamiętać że pieniądze lubią spokój i ciszę a duże pieniądze to uwielbiają dlatego zamieszani w szwindel tak bardzo lobbowali w szybkie i proste do tego jednoznaczne rozwiązanie z jasnym i klarownym winnym, jednym winnym jednej twarzy która może być przez wszystkich opluwana a w tym czasie oni (PANY) będą dalej wałki kręcić. z papierów w kapinacie wynikało że heweliusz byłprzeciążony o 30 ton czyli maksymalna ładowność plus 30ton, skąd ten papier? Zakładam że przed wjechaniem pojazdu na pokład był on ważony i na tej podstawie wybierano dla niego miejsce na pokładzie w celu równego rozmieszczenia (tak sugeruje proces przedstawiony w serialu), po załadunku raport był przekazywany do kapitatnatu przed wypłynięciem. Do tego w scenie kiedy kapitan dostaje wiadomość o tym jednym TIRze pyta się o linie zanurzenia i dostaje odpowiedź o jej przekroczeniu wraz z dokładną miarą w cm po której wydaje definitywny rozkaz zakończenia załadunku.
Czyli rysuje się złożona przyczyna katastrowy (tak jak to tłumaczył brodaty adwokat

ocenił(a) serial na 3
Lenar_R

Ale załoga kutra każdemu dookoła zgłaszała że jest przy Heweliuszu, zgłosiła podjęcie akcji ratunkowej i wreszcie zgłosiła odpłynięcie z powodu warunków. Gdyby znaleziono pocięte ciała, to nikt by nie mówił „o! Ale jaja!”, tylko „hmm… to pewnie ci od nieudanej akcji ratunkowej, co byli w momencie tonięcia po prawej strone.

ocenił(a) serial na 8
skwrkk

każdemu w zasięgu radia a przede wszystkim straży przybrzeżnej Niemiec (tak będę ich nazywać), straż przybrzeżna nie miała zarejestrowanego kutra o takiej nazwie. Może też nie byli do końca legalni i w pierwszym odruchu serca chcieli pomóc ale jak kapitan zobaczył rozczłonkowane ciała to bardzo się wystraszył i uciekł. Swoją drogą tylko on z załogi się wystraszył jakby bardzo ważne kropki połączył w swoim mózgu i bardzo (na tle innych z załogi) chciał bardzo szybko stamtąd uciekać.
Wydobywaniem ciał zajmowała się Polskie służby które nie dostały takiego meldunku od Niemców, Niemcy tego nigdzie nie zanotowali (ludzki błąd?, świadome działanie?)jedyny dowód był na nagraniach.
Ciekawe czy Witold dość pewnie sugerował Piotrowi że tam jest dowód gdzie powinien się jedynie tego domyślać i mieć taką nadzieję. Ale nie zasugerował żadnych Niemiecki raportów bo jakoś wiedział że mimio Niemieckiej biurokracji ich nie będzie. Możliwe też (ale tutaj nawet ja przyznaję że to silna teoria spiskowa) załoga skutera musiała zniknąć jako świadkowie, a dokumenty zostały odpowiednio skrupulatnie pozmieniane aby nie zostawić śladów. Może Witold to wywnioskował po (domniemanych przeze mnie) podyktowanych zeznaniach przez służby, jako marynarz mógł mieć styczność z tajniakami i wojskiem oraz ich sposobem działania ale to dużo wydarzeń spoza ekranu.

ocenił(a) serial na 3
Lenar_R

Przekombinowujesz coś, co scenrzysta po prostu olał. Standardowa VHF gdzie podawali informacje by była słyszana przez wszystkie statki dookoła, jeżeli doleciała do radiostacji nadbrzeżnej. Radio nie działa tylko w jedną stronę, tylko nadaje w każdym kierunku antena. Jest to po prostu dziura logiczna. „Jedyny dowód był na nagraniach” - każdy statek dookoła by widział ten kuter dookoła. Przecież tylko na heweliuszu radar padł. To się kupy dupy nie trzyma. I nie bawi mnie - oglądając film mający w jakiś sposób pokazywać faktyczną tragedię - gdy pojawiają się dziury logiczne.

Ja rozumiem, że chcesz dopisać jakieś rzeczy, które są niedopowiedziane, żeby to się kleiło. Może ufo jakieś sprawiało, że zakłócało fale wszędzie z wyjątkiem kierunku na stację nadbrzeżną.

ocenił(a) serial na 8
skwrkk

radar działał prawidłowo (znaczy nic w nim się nie uszkodziło mechanicznie), to woda w powietrzu, maleńkie kropelki wody i również te duże zakłócały propagację fal mikrofalowych, i to się dzieje na każdym statku i z każdym radarem który opiera się o fale mikrofalowe (adwokat z brodą to tłumaczył). Co do zasięgu radia nadawczego, odbiorczego. Jakiej wielkości (1/1 1/2 1/4 1/8 1/16) fali jest antena na statku a jaka w stacji straży nabrzeżnej? To ma wpływ na odbiór i czystość odbioru. Co do czystości odbioru przez antenę straży przybrzeżnej (najpierw oglądaj bez napisów):
https://www.youtube.com/watch?v=lVGuaDp_taU
Teraz sobie wyobraź że statki na morzu które miały mniejsze anteny odbierały te komunikaty jeszcze gorzej jednocześnie walcząc o własne życie w huku burzy i słysząc takie szumy co mieli by z tym zrobić przecież to nie zrozumiały bełkot ledwo zrozumiały kiedy w pełni na nim się skupisz siedząc w ciepłym pokoju w stacji.
Zgodzę się że niektóre elementy z mojego wytłumaczenia są naciągane (sam to zaznaczałem) i równie dobrze mogło to być UFO, ale mniej widzę przesłanek do tego oglądając serial. w sensie do UFO;)

ocenił(a) serial na 3
Lenar_R

No ale teraz idziemy w prawdziwą tragedię? Podczas prawdziwej tragedii oni widzieli tego masowca dwie godziny przed przechyłem pierwszym i nie było w związku z tym żadnej paniki. Jest to kompletnie zmyślone. To, że w filmie nie działał - no akceptuję to. Ale jest to dalej durne, bo sprawny kuter, który przecież nie miał problemu ze sterownością w filmie (przecież podejmuje akcję ratunkową), powinien ustąpić mniej zwrotnemu Heweliuszowi. Co byłoby zupełnie zgodne z przepisami, a nawet wskazane. Co do zasięgu radiowego - w serialu (jak i w rzeczywistości) nie ma problemu z łącznością. Heweliusz kontaktuje się z innymi statkami i brzegiem. Tak samo kuter się kontaktuje. Zbiorowej amnezji nic nie tłumaczy.

ocenił(a) serial na 3
malgoskalato

Teraz myślę o kolejnym absurdzie. W sumie wg. serialu, to to przemycanie broni w sumie pomogło, bo statek był MNIEJ przeładowany . Bo wpuścili jedną przeładowaną ciężarówkę, a nie wpuścili w zamian trzech. Gdyby nawet te trzy tiry były puste, to i tak ważyłyby więcej, niż ta "nadwaga" ciężarówki z bronią (30 ton ponad deklarowaną wagę). Pomijam, że skoro byli opóźnieni, to czemu te trzy tiry czekały na załadunek? Powinny być dawno w środku :-)

W rzeczywistości prawdziwy Heweliusz w ogóle nie był przeładowany i miał kupę miejsca na więcej wagonów i ciężarówek.