Sceny katastrofy przypomina superprodukcje z USA. Sam Film dobrze zrealizowany, pokazuje prawdę. Polecam serie podcastów polskiego radia o tej tematyce. Zatonięcie to kumulacja wielu okoliczności ale decydujący to kurs kolizyjny małego niemieckiego statku i używanie zaworów na pełnym morzu, których nie należało tak używać. Motyw rzekomego alkoholu jakże podobny do katastrofy smoleńskiej. Zresztą jest więcej zbieżnych punktów. Tak czy siak film pokrywa sie z tym co opisuje dziennikarz śledczy. Naprawdę polecam posłuchać jeśli sie interesuje ktoś tematem. Na HBO jest też dokument o promie Estonia. Tam nie dało się wyciągnąć broni przemycanej bo leży za głęboko. Marynarka wojenna Szwecji pilnuje tego miejsca i Finowie chyba też (już nie pamietam). Film jest pięknym hołdem dla ofiar. Kapitan próbował ratować sytuację. Natomiast jeśli chodzi o zachowanie polskiego państwa (w tym ratowanie po katastrofie) to jeden wielki wstyd.