nowy odcinek z oczekiwanej euforii wpedził mnie w nerwy , które bedą trwały następny tydzień'
spoiler wchodzisz na własną odpowiedzialność
odcinek o tym jak dać sie wycyckać prawie martwemu gościowi (Jonas mistrzem debilizmu , no chyba , że coś zobaczył i chciał sie Quinna pozbyć , no ale on mało bystry jest i rudy afe...)
Quinn i jego miny jak go Carrie dogląda a pożniej planuje samobójstwo urobione na morderstwo tylko ktoś mu przeszkadza , czyli nie Carrie ocaliła życie Quinnowi ona poszła na misję a Quinn zajął sie sobą sam
Eowina nadobna niewiasta kręci z ruskami i przypala jointy na parkingach podziemnych wrabiając Soula aż miło, to wrecz zbyt oczywiste i coś tu sie jeszcze wyklaruje..
Soul w dresiku biega odkąd żona wniosła o rozwód wiec w końcu wiemy co z Mirą
no i żyd podejrzanym wg CIA
NA PLUS tylko Quinn i jego walka z samym sobą no i te miny jak go Carrie głaszcze , normalnie obłędny no i Astrid , która pomaga nawet Carrie , ale to tylko dla Quinna
i jakiś nowy gościu co chce uleczyć Quinna , aż sie boje co to za jeden..
nieskładnie ale po obejrzeniu odcinka wszystko stanie sie jasne... jonas ciapa