Tak po prostu chcialem dac komenta pod twoim:P Zrobilo sie troche cicho, chyba duzo sprzatania przed swietami:P
Raczej emocje nie te co kiedyś i nie ma tak o czym dyskutować. W drugim sezonie profil Homeland był o wiele bardziej żywy(zerknij na tematy o odcinkach drugiego sezonu) m
Ja zaczalem pisac tylko ze wzgledu tego kolesia co mial pretensje do 'gosposi' pod 4tym odcinkiem i jakos mi zostalo...
Dobrze ze nie wspomnial o za zlonej zupie;)
Niektórzy twierdzą że wątkiem Carrie&Quinn zachwycają się gosposie domowe które wzdychają do ekranu na ckliwych momentach i pragną zamienić ten serial w opere mydlaną z udziałem Carrie i Quinna, bo chcą żeby byli razem, i nie umieją docenić tego że to serial szpiegowski, i tak dalej,i tak dalej :D coś tego typu
Quinn jest piękny, Quinn jest uroczy, Ale to Carrie ma grat eyes, jak Broddy powiedział.
Fajna byla ta abdulka, co zginela po koniec 4tego sezonu, przy tym skarbcu czy jak to bylo, w sumie to 2 tam byly i sie przeplataly, albo to ja juz nie kontaktuje, moze musze medyka wolac, albo jakas gosposie na reanimacje;)
Jak nie to pozostaje mi atak na smietnik!
Fara się nazywała,chyba o nią ci chodzi : )
Gosposie pomogą w sprawie facetów, kobiet już nie tak bardzo xd
Nom cos tam swita teraz, wy macie Quinna ja mam Fare i jestesmy kwita;) chyba nie jest tak zle ze mna;)
bardzo ładna była ta zła ze szmatą na głowie z pakistańskiego rządu i nie ;lubiła Carrie co akurat można zrozumieć w końcu DRON QUINN
Tak. Ona i Fara były obie bardzo ładne, żona Brodyego także.
w sumie z mężczyzn to w tym serialu tylko Quinn wygląda,przynajmniej dla mnie,chyba że o kimś zapomniałam.
Na nią każdy działa niesamowicie ;d
tak na poważnie faktycznie, chyba on jeden był dla niej kimś, dla kogo ona by zrobiła wszyściutko :)
Co do Jonasa się zgodzę,facet to taki ..kapeć bez podeszwy.
Co do Quinna i Brodyego to nie będę się kłócić, w końcu każdy lubi co innego :)
i Quinn i Brody wiele dla niej zrobili i obydwoje są w stanie,czy też byli dla niej sporo poświęcić, z Brodym mój jedyny problem to fakt kim on był,myślę że obydwoje są warci, tylko że ona nie czuje do Quinna tego co do Brodyego więc mamy od niej odpowiedz który dla niej był wart,przynajmniej na razie:)
No to ja chyba jestem jakaś nienormalna gosposia,bo akurat niespecjalnie im kibicuję.Myślę nawet,że jeśli okaże się,że jednak będą razem to będzie najgłupsza rzecz jaką zrobią scenarzyści.W ogóle to co zrobili z Quinem w ostatnim odcinku to była totalna żenada.Zakrwawiony,ledwie żywy, z gorączką znika bez śladu ,dociera diabli wiedzą gdzie,spędza tam chyba z pół dnia(na pewno kilka godzin),po czym atakuje śmietnik.I to wszystko w imię miłości.
Jak dla mnie mogą być razem albo nie, nieszczególnie mnie to interesuje szczerze mówiąc, ale denerwuje mnie to jednostronne uczucie. Lepiej by pozostali przyjaciółmi niż Quinn wzdychał z powodu niespełnionej miłości,a Carrie miała to gdzieś.to jest żenujące -zapożyczając słowo,przyznam.
Głupie było że człowiek w takim stanie zdołał uciec teoretycznie mądremu i sprawnemu facetowi który od razu pobiegł na ulice zamiast przystanąć i rozejrzeć się wokół,bo przecież tam jest jedno pomieszczenie tylko i niespecjalnie dużo miejsc do ukrycia, to nie tak że Quinn wlazł do szafy!
Tak,przyjaźń byłaby jak najbardziej do zniesienia.Najlepiej taka męska ,bo Carrie czasami zachowuje się jakby miała większe jaja niż kilku chłopów naraz.Co do ucieczki,jeśli dobrze pamiętam-to był nieźle przeciekający,ręce od trzymania się za brzuch też pewnie zbyt czyste nie były więc siłą rzeczy parę śladów by zostawił.No ale trudno ,stało się-oby jak najmniej takich wpadek,bo sezon ogólnie trzyma bardzo wysoki poziom no i fajnie,że temat taki na czasie i po sąsiedzku.A co do Saula-całkiem niezły,tylko chyba taki trochę z metra cięty ;)
Dokładnie, na bank jaki ślad by był chociażby na podłodze skoro tyle krwi było na łóżku jakby ktoś tam kurczaka zarżnął xd
dlatego troszkę z tym pojechali po łatwości, rozumiem że Jonas prawnik i nie obyty z tymi szpiegowskimi sprawami i tak dalej ale to marna wymówka. gdybym ja takiego Quinna pilnowała pierwsze bym rozejrzał się po pomieszczeniu a nie od razu bum na ulice:)
A gdy zaginał faktycznie poszłabym do Dar Adala po pomoc,bo na pewno by pomógł Carrie z Quinnem skoro wygląda na to że jako jedyny się o niego martwi jako tako.
Ale jak mówisz,jak najmniej wpadek, faktycznie ten sezon jest bardzo dobry,przynajmniej dla mnie.
Temat świetny, nie ma zbyt długich przestojów w historii,nie jest też przesadnie wypakowany akcja. Udał im sie sezon na pewno,niech tylko jeszcze jakoś ogarną te miłosne wątki bo takie bawienie w kotka i myszkę przez kilka sezonów to też zbyt nie podziała..
albo jedno albo drugie. będą razem niech będą i Carrie niech nie stroi fochów na prawo i lewo,jak nie będą to nie będą i też będzie w porządku.
Tylko niech nie mieszają że najpierw się całują,przewracają świat dla siebie a potem jednak nie,a potem znów wracają na stare śmieci:)
nie żeby to była wpadka ale te robaczki podążające za Quinnem w odcinku 5 były zabawne :D
ale czy on do niej beznadziejnie wzdycha to nie do końca prawda..
powiedziała mu , że musi to przemyśleć pod koniec czwartego sezonu a on na dwa lata zniknął , pojawił sie dlatego , że zlecenie na nią dostał bo raczej nie wierzę , że był w Berlinie i nie wiedział , że ona żyje w tym mieście
w czwartym sezonie też ona go na siłę wciągała w swoje sprawy , nawet jak miał dość i nie chciał wiecej CIA
ONA uważałą go jako kogoś obecnego w jej życiu cały czas nawet jak go nie było, miała problem , to telefon do Quinna , troche jak friendzone na sterydach ino to ona była od stalkingu
Pytanie do 'nienormalnej' gosposi;)
Akcja sie juz zaczela? Ja dzisiaj spozniony troche, dopiero zaczynam sciagac:(
No a ja nie dość ,że nienormalna to też opóźniona ;)Niestety dzisiaj nie dam rady obejrzeć następnego odcinka,nawet nie patrzę czy są jakieś komentarze,bo pewnie są,jutro zobaczę to się wypowiem.Miłego oglądania i dobrej nocy.
Jeszcze nie widzialem, wiec mozemy sobie podac rece jako parka opoznionych, a tam pewnei tyle sie dzialo:(
Podobał mi się ten odcinek, tak samo zreszta jak czwarty.
Dziwi mnie tylko jedno - pomimo tego, ze Carrie bardzo stara się zachować swoje istnienie w tajemnicy, to ujawnia się najbardziej nieogarniętej i nieokiełznanej osobie w serialu, dziennikarce Laurze.
a jaką korzyść by miała Laura z ujawnienia informacji że Carrie żyje?
Kobieta nawet nie wie co się dzieje,nie wie o próbie zabójstwa i oszustwie Quinna,chyba że mi coś umknęło w ostatnich odcinkach....
bo o tym mają wiedzieć tylko zleceniodawcy, no a Carrie popierniczyła starania Quinna jak zwykle i wpadła na trop, wiec kaplica, wydaje mi sie ,że zapiernicza po Berlinie bardziej intensywnie niż jak myślała , że uciekła od życia z CIA I MOŻE NORMALNIE JAK CZŁOWIEK POŻYĆ
no i wtajemnicza coraz wiecej osób w tajemnicę, Quinn powinien sobie wyzdrowieć i podziałać trochę zakulisowo , bo on dobry jest jak sie urwie ze smyczy CIA i Carrie ( co wg mnie w poprzednim sezonie ożywiło sytuację zarówno podczas zamachu w ambasadzie , jak też wtedy gdy próbował sam zabić Hakkaniego)
mimo romantycznych mżonek damskiej publiczności ( ja przedewszystkim) on jest najlepszą opcją dla Carrie ale on jest lepszy bez niej , szkoda go dla puszczalskiej wariatki a ona innych relacji raczej nienawiązuje...
No ale Jonasowi jest wierna póki co... Ona się bardzo zmieniła pod koniec czwartego sezonu i widać że chce z kimś być na serio. A wątek zrobienia z nich pary to typowy słaby casual:nie za ładna bohaterka(choć mi się osobiście podoba) i najprzystojniejszy bohater(nie oceniam) - to jest po prostu nudne i schematyczne.
Zgadzam się,wątek mega oklepany żeby ich ze sobą związać ale...sama nie wiem jest w nich coś takiego że wydaje mi się to dziwnie nieschematyczne połączenie.
Chyba chodzi o to kim są. gdyby to była dwójka policjantów- nuda
prawników- nuda, lekarzy nuda- nawet modelki i pijaka ulicznego-nuda
O ile Carrie widzieliśmy jako udomowionego człowieka w związku(nawet jeśli trwało to chwileczkę) to Quinna nie. Nie umiem tego sobie wyobrazić prze to czym się zajmuje,dlatego dla mnie ich wątek nawet jeśli teoretycznie oklepany ma w sobie coś takiego..hmm nie chce mówić że nowego,brakuje mi słowa. nieszablonowego o.
zgadzam się. Oni są tej samej gliny ulepieni,przynajmniej by się rozumieli,nawet jeżeli nie wiem jakby to miało u nich funkcjonować.
Quinn przynajmniej by nie kazał jej rzucić tego co robi jak Jonas, i zrozumiał. Carrie tak samo w stosunku do niego.
Wyobrażasz sobie ich rodzinkę?:D
Agentka CIA z chorobą psychiczną+ Zabójca CIA, agent od specjalnych operacji= idealna rodzina z dzieckiem terrorysty ;d
Chociaż przyznam że na pogrzebie ojca Carrie gdy Quinn bawił się z Franny nie mogłam uwierzyć że to ta sama osoba. Miło to wyglądało.
,,Pobawmy się z dzieckiem Carrie a potem pojadę wykonać jakąś nieoficjalną czarną operację w Syrii."
Szkoda że swojemu synowi nie poświęca tyle uwagi co córce koleżanki. Broddy też ją rozumiał...
Ale Brody już nie istnieje w tym serialu więc... Carrie i Brody i tak długo by nie przetrwali z jego historią :)
Co do jego syna no faktycznie,ale jego rodzina chyba myśli że on nie żyje. Tak samo będzie myśleć rodzina Carrie w tym jej córka, jeśli nie rozwiąże tego bałaganu jaki powstał.
Tylko bez łopatologi o realizmie proszę, twórcy tak ciągle mówili po trzecim sezonie, widać lubią realizm ale tylko tam gdzie jest dla nich wygodny(a mi się nie podoba akurat w tej kwestii)...
tamto spi3rdolił jak to pieknie ujął , a i też zmienił sie , choć nie wiedzą o tym wszyscy (w serialu) to nie zgodził sie na wykonanie rozkazu zabicia Brody'ego , Carrie też nie (choć upozorował), zabicie dziecka go podłamało , a jak Carrie myślała o porzuceniu swojego to stwierdził, xiak jest darem , nawet jeśli on nie nadaje sie na ojca, dla Frannie chciał chyba spróbować,
Ale brzydko ją potraktował pod koniec czwartego sezonu, tak sobie wyjechał po prostu bez słowa w zasadzie,jak by zginął w Syrii to by dostała list. Poza tym wybrał sobie bardzo zły dzień na te wyznania miłości, brak wyczucia jak dla mnie. W sumie mi to jest obojętne z kim teraz będzie.
Fakt. wyjechał,mógł poczekać w sumie nie dał jej okazji nawet do zrobienia kroku. A jak już chciała dzwonić to było za późno więc nie miała nawet okazji.
Lecz ona też go brzydko potraktowała jak się podłamał na początku S4 po tej akcji z Sandym. Chciał odejść to go przytargała z powrotem, nie mówiąc o tym że potrzebował minutki to się na niego wydarła i potraktowała nieczule.
Każdy w tym serialu raz zrobił dobrze a raz źle.
z tym wyznaniem sadze że to był po prostu impuls,to nie tak że to planował...Carrie zresztą jakoś nieszczególnie go odpychała od własnych ust xd
W sumie czy z nim będzie czy nie, lubię tą myśl ale jakoś bardzo mi to nie ciąży jeśli Carrie bd z kimś innym. tylko mi go szkoda...niby taki robot z niego ale nie zabił Brodyego i jeszcze wymusił by agencja nie wysyłała kogoś innego w celu zabicia Brody'ego, a teraz ocalił Carrie.
Wolałbym, aby jednak ten serial unikał wątków miłosnych. W pierwszym sezonie trochę raził mnie ten związek Carrie z Brody'm, potem jakoś do niego przywyknąłem, ale wytrąciło mnie to z klimatu mocno.
Ten odcinek g... trąci. Te rozterki Quinna, gdzie by tu wyzionąć ducha, a może w wodzie, a może w śmietniku. A co za k... różnica! Byle gdzie mógł i nie miało by to żadnego znaczenia. Zresztą gdyby trafił do szpitala, to co z tego? Jakoś by się z tego wykaraskał, albo koledzy pomogli. Z Carrie żadnego związku. Akcja kompletnie bez sensu.