Zachęcony ciepłymi recenzjami obejrzałem 1 sezon. Już to, że potrafi przykuć uwagę na tak długo, należy zaliczyć serialowi na plus. Drugi należy się za pomysł-punkt wyjścia intrygi. Niestety nie do końca potrafiono to wykorzystać.
Teraz będę się czepiał.
1) drażni mnie postać głównej bohaterki. Histeryczna, popadająca w skrajne stany emocjonalne, stabilizowana farmakologicznie, nieprofesjonalnie angażująca się romans z podejrzanym, większość jej pomysłów to naprawdę zasługa dojrzałego i doświadczonego Saula, który temperuje nieustannie jej zapędy i wybuchy - nie wyobrażam sobie, aby taka osoba przeszła "prześwietlanie" a potem otrzymała pracę w jakiejkolwiek agencji wywiadowczej. Szczerze, nie powierzyłbym jej nawet bezterminowego prawa jazdy.
2) Czy komukolwiek wydaje się ponadto, że Brody po 8 latach (niech będzie ze nieco krócej, bo w końcu był tez guwernerem) nieustannych niemal fizycznych i psychicznych tortur, bicia, izolacji itp. w 2 miesiące (niech będzie nawet i rok) po powrocie do domu będzie spokojnie pił piwo z kolegami i robił zakupy w spożywczaku ? Och, tak, poszedł na grupę wsparcia. Wypadaj jednak podziwiać jego siłę woli i charakter. Nadnaturalnie odporny gość.Ponadto nieprzeciętnie inteligentny (także emocjonalnie) jak na sierżanta marines. W końcu udaje mu się wywieść w pole wyszkolone agencje rządowe oraz własną rodzinę i przyjaciół. I od razu niemal zostaje kandydatem na kongresmana. Po prostu gwiazda.
3) CIA przedstawiona w tym serialu to zbiór niekompetentnych, nieprofesjonalnych typów. W dodatku dysponujących ograniczonymi srodkami technicznymi (to juz wina budzetu serialu). Wzruszyły mnie niektóre sceny, np. nieporadnosc głownej bohaterki w scenie negocjacji-szantażu dyplomaty z Arabii Saudyjskiej. Scena druga: rozmowa z imamem. Kobieta w obu była całkowicie nieprzygotowana i liczyła na cud boski. Który oczywiscie miał miejsce.
Mógłbym ta jeszcze chwilę. Podsumowując: jest to serial, który dobrze się ogląda, ale który pełen jest dziur logicznych jak szwajcarski ser dziur. Jesli przymknąc na nie oko - mozna sie dobrze bawić.
Generalnie trudno się nie zgodzić z tym, co piszesz i zapewne są to pewnego rodzaju rysy na serialu, ale:
1) Z tego co kojarzę, to problemy psychiczne Carrie nasiliły się już po tym, jak dostała pracę w CIA. Nie upieram się jednak przy tym, bo nie pamiętam dokładnie i mogę się mylić.
2) Po pierwsze to Brody przestał być torturowany dużo wcześniej i żył w dobrych warunkach już przez pewien okres, więc miał trochę czasu, by się "unormalizować". Poza tym jeśli został przekabacony na stronę Nazira i zaczął darzyć jego i chłopca jakimiś uczuciami, to mógł w pewien sposób gdzieś te doświadczenia odłożyć na półkę w swojej podświadomości. Ponadto nawet po powrocie nachodzą go czasami wizję z tamtego okresu, a do tego ma problemy przy zbliżeniach z żoną.
3) Ten zarzuć można postawić praktycznie wszystkim filmom i serialom traktujących o organizacjach rządowych, policji itp. Główny bohater nie dość, że zawsze jest nieprzeciętnie błyskotliwy, to jeszcze zawsze ma fuksy, podczas gdy inni działają wolno i w sposób szablonowy.
Jak wspomniałeś, serial dobrze się ogląda i - jakby nie patrzyć - o to w tym wszystkim chodzi. Nie wiem, czy jesteś zaznajomiony z niemającym chyba polskiego odpowiednika terminem "suspension of disbelief", ale przykłady, które opisałeś, są modelowymi przykładami tego właśnie zjawiska. Polega to na tym, że scenarzysta/pisarz zakłada i oczekuje od odbiorcy, by ten - chcąc czerpać przyjemność z czytania książki bądź oglądania serialu - nie będzie szczegółowo analizował przedstawionej treści, bo wtedy możliwe byłoby odkrycie wielu nieścisłości i nielogiczności.
"Zawieszeniu niewiary" zawdzieczam wytrzymanie do konca sezonu. Pewnie zaczne tez ogladac drugi. Czasem człowiek musi jakos wypelnic sobie czas, w tej roli serial spisuje sie nalezycie.
Ale od czasu żachnę się jednak i pomarudzę, bo niekiedy aż oczy bolą. A "w temacie" traumatyzujących przeżyć polecam przypadek Williama Buckleya - bardzo a propos. 30-letni pracownik CIA porwany bodajże w 1982 przez Hezbollach i poddany 2-letnim przesluchaniom. Raczej nie sądzę, aby wydobrzał po powrocie do Stanów, choćby dano mu i dekadę.