Zawsze uważałem Carrie za lekką zdzire, ale jej zachowanie cztery miesiące po śmierci Nicka to już przesada. Nie dość że chce oddać dziecko chyba tylko po to by znowu być panienką i spędzać czas wolny tak jak kiedyś czyli z byle kim byle jak ważne by było;-). To co gorsza wysługuję się facetowi który w dużej mierze jest winny śmierci Nicka. Naprawdę myślałem że się zmieniła ale teraz jest chyba gorsza niż na początku sezonu pierwszego. Zgodzicie się?.
Wysługuje się? Jest służbistką więc pozostaje wierna służbie. Jeżeli chodzi o dziecko to nie doszukiwałabym się niczego w stylu powrotu do 'spędzania czasu z byle kim i byle jak', a raczej wydaje mi się, że jest tak jak zostało to wytłumaczone - dostała awans na bardzo odpowiedzialną posadę, a poza tym wiadomo jak mają się sprawy z jej psychiką. Nie żebym to popierała ale rozumiem wątpliwości ;) w każdym razie sądzę, że zatrzyma dziecko.
No też mi się tak wydaje, bo jak nie to chyba jej fani nie darują;-). Ale wysługiwania się Lockheartowi nie potrafię jej darować, powinna odejść i robić praktycznie to samo za trzy razy tyle;-).
Carrie jest pragmatyczką a to cecha która pasuje do... ludzi zdrowych psychicznie(gulp). Pytanie:to po co ciągną jej wątek jak teraz będzie normalna(?)/odpowiedzialna(czytaj nudna potencjalnie).
carrie ma schizofrenię to żę napierdula arabów i wykrywa spiski na tabletkach antypsychotycznych którę dają jej namiastkę normalności to jest wgl ScFI także jej zagrywki i humorki nie podpadają pod zakres działania normalnej osoby od tego trza zacząć.. Ale generalnie bardzo ją cenię mimo że jest postacią bardziej targaną przez swoje impulsy , olśnienia i zrywy a nie zimnokrwitnym madafakerem który zawsze wie co jest pięć. Bardzo ciekawa i kontrowersyjna bohaterka nam się trafiła w tym serialu. Początkowo tak mnie WKUR$%^& że chciałem porzucić oglądanie tego tv co to ciekawe bo nigdy takie coś mi się nie zdarzyło z życiu xD ... ale z czasem się do niej przekonałem tak jak i do tego show. Mistrzostwo !
Nie usprawiedliwiam Carrie, nie próbuję jej zrozumieć, ale myślę, że wiem dlaczego to robi. Ta chęć oddania dziecka nie jest silna, to jest raczej moment (zatrzyma ją), myśli, że sobie nie poradzi, ale kiedy ojciec mówi, że się zajmie wnuczką, czuje wyraźną ulgę. Dlaczego tak jest? Nie oszukujmy się, Carrie od kiedy się dowiedziała wykazywała najwyższy poziom matczynej troski o dziecko. Nie zabiła go, bo było Brody'ego, ale robiła praktycznie wszystko, żeby samo zrezygnowało z przyjścia na świat.
Przed obejrzeniem finału obstawiałam dwie opcje- jeśli to chłopiec Carrie zrobi wszystko, żeby stać się dobrą matką dla małego Brody'ego- będzie jej przypominał Nicka i nie zapanuje nad uczuciami (chociaż słabo się troszczyła jak na dziecko podobno miłości swojego życia), jeśli dziewczynka Carrie sobie nie da rady- będzie unikać, uciekać od dziecka, będzie ją wkurzać na każdym kroku. Wg mnie zachowanie Carrie wobec dziecka od początku było karygodne, ale to co się działo w finale jest spotęgowane przez płeć dziecka. Carrie uważa, że nie może wychować córki i jest wyraźnie niezadowolona, że to nie chłopiec.