Nie wiem czemu ale strasznie jej nie lubię.. ten jej wyraz twarzy.. świetnie gra ale kurde strasznie
jej nie lubie i jak ją widzę to nerwy mi zgrzytają.. dodatkowo jej charakter postaci która gra.. niby
odkryła prawdę ale później tyle głupot robi.. a w szczególności ostatnio odcinek (S02x04) też
macie takie odczucia czy tylko mi ona nie pod pasowała ?
Mnie momentami denerwuje jej wybałuszanie oczu, jak w scenach w hotelu. Ma czasami zbyt mocno ekspresję.
Generalnie nie, bo uważam za genialne to jej drganie brody na chwilę, zanim się się rozpłacze (w My So-Called Life już jako piętnastolatka też tak robiła!) i te jej sceny, kiedy wpada w panikę czy takie rozedrganie emocjonalnie... masakra, po prostu perfekcja, mam wrażenie, że samą mnie to zaraz dopadnie. Ale czasami zdarza się, ze mną wzdryga. Tylko to są te sytuacje, w których zostaje poniżona (Estes, Brody), wiec może przekrętnie to właśnie znów jej zasługa, że tak dobrze to oddaje, hm?
Fakt, jej gra od czasów "My so called life" (serial, który oglądałam "na żywo" podczas jego emisji w tv w latach 90tych) niewiele się zmieniła, bo Claire już wtedy była genialna. Nie zapomnę jej Angeli i perypetii z przyjaciółmi i Jordanem Catalano. Ech, dzisiaj już nie ma takich fajnych seriali.
Właśnie czytałam kiedy wywiad z Gansa & Howardem i któryś z nich mówił, że w latach 90. pracował przy Beverly Hills 90210, ale kiedy oglądali ekipą MSCL byli pod wielkim wrażenie, uzmysławiając sobie, ze właśnie tak się powinno robić seriale dla młodzieży. Mądry serial o prawdziwych nastoletnich rozterkach a nie drogich autach, imprezach i ciuchach jak cała reszta gatunku.
Zdecydowanie zgadzam się z przedmówcami też drażniła mnie jej mimika twarzy, całkiem atrakcyjna aktorka ale momentami była wręcz odpychająca... no ale w końcu gra kobietę chorą psychicznie ..według mnie jej gra jest rewelacyjna i wszystkie nagrody za role Carry były w pełni zasłużone
Mnie denerwuje, w pierwszym sezonie było w porządku, miała różną mimikę twarzy, ale teraz....tylko jedną, ciągle ma minę jakby zaraz miała się rozpłakać, niby bierze te lekarstwa, jest po jakiejś terapii, ale ciągle jest jakaś nie do zniesienia, w pierwszym sezonie przestała brać tabletki a jakoś nie miała tej płaczliwej miny.
Skopiuję swoją wypowiedź z wcześniejszego wątku odnośnie Claire Danes. "Witajcie. To będzie moja subiektywna ocena. Co do Claire Danes w roli Carrie... Irytuje mnie za każdym razem. Ni to kobieta o twardym charakterze a z drugiej strony sama nie wie czego chce...
Ten jej wzrok, też czasami mnie dobija... "Wszyscy robię źle tylko ja jestem najlepsza... " ale tak sobie myślę, że twórcom owego serialu chodziło o to aby każdy znalazł kogoś kogo " nie trawi". Wobec mojej osoby udało się to bezbłędnie. Naiwna, wszystko- wiedząca, popełniająca "gafy' w sytuacjach stresujących... Tylko najlepsze jest to, że się tą grę aktorską ogląda... :)))"... W drugim sezonie wygląda jak po jakiejś kuracji odchudzającej. I ten wytrzeszcz oczu... Ale jak podkreśliłem- ocena moja jest jak najbardziej subiektywna. Pozdrawiam