Po obejrzeniu odcinka 3x8 i zwiastuna następnego odcinka wydaje mi się że Saul zamierza zlecić zabójstwo szefa irańskiego wywiadu, mają to zrobić ci żołnierze do spółki Broddym. Sprytny plan, zwłaszcza że agent Saula jest zastępca szefa irańskiego wywiadu. Poza tym do krótkiej listy ofiar które mogą paść w tym sezonie dołączyła mi ... Mira,Może ten francuz robi dla Iranu?
Saul powiedział, że zamierzają zmienić władzę w Iranie, a pewnie pomoże im w tym ten Javadi, dzięki któremu będa mieć kontrolę nad całym państwem.
Ja nie rozumiem. W czym mu ten cały Brody pomoże w takim stanie? I skąd dowiedział się o miejscu jego pobytu? Dlaczego Carrie ma nie mieć zielonego pojęcia o całej akcji z Brodym, przecież by dziewczynie ulżyło - chociaż by pewnie ześwirowała jeszcze bardziej.
Ale motyw z tym zbombardowanym budynkiem i Brodym uzależnionym od heroiny mocny, mroczny - już od ostatniej sceny w ostatnim odcinku z Brodym, kiedy po raz pierwszy dał sobie w żył jakoś mną to wstrząsnęło.
Ja jestem ciekaw jej reakcji jak tylko ona się dowie że Saul zamknął Nicka w małej celi, czyli zrobił to przed czym ona chciała go chronić. No i ciekaw jestem czy mu powie?;-). Choć powinna bo jest osobą która najbardziej na świecie zasługuje by wiedzieć...
To i tak chyba lepsze od heroinowej jazdy we własnych odchodach? Nawiasem jak Saul dowiedział się o tym miejscu, skoro Carrie-potrafię-wszystko nie mogła?
I mówisz o ciąży "czy powie", tak?
Mi się wydaje że ten gangster znał też Saula i dał mu znać a może cały czas robił dla Saula. W sumie Saul ,,uratował,, Nicka troche jak Nazir. No oczywiście że o dziecku i Nicowi. Hmm, a może Saul domyśla się że Carrie jest w ciąży?.
Ostatnio zbyt dużo jest niedopowiedzeń i akcji za naszymi (widzów) plecami, coś się nagle okazuje, coś było ukartowane wcześniej.
Mnie jakoś szczególnie postać Saula nie fascynuje, jest nudny jak stare skarpety. I te konszachty i rozmówki z Javadim jak przy piwku tuż po tym jak zaje**ł brutalnie dwie kobiety.
Może jestem naiwna, ale jestem po stronie tego senatora, czy kim on tam jest. Przestępca zasługuje na karę (nieważne czy dla publiczki, żeby CIA pokazało, że coś robi w sprawie zamachu) i kropka. A nie wchodzenie w dupę, wdawanie się z nim w pogawędkę. Obrzydliwa była ta rozmowa Saula z Javadim - zebrało się im na wspominki, można by powiedzieć. Nieważne, jaki cel przyświeca Saulowi, świata nie zbawi, nie sprawi, że raz na zawsze pozbędzie się terrorystów jedną akcją. To analogicznie mogliby zakładać ludzie wschodu, że zmieniając układ sił w Stanach, zmienią wszystko. Śmieszne.