Jak w temacie ja bym nie chciał by po ewentualnym uniewinnieniu Broddy postanowił w
wrócić do żony nawet jeśli by mógł....
- nie chciałabym zobaczyć Dany i Jessici, bo są nudne.
- śmierci Saula ani że się okaże zdrajcą (co na szczęście twórcy wykluczyli)
- poniżania Carrie jak w ostatnich odcinkach 1. sezonu
- Brody'ego, który dalej coś kręci za plecami Carrie.
- Quinna jako zdrajcy
Spoilery mogą być
Miałam nadzieję, że Brody zabierze Danę na ten memorial wiceprezydenta i tam zginie, bo przez moment sprawiała wrażenie, jakby chciała się przyłączyć. Ale cóż, płonne nadzieje.. Ta dziewucha to najbardziej irytująca serialowa postać z jaką miałam do czynienia, a jeśli chodzi o jej grę, to mogłaby sobie przybić piątkę z Kristen Stewart.
Może w trzecim sezonie będzie jej trochę mniej, zdecydowanie nie chciałabym też, żeby Saul okazał się zdrajcą w którymś momencie. Oczywiście ani przez moment nie wierzyłam, że Carrie ucieknie z Brodym, happy end to byłaby porażka na całej linii, więc oby scenarzystom nic takiego do głowy nie przyszło. A, i więcej Quinna proszę!
Z tym zabraniem Dany to było by sensowne no i jej ewentualna śmierć też dodała by serialowi smaczku ,bo wątpię by pan B po czymś takim byłby w stanie tak spokojnie sobie odjechać..
A mi jeszcze wpadł do głowy pomysł że śmierć Jessiki mogła by w trzecim sezonie ciekawie zamieszać bo kto się zajmie dzieciakami?, niby ma się pojawić w sezonie trzecim jej matka ale wątpię by pani D darzyła ją sympatią:D.
Z tego co słyszałam, to Jessici ma być o wiele mniej ze względu na ciążę Moreny, a koleś grający Mike'a całkowicie zrezygnował z serialu i w ogóle się nie pojawi. Ktoś ubolewa?
I chciałabym, żeby było więcej Virgila i Miry.
Ja akurat uwielbiam tę postać, więc zapamiętałam jej imię. W Homeland człowiek lubi nawet te trzecioplanowe postaci, no, może poza dziećmi Nicholasa:-)
Ja właśnie Miry jakoś nie polubiłam. Pewnie dlatego nie pamiętałam jej imienia. Rzecz gustu :) Nie podobał mi się także wątek ich rozpadającego się związku (mam tu wciąż na myśli Mirę i Saula).
Nie tylko Saulowi i Mirze ciągle coś przeszkadza w byciu razem,oni chociaż mogli sobie pogadać jak Mira wyjechała. C&B nie mają nawet tego...
O tak, Virgil jest fantastyczny i od razu wzbudził u mnie sympatię. Mike'a trochę szkoda, nawet go lubiłam - ciekawe, w jaki sposób rozwiążą jego odejście? Może po prostu nie będzie mógł być z Jess po tym, co rzekomo odwalił Brody. Dana.. Nie w tym sezonie, to może w następnym jakiś samochód ją przejedzie.
Hehe, to byłoby przynajmniej sprawiedliwe. Finn miał kabum za swój wyczyn, Dana za to ma kabumowego tatusia:-)
Ja podobnie jak Wy - kolejnych perypetii z "Życia zwykłej nastolatki Dany". Jej anemicznej dykcji i wiecznie ściągniętych brwi.
Nie będzie Mika?, szkoda trochę mimo wszystko, to co ''miłość'' do Jessiki mu przeszłą?:D
Dana będzie niestety i ma mieć nowego chłopaka ponoć niestety....
No dzieciaki się Brodiemu trochę nie udały, ale może za trzecim razem było by lepiej:D.
Jesteś konsekwentny, to trzeba Ci zostawić:-) Co to by było za ciekawe socjologicznie dziecko - mały rudzielec z ciągotkami do gierek politycznych, bystrym umysłem, ale niestety nieco zwichrowanym. No i miałoby rodziców, którzy na zmianę muszą się ukrywać, oberwą z jakiejś broni albo siedzą w więzieniu/wariatkowie. Materiał na przyszłego psychiatrę:-)
Szkoda Mika bo to ułatwia potencjalnie Brodiemu powrót do żonki czyli prowadzi do najgorszego możliwego zakończenia......
Nie chciałabym widzieć Dany, romansideł i innych tego typu zapychaczy :)
Na pewno nie chciałabym zobaczyć banalnych rozwiązań scenarzystów, ( np. Carrie idąca z kijem na Nazira w ostatnim sezonie) oraz więcej napięcia budowanego w miarę logicznie, a nie pomysłami z kosmosu. Wiem, że serial ma być atrakcyjny głównie dla amerykańskiej publiczności, w dodatku to Showtime - który zawsze zaczyna dobrze, żeby później, przez chęć zarabiania na kolejnych sezonach, popaść z banał i męczącą przewidywalność, ale mogliby się postarać choć ten jeden raz :)
Na pewno, żadnego katrupienia mi Saul'a. Mnie akurat Danna mnie tak nie wkurza jak 2 ukochane Brody'ego. Jedna ma jakieś bóle dupy o wszystko i, że jej nikt nie kocha, a druga nie logiczna i też ciągłe jakieś żale. No i nie chciałbym takiej akcji, że jednak Abu Nazir żyje bo to już by przeszło by wszystko.
Pytanie z innej beczki dlaczego w tym serialu do Nickolasa wszyscy zwracali się po nazwisku nawet żonka mówiła do niego w większości scen "Brody" to tak jakby żona Jana Kowalskiego mówiła do niego cały czas "Kowalski kochanie zrobić Ci herbatę?"
Ty nie obrażaj Carrie,ona jest świetna. Co do nazwiska to jakby mnie wszyscy nazwali po nazwisku oprócz kumpla terrorysty to też bym został terrorystą.
Grana jest świetnie, gdy ją widzę zawszę widzę tą chorą psychiczne agentkę CIA. Po za jednak grą aktorską nic innego, urodą nie powala, no i jej miłość do terrorysty to już parodia.