Straaaaasznie mnie irytuje Dana, ciągle ma naburmuszoną minę i zachowuje się jakby wszystkim
w koło robiła łaskę swoja obecnością. Wrrrrr
zgadzam się, strasznie mnie wkurza, poza tym jest beznadziejną aktorką. myślałam że chociaż może wątek z wypadkiem będzie miał wpływ na cokolwiek, ale wygląda na to że nie, i mam nadzieję że już tego nie będą wałkować.
jak dla mnie to ona gra jakby ciągle była na haju albo mega kacu... te jej miny, przerwy między zdaniami...
Oj ludzie małej wiary. Przecież to już amerykańskie megakorporacje policzyły o ile im skoczy oglądalność z powodu 1nej irytującej postaci. To ja już nie rozumiem, oglądacie tylko dlatego, bo lubicie się irytować na forach internetowych i wysyłać "do gazu"? :D "chłyt marketingowy" widocznie zadziałał!
Bo sytuacja ją przerosła, w pierwszym sezonie była stabilna emocjonalnie i zachowywała się zupełnie inaczej. Zauważ także, że w stosunku do Mika któremu ufa, zachowuję się inaczej niż w stosunku do Brody'ego.
Mnie nie przeszkadza, moze dlatego, ze gra tu nastolatke, a czesc nastolatek to wlasnie takie kaprysne, czesto naburmuszone panienki. W pierwszym sezonie jej zgryzliwe i sarkastyczno-ironiczne odzywki byly nawet zabawne. Jak na mloda aktorke dosc dobrze wywiazuje sie ze swojej roli. Jest dosc wyrazista, charakterystyczna, niezle uwypukla osobowosc granej postaci.
Ja generalnie nie mam zastrzezen do aktorstwa w tym serialu, moze poza Lewisem, ale w tej akurat kwestii jestem mocno odosobniony.
ale po co ona w ogóle w tym serialu? tzn po co jej aż tyle, czemu zajmuje tyle czasu antenowego? bo syna Brody'ego jest akurat tyle ile powinno być, tzn. niewiele... co kogo obchodzą ją szczenięce miłości i problemy? czy pocałuje jakiegoś chłoptasia na szczycie obelisku Waszyngtona czy nie pocałuje? ojej potrąciła kogoś i przez 3 odcinki ma wielkie dylematy co z tym zrobić, ojej zawsze pojawia się w 'najmniej oczekiwanych' momentach po to by mieć poważną rozmowę ze swoim ojcem. nie chcę oglądać rozkapryszonych naburmuszonych panienek (przynajmniej przez tyle czasu), więc nie oglądam jakiegoś glee czy gossip girl, tylko serial który miał być o czymś zupełnie innym. dla mnie cały wątek z wypadkiem to taki zapychacz czasu antenowego, no chyba że z córką Brody'ego coś się stanie, odegra jakąś ważniejszą rolę, np. ktoś ją w końcu zabije ;)
co do aktorstwa - w pierwszym sezonie aktorstwo Claire Danes jakoś mi się podobało i myślałam że zasłużenie dostała te wszystkie nagrody, ale teraz ten jej wytrzeszcz i płaczliwość (drgający podbródek) już mnie irytują. Co do Lewisa to jestem nieobiektywna i się nie wypowiadam, bo od początku myślę że niezasłużenie dostał Emmy, odbierając ją wielu innym lepszym aktorom.
Problem z zapchajdziurami dotyczy wszystkich serialowych tasiemcow (czyli seriali wielosezonowych). Zadnemu serialowi-tasiemcowi o liniowej fabule nie udalo sie uniknac mielizn, dlatego tez zadnemu serialowi wielosezonowemu o liniowej fabule nie dalem maksymalnej oceny.
Tylko dwa seriale ocenilem na 10. Hotel Zacisze i Columbo. W przypadku Columbo bylo to o tyle latwiejsze, ze jest to procedural, kazdy odcinek to inna historia. Tamten serial na swoj sposob byl przelomowy w historii telewizyjnych produkcji i bez watpienia wybitny.
Byc moze masz racje, byc moze corki Brodskiego jest po prostu za duzo, ale nie jest to raczej wina tej aktorki, tylko producentow i scenarzystow. To oni odpowiadaja za prowadzenie fabuly i narracje.
To niestety bolączką większości seriali - zapchajdziury. W 24h taką zapchajdziurą była Kim, w House MD takim kimś był detektyw Lucas, którego na siłę wciśnięto do serialu, wmanewrowano w związek z Cuddy a nawet planowano spin-off :) Oczywiście, są to wrażenia subiektywne, bo dla mnie zapchajdziurą jest też Betty, była żona Dona Drapera (serial Mad Men).