Saul jest jedyną solidną postacią na wieki wieków - on nie potrzebuje książki :)

Jocisko - w pełni się z Tobą zgadzam :)
Nota bene jak zobaczyłam Mandy'ego Pantinkina bez brody i okularów to stwierdziłam, że w życiu bym nie rozpoznała, że to Saul :)
Saul jako jedyny jest w tym serialu "spokojny" - mam na myśli to, że nie jest tak narwany i niespokojny jak Carrie, potrafi myśleć i wnioskować " na zimno" . Taki starszy mentor, który już niejedno w swojej pracy widział. Uwielbiam jego sceny z Javadim podczas przesłuchania, sposób w jaki z nim rozmawia. Przy tym to postać wielowarstwowa, sądzę, że Saul jeszcze nas sporo zaskoczy.

Myślę, ze to jedyny jasny punkt w fabule. :)

Tia, chyba wiem czemu tak twierdzisz...

Gdyby nie Saul to poprzestałabym oglądanie na 3 sezonie.
Haha i ta scena w trailerze gdy Saul mówi : "do Carrie "Happy haunting" Znając życie, Saul będzie miał swoje plany, o których będzie wiedziała tylko Carrie... Przynajmniej na to liczę ;p