Ja jestem jeszcze przed seansem, ale chętnie przeczytam opinie na temat odcinka. Z tego co wyczytałam na internet movie data base, odcinek był póki co najsłabszy z dotychczasowych.
Muszę powiedzieć, że rzeczywiście ten odcinek jest najsłabszy z dotychczasowych. Seria bardzo mi się podoba i zawsze bardzo czekam na kolejny odcinek, a tym razem się naprawdę rozczarowałam. Aby nie zabrać Ci przyjemności oglądania, powiem tylko, że w tym odcinku jest "wytłumaczenie" dlaczego Brody przeszedł na drugą stronę. Powiedzieć, że jest ono "mocno naciągane", to i tak za dużo... Bardzo bardzo słabe.... Szkoda. Zobaczymy, co dalej.
SPOILERY
Dla mnie takie wytłumaczenie jest dobre. Brody przez lata był poddawany torturom, potem dano mu coś normalnego, znowu poczuł sie jak człowiek, a nie rzecz, nawiązał więź z tym dzieckiem- Isą, pokochał go jak syna. On zastępował mu jego własne dzieci, które były w USA. Pod względem psychologicznym terroryści urobili go bardzo dobrze. I tak jak myślałam Brody nie do końca swojego pobytu był torturowany, a już 3 lata wcześniej przed uwolnieniem zaczęła się jego indoktrynacja. Właściwie przejście na islam, to już był początek, aby poczuł wspólnotę ze swoimi oprawcami.
Teraz chętnie obejrzałabym jak to było z Walkerem. Jak wyglądało jego przeciągnięcie na stronę terrorystów. On wydaje się być od "brudnej roboty", gdy Brody ma za zadanie wniknąć w najwyższe struktury władzy "wroga".
Niewiele brakowało, a Carrie i Saul zauważyliby Brody'ego przed ambasadą Arabii Saudyjskiej. Kolejny raz okazało się, że najbardziej można liczyć na żony, gdy potrzeba informacji.
Mam wątpliwości czy Isa naprawdę był synem Abu Nazira i czy atak też faktycznie nie był przeprowadzony przez terrorystów i Amerykanie nie kłamali. Może to wszystko element gry terrorystów. Ostatecznie Brody przez lata był okłamywany w sprawie śmierci Walkera, to kto wie, w ile kłamstw jeszcze uwierzył.
Też myślę, że ten chłopiec nie był prawdziwym synem Abu Nazira, a to wszystko było zaplanowane na zwerbowanie Brody'ego. Jednak mnie to nie przekonywuje. Brody to Marine, poddawany był przez lata szkoleniom w Ameryce, zapewne niejednokrotnie widział akcje, gdzie ginęli niewinni ludzie "w imię walki z terrorystami", mieli pewnie jakieś szkolenia z walki psychologicznej, jakieś rozeznanie w tamtejszej kulturze przed akcjami. Jasne, tortury mogą każdego zmienić, ale nie tak, by całkowicie zmienił się o 180 stopni. Przecież Amerykanie mają akurat bardzo silne więzi ze swoim krajem, ogromne patriotyczne wychowanie od dziecka, flagi wiszą przed każdym domem, są dumni itd., a co dopiero ich żołnierze? Nie przekonuje mnie takie ckliwe wytłumaczenie. Gdyby sam tam trafił (do Arabii), jako np. turysta, zamieszkał z nimi, mieszkał latami, wychowywał się, widział jakimi są dobrymi ludźmi itd., to może jeszcze bym uwierzyła, że z własnej woli, chcąc bronić tego środowiska, stanąłby przeciw swoim rodakom. Ale w sytuacji, gdy go porwali, torturowali - przecież Brody dobrze wiedział, że to na polecenie Nazira, ten mu ocierał twarz i pocieszał, równocześnie nakazując zatłuc przyjaciela na śmierć - a potem okazał łaskę, to to z daleka pachnie manipulacją. Bardzo grubymi nićmi to szyte.
Też jestem ciekawa wątku z Walkerem, jak on został zwerbowany.
Może to taki "syndrom sztokholmski" torturowanego. To jak z psem, którego ciągle się bije, a potem przestaje i po kilku miłych gestach znów jest gotów zaufać oprawcy. Ludzie nie są tacy skomplikowani, potrzebują innych, ich emocjonalnego wsparcia. O ile mają normalna psychikę i nie są psychopatami. Nie wiadomo też czy Brody teraz mówi Aby Nazirowi prawdę. Wrócił do domu i widzi co może stracić, jak łatwo mogą go porwać skąd chcą i nawet zabić.
Z "syndromem sztokholmskim" mogę się zgodzić, ale w tym sensie, że Brody nie mógłby zabić Abu Nazira, bo właśnie przywiązał się do swojego oprawcy, który był dla niego dobry (zresztą powiedział sam, że dlatego go właśnie pokochał). Jednak samo "przywiązanie" to dla mnie słaby argument, by marine zdradził swój kraj. Nawet w połączeniu z tą akcją ze śmiercią dzieci.
Też przyszło mi do głowy, że Brody może teraz okłamywać Abu Nazira :) No i trochę to ckliwe, ale mam nadzieję, że coś tam jeszcze między nim a Carrie będzie... :)
Odcinek moim zdaniem jeden z lepszych. Ale po kolei...
Wiadomo ze pomalu zaczynają odkrywac sie tajemnice, a wszystko bylo ciekawsze gdy było niewiadomą, ale wole to niż rozwiązanie z LOST, gdzie tajemnic nie sposób było zliczyć.
Co do zarzutów odnośnie naciąganej fabuły. Mówimy tutaj o człowieku który przez 8 lat byl trzymany w niewoli. 8 lat! Przez 5 lat torturowany, zyjący w brudzie smrodzie głodzie itd. W programach survivalowych, gdzie uczestnicy sa poddawani kontrolowanym torturom, gdzie maja przez jakis czas zasloniete tylko oczy i sluchają szumu przez kilka godzin, łamią się oni w krótkim czasie. Do tego forma przesluchan typu zly glina/dobry glina, naprawde działa, dlatego wątek w którym Brody był torturowany przez 5 lat! a potem traktowany po ludzku, wydaje mi sie realny i mozliwe jest ze stał sie on oddany Abu Nazirowi. Jedyne co wydaje mi się nie realne w tym wszystkim to to że nie został on złamany. Faktem jest ze kazdy predzej czy pozniej "pęka", a tylko filmy zdają sie twierdzić inaczej. Chodzi tylko o to by wytrzymać jak najdłużej, zeby inne jednostki mogly zmienic polozenie i by nie narazic ich na szybki atak odwetowy.
Uważam ten odcinek za jeden z lepszych bo postawil wazne pytanie. (oczywiscie o ile Abu Nazir mowi prawde co do ataku w ktorym zginal Isla). Kto tu tak naprawde jest terorystą?(rozpatruje akcje filmu, nie realia). Rozmumien działania w stylu wybieramy mniejsze zło, ale czy życie arabskiego dziecka jest mniej warte niż życie dziecka amerykańskiego?
Odpowiedź nie jest trudna, bo życie każdego jest bezcenne i ocenienie któregoś za bardziej wartościowe jest barbarzyństwem po prostu.
Ad fabuły: Rozumiem, gdyby Brody'ego złamały tortury, ale ta akcja z dziećmi i później jego DOBROWOLNYM zaoferowaniu się do zdrady pod tym wpływem, jest dla mnie nie do przejścia. Mógłby to być odruch wściekłości i żalu, ale nie do utrzymania po powrocie do własnej rodziny.
Ja jestem po tym odcinku w kropce. Niby pokazali nam szczegółowo jak Brody przeszedł na stronę wroga, ale z drugiej strony ja nie jestem tak do końca pewna czy naprawdę przeszedł. Póki co wiemy tylko, że Brody opiekował się małym Issą i przeżył jego śmierć. Do tego coś tam zaplanował z Abu Nazirem. Nie wiemy jednak ani co to jest ani na ile Brody chce zrealizować te plany. To, że go złamali, było oczywiste - nikt nie wytrzymałby takich tortur. Nie ma tu sensu pisać o wyszkolonym marine czy zwykłym człowieku - każdy człowiek ma jedną psychikę, którą stosunkowo łatwo złamać. Do tego syndrom sztochkolmski po tylu latach jest nieunikniony. On pokochałby każdego, kto wyciągnąłby go z tej dziury.
Dziwi mnie tylko jego naiwność. Jak dla mnie ewidentnym jest, że Issa nie był synem Abu Nazira, jego śmierć była z góry zaplanowana, a efekty tej śmierci (czyt. przejście Brodyego na stronę wroga) do przewidzenia. Facet siedział 5 lat w dziurze, po czym trafił do małego dziecka, które było całym jego światem. Przelał wszystkie swoje uczucia na to jedno dziecko, bo innych ludzi nie było w pobliżu. Do tego to bezbronne dziecko, a do takich się najłatwiej przekonać. Po śmierci Issy te uczucia przeszły na Abu Nazira, który niby również opłakiwał śmierć "syna". Dziwi mnie tylko, że Brody po dotarciu do domu nie przemyślał całej sprawy na spokojnie i nie wyciągnął oczywistych wniosków. Z drugiej strony było kilka razy powiedziane, że on nie był nigdy żadnym bohaterem, a nawet wybitnym marine. Ot, zwykły mundurowy, który pojechał na wojnę, nie spodziewając się takiego obrotu sprawy.
I ja mam nadzieję, że będzie dalej wątek Carrie+Brody, ale myślę, że nie musimy się o to martwić. Oglądałam wywiad z Damianem Lewisem, w którym ten mówi, że dynamika między Carrie a Brodym jest wyjątkowa. Ich związek jest toksyczny dla obojga z powodu ich przeżyć, z drugiej strony ciągnie jednego do drugiego. Brody wie, że Carrie jest dla niego największym zagrożeniem z CIA, a Carrie z kolei zawsze będzie go podświadomie podejrzewać o zdradę. Mimo tej wiedzy nie potrafią już bez siebie funkcjonować i będzie dochodziło do ciągłych spotkań i rozstań.
Zastanawia mnie nadal jedno - po co Brody pokazał Carrie poprzez badanie wariografem, że potrafi tak dobrze kłamać? Przecież mógł powiedzieć, że zdradzał żonę i byłoby z głowy. A tak ona będzie zawsze czujna.
Homeland nie robi już tak ogromnego wrażenia jak w początkowych odcinkach jednak dalej nie jest to zły serial. Najbardziej zastanawia mnie fakt dlaczego Brody nie czuje żądzy zemsty w stosunku do Al-Qaeda, Abu Nazira i całej bandy terrorystów. Schwytali go, bili, poniżali, kazali zamordować przyjaciela i trwało to 5 lat! Regularnie był katowany i znęcano się nad nim. Przedstawiono nam sytuację gdy budzi się w pięknej, czystej i ładnie oświetlonej sypialni Abu Nazir symbolicznie rozcina Brodiemu line na rękach na znak, że od tej chwili będzie wolny. Jestem w stanie uwierzyć, że wyniszczony torturami Brody, szukał gdzieś podświadomie miłości, akceptacji i przelał swój cały ból, żal na Issę- chłopak oczyścił go w pewnym sensie tylko dlaczego teraz gdy wrócił do domu i ma przed sobą rodzinę, swoje własne dzieci nie potrafi przelać właśnie na nich swoich uczuć, gdy tak łatwo mu to przyszło w domu Abu Nazira do zupełnie obcego dziecka. Najbardziej zastanawia mnie właśnie w Brodym brak uczucia zemsty i rozgoryczenia w stosunku do terrorystów. To jedno wydarzenie bezzałogowy dron uderza w wioske- bomba zabija dzieci jest w stanie zmienić w nim nastawienie, poglądy do ojczyzny o 180 stopni, wzbudzić pogarde i nienawiść, a 5 lat tortur, więzienia, poniżania i bicia z polecenia Abu Nazira- nie obudziło w nim zemsty ? W szczególności, że właśnie teraz gdy jest już w domu ma swoją rodzinę, ryzykuję swoje życie angażuje się w siatkę terrorystyczną. Rozumiem, że teraz obecna rodzina już się dla niego nie liczy ? Brody napewno nie jest zdrowy psychicznie, to wrak człowieka. Sierżant Brody jest ciekawą postacią i to głównie dla niego kontynuuję serial, świetnie że jak na razie porzucili wątek z romansem- nie mogłem tego oglądać.
Ad.post wyżej "wariograf": Brody wiedział, że jedyna osoba, która mogłaby zasugerować takie pytanie przesłuchującemu oficerowi to Carrie, przed udzieleniem odpowiedzi Brody spogląda jeszcze na lustro gdzie po drugiej stronie stoi Carrie. Nie wiedzieliśmy jeszcze czy Brody jest terrorystą, dopiero w następnych odcinkach wyszły jego powiązania z Abu-Nazirem. Myślę, że Brody zoorientował się w zamiarach Carrie i chciał ją mieć blisko siebie oraz dowiedzieć się co ona wie o nim i jakie ma zamiary względem niego. Zbliżył się do niej w tej chatce, a później odegrał przed nią scene aktorską. Po swoich wyznaniach wzbudził w Carrie litość. Widzimy, że w następnych odcinkach Carrie nie porusza w ogóle tematu Brodego. Moim zdaniem cel Brodego został osiągnięty, zmanipulował Carrie.
- Jeszcze mam jedną ciekawostkę w czołówce jest rozmowa Saul-Carrie:
Fuc%! I missed something once before. /- Kur#$!- Już raz coś przegapiłam.
I won't... I can't let that happen again. / Nie mogę znów na to pozwolić.
It was ten years ago. / To było dziesięć lat temu.
Everyone missed something that day. / - Każdy coś przegapił.
Everyone's not me. / - Nie jestem "każdym".
- Zastanawia mnie ostatnio medyczne wytłumaczenie dlaczego Carrie bierze ciągle te tabletki. Myślę, że może to mieć związek z tą rozmową. Oczywiste jest, że rozmawiają o 11 września 2001. Widać, że Carrie nie może się pogodzić z tym, że przegapiła coś podczas ataku na World Trade Center i od tamtej pory ma paranoję. Charakterystyczną cechą paranoi prawdziwej jest to że urojenia dotyczą jednej tematyki. W tym przypadku ponowny atak na Stany Zjednoczone/Terroryzm. W odcinku 9, stan psychiczny Carrie jest już na granicy obłędu- kiedy zażywa kolejnego procha w gabinecie Saula w pewnym momencie zachowując się w sposób jakby nawet nie wiedziała gdzie się znajduje. Możliwe jest też, że Carrie po 11 września przeżyła ogromne załamanie nerwowe ukryła to przed CIA ponieważ rzeczywiście przegapiła jakiś znaczący fakt i z pomocą siostry utrzymuje swój stan na granicy " normalności ".
Carrie cierpi na chorobę maniakalno-depresyjną od 22. roku życia, w aktualnych odcinkach ma 32 lata, więc moment jej załamania nerwowego przypadł faktycznie na okres ataku na WTC.
Co do chęci zemsty Brodyego - nie wiemy na ile on zdaje sobie sprawę z powiązania Abu Nazira z jego oprawcami. Może on myśli, że Abu Nazir uratował go stamtąd, przekupił jakoś strażników, żeby go wypuścili. Może oni mu wmówili, że gdyby nie Nazir, już by nie żył. Do tego "zabił" najlepszego przyjaciela, czyli nie zasługuje już na bycie po stronie tych "dobrych" (choć w tej wojnie takowych nie ma).
Dziwię się, że nie podobał Ci się wątek ich romansu - według mnie to on dodał serialowi smaczek. Cały czas bawili się w kotka i myszkę i nie wiemy na ile i kto kim manipulował. Gdyby serial skupiał się tylko i wyłącznie na polityce i pytaniu o ewentualną zdradę, stałby się na dłuższą metę nudny, a tak mamy równowagę między sprawami politycznymi i prywatnymi, czego brakuje wielu produkcjom. Dopiero teraz, po połączeniu Carrie z Brodym, serial nabrał prawdziwego tempa.
Ten fakt, który przedstawiłaś, że Carrie ma chorobę maniakalno-depresyjną od 22 roku życia był w którymś odcinku wypowiedziany, bo tak szczerze to chyba nie uważnie oglądałem ? Abu Nazir to #1 Al-Qaedy i najbardziej poszukiwany terrorysta na świecie to z jego decyzji Brody był przetrzymywany i w poprzednich retrospekcjach są sceny Abu Nazir-Brody. Wytłumaczenie, że nie widzi powiązania albo nie zdaje sobie z tego sprawy to nonsens. Nawet jeżeli złamali go, a napewno się tak stało to Brody wyjeżdzając na misje wiedział kim jest Abu Nazir i jego kluczowi współpracownicy tak sie szkoli marines. Dlatego zadałem wcześniej moje pytania bo są one kluczowe w mojej ocenie, zachowanie Brodego jest mało realistyczne. Jeżeli juz zagłębiamy się w psychike żołnierza, który spędził 8 lat w niewoli. Romans mnie wynudził strasznie cały ten wątek to powielanie schematów i tandeta. Pozbawiony emocji i realizmu wątek, wzajemne relacje Carrie-Brody były ukazane w moim odczuciu wręcz w sposób żałosny, a w szczególności "uczucia" i gra aktorska Carrie.
ad. thegoodoldtimes
"Homeland nie robi już tak ogromnego wrażenia jak w początkowych odcinkach jednak dalej nie jest to zły serial. Najbardziej zastanawia mnie fakt dlaczego Brody nie czuje żądzy zemsty w stosunku do Al-Qaeda, Abu Nazira i całej bandy terrorystów. Schwytali go, bili, poniżali, kazali zamordować przyjaciela i trwało to 5 lat! Regularnie był katowany i znęcano się nad nim. Przedstawiono nam sytuację gdy budzi się w pięknej, czystej i ładnie oświetlonej sypialni Abu Nazir symbolicznie rozcina Brodiemu line na rękach na znak, że od tej chwili będzie wolny. Jestem w stanie uwierzyć, że wyniszczony torturami Brody, szukał gdzieś podświadomie miłości, akceptacji i przelał swój cały ból, żal na Issę- chłopak oczyścił go w pewnym sensie tylko dlaczego teraz gdy wrócił do domu i ma przed sobą rodzinę, swoje własne dzieci nie potrafi przelać właśnie na nich swoich uczuć, gdy tak łatwo mu to przyszło w domu Abu Nazira do zupełnie obcego dziecka. Najbardziej zastanawia mnie właśnie w Brodym brak uczucia zemsty i rozgoryczenia w stosunku do terrorystów. To jedno wydarzenie bezzałogowy dron uderza w wioske- bomba zabija dzieci jest w stanie zmienić w nim nastawienie, poglądy do ojczyzny o 180 stopni, wzbudzić pogarde i nienawiść, a 5 lat tortur, więzienia, poniżania i bicia z polecenia Abu Nazira- nie obudziło w nim zemsty ? W szczególności, że właśnie teraz gdy jest już w domu ma swoją rodzinę, ryzykuję swoje życie angażuje się w siatkę terrorystyczną. Rozumiem, że teraz obecna rodzina już się dla niego nie liczy ? Brody napewno nie jest zdrowy psychicznie, to wrak człowieka. Sierżant Brody jest ciekawą postacią i to głównie dla niego kontynuuję serial, świetnie że jak na razie porzucili wątek z romansem- nie mogłem tego oglądać."
W 100 % się z Tobą zgadzam! Jest to dokładnie to, o co i mnie chodziło.
Jestem pod wrażeniem Twoich przypuszczeń odnośnie do Carrie i 11 września, ciekawe, bardzo ciekawe.
Brody żołnierzem, ale też człowiekiem, który wiele przeszedł. Po tym jak przeżył niewolę nie musi wcale tak bardzo kochać swojego zawodu, kraju jak kiedyś. Jedyne co teraz chce to może żyć, za wszelką cenę, bo jakoś nie było mowy o jakiejś jego próbie samobójczej. Ma rodzinę, do której na nowo się przyzwyczaja, miał Issę, którego pokochał, i którego śmierć była dla niego istotna. On kierował i kieruje się w życiu uczuciami, a teraz jest pod ścianą.
Świetny serial moim zdaniem. W dwa dni nadrobiłem 9 odcinków. Wciąga strasznie! Co do odcinka 9tego to sporo wyjaśnił i bardzo dobrze. Córka Brodiego zauważyła coś bardzo ważnego a mianowicie fakt, że jak jeden z dwóch zaginionych marines mógł okazać się teraz poszukiwanym terrorystą. Może to dać do myślenia czy jej ojciec również ma z tym coś wspólnego. Dziwne, że ona to zauważyła a Brodiego każdy ma nadal za bohatera i nikomu nie przeszło przez głowę to, że może mają do czynienia z dwoma terrorystami :)
pat167 no właśnie, i tu wychodzą małe niedociągnięcia serialu. Ona się połapała, chociaż jest jego córką i z nim emocjonalnie związana, a takie bystrzaki jak CIA, FBI, VP i jego prawa ręka tego nie widzą.
thegoodoldtimes wyczytałam to na stronie poświęconej serialowi (albo nawet oficjalnej stronie serialu, nie pamiętam). Dodatkowo są tam informacje jakie uczelnie Carrie pokończyła, jakie kierunki studiowała, jak się nazywają poszczególni członkowie jej rodziny, kiedy się dokładnie urodziła, od kiedy pracuje w CIA (od 1999 roku), itd. To samo o pozostałych bohaterach, przy czym o Carrie jest najwięcej, wszak to ona jest główną bohaterką tego serialu (a nie tak jak wielu twierdzi, Brody).
Dla mnie fakt, że Brody teraz na wolności nie przemyślał całej sprawy i nie wyczuł podstępu ze strony Nazira jest również dużym niedociągnięciem. Z drugiej strony ja do końca nie wiem jak działa syndrom sztockholmski, a w końcu nie na darmo określono taką chorobę. 8 lat to szmat czasu. Większość z nas 2 dni by nie przetrzymała takich tortur. Tak czy siak, koleś jest bohaterem.
A ja póki co uważam tylko odcinek 9 za słabszy od reszty, przy czym musieli nam w końcu pokazać jak doszło do przejścia Brody'ego na stronę wroga.
Wiem, że trochę nie na temat, ale zobaczcie jak Lewis i Danes świętowali przyznanie drugiego sezonu serialowi. Lewis mógłby być spokojnie piosenkarzem:-)
http://www.youtube.com/watch?v=IUYRvKGZV8M&feature=related