Odcinek rewelacyjny, trzymał w napięciu do samego końca. Nie spodziewałam się, że zobaczymy tak szybko Nazira, chociaż przewidywałam, że jest w Stanach i w końcu spotka się z Carrie i Brody'm. Mam nadzieję, że już niedługo sprzątną Royę, bo już nie mogę znieść tej baby.
Sytuacja z Brody'm zrobiła się megazagmatwana, nikt teraz nie wie na czym stoi - wykryli, że jest wtyką czy nie, zabiją go czy pozwolą mu żyć. Jest mi faceta autentycznie żal, bo nie zasłużył sobie na to wszystko po 8 latach katorg (ok, 5ciu) i prania mózgu. Amerykanie, zamiast mu pomóc, zrobili z niego żywą tarczę.
Najbardziej jednak współczułam w tym odcinku Saulowi, który musiał słuchać ostrego seksu Brody'ego i Carrie. Quinn za to był chyba zazdrosny, uwielbiam tę postać, gdyż to kolejny facet w tym serialu, u którego nie wiem po czyjej stronie tak naprawdę gra- nie wykluczam go z otoczenia kreta.
Cieszę się, że Mike wkroczył do rodziny Brody'ch. Dana i Chris potrzebują w końcu kogoś, na kim mogą polegać.

DOBRY, DOBRY, DOBRY ...OJ BĘDZIE SIĘ DZIAŁO, NIE SĄDZICIE??

taaa, wsparcie z powietrza :D Ty wiesz w ogóle co to jest śledzenie kogoś? Polega to na tym, że się to robi tak, żeby osoba śledzona się nie zorientowała, że coś jest nie tak :D Podpowiedź: "wsparcie z powietrza" na pewno by się rzucało w oczy i uszy.

ps. co to był za jopek na końcu? bo coś go chyba nie kojarzę.

To był Abu Nazir

Fajnie, że nie zauważyli, szczególnie jak ich sto razy omijał podejrzany van z Carrie w środku i Carrie latająca po tym polu.

też mnie to wkurzyło, Carrie na środku pola dla helikoptera powinna być dość widoczna, zwłaszcza że sprawdzał teren reflektorami. A van ich mijał raz...

A i tak myślałem, że to faaktycznie był Abu Nazir, już zdążyłem zapomnieć jak wygląda :P Ciekawe, jak go przerzuciili z Libanu do USA.

O raz za dużo, przecież to było bardzo ryzykowne. Kompletne pustkowie, żadnej żywej duszy, a tu nagle van z przyciemnianymi szybami jedzie. Wiadomo, mógł to być ktoś inny, ale z drugiej strony - po co oni tam jechali, skoro właściwie i tak spisali Brody'ego na straty. Pomóc mu nie mieli zamiaru, tylko zobaczyli kto tam jeszcze jest oprócz Royi. No chyba że się spodziewali, że nagle pośrodku pola Nazir stanie.

W tym serialu od 4 odcinka było tyle zwrotów akcji w sprawie Brody'ego, że nie mam już kompletnie pojęcia co oni dalej z nim wymyślą.
Obstawiam natomiast, że w następnych odcinkach z życiem pożegna się Walden, Jessica i Mike.

Dlaczego niby mają oni zginąć? I jaki niby to ma mieć wpływ Twoim zdaniem na dalsze losy serialu?

Waldena obstawiam, że zginie, aby Brody mógł się wspiąć wyżej na szczebelku politycznym, być może zostanie nawet prezydentem USA. Rex (nie pamiętam jego nazwiska) najwyraźniej go faworyzował, a widać, że facet ma niesamowite wpływy (swoją drogą, wie ktoś kim był ten facet?).
Mike'a obstawiam, jako że moim zdaniem nie wkręcili go w serialu na celownik bez powodu - przedtem był tylko dodatkiem do Jessici (która była z kolei dodatkiem do Brody'ego), a teraz nagle jest co odcinek. Abu Nazir na pewno będzie coś planował z rodziną Brody'ego, myślę, że musi ktoś zginąć, aby wywrzeć na nim wpływ. Dzieci mu nie zabiją, bo to byłoby zbyt poważne (poza tym od śmierci dziecka zaczęła się cała przemiana Brody'ego), więc pozostaje jedynie Jessica lub Carrie - jedyne osoby poza dziećmi, na których Brody'emu na jego pokręcony sposób zależy. Jako że Carrie jest nie do tknęcia, obstawiam, że w jakimś wypadku bądź zamachu mogą zginąć Jessica z Mike'm.

Tak jest Brody zostanie prezydentem USA! Wtedy już bez problemu będzie mógł przeprowadzić zamach na prezydenta czyli samego siebie, po prostu palnie sobie w łeb;)

Tu nie chodzi o palnięcie sobie w łeb. Podczas rozmowy Brody'ego z Walkerem w tunelu (której przysłuchiwał się Abu Nazir) Nazir sam stwierdził, że po co zabić człowieka, jak można zniszczyć ideę. To już dawno wykroczyło poza zabicie Waldena.

dokładnie.

Są 2 typy śledzenia ukryty i jawny tu byl ukryty jawny polega na tym aby śledzony wiedział że jest obserwowany i popełnił błąd.

redek83
Znów wałkowany romans jest motywem przewodnim tego serialu, o czym Gansa i Gordon wielokrotnie wspominali. Reszta jest jak gdyby otoczką.
Trochę przesadzasz, wymagając od nich, aby mieli helikopter - w końcu nikt nie wiedział dokąd Brody i Roya pojadą, tym bardziej nie było wiadomo, że Brody zostanie siłą wepchnięty do helikoptera terrorystów. Z kamerami na podczerwień masz absolutną rację. Trochę zbyt naiwnie to wszystko wygląda jak na CIA, z drugiej strony - może to my jesteśmy za bardzo przyzwyczajeni z amerykańskich sensacji do superagentów, a w prawdziwym świecie właśnie tak to wygląda?! Mnie się podoba fakt, że przedstawiają w Homeland ludzi jako istoty z problemami i błędami, a nie superbohaterów rodem z MacGyvera.
Byłam pewna, że z tej limuzyny wysiądzie Estes, więc widok Nazira mnie zaskoczył, chociaż musiał się w końcu pojawić w USA>

Ok romans jest tematem przewodnim - rozumiem że ma wprowadzać zamieszanie do każdego posunięcia głównych bohaterów, wpływać na ich zachowania i podejmowane decyzje. Rozumiem choć nie pochwalam :)
Przesadzam z helikopterem... Chwileczkę! Czy nie zwalczają czasem terrorysty nr 1 ? Czy w CIA z budżetem wartym miliardy dolarów, w którym Estes jest szychą a wcześniej dał dupy dopuszczając Brody'ego o krok od zamachu pożałował by im środków na helikopter? Kamery i sprzęt? Ktoś może powiedzieć że nie byli przygotowani że to nagle i po za miastem.... Ale do cholery kto ma być przygotowany jak nie oni?? Są w samym środku US&A gdzie mają dostęp do wszystkiego, to nie Teheran. Jeśli to są najlepsi bo przecież Quinna wybrał sam Estes to nie chce wiedzieć jak akcje planują Ci gorsi :) Ja nie mówie że MacGyvera od razu ale to wygląda mi na trochę naciągane, wszyscy śledzą 'Nicolasa" a potem po polu lata jakaś białogłowa widoczna z kilometra nawiedzona Carry.

Tu się zgodze niestety służby(obojętnie jakie i czyje)maja problemy z praktycznie wszystkim od przestarzałej amunicji po zapewnienie niezbędnych środków obserwacji,łączności itd.Niestety przyzwyczailiśmy się do tego iż USmani mają wszystko naj niestety problemy polskiego wywiadu są niczym z czym boryka się usa,niby mają dostęp do kamer ulicznych w hotelu(jednym słowem WIELKIBRAT),a prowadzą obserwację na polu z odległości 1.5 km i słuchają nawiedzxonej agentki która powinna być na oddziale zamkniętym.Zawsze mogli wezwać jakiegoś Drona(zwiad powietrzny z systemem podsluchu)ale nie woleli przejechać vanem a zadoopiu i zdradzić się.i nic przy tym nie zyskać.Serial jest tylko serialem i zapewne scenarzażyści nie prowadzili rzadnych konsultacji z kimś kto ma o tym jakiekolwiek pojęcie,wiec jako dramat-szpiegowski ten serial sie nie nadaje ,jako odmożdżacz owszem.

No i oczywiście dalej wałkują temat z córką. Mam nadzieję, że teraz, jak już VP zapłacił, skończy się ten żałosny wątek.

Tak jak podejrzewałem wcześniej, Brody teraz będzie mógł robić jako podwójny agent i właściwie do końca nie będziemy wiedzieć, po której jest stronie. Gra Carrie rzeczywiście zaczyna irytować. Wstrzymywałem się od tego dosyć długo, ale te wytrzeszcza oczu są naprawdę już nudne. Reszta jak wyżej, choć wiedziałem, że to Nazir wyjdzie z auta na końcu. Wcześniej miałem nadzieję, że to on podejdzie od razu do auta przy drodze, a nie tamten z Getysburga typ.

Bardzo dobra końcówka odcinka. Teraz ponownie namieszają w głowie Brody'ego, tak, że nie będziemy mieli (on sam pewnie też) pojęcia po której on jest stronie. Jeśli kret jest w bliskim otoczeniu to zdążył już powiadomić Abu Nazira o współplracy z CIA, teraz Abu Nazir może jedynie próbować ponownie odwrócić Brody'ego. Ciekawe co z tego wyjdzie.
P.S. Zauważyliście, że Abu Nazir jako jedyny mówi Brody'emu po imieniu? Reszta po nazwisku :)

Ja w tym nazywaniu go per Nicholas również wyczuwam jakiś element gry ze strony Nazira. Nie czarujmy się, terroryści z Al Kaidy (mówię tu o tych czołowych postaciach) są przede wszystkim świetnymi psychologami (domena chyba każdego dyktatora) i wiedzą jak podejść swoją ofiarę. Myślę, że Abu Nazir wie, że wszyscy zwracają się do niego per Brody, więc on, chcąc nawiązać z nim bliższą więź, nazywa go Nicholas, czyli tak, jak prawdopodobnie robili to jego rodzice.
Myślę, że Brody nie przejdzie już na stronę Abu Nazira, niemniej ten zrobi coś, co sprawi, że Brody nie będzie miał zbytnio wyboru.

Na moje mogą wymyślać co chcą, byle Brody nie zginął.

Dokładnie - Abu Nazir wie, że musi ciągle podchodzić Brody'ego psychologicznie i tym samym aby skrócić dystans i nawiązać bliższą więź (coś na zasadzie ojciec-syn nawet) musi mówić do niego po imieniu, podczas gdy wszyscy inni mówią po naziwsku, nawet jego żona i kochanka ;)
Dziwi mnie jednak, że nie nadano mu muzułmańskiego imienia po tym, jak przeszedł na islam.

Odcinek świetny, wreszcie Nazir jest w USA więc tylko czekać na wielkie boom :D Czy Quinn nie przypomina Wam Joffreya Baratheona z "Gry o Tron"? No ku...w scenie, kiedy słyszy jak Brody pieprzy Carrie i ta jego mina to identyczny Joffrey :)

bendzie bomba atmomowa!

Żadnej bomby atomowej nie będzie, nie siej paniki:-)

Weź przestań z tym Joffrey'em, to najbardziej znienawidzona przeze mnie postać w GoT, Quinna za to uwielbiam. Jego mina w trakcie tej sceny była bezcenna. Chłopak normalnie cierpiał fizycznie:-P Jeżeli chodzi natomiast o Saula, to po scenie seksu Brody-Carrie myślałam, że on chce zapalić papierosa "po", a tymczasem Saul wyjął gumy do żucia.
Zauważyłam, że na amerykańskim forum jest wielkie obruszenie z powodu tego "stage five delusional getting laid"- czy tez uważacie, że scena była przesadzona? Według mnie była mega zaskoczeniem (spodziewałam się seksu jak w "The weekend"), a potem była kupa śmiechu - jak pokazali minę Saula i Quinna.

Znienawidzona bo dobrze młody gra racja? :D Ta mina Quinna była po prostu zajebista hehe właśnie wtedy przypomniał mi Joffreya. Brody to ma dobrze :)

Gra bardzo dobrze, ale tą gębę ma niewyjściową:-) Jego matką już jest czarownicą, ale przy nim ona się wydaje królewną śnieżką z kreskówki disney'a.
Myślę, że Carrie ma lepiej:-P

Gdyby wyjął papierosa po świetnie pasowałoby powiedzenie, ze seks jest udany wtedy, kiedy nawet sąsiedzi palą "po" :) W tym przypadku sąsiadem byłby Saul.
W przypadku Carrie-Brody to oboje mają dobrze :P

No i nie ma co ukrywać, to był seks wart zapalenia przez sąsiadów papierosa "po". Myślę, że w tym motelu pokoje od 6 do 20 rzędem paliły:-)
Tak, chyba możemy się zgodzić, że oboje mają dobrze:-P

Też mam mieszane uczucia. Na dzień dobry mamy rozterki Dany, które mocno mnie irytują. Dziewczyna ma 16 lat, a zachowuje się jak 10-letnie dziecko. Wątek wypadku od początku jest najsłabszym elementem w serialu. Dobra końcówka, było duże napięcie w związku z uprowadzeniem Brody'ego.

A mnie zachowanie Carrie doprowadza do szału. Niesubordynacja, działanie w pojedynkę itp. - już dawno powinna być poza sprawą. Rozumiem, że nadal pracuje tylko przez swoją więź z Brodym ale powinna zachowywać jakieś reguły. I do tego tak chorobliwie osobiście odbiera sprawę. Powinna ochłonąć bo zachowuje się jakby sprawa bezpieczeństwa całego kraju była drugorzędna.

zdecydowanie całą operację poprowadził by lepiej oddział policji z komisariatu w Radomiu niż CIA w tym filmie...

Słaby odcinek, ale 10 ostatnich minut w stylu "24" go w dużym stopniu uratowało. Przydałoby się troszkę więcej akcji.

A w baraku CTU naprawdę przydałaby się Chloe O'Brian.

Akcji było dość, całe szczęście serial ma swoją koncepcję, a nie jest kopią "24", co wiele osób by najwyraźniej chciało, sądząc po wpisach na forum.

Widzę, że niektórzy burza się, że CIA prowadząca operację Brodiego nie używa miliardów, helikopterów itp...
Może to być spowodowane błędem w scenariuszu..albo......
No właśnie, o ile mi wiadomo, zgodnie z amerykańskim prawem, CIA zajmuje się tylko operacjami poza granicami USA!
Na terenie Stanów Zjednoczonych, takie operacje kontrwywiadowcze, grę z terrorystami podejmuje FBI oraz Homeland Security. Może dlatego, CIA działa po cichu, bo to zupełnie nie leży w jej kompetencjach?

O ile dobrze pamiętam to operacja z Brodym jest znana tylko wąskiemu gronu w CIA i jest utajniona nawet przed resztą pracowników. Może stąd te braki kadrowe i sprzętowe...

Masz rację - CIA podejmuje działania poza Stanami Zjednoczonymi. Agencją działającą na amerykańskiej ziemi jest między innymi FBI. W teorii obie agencje powinny współpracować i wymieniać się informacjami, ale w praktyce już nie jest tak kolorowo. Zdarza się, że w wyniku rywalizacji jedni ukrywają przed drugimi informacje.

Po tym odcinku zastanawiałam się kto jest bardziej nierównoważny psychicznie Carrie czy Brody...według mnie Brodiemu też by się przydały porządne elektrowstrząsy...wątek z córką jest tak irytujacy,że każdy fragment z nią przewijałam, ogólnie odcinek "dziwny" niby ciekawy a jednocześnie nużący,

świetny odcinek, Carrie wkurzająca ale dzięki temu była akcja ;-) zastanawialiście się nad tym spokojnym "bratem" Virgila? Od pierwszego odcinka coś mi nie pasuje w nim.