Odcinek bomba! Wszystkie kury domowe zakasac rekawy i przed tv/monitory. Wasz ulubieniec wraca do akcji!!! Jak ksiaze na bialym rumoaku:P
(Ja z tymi kurami to tak na zarty, trzeba sledzic poprzednie sezony, zeby wiedziec o co kaman, bez urazy, bo fartuszki sie pozawijaja i cera pomarszczy)
Ha! Wiedziałam! Po porostu wiedziałam, ze Quinn nie siedzi u Carrie bez przyczyny. Może i jest przetrącony, ale instynkt pozostał :) Odcinek bardzo bobry. Oby więcej takich.
Tak naprawdę dopiero tym odcinkiem zaczął się ten sezon. Świetnie to wyszło. Wreszcie. Bardzo zaskakująco i dynamicznie.
Obejrzany.
W tym odcinku w końcu coś zaczęło się dziać, parę rzeczy się wyjaśniło.
Quinn jest w tej chwili jest znacznie bardziej szurnięty niż Carrie w swej szczytowej formie. Wkurzył się chłop nie ma co z tą dziennikarką. Scena początkowa z tym facetem prowadzącym audycje i jego monolog świetny.
Myślę że ten kto pomógł Carrie przekazując jej tą rozmowę dzięki której uwolniła Sekou nie działał raczej z dobroci serca a po to by ją skompromitować. Po zamachu raczej Carrie nie ma szans na fuche doradcy pani prezydent. Za zamachem stoi prawdopodobnie ktoś z rządu/firm związanych z obronną kraju komu nie podobają się zmiany w polityce walki z terroryzmem(mam nadzieję że nie Adal bo to było by za proste). Kimm odcieli od kontaktu ze swoimi ludźmi. Myślę że ktoś będzie planował na nią zamach. Parę dni temu znalazłem w necie ostrzeżenie dla mieszkańców Nowego Jorku że będą kręcić/kręcili scenę z konwojem prezydenckim /strzelaniną/wybuchem. Na pewno to nie ostatni zamach w tym sezonie. Ciekawe wyjaśnienie Saula o co chodziło z tą paczką papierosów, Saul wyraźnie przejrzał mosad. Następny odcinek też zapowiada się nieźle.
A mi się wydaje, że za wszystkim stoi Dar Adal. Nie pasuje mu nowy prezydent.
Trzeba przyznać,że akcja przeprowadzona wzorowo. Niby zamach, ale małe straty w ludziach. Opinia publiczna już nie sprzyja prezydent elekt, zwłaszcza po jej "ucieczce" z NY. Dodatkowo odcięcie od mediów i szefa sztabu, żeby nie mogą szybko reagować, a jak wiadomo, czas działa na jej niekorzyść. Do tego jeszcze dodamy zwołanie prasy pod dom Carrie - "ktoś zadzwonił, że odbędzie się konferencja"- znowu CIA- i mamy 2 panie uwalone.
Jestem ciekawy jak Carrie dojdzie do prawdy i jak ją udowodni oraz komu. Nie ma innej opcji jak przy bliższej współpracy z prezydent elekt. Jej wizerunek został mocno nadszarpniety, więc będzie robiła wszystko, żeby wyjaśnić sprawę, nawet gdyby miała zaufać poszlakom Carrie ( przesłana rozmowa od niewiadomo kogo - pewnie CIA, zdjęcia Quinna)
No przyznam że od początku było wiadomo że Quinn u Carrie nie będzie siedział bezczynnie.
Te scenki z jej dzieciakiem były ckliwe i jakby nie pasujące w ogóle do obrazka a co dopiero do Quinna.
I powrócił, chociaż w niezbyt szczytowej formie.
Nawet z niesprawną ręką sobie poradzi.
Natomiast Carrie w tym sezonie nareszcie jest normalna, nie odstawia żadnych głupawych akcji i robi coś dla kogoś,nie tak jak w poprzednim,podoba mi się. Spodziewałam się że będzie miał pretensje co ten wariat wyprawia,a tutaj go broniła. miłe zaskoczenie.
I oczywiście moje gosposiowe serducho jet pełne radości, tylko co teraz...
z wypuczonych do internetu zdjęć wynika że może zacznie współpracować z Saulem i Adalem,zamiast skakać sobie do gardeł
Trochę się zawiodłem, chciałem zobaczyć jak Quinn wycina ich jednego po drugim :/ Nie zdziwie sie jak Dar Adal stoi za tym całym zamachem by przekonać panią prezydent elekt, która swoją drogą jest jak ten podstawiony słup co nie potrafi nic zrobić bez swojego przydupasa.