Nie mam pojęcia jakim cudem człowiek najwyraźniej będący patriotą, ryzykujący życie dla swojego kraju dał sobie zrobić pranie mózgu i pracuje dla Al-Kaidy! Rozumiem indoktrynację od dziecka, ale dorosły mężczyzna?! Nawet jeśli jest oportunistą i sprzedawczykiem do kwadratu, a jego siła charakteru jest mniejsza od siły charakteru kościstego 8 latka to dlaczego po dostaniu się do USA nadal jest wierny swoim oprawcom? Zakochał się w tym ciapatym wrzodzie na dupie Ameryki czy co?! Mógłby ktoś napisać czy w kolejnych odcinkach wyjaśnią jego lojalność w logiczny(!) sposób? Chyba, że się okaże, iż nie pracuje dla terrorystów to powiedzmy, że nic nie pisałem.
Daj spokój jak się dałeś nabrać ze jest terrorysta. Ja po obejrzeniu pilota wiedziałem, przewidziałem że ten murzyn jego kompan przeżyje i w ramach zwrotu akcji z murzyna zrobią terrorystę, a Brodiego oczyszcza. Po prostu jak sie ogalda duza ilosc seriali to juz pierwsze pytanie w glowie "jaki oni tu moga zrobi zwrot akcji". Chyba ze kolejnym zwrotem będzie ze jednak Brody jest terrorysta.
Teraz jestem po 7 odcinku i serial jest slaby, przewidywalny i naciągany. Slaby kasting ta blondyna kompletnie nie nadaje się do tej roli, jest mecząca i drażniąca. Murzyn jako wiceszef CIA tez słabo. Dobre role to Brody i Saul Berenson.
Najglupsze w tym serialu jest to ze gosc wraca po 10 latach i nie jest nawet porządnie przesłuchiwany, a jedyne "normalne" wcale nie "złośliwe" pytania zadawała mu blondyna za co zostala okrzyczana. Tak nie dzialaja sluzby. Po takim powrocie, on bylby maglowany ostro przez spec sluzby i badany na wariografie od razu po przyjeździe, a pierwszym pytaniem nie byloby co widzial, jak sie czuje i co robia terrorysci, a byłoby CO ZDRADZIŁ terrorysta przez te 10 lat i czy nie przeszedł na ich stronę. Nikt nie musiałby sie tym zajmować ukradkiem jak blondyna, bo takie są procedury.
Ten film to bajka.
Akurat 1szy sezon jest ok, dość oryginalna fabuła, którą popsuli najgorszymi możliwymi rozwiązaniami. Później robi się z tego typowy amerykański serial, czyli patos, bohaterscy amerykanie walczą z terroryzmem blablabla. 3 sezon to w ogóle jakieś nieporozumienie, ciężko przejść przez cały sezon, strasznie męczący z dziwnymi wątkami.
Dzieki ze piszesz. Mnie juz ten 1 sezon bardzo meczy. Wiec nie wiem czy nie przestać po 1 sezonie jak później jest mówisz jeszcze gorzej.
Dla mnie to już jest mało wiarygodne, naciągane i nieprzekonywujące. Wręcz nudne i nie chodzi tu bron boże o akcje, bo moimi ulubionymi seriali jak do tej pory są House of Cards, czy Boardwalk Empire, gdzie akcji mało, dużo dialogów, a można łykać garściami te seriale. Serial musi być wiarygodny.
Robi się gorzej bo jest już tylko przewidywalność i oczywistość, co nie było takie jasne na początku i gdyby pociągnęli dalej w ten deseń to byłby fajny serial. No i dalsze zwroty akcji są co najmniej dziwne i nieuzasadnione.
Ale wiesz, kto co lubi. Różnie bywa. Akurat Boardwalk Empire mi nie podszedł i przerwałem w trakcie oglądania. Po n-tym morderstwie które nie miało sensu stwierdziłem, że to trochę chory serial ;p
Dla mnie najwyższą półkę stanowi Breaking Bad, albo Gra O Tron. Cały czas na poziomie, trzymające w napięciu i nie psują się z czasem tak jak wiele innych seriali.