1. Po czorta Rosjanie mieliby wywozić tę agentkę (szefową placówki berlińskiej) CIA? Ona była przecież spalona, wiadomo że taka osoba będzie wyjątkowo prześwietlana przez CIA i Amerykanie nie dopuszczą jej do żadnych tajemnic. Dla Rosjan była kompletnie bezużyteczna. Oni likwidują takich ludzi (strzał w głowę i zakopanie w lesie) jak pokazuje historia.
2. Kiedy Saul Berenson był podejrzany o to, że jest agentem Mosadu miał zeznawać pod wykrywaczem kłamstw. Czemu tego samego nie zrobiono z Alice? Tylko od razu uwierzono jej na słowo? Uwierzył jej Dar Adal - tak(!) ten sam, który poprzednio ściągał wariograf!
3. Ten Rosyjski agent Iwan miał immunitet, dlaczego więc był aresztowany przez niemieckie służby? W przypadku osób posiadających immunitet dyplomatyczny, w momencie potwierdzenia tego na komisariacie, zwalnia się ją bez zbędnej zwłoki. Największą karą jest wydalenie z kraju i uznanie persona non grata. Ale nie można jej przetrzymywać. Rosjanie stanęliby na głowie żeby jak najszybciej go odzyskać, inaczej mógłby zdradzić tajemnice wywiadu.
4. Strzał Carrie do Quinna z karabinu snajperskiego przebiłby kamizelkę na wylot bez najmniejszego problemu.
5. Rosjanie chcieli się pozbyć Carrie. Wybrali najgłupszą z możliwych dróg - zlecenie swojej najlepszej agentce (Alice) aby zdradziła skrzynkę kontaktową (którą znała tylko ona i Saul) i zleciła Quinnowi zabicie Carrie. Bezsens totalny. Taką brudną robotę mógł wykonać każdy rosyjski agent - chociażby ten zabijaka który miał zabić Quinna po akcji.
Byłoby to dużo bezpieczniejsze i dużo prostsze. Po co narażać tak cenne źródło informacji na dekonspirację? To dla mnie największy bezsens tego sezonu.
6. Wypuszczenie dziennikarki pod warunkiem że pokaja się przed TV..? Przecież ona dzień później mogła opublikować w internecie prawdę o jej aresztowaniu i szantażu wydalenia tego chłopaka do Turcji. Media nie dałyby spokoju władzy, na pewno by go nie wydalono.
7. Nie bardzo rozumiem po co Alice miała zamordować tego profesora? Przecież on pomagał zamachowcom w konstruowaniu tej bomby. Co Rosjanie zyskali na jego śmierci?
I przy okazji, jeśli Alice rzeczywiście chciała się zrehabilitować w oczach Amerykanów, czemu nie przekazała im prawdy o miejscu planowanego zamachu? Przecież takie oszukanie CIA, oznacza pełne przyznanie się do zdrady, a w Rosji nie ma do czego wracać. Gdyby powiedziała Amerykanom planowane miejsce zamachu, nawet jeśli udowodniono by jej jakąś współpracę z Rosją, w dużym stopniu by się zrehabilitowała.