Taki joke.
Teraz, gdy już poznałem finał 2 sezonu, dochodzę powoli do wniosku, że słusznie oskarżałem rudego.
Wydaje mi się, że to on mógł doprowadzić do wybuchu... przypomnijcie sobie scenę, gdy Abu Nazir żegnał Brod(at)ego (jeszcze przed porwaniem Carrie). Wyraźnie wymagał od niego jakiegoś udziału w misji. Później - w obecności Carrie udawał, że się od Nazira odwrócił.
Zatem na co liczył Nazir, życząc powodzenia Brodemu przed opuszczonymi zakładami? No właśnie na wykonanie misji.
A zwróciłeś uwagę na wyraz twarzy Nazira jak się ściskają z Broddym to wyglądało jak:nie ufam ci ale to bez znaczenia-.
Poza tym stwierdził już się nie spotkamy jak dobrze pójdzie no a telefon to forma ''spotkania''.
No i dla mnie to będzie jednak dość absurdalne jak Broddi to jednak zrobił.....,
1. Przepraszam, ale w życiu nie potraktowałbym telefonu (nawet z wideorozmową) jako formy spotkania. Proszę Cię, to po prostu nie jest spotkanie. Rozmowa to rozmowa, spotkanie to spotkanie. Nie mylmy terminów.
2. Nadal nie zwracasz uwagi na najważniejszą rzecz:
Przy pożegnaniu Nazir wyraźnie powiedział Brodiemu, że ten ma jakąś misję - przy czym B. zdawał się to akceptować.
Nagle Nazir do niego dzwoni, a ten wyskakuje z tekstem zupełnie odmiennym: coś a la 'mówiłem Ci, że się nie zgadzam'.
Przy okazji, sam zauważyłeś, że Nazir powiedział B, że już się nie spotkają - tak jakby oboje byli świadomi, że mentor Abu zginie.
3. Załóżmy, że tego dokonał Brody. A więc co powinien zrobić? Jako jedyny ma szansę - bez cienia niczyjego podejrzenia - dostać się na pogrzeb (na którym jest przecież jeszcze więcej szych niż poprzednio) i zaparkować odpowiednio blisko auto. A następnie - jak widzimy w jednej ze scen - wychodzi z pobierzegu i zabiera Carrie ze sobą - w ten sposób udaje mu się przeżyć. Pozostaje już tylko kwestia bezpiecznej ewakuacji - do tego potrzebny był mu związek z blondyną i jej zaufanie, na które długo pracował. Jest wolny. Jak widać Brody jest oddany, ale zależy mu też na dalszym życiu.
4. Twoja hipoteza, że Nazir nie ufał Brodiemu nijak się ma do postępowania szefa Al-Kaidy. Miałby nie ufać Brodiemu, dać mu to do zrozumienia i jeszcze puścić go wolno? Oj nie...
5. Czemu miałoby być absurdalne? Czy nie jest absurdalne to, że koleś, który był gotów oddać życie dla sprawy (przełączył w końcu pstryczek) nagle daje się przekonać argumentacji blondyny i zupełnie sobie odpuszcza poprzednie ideały? Bardziej naturalne wydaje się być, że nie odpuszcza i kombinuje jak się da, byle tylko dobrnąć do celu.
Chyba właśnie ta ciągła niepewność tak 'upiększa' ten serial. Choć ja przez większość 2 sezonu kibicowałem Brodiemu i wierzyłem w jego niewinność, dopiero po jakimś czasie od obejrzenia finału coś mnie tknęło.
Racja, zobaczymy ;)
No ja liczę że jest niewinny i pokaże jaki jest świetny w jak najlepszym znaczeniu tego słowa:D.
Zgadzam się z obywatelem, Brody podczas pierwszego nieudanego zamachu jednak wcisnął przycisk z bombką więc jednak był gotowy zginąć. To że ma romans z Carrie nie oznacza że zmienił swoje poglądy bo nadal najważniejsze jest dla niego pomścić śmierć syna Abu Nazira. Sądze że scenarzyści bawią się fabułą w końcu dzięki temu serial nie jest nudny. Skupmy się na tym kto przestawił jego auto żeby doszło do wybuchu przy samej sali.