No właśnie która ,,scena miłosna,, jest waszą ulubioną? Moja to ta w samochodzie w odcinku 1x6. Może nie było to zbyt ,,romantyczne,, ale jakże żywiołowe:-).
No ja tam jestem jednym z wyjątków:-). I bardzo lubiłem ich razem... Ta chemia pomiędzy nimi, ach;-).
No niestety:-) A zrobili to by ZGBZ miał szansę czyli by było nudno w kwestiach romansowych...
Nie spoileruj;-). A tak poza tym strasznie odeszliśmy od tematu a więc:ulubiona scena miłosna?(nie koniecznie z jedyną słuszną parą;-)).
Z rękami masz na myśli scenę w 2x7?. Mi się jeszcze podobały sceny jak ją przytulił w 2x6 i 2x12;-).
Tak, te sceny też lubię i tę gdy przyszedł do Carrie po zabiciu Abu Nazira. A ręce były ważne przez cały czas, począwszy od sceny przesłuchania (sezon 2), mówiły to czego nie mówiły słowa. :)
No ta scena w 2x11 też świetna. No a odcinek 2x5 to klasa sama w sobie,bezapelacyjnie najlepszy odcinek w całym serialu do tej pory. A z nietypowych scen to jeszcze scena z odcinka 1x3.
No jeśli jednak zatrzyma dziecko to powinna mocno ,,spożądnieć,,;-). A jak podrzuci to ZNOWU TO SAMO;-). Ja naprawdę liczę że to dziecko skłoni ją do refleksji nad sobą i sama się jeszcze zdziwi jak je kocha. O nie znowu robię się ckliwy Wpływ gender:-).
:)))) ale ja myślę, że wątek dziecka to taki ochłap na otarcie łez dla wielbicieli Nicka, jakby to mogło go zastąpić. Kolejny banał. Poza tym pewnie zostawi dziecko ojcu i siostrze i będzie przeżywać, że powiela błędy matki, może jeszcze pojawi się gdzieś postać jej matki w ramach "nowych ciekawych wątków", o... a może jej matka jest terrorystką? ;)))))
Ja myślałem że postać jej matki może być już w trzecim sezonie. Co do dziecka to ja byłem jednym z największych fanów takiego wątku. Teraz uważam je za tanią wymówkę która dodatkowo zepsuła postać Carrie z powodu tych jej rozterek. A zabawne jest że ona ma zadatki na dobrą matkę moim zdaniem no i nie mogła by mówić że jest sama. A pamiętam jak w odcinku 1x5 tak mówiła i twierdziła że jej ciężko a tak miała by powód by wracać do domu.
Miała na myśli że tak ogólnie jest sama nie ma faceta a chyba w tym momencie zaczęła dochodzić do wniosku że chciała by go mieć... No ale w 1x6 miała już dobrze;-). A dziecko jest znacznie lepsze niż kolejny facet na jedną noc.
Najlepsze były wg mnie dwie sceny:
1 - Jess z Mikiem , kiedy dzwoni telefon i pojawia się informacja o uwolnieniu Nicka
2 - Taka blondi , źródło Carrie z szejkiem w hotelu
No jak idzie o Larwę to jest jeszcze ta scena w odcinku 2X9 jak odwiedza Mika w nocy w tym apartamencie a Nick śpi w domu sam biedaczek:D.
Jezeli pytacię się o ulubioną scene, to wiadomym jest, że będzię spoiler.
A więc SPOILER (i to mega bo z ostatniego odcinka). Dla mnie ulubioną sceną miłosną, bo pisze tu o uczuciu a nie o cielesności, była scena, w której wieszali Brodyego, a konkretniej, to że Carrie nie mogła odpuścic i wspieła się na tą krate żeby On po raz ostatni ją zobaczył. Mimo, że wiadomo iż mogli ją rozstrzelać za to na miejscu (co w sumie mnie zdziwiło, ze tak sie nie stało) To, że mogli ten ostatni raz spotkać się wzrokiem - jeżeli ją zauważył bo dokładnie nie pokazali. Bardzo wzruszająca scena jak dla mnie i miłością aż kapało, Dziękuje za uwagę.