W ogóle dziwne są w tym roku te nominację. Co do Homeland to Damian zasłużył chociaż na nominację zwłaszcza jeśli to jego ostatni sezon. W pozostałych kategoriach może i słusznie, bo Claire nie zachwyca w tym sezonie. Sezon dla wielu też taki sobie choć na pewno dobry. Za mało Nicka jednak. Brak Meredith daje się we znaki dobrze że napisała chociaż ostatni odcinek.

Lewisa bym absolutnie nie nominowała. Miał lepsze sezony, poza tym wolał grywać w filmach i olał Homeland, jego sprawa. Claire należała się nominacja, miała kilka świetnych momentów i nie nominowanie jej, a nominowanie tak sztucznej aktorki jak Kerry Washington to bardzo wymowne.
Cieszę się, że nominowali Tatianę Maslany za "Orphan black". Świetna aktorka i bardzo wciągający serial.

Ja bym mu dał nominację choćby za początek odcinka 3x9 za sceny na początku. A nie producenci w tym Claire olali Damiana?. Szkoda że Morgan Sailor nie dostała nominacji choćby za granie zatwardzenia w 3x5;-). Co do nominacji za najlepszy serial to ten sezon ma chyba najgorszy odcinek w całym serialu dotychczas a mianowicie odcinek 3x2.

Że za serial nominacji nie dostali, to się nie dziwię. Dali ciała z tym sezonem. Może to będzie dla nich zimny prysznic, który sprawi, że się ogarną.

Damian od dawna gada o tym, że chce się skupić na innych projektach. Niech zatem dadzą mu odejść. Może Friend bardziej doceni swoją rolę.

Nie spoileruj bez uprzedzenia;-). A Rupert na razie niespecjalnie docenia, mnie irytuje...

A czym spojleruję? Irytuje Cię, bo jest konkurencją dla Brody'ego.

To tak jakbyś napisała że Nick zginie w finale;-). Ja tam nie jestem zazdrosny;-). A postać Ruperta jest słabo rozwijana w tym sezonie. Jedyna naprawdę ciekawa scena z nim w tym sezonie to jak zabił tego dzieciaka w pierwszym odcinku. Nick nie ma żadnej konkurencji poza Jefem i...synem Carrie;-). No ale odchodzę od tematu.

Ale przecież ja tak nie twierdzę. To są moje przypuszczenia.
No właśnie z tym Jeffem - o jakiego Jeffa chodzi? Zapomniałam wcześniej zapytać:-)

Jeff to ten sympatyczny i uczyny mężczyzna z monopolowego który ,,pomógł,, Carrie z zakupami a ta mu ładnie ,,podziękowała,,;-).

Weź przestań, wolisz Jeffa od Quinna? Masz jakieś zboczenie na punkcie rudych kolesi.

Podobają mi się tylko kobiety, bez takich;-). A co do Quina to on samą Carrie irytuje wpiepszając się jej w jej życie, kto mu pozwolił do jej kartoteki medycznej zaglądać?.

No martwił się chłopak, nie to co rudy.

Który rudy?. Ale mi się podobało jak go zjechała w tej windzie;-).

Nick. Ciągle ona musi dbać o niego, to dobrze, że Quinn chociaż próbuje dbać o nią.

On chce ale ciągle coś mu staje na drodze. A ona nie lubi nadopiekuńczych facetów.

Ale lata w 5 miesiącu ciąży po Teheranie, próbując ratować Brody'ego, a on myśli jak zwykle tylko o sobie i swoim odkupieniu. Mam dość 3 sezonu tej samej śpiewki i powiem Ci, że po części dlatego chcę, aby on zginął. Ten związek się wypalił i nie ma żadnej przyszłości, chyba że on zacznie pracować dla CIA, ale wtedy ten dreszczyk ich związku zniknie i stanie się dla nas jako widzów nudny.

No ciężko ją zadowolić. Jakby wrócił źle, jak poszedł też źle. Jak zginie najgorzej... No ale w sumie ją uratował i dał jej chyba najpiękniejszą rzecz co nawet ona zaczyna rozumieć. O nie znowu niepoprawny romantyk ze mnie wychodzi;-) A ciążą nie była łaskawa się pochwalić, jakby widział pewnie by inaczej postąpił.

Ja tam tego uratowania nie uznaję, bo po części spełnił swój plan, dla którego wrócił do USA. Przez 3 sezony nie zrobił dla niej nic sam od siebie.

No może tak ale przynajmniej do niej nie strzela na zlecenie jej przyjaciół;-).

Quinn nie miał wyboru, gdyby on nie strzelił, zrobiłby to ten drugi. Jeszcze jej powiedział, że przejął strzał, żeby wyrządzić jej jak najmniejszą krzywdę. Plus dostał opr od Dar Adala za bardzo późne oddanie strzału, mimo że miał to zrobić kilka sekund wcześniej. Jej zachowanie wtedy było nad wyraz głupie, należała jej się ta kulka.

Tak na serio - co Brody kiedykolwiek zrobił dla Carrie oprócz zabicia Waldena (czego pragnął)?
Ona dla niego tak z grubsza:
- zawsze trzymała jego stronę, nawet jak lądowała potem przez to na bruku
- wystawiła się na pośmiewisko całego CIA
- popsuła swoje relacje z Saulem
- odsunęła się praktycznie od wszystkich, przyjaciół, współpracowników, rodziny
- wylądowała w ciąży w zakładzie zamkniętym
- wylądowała w ciąży w Teheranie
- została porwana i poniżana przez ludzi Javadiego
- pomogła mu uciec, za co grozi jej dożywocie
- oddała mu wszystkie swoje oszczędności
- została wywalona z CIA (po raz drugi) i poniżona przez komisję senacką
- musiała wysłuchiwać od Dany i Jessici
- w FBI i CIA wszyscy wiedzą, że ma chorobę dwubiegunową
- mogłabym tak dalej do rana.

No czego się nie robi z miłości;-). Część tych rzeczy robiła przecież dla Saula. Nie wytykaj mu tego co zrobił pod koniec pierwszego sezonu, jakby zrobił swoje to szybko by może odzyskała robotę bo szef by wyleciał w powietrze. No i nie chciał z nią wiać w ostatnim odcinku bo na nią też by polowali co sam przyznał. A co takiego mógł dla niej zrobić?.

Mógł w pewnym momencie przestać być użalającą się nad sobą ofiarą i zacząć działać.

No to użalanie to jedyna u niego rzecz która mnie u niego drażni. Choć mam przeczucie że przestanie w ostatnim odcinku. Ciekawe jak to się skończy.

Dla mnie to zdecydowanie najlepszy sezon i mam nadzieję, że następny utrzyma ten poziom.