raczej będzie to ciągnięcie na siłę wątku. 12 odcinek specjalnie pozostawił sporo niejasności typu (poniżej spoilery, więc nie czytać)
- dlaczego Saul zignorował informacje Carrie o tym, że to Brody ma bombę i zabije ich wszystkich w bunkrze, a następnie nasłał na nią SS.
- skoro wiceprezydent wie o tym, że inni - Saul, czarny ziom z agencji, Brody, wiedzą o tym, że pozwolił dronowi zbombardować cele z cywilami, to czy teraz nie będzie chciał jakoś wyeliminować ich
- skoro Brody zostanie "ziomalem" wiceprezydenta, to czy rzeczywiście będzie optował za pokojowymi rozwiązaniami,
- czy Abu Nazir dalej będzie pragnął zemsty na wiceprezydencie, a może na Brodym za to, że ten nie wysadził się w bunkrze.
- czy Carrie nagle ożyje i będzie potrafiła powiedzieć tylko Issa, Issa?
Ogólnie jest wiele wątków, które można ciągnąć, tylko czy to rzeczywiście mieć będzie jakąś głębię? Osobiście obejrzałem w ekspresowym tempie 1 sezon, ale serial nie jest jakiś wybitny. Jest strasznie nierówny. Poza tematem proamerykańskim, czyli terroryzmem, dostajemy niedorzeczności typu Brody po praniu mózgu chce się wysadzić, wręcz poprawia ładunek, a tu nagle telefon i tak wyprany człowiek, z ideami i zemstą wypisaną przez 12 odcinków nagle ulega głosowi córki? Idąc dalej - zachowanie córki, która żyjąc w kraju, w którym politycy forsują opinie, że każdy arab to potencjalny terrorysta. dziewczyna widzi ojca, który przez te kilka tygodni "filmu" jest trochę dziwny, a na końcu nakrywa go na modłach do Allaha. potem dziwi się, że ojciec przebiera się za zamkniętymi drzwiami, nagle widząc osobę (carrie), która próbuje ją przekonać, że ojciec chce kogoś zabić. i co? dziewczyna zamiast pomóc Carrie zachowuje się jak na schizie i dopiero potem sama dzwoni do ojca. Niezły brak logiki. Imho każda 16latka słuchałaby starszej osoby, która miałaby jakiekolwiek rozwiązanie ratujące życie ojca. No i typowo amerykańskie smaczki. To chyba pierwszy serial z tak wielką ilością faków. Poza tym utwierdzam się w stereotypie, że wdowa pójdzie do łóżka z najbliższym przyjacielem zmarłego męża zamiast z kimkolwiek z 3 000 000 000 innych mężczyzn. Utwierdzam się w przekonaniu, że agentki tajnych służb dadzą doopy nawet podejrzanemu o terroryzm byleby tylko go zdemaskować. Cóż za poświęcenie...
jak widać amerykańska produkcja nie może się obyć bez seksu i wulgarności.
I nie jestem jakimś dewotem...
Ja jestem rozczarowany serialem i nie wiem czy będe oglądał 2 sezon. Czuję rozczarowanie, bo na początku serial obiecywał intrygującą historię, a potem zamienił się w mutację M jak Miłość z wątkiem terrrorystycznym w tle. W pierwszych odcinkach mieliśmy grę psychologiczną, zagadkę. Mogliśmy sie zastanawiać kim jest Brody, czy jest zdrajcą, patriotą, zwykłym żołnierzem. Czy Carrie jest wariatką, czy uzdolnioną agentką z problemami. A potem to wszystko zmieniło się z dramatu w serial obyczajowy dla nastolatek. Rozczarowanie. Dla rozczarowanych polecam The Shadow Line.