Ciekawe że nikt nie wspomniał o "religijności" Franka. "I pray for myself, to myself". To wg mnie jawnie wskazuje na to, że Frank uważa się za boga, ma przyzwolenie na ustawianie pionków w grze i eliminowanie niechcianych, szkodliwych graczy. Frank jest psychopatą, bo tylko psychopata może -tak uważam- używać morderstwa do realizacji osobistych celów. Drugą sprawą jest to, że potrafi oczarować wokół siebie ludzi, których chce wykorzystać, albo przeciągnąć na swoją stronę - facet rozumie uczucia ale sam ich praktycznie nie odczuwa, właściwie wyróżniają się u niego tylko dwa: wściekłość, kiedy idzie źle i satysfakcja, kiedy żmijowe manewry przynoszą skutek. Nie wiem czy w kategorii uczuć można zaliczać patologiczną, karłowatą formę miłości do Claire

Pięknie to ująłeś, Charles.

Zastanawiające, biorąc pod uwagę twoją wiedzę nabytą, jest to, że przypisujesz psychopatom jedynie negatywne cechy.

No wiesz... pozytywne raczej widać na pierwszy rzut oka, więc po co je wymieniać (mam na myśli np. wysoką pozycję Franka).

Frank nie jest podręcznikowym psychopatą. To pojęcie tak samo z resztą jak socjopatia jest ostatnio nadużywane. Psychopaci cierpią na deficyt emocji, mają silne skłonności autodestrukcyjne, nie potrafią dobrze oceniać ryzyka, samokontrola u nich kompletnie leży. Posłuchaj wywiadu z Richardem Kuklinskim w którym opowiada, że potrafił kogoś zabić bo ten się na niego źle popatrzył. Nawet wysoko funkcjonalni psychopaci nigdy nie osiągną takich rezultatów i takiej samokontroli jak Frank.

Frank jest INTJ (najrzadziej występujący typ osobowości) o mentalności neutralnie złym. Wielu słynnych zbrodniarzy i bohaterów było właśnie INTJ

INT? Na 100%? Ja się spotkałam z opisywaniem typu osobowości w 4 literach...

Nie wiem czemu większość forumowiczów zakłada, że psychopaci to źli ludzie, pasożyty, mordercy itd. W większości przypadków są to normalni współpracownicy, sąsiedzi, koledzy i nikt nie zdaje sobie sprawy z ich osobowości. To że ktoś mniej odczuwa emocje, ma mniejszą empatię nie oznacza, że przy pierwszej lepszej okazji zabije kogoś.

Kiedyś czytałem artykuł o naukowcu, który prowadził badania na temat psychopatów. Żeby mieć grupę kontrolną polecił przebadać swoją rodzinę i siebie samego. Okazało się, że jedna osoba jest psychopatą. Był nim ten właśnie naukowiec, który pracując nad osobami z zaburzeniami społecznymi, nie dostrzegł niczego u siebie samego i nigdy nie zdradzał żadnych cech typowych dla takich ludzi. Jeśli psychopata jest dobrze wychowywany, to będzie najzwyklejszym obywatelem i jego skłonności nie popchną go w kierunku złych czynów. Proponowane przez ciebie badania byłyby po prostu okrutnym stygmatyzowaniem części społeczeństwa.

Ciekawy komentarz. O ile zgadzam się, że "To że ktoś mniej odczuwa emocje, ma mniejszą empatię nie oznacza, że przy pierwszej lepszej okazji zabije kogoś." o tyle wg mnie brak empatii zawsze prędzej czy później prowadzi do krzywdzenia osób w naszym otoczeniu - chociażby przez nasz egoizm i bycie samolubnym. Oczywiście, nie zawsze ta krzywda to będzie krwawy mord, ale zauważ, że krzywdy psychiczne potrafią być gorsze od tych fizycznych.

Całkowicie się zgadzam, dorzuciłabym jeszcze do tego manię wielkości. Jak dla mnie jego dążenie do władzy nie jest już zwykłą ambicją a chorą próbą rządzenia wszystkim i wszystkimi. To wręcz stereotypowy obraz niskiego mężczyzny uparcie próbującego kontrolować otoczenie (tu: cały kraj oraz politykę międzynarodową), który leczy w ten sposób swoje ego. Choć z pozoru tacy ludzie wydają się bardzo pewni siebie, silni i zdecydowani, maskują za tym swoje kompleksy i słabości.

Moja przyjaciółka jest psychologiem z dużym doświadczeniem i kiedyś powiedziała mi: "Pamiętaj, ludzie z samych nizin społecznych i z samych wyżyn, są do siebie podobni."
Spytałam o co chodzi, bo przecież nie skojarzę Paris Hilton z Sebą spod bloku tak w pierwszej myśli. A ona na to:
"Nie chodzi o to, co oni sobą przedstawiają, tylko to, co mają w głowach. I jedni, i drudzy, są osobowościami równie patologicznymi, tylko inaczej się objawiającymi."
Później mi wyjaśniła łopatologicznie, że chodzi o to, że ci, co pragną władzy i bycia na świeczniku to nie są normalne osoby. Bo my, normalni, raczej chodzimy wokół własnego ogródka. Reszta walczy o poklask, o uznanie, o własne świetne mniemanie o sobie, o możliwość zadzierania nosa itp.
Więc Wasze teorie są, że tak powiem, potwierdzone przez pomniejszych naukowców :)

myślę, że właśnie większość zauważa że Frank jest typowym psychopatą. Natomiast to sprawia że właśnie ta postać jest tak ciekawa