To nie jest tak, że każdy serial staje się coraz gorszy wraz z kolejnym sezonem, wystarczy wymienić The Killing, Black Sails, Poldark, Mr. Selfridge .. gdzie po zakończeniu odbiorca może czuć niedosyt i domagać się kolejnych odcinków. Niestety po 3 świetnych sezonach HOC zaniżył loty a pomysł obsadzenia Claire jako wiceprezydenta wzbudził we mnie niesmak. Natomiast 6 sezon stanął mi kością w gardle, jego twórcy zjechali z obranego toru. Wright kompletnie brakuje charyzmy Spacey’a, a fabuła jest nudna i głupawa. Zupełnie nierozumiem dlaczego po całej aferze nie można było zakończyć produkcji na piątym sezonie. Ostatni odcinek, kiedy Claire nie ułaskawia męża i zwraca się do kamery „it’s my turn” stanowczo lepiej nadawał się na zakończenie niż psychodeliryczne latanie za ICO, walka z Sheperdami, którzy pojawili się z nikąd, ciąża i głupie „no more pain”.