I tak po prostu...
powrót do forum 2 sezonu

Twórcy nie biorą sobie krytyki do serca i serwują nam sezon 2, który poziomem żenady i śmieszności nie ustępuje pierwszemu na krok. Co prawda jestem dopiero po 2 odcinkach, ale już otrzymałam taką dawkę cringu, że jestem najedzona. Pyszne sceny:

1. Bohaterki w restauracji dostają od obsługi oddzielne siedzenia dla swoich torebuś lol (w jakim świecie żyją Ci ludzie). Ja nie wiem czemu ten serial poszedł w takim kierunku, że chce nam się wmówić, że bohaterki są jakimiś współczesnymi nuworyszkami, dosłownie o kroczek od royalsów. Metki i kasa zalewają ekran w sposób nachalny i co tu wiele mówić - niesmaczny.

2. Czarnoskóry bohater w drogim garniturze, spod mega drogiej kamienicy (czy gdzie tam oni mieszkają) nie może w centrum Manhattanu złapać taksówki bo wiecie... JEST CZARNY!!! Co prawda serial narzuca nam hiper poprawność polityczną, ale wiadomo, że gdzieś trzeba było wepchnąć rasizm a kto jest bardziej rasistowski niż wszelkiej maści etnicznej taksówkarze na Manhattanie? To jest ewidentny zamach na inteligencję widza.

3. Che Pasa i jej/jego (?) stand up. Bez komentarza.

Jestem masochistką, czekam na więcej.

ocenił(a) serial na 3
Helterskelter89

Jeśli ktoś ma ochote przytoczyć swoje ulubione żenujące sceny, to zapraszam do dyskusji na temat tego modowego "The Room" :) Jest tego i na pewno będzie jeszcze dużo więcej ;)

ocenił(a) serial na 1
Helterskelter89

Dziękuję. Mam wrażenie że scenariusz opierał się na jednym pomyśle "Starzy i bogaci" + wszystkie możliwe pretensje, dodajmy z jakiegoś powodu niepojęte dla głów tych bohaterek.

ocenił(a) serial na 4
Helterskelter89

Te przygotowania do met gali, końcówka pierwszego odcinka. Nie wiem co myśleć. Gdzie się podziały bohaterki z SATC? Wiadomo że są 20lat starsze, ale wyszły poza jakaś ramkę w której kiedyś były. Ciężko się to ogląda patrząc na ubrania które mają na sobie warte kilkaset tysięcy złotych. Teraz należą do Nowojorskiej elity, wygląda na to że nie muszą pracować a po prostu lubią i chcą. Zaczęłam drugi odcinek ale przerwałam, muszę pomyśleć czy to nie strata czasu...

ocenił(a) serial na 1
Helterskelter89

Lista MILF- dno...Scena napadu na  biżu - dno ...
Zgadzam się 100% że ten dziwny twor to strzał w mordę dla fanów  SATC

ocenił(a) serial na 1
Fashionistas

Jak mozna zrobic to AZ TAK ZLE :(

Helterskelter89

Do tego sceny seksu, nawet wyjście z psem ubrane exluzywnie jakby nie było dresu. Jakoś takie przerysowane. Oczywiście mają branie u każdego faceta.

ocenił(a) serial na 2
Helterskelter89

Wszystkie sceny z Mirandą...niestety.

Swoją drogą jak tak rozchwiane emocjonalnie kobiety, infantylne i miejscami zwyczajnie głupie miałyby dorobić się takich majątków jest dla mnie zagadką.

Scena napadu rabunkowego - everest głupoty Koleś grzecznie prosi o biżuterię i po prostu zabiera ją ze stołu, chowa do kieszeni i nic. Żadnej maski, żadnej broni. Pozwala obrabowywanej kobiecie sięgnąć spokojnie do torebki i wyciągnąć "broń" a sam grzecznie ucieka. "Żart" z zakazem palenia który kończy scenę jest wisienką na torcie żenady.

Większość aktorek wygląda śmiało na 50-60 lat (zadbane ale jednak) a powodzenie mają wśród facetów 35-45. Śmiechłam.

ocenił(a) serial na 1
MistrzJodek

Ich majątki akurat są zgodne z głównym motywem większości amerykańskich (i polskich btw) seriali: pochodzą z nikąd.

Helterskelter89

Bohaterki niemające rzekomo tematów tabu i mające super wiedzę o seksie myślą, że sperma po wytrysku wewnątrz kobiety magicznie znika, wchłania się chyba... Tak chyba należy traktować ich rozmowę o braku wytrysku męża Charlotte gdy szczytował na zewnątrz z okazji braku dzieci w domu (co ma jedno do drugiego to już w ogóle osobna kwestia...) - Charlotte nie zauważyła bowiem wcześniej czy miewał wytryski, ponieważ zawsze kończył w środku... Hmmm

Joanna_Maria_Nowicka

Charlotte najwyraźniej nie ma też czucia w jamie ustnej, a wiadomo z poprzedniego sezonu, że regularnie obrabia Harry'ego oralnie. Z takimi receptorami smaku nie ma co się pchać do fancy restauracji

ocenił(a) serial na 3
Helterskelter89

Odcinek 4 - okazuje się że w universum And just like that meżczyźni po 70 mają przeszczepione penisy młodych facetów. Kolejne okropne sceny Mirandy i Che. Ten serial chce być bardzo postępowy, wrzuca na siłę temat LGBT i niestety ale nie
potrafi go ugryźć, sprowadza go do wulgarności i niesmaczności. Co łączy Mirandę z Che oprócz seksu? Nie widze między nimi żądnej więzi. To smutne.

Helterskelter89

Stare, a niedojrzałe kobiety, niewiedzące czego chcą od życia, żyjące w odrealnionym świecie cukierkowych pierdół zamiast prawdziwego życia. Na maxa przerysowane np taka charlotte, potrafiła mówić i mądrze i czasem się wygłupić, a teraz gafa za gafa, głupiutka i infantylna...Carrie rok po smierci Biga już czwarteczki z innym w łóżku, oczywiście 20 lat młodszym....panie w przedziale 50-60 i oczywiście wszyscy mężczyźni zachwyceni....odcinki nie wiadomo o czym, bez wątku przewodniego, przewidywalne i niezbyt śmieszne. ... lista MILF zakrawa o pedofilie, przecież dla tego 15 latka to one prawie, że babciami mogłyby być....Charlotte nie zauważyła, że mąż nie ma wytrysku....no tak bo przecież zawsze kończy w środku. Większość wątków mam wrażenie to taka zapchaj dziura fabuły. Z dawnej Mirandy nie zostało nic....zachowuje się jak zakochana nastolatka, z che zero chemii... Carrie wkurzająca jak zwykle zresztą.

ocenił(a) serial na 1
sophialorenn

Zgadzam się z Wami w 100%. Oglądam to z sentymentu, ale ten serial to żenada. Po 1 sezonie dałam mu 4 teraz chyba dam 1 bo po prostu nie mogę uwierzyć że coś takiego powstało. Najbardziej ubolewam nad Mirandą, z mądrej, empatycznej osoby zrobili coś takiego - głupią, irytującą babę, która myśli tylko sexie. Nawet Samanta, która też zawsze była przedstawiana jako ta "najmniej pruderyjna" nie była tak żenująca i odpuchająca jak teraz jest Miranda. A tej wstrętnej, obleśnej Che nie znoszę, bleh masakra

ocenił(a) serial na 2
zoja_pl

dokładnie to samo chciałam napisać... dzięki, że mnie wyręczyłaś :)

ocenił(a) serial na 3
zoja_pl

A teraz może Was zaskocze, ale reżyserką niektórych odcinków jest nie kto inny jak właśnie Cynthia Nixon czyli serialowa Miranda. Chyba więc aktorce podoba się ta makabryczna przemiana jej postaci.

ocenił(a) serial na 3
Helterskelter89

Jezusie, odc. 6 Charlotte chodzi po mieście w burzy śnieżnej i próbuje kupić prezerwatywy dla 17letniej córki, która ją o to poprosiła!!! W jakim alternatywnym świecie żyją scenarzyści tego serialu xD

Helterskelter89

Masakra, córeczka mówi przy śniadaniu, że dziś straci dziewictwo i wszyscy ,,aaaa spoko fajnie, jestem sekspozytywna"..... potem mamusia gania w śnieżycy za prezerwatywami dla 17 latki!!!!!!! Nie wiem czy te dzieci bardziej upośledzone czy mamusia.... a swoją drogą uderzył mnie ten odcinek i ten zjazd wdów... sama zostałam wdową w wieku 34 lat, a na tym zjeździe same starsze panie.... I ja wiem, że trzeba odnaleźć jakąś radość życia ale wszystkie takie super zadowolone z faktu, że są wdowami.... Carrie zadowolona po roku bzykała się już w czwarteczki z gościem, wróciła jako singielka...jakby tego Biga nigdy nie było... I jakoś bardzo irytuje mnie ta Seema. Starą baba, a rodzicom mówi, że nie pali, udaje, że ma faceta, w ostatnim odcinku oceniła, że jeśli facet nie ma jakichś tam samochodów i zarobku powyżej iluś to się nie nadaje... dużo by pisać. Wkurza mnie ten serial ale oglądam z sentymentu. Mirandy to nawet nie skomentuje, lata jak oparzona po mieście bo musi być i z Che i w domu i jeszcze wszędzie generalnie... a ta Che to wiecznie niezadowolona, nie udało się z serialem i wielka rozpacz obrażona na wszystkich... nie rozumiała, że miranda wstaje rano, musiała imprezować do białego rana.

Helterskelter89

Właściwie dlaczego Lily nie wystawiła dziewictwa na aukcji internetowej, żeby przeznaczyć zysk na ratowanie lasów deszczowych czy BLM? Imo poważne niedopatrzenie scenarzystów

ocenił(a) serial na 3
e_wok_filmweb

Dobre! :D

ocenił(a) serial na 3
Helterskelter89

W ogóle chodzenie w ekstremalnej śnieżycy (skoro Nowy Jork jest totalnie pusty, to musiała być ekstremalna) wystylizowanym jak one zakrawa na szaleństwo…
Między Charlotte a Harrym nie ma chemii(nie widać tej wielkiej miłości), Charlotte i Miranda zachowują się żenująco przez większość scen, między Che a Mirandą nie było żadnej głębi i wychodzi na to, że Miranda wyłącznie dla seksu porzuciła całe swoje dotychczasowe życie, co z wizerunkiem Mirandy z całej serii SATC kłóci mi się totalnie.

ocenił(a) serial na 1
Helterskelter89

Co jeszcze jest fatalne to to, ze te wątki sie urywają z d.py, nie ma żadnych kontynuacji, wniosków, może to przez to nie da się w ogóle tych bohaterów zrozumieć… czasem mam wrażenie że nawet dialogi są nie wypowiedziane do końca i też sie urywają w dziwnych momentach….cała fabuła jest bez ładu i składu. nie rozumiem sama siebie po co ja to ogladam ;) Hity z ostatniego odcinka: czy naprawde Aidan ma problem z wejsciem do mieszkania ale z bzyknieciem w hotelu juz nie? Miranda i jej kiepska randka (podobny motyw byl kiedys we Friends i o wiele lepiej to bylo rozegrane)… motyw piekarni Anthonego w tv na maksa żenada. Co za dno xD

ocenił(a) serial na 3
marta_liszek

Dla mnie najbardziej żenujące sceny z ostatniego odcinka, to bezapelacyjnie Carrie piszcząca na widok 5 kilogramowego psiaka. Miała już ponad 20 lat temu tego typu epizody z wiewiórka, ale żeby drzeć ryja na psa, to już jest hit. W ogóle scena z psem była totalnie głupia i niepotrzebna i takich scen jest tam mnóstwo. Nie mają pomysłu na scenariusz wiec dopisują jakieś idiotyczne sceny totalnie z dupy. Druga natomiast to Charlote na "haju", tak bardzo widać że ten serial piszą osoby po 50... Kto się tak zachowuje po marichuanie Jezu. Z Charlotte w ogóle zrobiono taką irytującą trzpiotkę, kretynkę bez mózgu. Gra jakąś żonę ze Stepford a z Harrym są jak małżeństwo z żenującego sitcomu. Brakuje dołożonego śmiechu publiczności żebyśmy wiedzieli kiedy jest śmiesznie.

Helterskelter89

Ojjj też mnie irytowało darcie pipy na widok psa.... jest już tak zblazowana, że na widok psa wrzeszczy? Sceny z tyłka typu ta z psem, czy te poprawianie poduszek - takie zapychacze serialu bo w sumie nie ma tam fabuły i nic się nie dzieje... Miranda zniesmaczona mieszkaniem tej kobiety, a sama pomieszkuje kątem w pokoju koleżanki- profesorki? Scena Antoniego i chleba? Kolejny bezsensowny zapychacz. Charlotte jak idotka, nic się w jej życiu nie dzieje, nie ma tematu, fabuły, niczego, zachowuje się jak idiotka... nie widać uczucia pomiędzy nią, a Harrym.

ocenił(a) serial na 5
Helterskelter89

Ja najbardziej byłam chyba zażenowana ich strojami na galę pod koniec 1 odcinka. No i w ostatnim nagle Carry stwierdza, ze big to był chyba jednak błąd, bo ja Aidan kilka razy dobrze przeleciał. Tragedia. To jakby nastolatka analizowała swój 3-tygodniowy związek, a nie prawie 60-latka polowe życia…

Helterskelter89

Nie to, ze jestem zachwycona tym serialem,ale ad.1. tak,właśnie tak w drogich restauracjach dostaje się krzesła dla torebek. Postacie zawsze kochały luksus A torebki są wartosci nawet samochodów Nerki prawej kasa zawsze zalewały ten serial. Carrie była fascynatka różnych marek, zresztą nie tylko Ona.Charlotte zawsze podkreślała kochane marki. Ad 2 i 3...zgadzam się. Ale też jestem masochistką i ..jakoś miłej mi się żyje wśród tych postaci. Tyle,se wątki rozpoczęte,nic nie wnoszące...puste,aktorki jakby przestały umieć grać...mimo wszystko,jakby się oglądało dawnych przyjaciół.

ocenił(a) serial na 3
Helterskelter89

Odcinek 10 sezon 2 - przemyślenia :) Steve kupuje jakąś bude na Coney Island pod sprzedaż hot dogów. Carrie, ubrana w Diory i Chanele uważa, że to miejsce jest piękne. Coś mi tu nie styka czy się czepiam ;) Sam Smith w galerii wygląda jak wielki, seledynowy miś Coralgol. Ta laska która przed nim "dyga" ? WTF? ;) Ale przejdźmy do większych kalibrów. To jak potraktowano Stanforda...Willie Garson zasługuje na coś więcej niż bajkę, że zniknął z serialu bo został mnichem w Japonii!!! Czy scenarzyści tego serialu to idioci? Czy mają widzów za idiotów? Rozumiem, że po uśmierceniu Biga nie chcieli już dodawać kolejnych zgonów, ale na miłość boską, serio da sie wymyślić lepsze wytłumaczenie dla zniknięcia postaci niż nagłe nawrócenie i zostanie mnichem w Japonii. Masakra. Druga rzecz, okropny, paskudny stand up Chepasy. To było tak złe, obraźliwe i nie na miejscu, że na prawdę nie wiem jak twórcy nadal mogą liczyć, że widzowie polubią lub (o ile tacy istnieją), wciąż będą lubić te postać. Powiem to głośno: NIENAWIDZE CHE. Dawno nie oglądałam tak paskudnej postaci na ekranie. Nie rozumiem jej, nie lubie, nie bawi mnie i nie chciałabym w prawdziwym życiu spotkać kogoś takiego brrrrrr.

Helterskelter89

Pierwszy raz komentuje cokolwiek na tym forum, ale po ostatnim odcinku i wystąpieniu Che aż sprawdziłam czy ktoś tu coś napisał.
Okropne to było.
Co do knajpy którą prowadzi Steve i zachwytu Carie- no przecież ona nigdy by tego nie powiedziała, co najwyżej z grzeczności, bez braku wyboru i to przez zęby.

ocenił(a) serial na 5
Helterskelter89

te wątki na końcu z Che akurat mi się podobały bo a) standupy dokładnie tak wyglądają. Koloruje i wulgaryzuje sie rzeczywistość, bo nie każdy potrafi wymyśleć nieprawdziwej sytuacji, więc czerpią z życia. Wielu komików nawet polskim strasznie cisną na swoje narzeczone, ale one pewnie doskonale wiedzą, ze to tylko show :) b) postać Mirandy jest tak nielubialna, że poprostu czułam satysfakcję. Mam wrażenie że jej zagubienie wygląda dokladnie tak w życiu prywatnym aktorki i musiała z siebię zrobić ofiare na ekranie żeby ludzie jej współczuli. Można zrobić wątki zwiazane z tożsamością płciową czy orientacje w sposob nienachalny, czuły, piękny. Tutaj jest jedna wielka masturb**ja i usilne wtykanie wątków POC i LGBT dla poprawności politycznej. Jedynym pozytywem była ta fanka Che, ktora akurat wydała mi się bardzo naturalna i urocza.

ocenił(a) serial na 1
Helterskelter89

Dodajmy do ostatniego odcinka moment z płaczącym Aidanem.

ocenił(a) serial na 3
Sara_Imbro

Oh tak :) Z całą moją sympatią dla Johna Corbetta, którego uwielbiam za Aidana i Chrisa z "Przystanku Alaska", to kurde ten płacz był na poziomie aktorstwa dzieci na szkolnych jasełkach ;)

ocenił(a) serial na 1
Helterskelter89

Dokładnie! Aidana uwielbiałam w starym dobrym seksie w wielkim mieście, powiedziałabym nawet, że to on sprawił, że film Seks w wielkim mieście 2 był znośny, ale tutaj...
Jeszcze dodajmy jego zachowanie w ostatnim odcinku, gdzie wraca do dzieci, bo wymagają jego ciągłej opieki (z których najmłodsze ma 14 lat!!) i Carrie ma czekać pięć lat. Ale trzeba dodać, że jest jak wino, im starszy, tym lepszy!

A serial? Myślę, że większość osób ogląda z tego samego powodu, którym kierowałam się ja — z sentymentu.

Helterskelter89

Też nie lubię Che. Drażni mnie ta postać.

ocenił(a) serial na 1
Helterskelter89

Mam wrażenie, że cały ten serial składa się z pozlepianych ze sobą żenujących scen, taka kompilacja skeczy z boomerami. Mam wrażenie jakbym oglądała parodię SATC.
Nie dałam rady obejrzeć całości - jedynie kilka pierwszych odcinków pierwszego sezonu i teraz oglądam 3 albo 4 ostatnie odcinki drugiego.

Z odcinka 8 sezonu 2: Miranda przyjmująca nadgryzione (!) ciastko od kolezanki z pracy, Miranda mieszająca sałatkę przy stoliku z „koleżankami” z pracy, Aidan przedstawiający siebie i Carrie jako kuzynów Che, Charlotte przymierzająca sukienkę w sklepie i ogólnie cała ta drama z wystającym brzuchem (czyżby ciąża?), wątek z kurą Aidena znoszącą jaja na łóżko syna. No i Miranda mająca pretensje, że syn smaży burgery zamiast robić karierę, podczas gdy sama porzuciła bycie prawniczką na rzecz studiowania socjologii, bycia stażystką w jakiejś organizacji i mieszkania kątem u koleżanki gustującej w głośnym seksie (kolejna żenująca scena).

Co się stało z tymi przebojowymi, otwartymi i nowoczesnymi kobietami? Czemu ktoś je przebrał za pruderyjne staruszki, które spędziły ostatnie pół wieku pod lodem i pogubiły swoje osobowości? Czemu one nie pracują? Szczególnie żal mi patrzeć na Mirandę, z której zrobiono jakąś zacofaną i zahukaną wydmuszkę. Ta kobieta skończyła Harvard i odnosiła sukcesy jako prawniczka - co się z nią stało?!

W SATC odcinki miały motywy przewodnie, a w AJLT składają się z różnych niepowiązanych ze sobą wątków. Oglądanie męczy, wydaje mi się że już za mną jakieś 3 odcinki, a w rzeczywistości nie zmęczyłam nawet jeszcze jednego.

Helterskelter89

przecież sam SATC był dokładnie taki sam tylko macie po prostu do niego sentyment. Też go miałam, Gdy obejrzałam go ponownie mając tyle lat ile carrie wredy czułam zażenowanie. Po pierwsze carrie - infantylna i głupia dziewczynka x jednej strony nosząca topowe marki z drugiej biżuterię z plastiku i podróby złota. No właśnie marki. Wprawne oko wyłapie podrabianego diora sadle czy fendi bagutte ( puść sobie na zwolnieniu pierwsze dwa sezony). Ona szukała miłości tylko w swojej pustej głowie - tak na prawdę szukała bogatego faceta, który ją ustawi na całe życie. Wzięła więc BIGA, którego odpuściła sobie po pierwszym odcinku 1 sezonu sama Samantha. Idźmy dalej - Charlotte ok była dziecinna bardziej ale u niej miało to jedno podłoże - rodzina i dzieci. Tytlko tutsj znowu kasa przesłoniła rodzinkę wymyślona przez dziewczynkę z dobrego domu - bo gdyby nie dość drogie mieszkanie wyciągnięte od męża ( swoją drogą chojni ci amerykanie odpuszczający bez walki spłatę i podział majątku)Miranda była druga po samancie która cokolwiek zarabiała i jednak pracowała w dobrym zawodzie ( jako pierwsza kupiła mieszkanie).

Ewik90ez

I jedną z moich ulubionych i najbardziej szczerych samanta. Ona niczego nie udawała i była jako jedyna z dziewczyn finansowo niezależna. Pieprzyła się z kim chciała a nie dlatego, że miała w tym interes. Carrie i Charlotte to były zwykłe call girls ładujące się do łóżka dla czegoś. Przy czym charlotte tłumaczyła to sobie szukaniem męża i jednak miała dobre pochodzenie, zaś carrie była wiejska dziewucha z prowincji, która facetów łapała na kasę ( wzięcie kasy za seks od nieznajomego, zakup butów przez włoszkę niby znajoma, big do którego wiecznie płakała, że kasy nie ma). Kochała tylko aidana ale był zbyt biedny by mogła się z nim związać. Te jej grafomańskie artykuły po latach doprowadzały mnie do salwy śmiechu, bo wprost sugerowały, że ma zaburzenia osobowości. Reasumując SATC był infantylny i to jak bohaterki zachowywały się mając 35 lat wpłynęło na to jak zachowują się w kontynuacji serialu. Winszuje, że Kim wycofała się z kontynuacji tego shitu i ze względu na konflikt z SJP ( co było widać ewidentnie w samym serialu).

Ewik90ez

a i moja ulubiona scena z samego SATC. Charlotte dająca sobie dotykać stopy w zamian za darmowe szpilki ( koszmarne skądinąd). To jest cała kwintesencja SATC. Robić wszystko w zamian za parę szmat, drinka i kasę.

Ewik90ez

#bylaby goła i wesoła bez pracy.

Helterskelter89

no i jeszcze to,,,,poczekaj na mnie kilka lat az moj syn dorosnie" co za debilizm

Helterskelter89

o Święta Panienko z Guadelupy... pierwszy sezon był zły ale to... nawt polsatowskie Przyjaciółki nie pobiją takiego nagromadzenia krindżu, żenady (wiem że krindż to żenada, ale mam to w nosie), woke dziadostwa, braku jakiegokolwiek, choćby szczatkowego poczucia humoru... ooooo ludzie, jakie to było złe! A oglądałam tylko od odcinka w którym pojawił się Aiden.

Nie będzie scen :)
1. Postać Aidena. Wydawało mi się, że to fajny "down to earth guy" tymczasem w każdej niemal scenie gra jakąś parodię siebie! Śmieje się głupkowato, robi głupie miny, twórcy z całkiem fajnego gościa (choć nigdy nie byłam jego szczególną fanką - moim zdaniem za bardzo chciał kontrolować Carrie i wcale jej nie rozumiał) zrobili jakiegoś klauna, podstarzałego przystojniaka, który na siłę chce być fajny. Prawdziwy Aidan nigdy tego nie potrzebował. Patrzył z przymrużeniem oka na cały ten światek nowojorski...tymczasem zgrywa pajaca przy reżyserze, na żenująco nieśmiesznym stnad upie tej okropnej Che próbuje śmiać się z jej żartów - bo wypada? Zawsze był kumplem Steva i ...?

2. Stand up Che. Nawet nie chce mi się tego komentować, bo nie wiem od czego zacząć? Czy od tego, że ta postać jest tak bardzo od czapy i tak koszmarnie nie pasuje do świata Sexu, całą sobą budzi mój sprzeciw, zwyczajnie nie da się jej lubić. Czy od tego, że jest koszmarnie nieśmieszna a nagromadzenie zaimków towarzyszące jej i podobnym bohaterom serialu przekracza wszelkie normy zdrowego rozsądku? A może jestem stara i nie rozumiem konwencji standupu, zwyczajnie?

3. "ostatnia wieczerza" mam wrażenie, że Carrie zaprosiła (poza swoimi starymi kumpelami) kilkanaście przypadkowych osób. Che? Ten irytujący i kolejny nieśmieszny kolo z podcastu? A gdzie Steve?? Skoro zaprosiła dziada Che to dlaczego nie zaprosiła Steva, który zawsze jej kibicował? Był na każdej z jej mniej lub bardziej ważnych imprez...co to w ogóle za zabieg?

4. Wszelkie żarty w tym dziadowskim serialu są żenujące. Nie są śmieszne. Flirt tej czarnoskórej prawniczki (zapomniałam imienia) z szefem kuchni Michelin był koszmarnie sztuczny, jak w Pamiętnikach z Wakacji...

Jestem świeżo po starych sezonach, oglądałam je taśmowo bo nudziłam się na działce i zwyczajnie jest mi smutno, że zamiast zrobić fajną kontynuację to mamy jakiś poprawny politycznie woke bełkot nie wiadomo o czym! Czy serio, nie można było tego zrobić dobrze? Dać dziewczynom poczucie humoru, pazur, zaskakujące zwroty akcji... kiedyś twórcy potrafili opowiedzieć pięciominutowe historie w taki sposób, że były one ciekawe! eeeeh