Bohatersko przebrnąłem przez 2,5 odcinka. Nie dałem rady... Być może wrażenie nie byłoby takie złe, gdyby nie to, że spróbowałem go oglądać tuż po obejrzeniu "Upadku". To jest poziom o 3 półki niższy. Zajeżdża tandetą. Prostacka fabuła, denne dialogi, drewniane aktorstwo tego wiecznie mamroczącego pod nos Caviezela... Nie emocjonowało, nie wciągało.