Tak pierwszy sezon mi się bardzo podobał. Krew tryskała strumieniami, bohaterowie fruwali i czynili cuda. Można na to przymknąć oko, bo kreacja samego świata po apokalipsie rekompensowała te wszystkie fanaberie....
Ale sezon drugi mnie wykończył i to zaledwie po kilku odcinkach.
Jak można co epizod próbować osiągnąć kolejne stadia nielogiczności zatapiając wszystko w gulaszu z bohaterów.
Poległa zupełnie logika, interakcje między postaciami ograniczyły się do podcinania gardeł i cały urok prysł.
Przy tej progresji przemocy już mnie nie ciekawi co będzie później.
Bezsensownie stracony potencjał, tylko aby nacieszyć zniewieściałą gawiedź przemocą. Nie dla mnie.