Zachecony ocenami zabralem sie do ogladania
Nie umywa sie do koreanskiej Dramy " Crash Landing on You"
https://www.filmweb.pl/serial/Sa-rang-eui+Bul-sa-chak-2019-833784
tam cos sie dzialo i byly zwroty akcji ...16 odcinkow ogladalo sie bez przerwy
a tu sie meczylem straszliwa nuda ...nuda ..nuda...
Polecam Crash Landing on You"
Zaczalem ogladac koreanskie dramy z Netflixa jakies 2 miesiace temu. Ogladnalem w sumie trzy: Jako pierwsze "Crash landing on you", potem "Something in the rain" i wlasnie skonczylem "It's okay not to be okay". Nie mozna ich porownac, bo kazda jest zupelnie inna i kazda mi sie podobala. Ta ostatnia ma zdecydowanie najwyzsze walory artystyczne i jest troche basniowa, momentami mroczna. Na poczatku tez nie bylem przekonany, ale wole oceniac calosc, bo dopiero z perspektywy calosci mozna ocenic czy poczatek byl tak naprawde dobry czy zly. W tym przypadku poczatek mial byc taki jak byl, bo glowna bohaterka przechodzi przemiane wewnetrzna i na poczatku mielismy jej nie lubic.
Jak się nie umywa, jak się umywa :)
"Crash..." ma znacznie więcej zabawnych scen i jest bardziej dynamiczna. Fabuła "It's okay..." opiera się na przemianie wewnętrznej bohaterów - i wyjątkowo oryginalnym pomyśle.
Siłą obu są postacie drugoplanowe i epizodyczne (i jest ich więcej w "Crash...", w tym cudowne cameo Soo Hyun Kima - czyli głównego bohatera "It's okay..."), jednak trójka głównych bohaterów "It's okay..." jest ciekawsza od pary bohaterów "Crash...".
Przy "Crash..." świetnie się bawiłam, "It's okay..." oglądałam ze zdumieniem, że można tak dobrze pokazać tak trudny temat, jakim są problemy psychiczne.
Rozumiem Twoje zachwyty nad "Crash...", ale serio, w którym miejscu można się było nudzić oglądając "It's okay" - nie mam pojęcia.
Obie dramy są na mojej top liście. Z "Flower of evil" i "What's wrong with secretary Kim", bo uwielbiam dobre aktorstwo, nieoczywiste postacie i różnorodność tematu :)
Oj, można się było nudzić. Szczególnie na licznych scenach, w których główna para patrzyła na siebie w zwolnionym tempie, oraz przy ciągłych retrospektywach tego co ktoś mówił chwilę temu czy jakiś czas wcześniej. Przez to wszystko, nie głupia i dobrze zagrana fabuła zbędnie się dłużyła. Poza tym wiele dialogów głównej pary było sztucznych i wydumanych. Nie raz chciałam by Gang Tae naturalnie odpysknął na sztuczne teksty ukochanej - byłoby bardziej życiowo, ciekawiej i akcja potoczyłaby się żwawiej. A ostatni odcinek to już w ogóle można było pociąć i wkleić do przedostatniego.
Serial spoko. Ale gdybym oglądała drugi raz (oby nie!) wiedziałabym już by włączyć przyspieszenie na wielu zapchajdziurach.
Tej jeszcze nie widziałem. Nie widziałem jeszcze w sumie zbyt wielu. Te które mnie nużyły miały zbyt powolną narrację i zbyt częste powracanie do pewnych scen, przedstawianych z kilku punktów widzenia. Ten zabieg często wykorzystywany jest w dramach i nie mam nic przeciw oszczędnemu stosowaniu. Ale czasem zupa wydaje mi się przesolona. Na sierpień 2022 trzy moje ulubione dramy to Crash Landing on You, Dwadzieścia Pięć i Dwadzieścia Jeden, oraz Niezwykła Prawniczka Woo. Kocham je (choć są różne), więc nie dostrzegam wad. Z początku może o coś mógłbym się przyczepić, ale kiedy każda z nich mnie kupiła - przestałem być obiektywny i widzę tylko zalety.