spoiler
to się narobiło... fajnie, że przynajmniej Robin zostanie tym, kim chciała być od początku
serialu. Jej postać nie została stworzona przecież do tego żeby mieć rodzinę. Pozostaje
jedynie pytanie, czy będzie niezależną kobietą sukcesu u boku Barneya czy też bez niego:)
odcinek bardzo dobry, chociaż od razu było widać że ten gówniarz pomagający marshallowi
coś knuje..:)
80% czasu trwania odcinka " co oni robią z tym serialem WTF, o co tu chodzi " ostatnie 5-10 min. " :O ". Jednak widać ze scenarzyści maja swoja wizje końca bo w co 2 jak nie w każdym odcinku jest duuuże zamieszanie a finalnie wszystko w ostatniej scenie wraca tak naprawdę do początku . Co do dramatyzmu to wg. mnie jest to chyba jedyny moment na takie sceny ponieważ to jest jeden z najtrudniejszych okresów w życiu Ted-a i Barney-a wiec dramaturgia wg. mnie jest nawet wskazana
zdecydowanie najlepszy odcinek z tego sezonu :) bardzo dobrze rozwiazali sprawe z Robin, do jej postaci potomstwo po prostu nie pasuje. Podobnie zreszta do Barneya, pomimo faktu, ze uwaza iz dzieci sa slodkie etc. to traktuje je bardziej jako pluszaki, niz zywe istoty ;) no i mam ogromna nadzieje, ze jednak bedzie kiedys tam z Robin ;)
Przez dłuższy czas odcinek był nudnawy, ale zakończenie bardzo mi się podobało tzn. takiego przyjaciela mieć jak Ted to marzenie. Mimo, że Robin nie chciała pocieszenia to i tak Ted ją wspiera, pomaga.
Dziwne, że Robin sama została na święta. Kevin przecież jest jej chłopakiem to raczej nie powinien jej zostawić. Oczywiście Kevin powinien też wiedzieć jakie plany ma jego dziewczyna na święta.
Widzę że wy ludzie nie znacie historii USA, wielu Polaków jest tam bohaterami i mają do nich szacunek, wielu naukowców było z Polski itd. Serio nie mają jednostronnego zdania o nas a żarty są i będą zawsze, my też się naśmiewamy. Po za tym to tylko wy widzicie Polskę jako malutki i nieznany nikomu kraj, Ludzie to nasze Państwo jest środkiem Europy, gdzie przechodziły największe wojny i wielokrotnie toczyły się losy świata, serio sądzicie że znając jakoś historię można ominąć Polskę? Chociażby czasy Jagiellonów? Macie kompleksy jak stąd do USA i nawet jak będziemy mocarstwem i tak wielu z was powie że nic nie znaczymy ;/ PS. Nie do do Ciebie aniusiek91 go kieruje.
my sobie możemy znać historię Polski i mieć świadomość wagi bitwy pod grunwaldem ale dla przecietnego amerykanina Polska to kraj gdzie niedźwiedzie ulicami chodza.
Swoja droga Robin ma przeciez polsko-brzmiace nazwisko.
Wyobraź sobie że średnio inteligentny Amerykanin wie o nas więcej niż wielu Polaków, dlaczego? Bo ich to interesuje, opieram się na wypowiedziach amerykańskich profesorów i nie tylko. "dla przecietnego amerykanina Polska to kraj gdzie niedźwiedzie ulicami chodza" Więc nie wciskaj takich mitów bo potem co drugi je powtarza a kto je powtarza? Polak ;/ Co do przeciętnych zwróć uwagę również na wielkość Stanów ale i takk uwierz mi nie są tępymi ludźmi, ponieważ ich historia własnego kraju interesuje po czym trafiają na Polskę i wtedy dowiadują się o nas sporo a to że blondi z tipsami nie wie nic o nas to mnie wcale nie martwi. Tylko nie róbcie z Polski jakiegoś zaścianka, potem mamy polityków co jaj pozapominali, gdyby tacy byli Dmowski Czy Piłsudski jak dzisiejsi politycy by nas dawno nie było.
Swietnie Ty sie opierasz na wypowiedziach profesorów- zapewnie specjalistów w konkretnej dziedzinie. Ja natomiast na wiedzy zwyklych ludzi mieszkających w US i nie nie sa to pustaki- normalni mieszkancy tego kraju: studenci, klasa średnia. Nie wiem czy zauważyłeś(bo poziom obuzenia sugeruje ze niekoniecznie) ale odwołanie do niedźwiedzi to tylko metafora. Dalej bym mogła dyskutować ale robi się offtop.
Ale chyba Ty również nie uważnie czytasz ponieważ napisałem cytuję :) "profesorów i nie tylko" Natomiast potwierdza to tylko to że USA jest duże i są różne opinie. Więc lepiej jeśli nie jest się Amerykaninem nie opowiadać bzdur tylko jakoś ten nasz piękny Kraj zachwalać i ukazywać plusy. Niż pluć na własne gniazdo. Ponieważ cytuję "Wolno mi być dumnym z tego, co w Polsce
jest wielkie, ale muszę przyjąć i upokorzenie, które spada na naród za to co jest w nim marne." Pozdrawiam i nie myśl o mnie źle :) Po prostu często jest tak że myślimy podobnie lecz ubiera w inne słowa, przez co znaczenie nabiera innego sensu. Ale to co zacytowałem przed chwilą mówi wszystko o nas.
Miałem okazję porozmawiać z kilkoma Amerykańskimi nastolatkami i większość z nich wie tylko, że Polska to kraj, a tylko niewielu najmądrzejszych wie, że leży w Europie, więc z czym do ludzi, kolego?
Z tym co pisałem w tych dwóch komentarzach, nie będę siebie powtarzał i nie jesteśmy kolegami. Pozdrawiam
A z tych co już nas znają to uważają nas za pijaków i złodziei. Rzeczywistość, kolego.
Nie jestem twoim kolegą, pisze to po raz kolejny. Nie zamierzam nawet z Tobą dyskutować.
naprawde nie chciala robic dalszego oftopu ale musze sie odniesc do Twjego posta a na priv wiadomosci wyslac nie moglam a wiec:
1.zwrocilam uwage na to ze "nie tylko profesorowie" ale podajac ich jako podstawe przykladu zwracasz uwage na okreslone srodowisko
2. odnoszac sie do konkretnych ludzi nie opowiadam bzdur poniewaz sa to wlasnie Amerykanie i nie musze byc obywatelem Stanów, zeby przekazywac to co od nich wiem
3. mowiac o wiedzy ( a raczej niewiedzy) pewnych ludzi nie twierdze ze to o czym oni niewiedza jest zle- raczej krytykuje ich ignorancje
To chyba tyle- teraz moge spac spokojnie. Również pozdrawiam :D
ogólnie 7 sezon dla mnie jest świetny, o niebo lepszy od suchego 6. ja mam cały czas nadzieję, że scenarzyści połączą jednak Robin i Teda, ale niestety tak bardzo jak uwielbiam HIMYM to nigdy nie przebije on FRIENDS
Kurde, macie trochę racji mówiąc, że mało śmiechu było. Ale i tak mi się odcinek podobał. Nie spodziewałem się tej akcji z Robin. W ogóle pod koniec myślałem, że w końcu Tedowi powie o co chodzi. Jednak nie. Cóż. I tak najlepsza scena była z Highway To Hell Ac/Dc. Świetnie wykonane. Szacun.
ja pod koniec balam sie ze sie pocałuja ,wiem to bylaby przesada ale tak jakos pomyslalam przez chwile.
Też mi przyszło do głowy,że robin i ted się zaczną całować,to juz by była masakra jakaś
Nie no, aż tak nie zwariowałem ;D
A para Barney - Robin ? Wg mnie będzie. Bo Kevin to już przeszłość. Nie ma go już w drugim odcinku z rzędu i z jego związku z Robin już nic nie zostało.
Według mnie jeden z lepszych odcinków tego sezonu.I naprawdę byłam pewna ,że jednak Robin będzie miała dzieci a tu taki szok ... Jednocześnie żal mi jej trochę i też mi się wydaję, że to nie Robin jest wybranką Barneya. Narazie trzeba cierpliwie czekać co wydarzy się dalej ,ale ten odcinek przekonał mnie bardziej do tego sezonu
ale nawiązanie do kaczki z polski nie było raczej przypadkowe...
moim zdaniem takie lekkie podkreślenie tego co w polskiej polityce się dzieje.
Dla mnie jeden z lepszych ...scenarzyści w końcu poszli jakoś z historią do przodu i odkryli kolejne karty. Z czego się bardzo ciesze, bo choc uwielbiam ten serial niektóre odcinki są idiotyczne.Dlatego też odcinek oceniam wysoko...
mnie rozwaliło "O Boże" lekarki ;p
poza tym wiedza nt. polskiej kultury w Ameryce nie jest mała. Jest wielu polakow i ludzi polskiego pochodzenia w usa i ta kultura oddzialowywuje na usa, podobnie jak wloska kultura (wlochow tez jest duzo w usa). Amerykanie znaja poslka kulture i Polkaow (i nie maja calkiem zlego wyorabzernia o nas), ale prawda jest ze na mapie Ci nie wskaza Polski, Wloch, Niemiec, Hiszpanii. Oni w ogole mysla ze europa to jeden kraj (przyjezdzaja tutaj, miedzy pabnstwami nie ma kontroli granicznej, jedna waluta euro) a jeszcze duzo sie u nich mowi o UE i oni tak to sobie rejestruja. Zrestzta mowia "stara dobra Europa" wiec nie wymagajcie od nich za wiele ;p