Ja też płakałam! :P
Przez chwile się bałam, że on naprawdę oświadczy się Patrice, ale ta końcówka.... ten ostatni rozdział.... przepięknie wyglądająca Robin... Wprost idealne to było! Aż pozazdrościłam jej tego ;) Szkoda, że nie ma takich facetów w rzeczywistości ;p
eeee.... romantycznych..... o to mi chodzilo. Faceci! Tylko o jednym! hahahaha ;)
Wiem :D chyba każda dziewczyna chce mieć faceta który podoba się innym kobietom, ale w prawdziwym życiu 200 to absurd i choroba, i taki człowiek nie poprzestanie na takiej liczbie ^^ Ja lubię najbardziej postacie Lily i Marshalla, ale tylko w kilku pierwszych sezonach :)
No akurat Barney jest świetny ale każdy z nas doskonale zdaje sobie sprawę, że tacy ludzie jak on się nie zmieniają.
Oj tam szczegółów się czepiasz. Może i gej ale świetnie gra Barneya żaden inny aktor nie mógł by go zastąpić
Tez mi sie podobalo zakonczenie, Barney i Robin tworza moja ulubiona pare :D Tylko troszke irytujace jest to, ze w ostatnich sezonach zrobili z Barneya kopie Teda, nie pasuje mu bycie romantykiem. Wcześniej urocze było jak zadurzył się w Robin, ale teraz przesadzili z przesłodzeniem jego postaci ;p
"Final page" - tytuł odcinka to nawiązanie do finałowej (ostatniej) strony Księgi Podrywu Barney'a, sam powiedział, że księgę spalił a to była ostatnia strona zawierająca opis tego, w jaki sposób chciał ostatecznie zdobyć Robin, czyli mówiąc krótko - jak się jej oświadczy ;)