z fb ''A secret 8 years in the making! You just met... wait for it... the mother! '' no chyba, że to jakaś ściema :)
Matką dzieci Teda jest Victoria. móię Wam, tak przeczuwam od 1 sezonu, że to ona jednak.
Nie ma takiej możliwości:) po pierwsze Matka studiowała na uczelni, na której wykłada Ted, po drugie gra na basie, po trzecie Ted wspomniał, że jak ją poznał to od razu do niej zadzwonił, a jak wiadomo do Victorii przybiegł ;)
aaaaaaaj :/ kurcze, to teraz zaczęłam wątpić... :) za dużo tych informacji przez te wszystkie sezony się pojawia i ciężko zbudować z nich jakiś dokładniejszy obraz Pani Mosby :) chociaż osobiście chciałabym, żeby to była jednak Victoria, lubię ją :) no zobaczymy, zobaczymy.
Już pojawiła się oficjalna informacja kto jest Matką. Mnie osobiście nie za bardzo podoba się ten wybór, ale pewnie winę za to ponosi fakt, że przez te wszystkie sezony Matka urosła do miana "legendy" i żadna aktorka nie sprostałaby moim wymaganiom ;)
Nie tylko twoje odczucia takie są. Mnie też z wyglądu nie przypadła do gustu. I na pewno byłoby trochę aktorek spełniających wymagania "matki" jak chociażby Zoey Deschanel.
Wolałabym już sztuczną Megan albo Jessicę, jest przepiękna. Większość uważa że prawdopodobna wybranka Teda "ma coś w sobie" ale jak dla mnie- już brzydszej aktorki nie mogli wybrać. Ona przy Robin wygląda jak worek niewynoszonych od dwóch tygodni śmieci... I Ted czekał całe życie na TO? Boże, biedny facet.
A Ted to niby taki przystojny żeby być z jakąś przepiękną dziewczyną?
Nie rozumiem osób, które uważają, że Matka jest za brzydka do roli... Dla mnie jest idealna! Dokładnie taka, jaką sobie wyobrażałam - ciepła, przyjazna, urocza kobieta, a nie jakaś modelka, jak niektórzy chyba oczekiwali. A porównania do Robin kompletnie nie rozumiem, bo według mnie to właśnie ona była najbrzydszą ze wszystkich dziewczyn Teda, Matka jest o wiele, wiele ładniejsza o.O...
A czy kiedykolwiek w serialu było powiedziane, że Matka ma być nie wiadomo jaką pięknością? Było jedynie mówione, jak bardzo Ted ją kocha, są razem szczęśliwi i idealnie do siebie pasują. Była również wzmianka o tym, że dużo facetów się nią interesuje, ale czy to zawsze musi być kwestia urody? Za Robin w serialu też faceci latają, a Cobie jest wyjątkowo mało urodziwą aktorką. W sumie to żadna z kobiet Teda nie była wielką pięknością, przynajmniej jeżeli chodzi o te, z którymi tworzył poważne związki, bo tych przygodnych aż tak dobrze nie pamiętam.
Aktorka dobrana do roli matki wygląda jak typowa dziewczyna z sąsiedztwa, bardzo sympatyczna i naturalna. Ja w sumie w roli matki zawsze oczami wyobraźni widziałam Elizę Dushku, a Milioti jest do niej bardzo podobna, więc nie narzekam.
Rozumiem, że możemy mieć inne gusta :)
Aktorka o której napisałeś również bardziej by mi pasowała. Cóż, twórcy nie zadowolą każdego. (Mnie by zadowolił ktoś na kształt pani znajdującej się w avatarze Merillos, jest śliczna. :))
Pozdrawiam!
Kwestia charakteryzacji. Mamy Cobie, wcielająca się w nastoletnią Robin Sparkles, i całą resztę serialu pokazywanych czasem w (mniej lub bardziej udanych) retrospekcjach, w których odejmowane jest im kilka(naście?) lat. Zooey ma taka urodę, że nie trudno byłoby ją "odmłodzić" - w przedostatnim odcinku jej serialu New Girl była pokazana jako nastolatka na studniówce, także tego.... :)
Zgadzam się, matką powinna być Victoria, ich poznanie się z Tedem jest tak cudowną i idealną historią, że nic nie może jej przebić, ale niestety, straciła aspirację do miana matki kiedy Ted chciał ją zdradzić, bo wiadomo, że matce, w której zawsze w opowieściach był tak szaleńczo zakochany, nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Szkoda, że scenarzyści tak to rozegrali, bo ten pomysł z tą "idealną nocą" na weselu był doskonały i świetnie by się wpasował nawet na wesele Robin i Barneya, gdzie mogłoby nastąpić ostateczne poznanie matki.
oj ludzie, przecież Victoria miała właśnie być matką - sami scenarzyści kiedyś o tym powiedzieli. Oczywiście gdyby serial skończył się tylko na jednym sezonie, jak miało być oryginalnie. Wystarczy się dobrze przyjrzeć, że w późnych odcinkach sezonu pierwszego aktorzy wyglądają trochę inaczej, a to z jednego powodu - odcinki po poznaniu Victorii zostały dokręcone (co też jest powszechnie wiadome) po decyzji o następnym sezonie. Pierwszy sezon był właśnie magiczny i jak Ted powtarzał dzieciom "wszystko co opowiada ma swój powód" i wszystko prowadziło do momentu poznania Victorii. Przecież wiele historii które Ted opowiadał w ogóle nie mają nic wspólnego z poznaniem matki i są po prostu filerami, a największymi są chyba dwa ostatnie sezony, gdzie w końcu się wydaje że zbliża się koniec (scena ze ślubu Barneya i Robin) a tu jeszcze dwa sezony. LOL. Szczerze mówiąc serial był świetny tylko w pierwszym sezonie, gdzie nie tylko Barney był humorystyczną postacią. Drugi był jeszcze bardzo dobry, trzeci dobry ale od połowy jego zaczęło się spłaszczanie postaci, a jedyne wątki humorystyczne to były te z Barneyem, tyle że coraz bardziej zwariowane. Obejrzyjcie pierwsze odcinki pierwszego sezonu i chociażby ostatni odcinek. Przecież to są prawie zupełnie inni ludzie!
A co do matki - kimkolwiek by teraz nie była, po tylu latach nasze oczekiwania są tak ogromne, że pewnie nikt by ich nie spełnił, jednak mnie się tam podoba. Sposób jej ukazania nam jednak woła o pomstę do nieba (nie mówiąc o tym że dowiedziałem się o tym z fejsa, bo idioci wstawili to na swoją tablicę :/)
Był ten temat poruszany już kiedyś na tym forum - była taka opcja rezerwowa, że gdyby serial okazał się klapą to zakończą ten serial po 1 sezonie i to Victoria okaże się matką. Co ciekawe, po 2 sezonach analogicznie matką miała być Robin. PONOĆ. Bo nie wiem ile w tym jest prawdy, nikt żadnych źródeł nie podawał.
Oczywiście wiem o tym, że na początku w planach to właśnie Victoria miała być matką. Miałam na myśli to, że nie powinni od tego pomysłu odchodzić. Mogli by np. zakończyć serial na końcu 7 sezonu, kiedy odjeżdżają razem w kierunku zachodzącego słońca, czy coś w tym stylu, bo nic już nie jest w stanie przebić historii ich poznania.
Nawet jak miała być, to tylko w pierwotnej wersji scenariusza, bo już w trakcie 1 sezonu wiedzieliśmy, że nie będzie matką. Z tego względu zakończenie jak po 7 sezonie odjeżdżają w kierunku zachodzącego słońca byłoby bezsensowne i nielogiczne z punktu widzenia fabuły.
Eh, nie rozumiesz. Wiadomo, że w trakcie serialu dowiadywaliśmy się faktów o matce, które wykluczyły Victorie z grona podejrzanych. I uważam, że był to kiepski pomysł, bo to ona powinna być matką, ze względu na historię ich poznania się ze sobą.
no jeszcze nie było przeciez pokazane jak Ted poznał matkę i nie wiemy jak to było dokładnie, więc być może ta historia będzie nawet lepsza :) nie traćmy nadziei tylko poczekajmy do 9 sezonu;)
nie mogę sobie przypomnieć jak się poznali, pomożesz? ;d
+ cały czas liczyłam,że ona będzie tytułową matką....
Na weselu Stanleya i Claudii, Ted cały czas próbował przepchnąć Robin jako swoją osobę towarzyszącą i jak już zdobyli dla niej miejsce, to ona w ostatniej chwili pojechała prowadzić jakiś reportaż. Ted na weselu poznał Victorię, ale mieli pakt, że nie podadzą sobie swoich prawdziwych imion przez co sprawią, że ta noc będzie idealna i nigdy więcej się nie zobaczą, przez co nie zniszczą ewentualnym nieudanym związkiem wspomnienia tamtej nocy. Następnego dnia jednak Ted za nią tęsknił i ją odnalazł w jej cukierni ;p szczegółowo, bo to jest mój ulubiony odcinek, bardzo często do niego wracam, naprawdę magiczny :)
ojej, już pamiętam! Faktycznie, ich poznanie jest wyjątkowe. Cholernie lubię Victorię, no cóż, może matkę też polubię.
zgadzam się, nie będzie zmęczenia materiału. Mi się podoba, delikatna, w sam raz dla Teda :) ja się ucieszyłam jak ją pokazali i aż mnie ciarki przeszły :)
Sądzę, że scenarzyści sami nie wiedzieli jak pokazać matkę, bo była otoczona legendą i trudno byłoby przebić to wszystko. Pokazali ją w najbardziej hm normalny sposób, choć nie do końca tego podziewałam się. Aktorka przyjemna z wyglądu, nie jest do przesady sztuczna, tylko naturalna. Zobaczymy, co scenarzyści wymyślą w przyszłym sezonie.
jak dla mnie ma takie delikatne szaleństwo w oczach i niebanalną urodę - pasuje do Teda. Już nie mogę się doczekać sezonu 9-tego, chyba trochę odzyskałem wiarę w ten serial!
Inaczej ją sobie wyobrażałem:) Aktor grający Teda też jakoś super ładny nie jest, więc fajnie mu dobrali nieznaną aktorkę:)
Dla mnie super ładna nie jest, szczególnie z twarzy, ale jednak ma coś w sobie , wyczuwam fajny charakterek . Ale zgadzam się ma niebanalną urodę;) Ale tak do końca nie można ocenić ,w ciągu 5 sekund urody:D
No chyba że scenarzyści robią nas w konia ,i to nie będzie ona ,tylko da tą parasolkę np : swojej koleżance;D
Nie no, po prostu nie wierzę w to... 8 lat zastanawiałam się w jaki sposób dowiem się, kto jest "matką" a okazuje się, że dowiedziałam się z Facebooka, bo na profilu serialu dodali jej zdjęcie. Nie mogę, czy ci ludzie nie mają wyobraźni i nie mogli wpaść na to, że nie wszyscy obejrzeli ostatni odcinek? Rozumiem, gdyby to dali za tydzień - OK, masz tydzień, żeby obejrzeć, a jak nie to trudno, ale żeby tak szybko po emisji?
A co do samej matki to bardzo mi się podoba :) Taka niby zwyczajna ale nie jakaś szara myszka, ma coś ciekawego i wesołego w oczach, wygląda na bardzo sympatyczną i pasuje do Teda. Tylko że zawsze sobie wyobrażałam, że zobaczymy ją na weselu... w tle gra muzyka, Ted stoi zamyślony, nagle przypadkiem spogląda na na nią i zamiera z zachwytu, a potem kamera powoli zwraca się w jej stronę i widzimy ją po raz pierwszy - ale może to by było zbyt banalne i słodkie :)
nie tylko Ty zobaczyłaś ją pierwszy raz na Fb.... no ale w każdym razie jeśli chodzi o sama aktorkę to spoko, jest w sam raz dla Teda i na matkę..:) no i jest całkiem ładna;)
Też jestem trochę zawiedziony tym, że dodali jej zdjęcie na profilu fb, tyle lat czekania i dowiedzieć się kto jest matką w tak głupi sposób... no trudno. Co do odcinka i samej matki - ja jestem zadowolony. Po prostu pasuje mi do Teda i do tej roli, z tego co czytałem wielu ludzi uważa, że nie jest ładna, według mnie ma w sobie coś ciekawego. Problem leży w tym, że większość z nas przez tyle sezonów wykreowała sobie gdzieś już to jak powinna wyglądać i nie wszystkim akurat ta aktorka będzie pasować, ale według mnie świetny wybór!
Co do 9 sezonu:
Ponadto ujawniono, jak wyglądał będzie finałowy, dziewiąty sezon "Jak poznałem waszą matkę". - W finałowej serii opowiemy wyjątkową historię najdłuższego weekendu weselnego. Mamy nadzieję, że wam się spodoba. Następny przystanek - Farhampton - dodał Bays. Wszystko wskazuje więc na to, że cała finałowa seria "HIMYM" skupi się na kilkudziesięciu godzinach, które dzielą bohaterów od rozpoczęcia wesela, a także na samym weselu.
Ja także matkę poznałem z fb , no ale co się stało, to się nie odstanie. Co do matki, to nawet fajnie wygląda ale nie wiem czemu myślałem, że będzie to blondynka.
"Ponadto ujawniono, jak wyglądał będzie finałowy, dziewiąty sezon "Jak poznałem waszą matkę". - W finałowej serii opowiemy wyjątkową historię najdłuższego weekendu weselnego. Mamy nadzieję, że wam się spodoba. Następny przystanek - Farhampton - dodał Bays."
Szczerze mówiąc myślałem, że ostatni sezon będzie opowiadał o podrywie i randkach z matką oraz o poznawaniu jej charakteru i takie tam. Zobaczymy jak wyjdzie im ten ostatni sezon. Nowy sezon będzie dopiero we wrześniu?
koniec września/początek października
Ja uważam, że to genialne rozwiązanie :D Taki specjalny sezon, gdzie wszystko toczy się wokół wesela :D:D:D:D cudownie, cudownie, cudownie :D kocham śluby ;D No i w końcu Ted musi jakoś poznać tę matkę, a nie że na nią spojrzy i łuuuuuup!!! koniec serialu. A tak przyjadą wszyscy, rozejrzą się, poznają się i zakochają :D cudownie :D