Haha mi się wydaje, że suma sumarum wyjdzie tak, że początkowe kilkanaście odcinków to będzie dopowiedzenie kilku historii a rzeczywista akcja z ślubu będzie w 4-5 końcowych odcinkach. Już wcześniej ostro przedłużali i myślę, że teraz będzie tak samo. Jakoś inaczej nie mogę sobie tego wyobrazić.
Mi się wydaje, że "W finałowej serii opowiemy wyjątkową historię najdłuższego weekendu weselnego" wcale nie musi oznaczać, że sprawa ślubu będzie się ciągła przez 20 odcinków, tylko może rzeczywiście rozciągną całą akcję na 5-8 epizodów max , no bo jak sobie to wyobrażają?
Dlatego nie powinno się lajkować fp seriali na fejsie, bo oni wrzucają zdjęcia albo spoilerowe pytania (What do you think about XXX ZZZ death?) zaraz po premierze. Dla nich się liczą tylko fani, którzy oglądają premiery w tv.
dlatego ja wczoraj "odlajkowałam" fanpage HIMYM na fb, żeby mi nie zrobili takiego psikusa
Ja na szczęście byłam na wycieczce i nie widziałam posta. Odcinka jeszcze też nie, korci mnie żeby zobaczyć foto aktorki, ale zaraz mi się naładuje, to obejrzę w internecie. Trzeba być wytrwałym.
Właśnie skończyłam oglądać odcinek. Matka jest świetna. Nie jest najpiękniejsza, ale słodka i naturalna - taką właśnie żonę chciałam dla Teda :) I uważam, że to urocze, że jest tak podobna do Lily, z którą Ted zawsze może o wszystkim porozmawiać. Jestem tylko ciekawa jaki będzie miała charakter, bo do tej pory najbardziej lubiłam usposobienie Victorii. Robin też jest świetna, ale nie widziała mi się z Mosbym.
ale pieprzycie... wyraźnie na fb napisali że to matka, na YT też wrzucili filmik z końcową sceną z tytułem "We met mother" a wy snujecie teorię że to nie matka tylko koleżanka... i tak pewnie znajdzie się jakiś geniusz który powie że matką będzie Robin...
czy tylko mnie matka przypomina Lily? dla mnie mogłyby być siostrami...
http://ia.media-imdb.com/images/M/MV5BMTQxMDAxOTk5MV5BMl5BanBnXkFtZTcwMDMzOTAzNw @@._V1._SY314_CR3,0,214,314_.jpg
http://images2.fanpop.com/images/photos/6400000/Himym-how-i-met-your-mother-6418 558-1707-2560.jpg
jak na nią patrzę to widzę coś z Lily, Robin i Jennifer Love Hewitt :)
kiedy oglądałam ten odcinek dziś rano, byłam trochę zawiedziona. po rozmyślaniu o tym cały dzień jestem zachwycona matką! bije od niej takie ciepło, wydaje się sympatyczna i wg mnie idealnie pasuje do Teda.
mnie również bardzo ona przypomina Lily! kiedy zobaczyłam jej zdjęcie na fb (cóż za niespodzianka...) pomyślałam, że to Lily, tylko kolor włosów zmieniła na ciemniejszy. aż z początku nie zatrzymałam się długo przy zdjęciu, bo myślałam, że to nasza stara dobra aktorka. a tu proszę :)) ładna dziewczyna, piękne oczy, aczkolwiek niekoniecznie zęby :D pasują do siebie z Tedem.
nie, to tylko były domysły ludzi, nawet nie wiem na jakiej podstawie wyciągnięte
W jednym odcinku jak Ted zobaczył jej stopę to mi się wydawało że wtedy jej włosy także były pokazane :D Shit happens
było nawet pokazane, że niby ożenił się ze Stellą, to dzieci były blondynami, a jak normalnie opowiada to są brunetami, więc matka też musiała mieć taki kolor ;)
No i elegancko, mi się osobiście fizycznie dość podoba. Do tego przypadł do gustu mi jej akcent ;-) Znamy już mamuśkę, serialowi doda to uroku, dogra się dziewiąty sezon i koniec sagi HIMYM.
PS. Ted oczywiście nie wyjedzie do Chicago przez nią, Marshall jako sędzia też zostanie w Nowym Jorku a Lily pewnie poleci ale wróci dużo wcześniej niż po 12 miesiącach. Barney i Robin z ostatniego odcinka byli 'so cute', nie wiem czy w dobrym tego słowa znaczeniu.
A gdzie jest powiedziane, że to matka?
Nie widziałem takiej sceny.
Nie było nawet sceny z wesela, litości, weźcie czasem włączcie mózgi.
Wszystko jeszcze się może wydarzyć.
Przecież to może być typiara, która jest siostrą/koleżanką matki i wiezie jej gitare.
Jeżeli ją pokazali i jest kolejny sezon na 100% to nie jest matka.
Zobaczcie jak skończył chociażby serial Twin peaks po rozwiązaniu głównego wątku.
Producenci to nie debile. Włączcie mózgi.
Ty włącz mózg. Z oficjalnej strony - https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/p480x480/923102_101516333 00352277_1974041752_n.jpg
napisali matka, a nie żona teda, czy matka dzieci teda.
To może być matka każdego nawet twoja
Całe community nazywa tę postać The Mother, głównie dlatego, że nie znamy jeszcze jej imienia.
http://how-i-met-your-mother.wikia.com/wiki/The_Mother
Jeśli więc napisali Matka, mieli na myśli żonę Teda.
to był taki chwyt, żeby zwiększyć oglądalność.
W 1 odcinku 9 sezonu wyjaśni się, że to nie matka.
Przecież logiczne jest, że jakby wyjaśnili przed ostatnim sezonem kto jest matką oglądalność poleciałaby na łeb na szyje.
No chyba, że mieliby płacone za sezon z góry a to ostatni i oglądalność mogliby mieć w dupie;)
ale oczywiście, że tak nie jest.
Pozdrawiam,
niedługo się dowiemy.
A masz wyjaśnione, kto jest matką? Masz pokazaną tylko twarz aktorki, która nigdy wcześniej nie pojawiała się w serialu, więc w zasadzie poza jej wyglądem, nic się nie wyjaśniło, więc wyluzuj trochę.
Widzę, że dalej nie rozumiesz, polecam obejrzeć Truman Show:)
Zwłaszcza zakończenie, najlepiej wyjaśni o co mi chodzi.
Pamiętaj,że najbardziej istotne dla "publiczności" jest właśnie to jak "matka" wygląda, bo jej opis już wielokrotnie pojawiał się w serialu i nawet Ted praktycznie odpowiedział na głowne pytanie w serialu, czyli "jak poznałem waszą matkę":) i tak naprawdę pod względem wyjaśnienia głównego wątku najważniejszy jest jej wygląd (czyli kto to jest). Pokazać matkę, to jak uciąć gałąź na której się siedzi( w wypadku gdy został jeszcze cały sezon do wyświetlenia, nawet gdyby sezon opowiadałby o tym jak się poznają i jak rozwija się ich relacja(zrywania i rzucania jak ktoś napisał, czy nawet epickie poszukiwania w imię miłości) i tak spadłaby oglądalność - wiadomo, że Ted i tak w końcu ją poślubi, jedyna zagadka to kto jest matką, ta nie wiadoma utrzymywała oglądalność nawet przy bardzo słabych epizodach).
Rozwiązanie głównego wątku miało miejsce we wspomnianym przeze mnie twin peaks.
Serial zdjęto w "połowie" drugiego sezonu z braku oglądalności i na tym się skończyło.
A how i met your mother jest takim serialem, że nawet jakby się chciało to się nie wprowadzi nowego głównego wątku.
Czy mam rację, czy nie dowiemy się prawdopodobnie już w pierwszym odcinku ostatniego sezonu.
Chyba, że chcą zrobić jaja i walnąć w ostatnim odcinku, że to jednak nie matka. (co też byłoby pod względem oglądalności porażką,aczkolwiek bardzo zaskakującym i świetnym rozwiązaniem pod względem "artystycznym".
Pozdrawiam
Uparłeś się na to Twin Peaks, zapominając o tym, że te dwa seriale nic nie łączy, poza byciem serialem. Twin Peaks to thriller, a HIMYM to komedia. Te dwa gatunki ogląda się z zupełnie innych pobudek i czerpie się z tego inne odczucia. Nie każdy czatuje przed telewizorem przez 8 sezonów jedynie po to, żeby zobaczyć twarz matki, tak jakby się czekało na rozwiązanie typu "kto jest mordercą". W komedii dochodzą zabawne gagi, perypetie grupki przyjaciół. Nie porównuj serialu który ma dwa sezony, a który ma ich osiem, bo publiczność podchodzi w tym przypadku zupełnie inaczej do bohaterów - pojawia się przywiązanie i sentyment, czego w przypadku serialu, który ma dwa sezony, nie uświadczysz. Jest mnóstwo seriali które w ogóle nie mają "głównego wątku" a jednak ich oglądalność ma się bardzo dobrze.
Seriale w którym nie ma głównego wątku działają trochę na innej zasadzie.
Chociaż nawet jak nie ma głównego wątku, to jakiś tam mikro wątek główny się pojawia, lub staje się nim temat serialu.
Gdy serial nie ma "głównego" wątku a trzyma jakąś tam jedną konwencję (która podoba się widzom)
to dopóki się nie znudzi serial będzie miał oglądalność.
Właśnie gdy odcinki robią się słabsze lub konwencja zaczyna się nudzić oglądalność leci w dół i nie ma czym jej ratować i wtedy się zaczyna łapanie czego się tylko da co przynosi skutek odwrotny do zamierzonego.
Chociaż racja przy tylu sezonach i fakcie, że ten jest ostatni producenci mogą mieć to w dupie.
Może faktycznie oglądalność będzie na tyle poprawna, że nie zdejmą serialu do końca? A jak zdejmą
to co, swoje już zarobili.
Wiesz, że z wywiadu wynika, że pokazali matkę.
http://edition.cnn.com/2013/05/14/showbiz/tv/how-met-mother-creators-ew/
Ja myślę, że jak im oglądalność spadnie na łeb na szyję bardzo szybko zmienią zdanie, o ile nie robią zwykłego wkrętu od początku - "pokazaliśmy matkę, przed zakończeniem serialu, rozdupczylismy ci mozg...NOOOOOOT!!!!
Jeżeli to byłaby prawdziwa matka, to bardzo duża liczba ludzi sobie ten serial by odpuściła.
Zwłaszcza, że tak jak mówisz jest to serial komediowy, a gagi są coraz słabsze,coraz mniej śmieszne i coraz bardziej na siłę.
Nie odpuściła by sobie. Wręcz przeciwnie - pokazanie twarzy matki przez kilka sekund i nic poza tym to świetny chwyt, by zaintrygować widzów i zachęcić do oglądania kolejnego sezonu. Zresztą serial ma dość wysoką stałą widownię, która ostatniego sezonu na pewno nie opuści.
Poza tym ą skończ już gadać te głupoty - jest oficjalne potwierdzenie producentów, że to matka A że w serialu nie powiedzieli "tak, to jest matka na 100%"? A po co mieliby wszystko tłumaczyć jak dla 5-latka? Jeżeli ktoś nie jest upośledzony umysłowo i zrozumiał fabułę to dla niego jest oczywiste, że tamta kobieta to jest matka, nie trzeba wszystkiego łopatologicznie wykładać. To, że ty i parę innych osób nie potrafiliście tak prostej fabuły pojąć to trudno.
Zresztą jakby nawet narrator powiedział "ta kobieta to jest moja przyszła żona, przyszła matka moich dzieci, a matką na pewno nie będzie Robin" to i tak wy byście uważali te słowa za zmyłkę scenarzystów.
hm ale serial ma tytuł "Jak poznałem Waszą matkę" a nie "Jak wygląda Wasza matka". Sezon 9 może opowiadać właśnie o tym w jaki sposób ją poznał
Nigdzie nie powiedziałem, że skoro tak napisali to tak jest i koniec.
Odniosłem się jedynie do Twego stwierdzenia, że skoro napisano "Matka", a nie "Żona Teda", to nie znaczy, że chodzi o tę właśnie osobę. W ogólnej świadomości fanów Żona Teda = Matka. Czy to jest właśnie ta prawdziwa, nie wie na razie jednak nikt.
kwacho6, weź podejdź do ściany, stań jakieś pół metra od niej i je*nij się mocno najlepiej kilka razy bo brak mi słów żeby opisać twoją głupotę...
Serial nosi nazwę "Jak poznałem waszą MATKĘ" a nie Jak poznałem moją żonę więc o czym ty pieprzysz?
Przede wszystkim nie życzę sobie, żebyś mnie obrażał. Po drugie, to Twoja opinia, jeżeli chcesz, to miej nadzieję. Co, aż tak Ci się nie podoba ta aktorka, czy może masz nadzieję, że matką będzie Robin?
Gówno mnie obchodzi co sobie zyczysz i kto bedzie matka.
Istotne jest, że to nie będzie ta osoba
koleś, jesteś jakiś nawiedzony,,,, Gdy okaże się że ona jest matką (a tak się okaże) pierwsza wparuję na forum żeby się pośmiać z twoich urojeń :)
Boże, nie mogę z takich ludzi, jak ty, którzy wszędzie węszą teorie spiskowe : ). A twórcy serialu sami przyznali w wywiadach, że Cristin JEST MATKĄ, więc nie ma co dyskutować na ten temat. Na 100% to nie jest Matka? A co, ty jesteś producentem lub scenarzystą HIMYM? Nie możesz być pewny w stu procentach, bo twórcą serialu nie jesteś, więc proszę cię, nie wymyślaj więcej takich bzdur...
Szok i zdumienie już mi minęły (nie śledzę serialu na Facebooku, więc dowiedziałem się o tym normalnie, po Bożemu) i muszę stwierdzić, że pasuje jako Matka. Jest bardzo naturalna, sprawia wrażenie wręcz uroczej, a z tego co widziałem na YouTube, ładnie śpiewa i gra na gitarze (w końcu jej postać jest basistką). Jej dodatkowym atutem jest fakt, że jest nowa, nieznana, dzięki temu będzie jeszcze bardziej autentyczna. Zresztą, taki był zamysł - gdzieś kiedyś Josh Radnor mówił, że do roli żony Teda szukają świeżej twarzy. Ciężko jest oceniać po kilkusekundowym fragmencie, ale chyba zabieg się udał. Duży plus. Oczywiście zakładając, że nikt się tu z nami nie bawi i to prawdziwa Matka :).
Niestety, mniej podobała mi się sama idea pokazania Matki już teraz. Wiem, że twórcy to obiecywali, ale było to przed decyzją o kontynuowaniu serialu. Teraz, skoro już ją poznaliśmy, nie wiem, czy uda się utrzymać cały ten mistycyzm zbudowany wokół tej postaci i czy sam finał będzie odpowiednio epicki, wynagradzający lata czekania na ten moment. Poza tym, czuję wyraźny niedosyt z powodu rozwleczenia całej tej sprawy z weselem w czasie. Owszem, mają być jeszcze kolejne 24 (?) odcinki, ale nie wiem jak twórcy to sobie wyobrażają. Do wesela został tydzień, a właściwie 2,5 dnia (bo natworzono za dużo cliffhangerów, by nagle umieścić jakiś odcinek pomiędzy rozmową Teda i Lily a samym wyjazdem na wesele), dodając do tego powiedzmy 3 dni świętowania daje nam góra 6 na wyjaśnienie wszystkiego. Owszem, samo wesele zajmie na pewno kilka odcinków, sporo też będzie się działo przed, ale litości, cały sezon?
Chyba jednak byłoby lepiej, gdyby zakończono to już teraz, tak jak to było zaplanowane. Czasami w tym sezonie widać było wyraźnie, że kolejne odcinki to zapchajdziury bez większego związku z całą historią, co wynikało z przeciągania wszystkiego do granic możliwości i niestety obawiam się, że finałowy 9 będzie jeszcze bardziej rozwleczony. Bo w sumie nie widzę innej opcji niż zakończenie całości sceną na dworcu, jeśli miałoby to pojawić się gdzieś pośrodku, to całość zapewne straci swój impet i napięcie. Jeśli jednak scenarzyści przewidują coś innego, coś co naprawdę wciśnie mnie w fotel i spowoduje opad szczęki, to życzę samemu sobie, bym się za ten dodatkowy niemal rok czekania bardzo pozytywnie rozczarował.
W końcu:D
Obiecywałem sobie, że ósmy sezon będzie tym ostatnim który obejrzę.
Ale oglądając ten odcinek szczerzę pomyślałem, że już ich więcej nie zobaczę.
Dlatego będę się starał obejrzeć kolejny sezon. Może nie z takim zapałem jak zawsze, ale ważne żeby nie przegapić żadnych wątków.
Ostatnia scena świetna. Każda postać dokładnie pokazana i ich miny, które nie są jednoznaczne.
Zdecydowanie Marshall nie zachwycony wynikiem sytuacji między byciem sędzią, a wyjazdem do Italii. a raczej rozmowy z Lilly na temat podjętej decyzji.
Z miny Lilly dostrzegam jedynie zadowolenie. Być może z wyjazdu jedynie w trójkę (z Marvinem)
U Barney'a zachwyt z niedowierzaniem, że to właśnie on, bezkompromisowy podrywacz, będzie już za parę godzin brał ślub z ukochaną.
Robin, która również jest uśmiechnięta jednak z lekkim zamysłem. Chyba nie jest pewna swojej decyzji na 100%, ale się mimo wszystko cieszy z takiego rozwiązania. W końcu są parą idealną...
No i Ted, który jest ewidentnie zamyślony. Nie bez przyczyny. Chce zostawić stare życie na rzecz nowego, nieznanego.
Matka jest przeurocza, ale jednak nie najpiękniejsza. Ma piękne oczy i głos, ale tak to zwykła dziewucha.
Według mojej skromnej opinii, Pani ukazana w ostatniej scenie 24 odcinka 8 sezonu nie jest matką dzieci Teda :D Wydaje się za niska na postać, która została ukazana na przystanku, a przede wszystkim obie Panie mają inne buty :D
a nie pomyślałeś czasem Sherloku, że jadąc na wesele założyła inne buty, a na weselu była w innych a jeszcze po weselu mogła zmienić je na inne? to kobieta... więc bierze ze sobą na taką uroczystość sto par butów i zmienia je w zależności od sytuacji żeby czuć się swobodnie... a tą kobietę którą pokazywali w 8x01 i pozostałych odcinkach to nie była Cristin Milioti tylko inna aktorka, bo wtedy jeszcze nie było castingu na matkę więc wzrost może być inny... boże co za geniusze...
czy Ty też ubierasz się tak samo na wesele i na co dzień (w dodatku gdy musi przejechać ileś tam kilometrów)? człowieku, pomyśl trochę. poza tym wcześniej nie wiedzieli jaka aktorka ostatecznie dostanie tę rolę. skąd się biorą ludzie, którzy nawet po tym odcinku twierdzą, że to nie jest tytułowa matka. nawet sami twórcy to potwierdzili, więc totalnie tego nie rozumiem.
Naprawdę sądzisz, że twórcy serialu zatrudniliby aktorkę do roli Matki wcześniej tylko po to, by pokazać jej nogi o.O? Przecież tak o wiele łatwiej (i szybciej) byłoby odkryć, kto ją zagra. No, jest niższa, bo w Farhampton Matkę grała inna aktorka. A ubranie ma inne, bo to nie jest dzień ślubu, tylko 56 godzin przed ślubem. Poza tym, twórcy serialu przyznali w wywiadach, że Cristin jest Matką.
Wiecie co, skończcie już. Tyle starań i domysłów tak was nakręciło, że nie wierzycie nawet gdy wam ktoś palcem pokazuje matkę. :))
Cóż ten serial zrobił z ludźmi.
Myślę że spadek oglądalności i poirytowanie ludzi przyczynił się do tego, że zdecydowano się pokazać Matkę pod koniec tego sezonu. Bo to przyciągnie ludzi do sezonu 9tego. Bo ludzie choćby z ciekawości obejrzą teraz pierwszy epizod nowego sezonu.
Myślę że pewnie mieli różne pomysły w jaki romantyczny sposób pokazać poznanie T&X (bo przecież oni potrafią, patrzcie oświadczyny Barneya), ale pewnie producent wymusił, ratingi wymusiły itd. Po prostu musiało być coś mocnego pod koniec.
Dlatego według mnie nie będzie już więcej kombinacji, dostaliśmy gitarę i żółtą parasolkę. Na FB zostało powiedziane wprost.
Oni już się nie chcą bawić w tego typu zmiany fabuły, bo wiedzą że ludzie są tym zmęczeni, przecież musieli wymyślać różne takie rzeczy by jakoś podtrzymywać oglądalność przez tyle lat.
Dlatego już koniec dywagacji. To jest Matka i taka jest prawda.
nie znasz sie naawet tego nie czytam matka dzieci teda to albo kelnerka albo barney jeszcze nie wiem ale bede jutro wiedzial
Pożyjemy do września/października to sie przekonamy. Powiem jednak, że znając możliwości scenarzystów tego serialu Po prostu bym się nie ZDZIWIŁ gdyby się okazało że ta sympatyczna dziewczyna/kobieta nie jest/zostaje żoną Teda i matką jego dzieci, chociaż w końcowych sekundach odcinka scenarzyści zrobili wszystko żeby na to wyglądało. Jedna rzecz do przemyślenia: w końcowych napisach zostało to ujęte w ten sposób: Guest starring Cristin Milioti as "the girl with the yellow umbrella". Czyli jak narazie to jest tylko dziewczyna z yellow umbrella :D Więc tak naprawdę scenarzyści/producenci mają otwartą furtkę w obie strony. I niezależnie czy to jest ta Matka na którą czekamy już 8/9 sezonów czy nie, jedyne co im będzie można ewentualnie to manipulacje w celu uwierzenia przez nas że to jest właśnie wspomniana Matka. Ale to tylko w przypadku gdyby JAKIMŚ CUDEM okazało się w 9 sezonie że to nie jest ona :)