Nic śmiesznego poza kilkoma scenami z Barneyem... Świetny aktor komediowy, ale, niestety, w serialu brakuje dobrych teksów. Zdarza się, że przez kilka odcinków nie ma nic śmiesznego W OGÓLE. Obejrzałem 4 serie (4 nie całą), więc nie piszcie, że "prowokacja. pewnie wcale tego nie oglądałeś! wal się!".
Oglądałem to równocześnie z Przyjaciółmi - Przyjaciół oglądałem wtedy 4 raz, a mimo to nie było porównania. W Przyjaciołach każdy odcinek jest genialny, nie ma nawet chwili zamulenia, które w HIMYM przeciąga się nawet przez 4-5 odcinków, a później jedynym kawałem jest "Przybij piątkę"!
Przestałbym to oglądać po 1 serii, ale oglądałem z nudów. Przestałem, bo humor sięgnął dna... Ten odcinek, w którym była retrospekcja Lily, jak pierdnęła w szkole... ŻAL.
Lepiej oglądajcie Przyjaciół - mówię to do młodzieży przede wszystkim.
Nie podoba Ci się to nie oglądaj, proste :P Jak dla mnie serial jest bombowy i lepszy od przyjaciół ale każdy ma swoje gusta ;D aa i btw. od dzisiaj znowu leci druga seria na Comedy Central :D
wiadomo że nie jest to tak popularny serial jak przyjaciele co nie zmienia faktu ze znalazł już sobie liczne grono fanów:) Po prostu nie wkręciłeś się się w serial bywa:)każdy ma swojego "konia":P
Pewnie masz rację. Tak samo jest z Przyjaciółmi, bo nie mogę zrozumieć, jak komuś mogą się Przyjaciele nie wkręcać :D
no ale rzeczywiście, gust to gust i o nim się nie rozmawia. Ale chodzi jeszcze o to, że wyczuwam w HIMYM... jakąś sztuczność (?), ale nie wiem z czym się ona wiąże... Ma ktoś podobne odczucia?
Powiem tak jeśli ktoś porówunje HIMYM z Friends to nie ma szans Jak poznałem waszą matkę, ja patrze na ten serial jako świetną rozrywkę.
Powiedzmy sobie szczerze z Friends żaden serial komediowy nie ma szans.
Akurat w moim przypadku jest zupełnie odwrotnie. HIMYM mogę oglądać dzień w dzień, niektóre odcinki to widziałam dosłownie po 10 razy i nadal mi się nie nudzą. Przyjaciele natomiast nigdy mnie specjalnie nie interesowali. Czasami jak się nudzę i akurat to jest w telewizji to obejrzę, ale po prostu nie mogę tego oglądać regularnie, bo mnie to zanudza. Podejrzewam, że nie jest to kwestia fabuły, ale humoru w tych serialach. Ja mam tak dziwne poczucie humoru, że ciężko mi trafic na serial, któryby mnie naprawdę śmieszył.
Jak dla mnie serial o wiele lepszy niż "Przyjaciele". Do tej pory myślałam, że nic nie pobije "Przyjaciół", ale HIMYM dla mnie mistrzostwo świata.
Do tego nawet mój mąż to ogląda i się śmieje:D A jest zagorzałym przeciwnikiem seriali komediowych.
Przyjaciele to absolutny kult i geniusz. Widziałem jak dotąd 3 razy wszystkie serie i zawsze, ale to zawsze bawi tak samo (chociaż muszę przyznać, że dopiero od 3 serii zaczęło mnie ostro wkręcać).
Jeżeli chodzi o Jak poznałem Waszą matkę to widziałem kilka odcinków na Comedy Central, a potem dorwałem na DVD 4 pełne serie razem z gagami z planu i wkręciło mnie od razu. Pierwszy sezon poszedł w ciągu jednej nocy, kolejne chciałem dawkować, ale nie mogłem :D humor trafił do mnie momentalnie, bohaterowie sympatyczni, teksty niezłe i ogólnie koncepcja.
Do tego kapitalny patent z wybieganiem w przyszłość, np. Ted mówi w 1 sezonie o czymś co stanie się w 3, a później twórcy do tego wracają :D
Jeżeli chodzi o 5 serię to po 6 odcinkach dwa jest średnio. Dwa kiepskie odcinki, dwa średnie i dwa kapitalne.
Sławy takiej jak Przyjaciele pewnie nie osiągnie, ale mnie kupiło i urzekło :) i zdecydowanie polecam.