Serial jest niesamowity. Śmieszna akcji goni śmieszniejszą i tak w kolko. Bohaterowie sa
stworzeni w taki sposób, ze nie da się ich nie lubić. No a Barney... To jest wisienka na torcie w
całym serialu. Aktualnie oglądam 5 sezon. Wydaje mi się, ze własnie przez to, ze serial jest tak
świetny, pierwsza koncepcja serialu legła gdzieś w gruzach, a fenomen tej produkcji
spowodował, ze chociaż jest już sezon 8 to matka dzieci Teda jest wciąż nie znana. To
denerwujące, ale tego serialu nie da się porzucić. Uzależnia.
niestety myślę, że wraz z 6 sezonem trochę zmienisz zdanie o serialu, bo właśnie od tego momentu scenarzystom zaczęło brakować pomysłów. jestem wielką fanką serialu, ale od 6 sezonu zaczęło się robić mniej śmiesznie... nie wiem, czy 9 sezon to dobry pomysł.
Czy ja wiem, w 6 sezonie mam kilka odcinków do których lubię wracać, niezły jest ten w ktorym ścigają się po NY, podobał mi się też odcinek Legendaddy, ten z Blitzem był naprawdę zabawny i odcinki z Kapitanem ze względu na Kyle'a Maclachlana także. Poza tym w 6 sezonie świetne jest to, że dzięki związkowi z Zoey Ted przestaje stanowić tło dla Barneya i znów staje się główną postacią, szczególnie że motyw z Norą nie pasuje do Barneya (bo szczerze mówiąc akurat ich wątek trochę wieje nudą).
poza tym pierwsze sezony wydają się pewnie ciekawsze gdy się od nich zaczyna, ja zaczynałam od serii 3-6 a dopiero później miałam okazję zobaczyć 1 i 2 i wydały mi się właśnie mniej zabawne niż późniejsze
Ja oglądałam wszystkie sezony po kolei ale też uważam że te wcześniejsze są mniej zabawne niż późniejsze :)
Ja mam dokładnie tak samo, najpierw zobaczyłam sezony powyżej trzeciego i pierwsze dwa wydają się trochę mdłe...
Tak, zgodnie z zasada - Co za dużo, to nie zdrowo.
Przyznam, ze wiele wątków mi się podobało, ale chyba najbardziej to związek Robin i Barneya. Zobaczenie Barneya, znanego jako kobieciarza, podrywacza i cwaniaka, jako zakochanego romantyka to strzał w 10.
Dodam, ze mimo iż to jest sitcom, ktoś by powiedział głupawa komedia, można znaleźć tak wiele mądrych przemyśleń i sytuacji, które spotykamy czasem w życiu.
druga połowa 6 sezonu dość przynudzała (kilka ostatnich odcinków), ale potem 7 sezon bardzo-bardzo mi się podobał. niestety, 8 sezon - nie liczac pierwszego odcinka - był baaaardzo zły przez kilka epizodów. nieśmieszny i odgrzewany. ale teraz - odcinek 8x10 był jednym z najzabawniejszych w całym serialu - teraz seria znów wraca do formy, ostatnie 5 odcinków było świetne i czuję, ze 9 sezon może być powrotem do szczytowej formy jeśli się postarają. przez kilka miesięcy w ogóle nie czekałem na HIMYM jak kiedyś. ale teraz seria znów jest bardzo dobra, a 4 lutego kolejny odcinek o Robin Sparkles! ;) nie mogę się doczekać.