Wreszcie zakończyli ten w sumie sympatyczny serial. Baardzo się z tego cieszę. Zakończenie może ciut mnie zawiodło (wątek Barneya zakończony jakoś tak byle jak), ale mogło być gorzej. Jak z całym ostatnim sezonem, sztucznym i drętwym okrutnie. Scenarzyści nie mieli już niestety ciekawych pomysłów, więc odgrzewali stare kotlety i masakrowali je bez końca. Pierwsze sezony miały wiele świeżości, humoru i impetu. Ostatnie 2 to już niestety odcinanie kuponów. Zachowania bohaterów były koszmarnie przejaskrawione i w sumie nieśmieszne (jak odcinek o policzkowaniu Barneya - to jakieś chore było, sadystyczne i przyciężkawe).
Trochę jak z "Housem" - w ostatnich sezonach widać już było zmęczenie scenarzystów tematem i okrojonym budżetem.
To było sympatyczne kilka sezonów, ale nic nie trwa wiecznie, więc dobrze, że już koniec.