Chyba jedyna pozytywna rzecz (oprócz trzeciej ciąży Lilly) w finale. Pokazali, że jedyną osoba, dla której Barney mógłby się zmienić jest jego córka i nie chce już zaliczać tych wszystkich dziewczyn, bo dostrzegł krzywdę jaką im wyrządza. Bardzo wzruszająca scena i dobre zagranie ze strony twórców.