PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=221833}

Jak poznałem waszą matkę

How I Met Your Mother
2005 - 2014
8,0 209 tys. ocen
8,0 10 1 208742
7,1 23 krytyków
Jak poznałem waszą matkę
powrót do forum serialu Jak poznałem waszą matkę

Zakończenie..

ocenił(a) serial na 9

Jak ktoś lubi ten serial, to dla większości zakończył się on na ślubie Barneya. Nie oglądajcie
ostatnich 2 odc, gdyż mogą was rozczarować.

ocenił(a) serial na 9
BarWit

oglądałam z samego rana i do tej pory żałuję, że to zrobiłam, zły humor będę miała jeszcze jakieś 26743675346348267436476478 dni

BarWit

nie wiecie jak się nazywa piosenka z końca ? boże oni zawsze umieli fajnie dobrac piosenki do scen i roznych sytuacji <3

ocenił(a) serial na 9
KonikiPony

The Walkmen - Heaven.

ocenił(a) serial na 9
Paulyna

Ja tez oglądałam przy śnaidaniu i spłakałam się na maksa... Pierwsza myśl była taka "wtf? Tracy była tylko kołem zapasowym?", ale po krótkiej chwili jak się opanowałam zmieniłam zdanie i nastawienie do finału.. naprawdę nie schrzanili zakończenia, ja po prostub yłam nastawiona na typowo hollywoodzki happy end biorąc pod uwagę fakt, że to serial komediowy.. a zakończyło się falą łez i wielkim niedowierzaniem... chyba się nie pozbieram do końca dnia:((

ocenił(a) serial na 9
BarWit

i ja mam mieszane uczucia. Na plus dla mnie, że Barney pozostał Barneyem, chociaż trochę to było smutne, że Robin i Barney się rozwiedli. Autorzy jednak zmierzali do tego, żeby połączyć na końcu Robin z Tedem. Może więc w sumie tak jest najlepiej? W filmie przecież wątek Robin i Teda przewija się cały czas. Z drugiej strony, widzę jakąś niekonsekwencję w tym, że Ted mówi, że się zmienił i już "i'm not that gay any more", a jednak na końcu będzie z Robin. To jakie były jego uczucia? Nie trzeba być konsekwentnym (tzn. uwaga do autorów)? I przez to zakończenie w sumie nie mogę przebrnąć, bo tak naprawdę moim zdaniem, Robin i Ted do siebie nie pasują, nie czuć między nimi chemii, i Robin powinna być moim zdaniem z jakimś innym facetem. Po drugie nie pasuje mi śmierć Tracy, w końcu Ted znalazł miłość swojego życia, widać, że się kochają, idealna para, i autorzy powodują jej śmierć. A Ted opowiada o wszystkim swoim dzieciom, kiedy ich matka nie żyje, zmienia to w ogóle wydźwięk całego serialu! Faktycznie, gdyby autorzy skończyli na wcześniejszym odcinku, film pozostawiłby lepsze wspomnienia, związane z motywem przyjaźni, który chyba jednak był najważniejszy w tym filmie, końcówka z kolei zrobiła z tego melodramat, co jakby przeczy idei serialu, tego do czego wcześniej dążył cały czas...

ank_fw

zgadzam się, każdy odcinek miał przybliżać widza do matki, i kiedy w końcu Ted ją poznaje, ma z nią dzieci i później im to opowiada, finałem historii jest zaproszenie Robin na randkę:/ może byłoby to przesłodzone itd. , gdyby Ted i Tracy zostali razem do końca, ale końcówka z Robin rujnuje wszystko:( może taki był cel autorów - chodziło o wzbudzające kontrowersje zakończenie, ale śmierć Tracy i ponowne zejście się T i R, gdy T tak długo czekał na Tracy, jest smutne:(

charmer08

Ja nie będę powtarzać tego wszystkiego, co było już powiedziane przez pozostałych niezadowolonych z finału fanów. Powiem coś innego. Mnie najbardziej dobija fakt jak potraktowali matkę. Skoro zaplanowali sobie, że ona umrze a Ted popędzi do Robin, tak jak to planował lata temu to niechby i tak zrobili, w końcu okazało się, że T+R są siebie warci. Ale czy na serio Tracy nie zasługiwała nawet na pogrzeb? Nawet na łezkę wylaną przez Teda? Śmierci ojca Marshala, bądź co bądź, postaci drugoplanowej, poświęcony był cały odcinek jego pogrzebu. Nie zapominajmy też o tym, jak długo i stopniowo Marshal później dochodził do siebie. A tu? Matka, postać tytułowa, na którą wszyscy tyle czekaliśmy dostała kilkusekundowe ujęcie na szpitalnym łóżku? Jakoś mnie to nie przekonuje... A poza tym, po jaką cholerę był cały sezon (wypełniony zapychaczami typu "Bedtime stories" czy "Slapsgiving III") o ślubie i budowanie związku B i R przez nie wiem ile wcześniej, żeby ich rozwieść trzy minuty po rozpoczęciu finału? Jak taki był ich zamysł to mogli ten ślub dać na połowę sezonu a na resztę rozdzielić wydarzenia z finał. Ale oni chyba chcieli wielkiego "wow" i odejścia z hukiem. No to mają....