Nie uważacie że Ted zawsze kochał Robin a Tracy zawsze kochała Maksa który zmarł. Ted i Tracy byli swoimi ,,zastępczymi prawdziwymi miłościami". Tracy zmarła i połączyła się ze swoją prawdziwą miłością czyli Maksem a przez to Ted mógł się zejść ze swoją prawdziwą miłością czyli Robin. Ted i Tracy się kochali co pokazuje serial. A morał z tego taki że nigdy nie uciekniesz przed prawdziwą miłością. Ted miał wiele dziewczyn ale to Tracy była jego bratnią duszą a Robin miłością jego życia.
O kurczę, nigdy nie myślałem o tym w ten sposób, to sprawia, że zakończenie faktycznie ma więcej sensu. Co niestety nie zmienia faktu, że cały 9 sezon fatalnie się ogląda w porównaniu do reszty. Najbardziej chyba przybija fakt, że na pokazanie tej miłości Barneya i Robin poświęcono tak z 1 sezon co najmniej, a rozwiedli się w 3 minuty...