No i tak powinno wyglądać wzorcowo "wypasione" anime. Siadasz do pierwszego odcinka i nie zaznasz spokoju ducha póki nie skończysz ostatniego. 6-o odcinkowa miniseria to graficzne cacuszko. Kolory biją po oczach, ale grzechem śmiertelnym byłoby nazwanie tego anime filmem cukierkowym. Graficzne projekty postaci, ruch, tło absolutnie bez żadnych zastrzeżeń. Postacie ciekawe, ich historia prowadzona inteligentnie, stopniowo odkrywająca nowe fakty na temat ich życia. Fabuła wciągająca, bez dziur logicznych, na skraju świata rzeczywistego i baśni (oczywiście w nowoczesnym wydaniu). Ale i tak głównym walorem produkcji są oszałamiające walki, dopracowane w każdym calu, zjawiskowo dynamiczne.
Z czystym sercem mogę polecić każdemu, kto lubi dynamiczną akcję z domieszką apokaliptycznych klimatów w których lubują się orientalni bracia. A jaki morał z tej historii? Dbajmy o tradycję, bo inaczej dostaniemy porządnie po dupie ;)