Czuł pismo nosem, ale jak inni, w ferworze walki o posadę, odrzucał swe wątpliwości w bezkresną czeluść...
To się nikomu nie mieściło w głowie aby coś z Nikusuem było nie tak choć wiele na to wskazywało.
Dziwi mnie , że do sprytnego niczym Kunik, Krzepickiego nie dotarł wreszcie ten fakt...fajt, że ma do czynienia z.... i tu już pozostawiam końcową przemowę hrabiego Żorrza ;)
Wydaje mi się, że Krzepicki go przejrzał, ale chciał budować swoją pozycję na jego plecach, miał dzięki niemu świetną posadę. Doradzał Dyzmie przyjęcie teki premiera, nęciła go ta władza i wpływy.
Krzepicki to kuta na cztery nogi łajza. Od początku co najmniej podejrzewał, że Dyzma nie jest tym, za kogo się podaje, a kiedy zobaczył w jego pokoju podręcznik dobrych manier, nie miał już najmniejszych wątpliwości, ale trzymał dziób na kłódkę, bo Nikodem był dla niego kurą znoszącą złote jaja. Jest bystrzejszy od innych bohaterów, ale też cholernie cyniczny.
To dlaczego pytał o pożyczę z Oksfordu ? Domyślać się mógł ale czy go przejrzał to nie jestem pewien.
Bo nie mógł pozwolić, żeby Dyzma zrozumiał, że został rozgryziony. Udawał głupka, bo miał w tym interes.