No, "stajnia kultury" ta sama, ale Lech W. mimo prostactwa jednak mniej odpychający i wredny.
Co do samego Dyzmy, to trzeba mu oddać, że kiedy wdepnął na salony jednak chciał się rozwijać, przynajmniej próbował - kupił podręcznik savoir-vivre'u :) jego obecne wcielenie od władzy tylko się uwstecznia i chamieje coraz bardziej.