nazwiskiem - Eleryk. Bardzo dobrze to gra.
Twarz "nieopatrzona" - to też zawsze wartość.
Gość jest niesamowity. Absolutnie kradnie każdą scenę. W tym swoim zwariowaniu jest przekonujący. Przekazuje kilka skrajnych postaw i takoż skrajne emocje i przeciwstawne sobie emocje wzbudza u widza. Przeraża, budzi niepokoj, fraternizuje i budzi współczucie. Kapitalny jest ten gość.
Jeszcze jeden dowód na to, że pośród aktorskich zasobów kryje się niejedna utalentowana jednostka - tylko brakuje materiału do wykazania się.
Mecwaldowski zagrał świetnie oczywiście (fajnie ze w koncu mógł sie wykazac w jakiejś powaxniejszej produkcji), ale dla mnie to właśnie Eleryk jest taką "perełką" aktorską tego serialu. Twarz nikomu nie znana, przynajmniej ja go chyba nie kojarze z niczego, a zagrał tak autentycznie, że szczena opada. Oby produkcje telewizyjne częściej sięgały po takich mniej rozchwytywanych aktorow bo tyle talentu sie marnuje, a ile mozna ogladac w kolko tych samych ludzi
Gdzieś tam już mignął, w epizodach, bodajże jako zakapior :) , ale tu mu dali większą szansę.
I generalnie na tym to polega - na daniu aktorom szansy.
Co do "opatrzenia", to ja osobiście nic nie mam do opatrzonych, a nawet lubię, jak ktoś kojarzony z mdłą rolą w multiodcinkowej telewizyjnej chałturze nagle dostaje szansę w konkretniejszej produkcji - i ją wykorzystuje, przełamuje image.
I dopiero wtedy można się przekonać o wartości zawodowej danej osoby. Na tasiemcach nie ma co opierać oceny.