Seriale Canal+ WYGLĄDAJĄ o stokroć lepiej niż te TVN/Netflix , one po prostu dzieją się w PL. Te ubrania, auta, meble, scenografie, kostiumy rekwizyty - to jest to. Tak było w "Zasadzie przyjemności", tak było w "Kruku szepty słychać po zmroku", tak jest i tutaj. Tymczasem gdy ogląda się "CHYŁKĘ", czy "BELFRA", pierwsze, co przychodzi do głowy to: gdzie to się do diabła dzieje? Z jakiego folderu meblowo-odzieżowego wykrojono ten świat i bohaterów?
Belfer jest super.Świetna fabuła a akcja toczy się cały czas tym samym dynamicznym tempem. I jest to serial Canal+, wiec trochę nie poszło.Poza tym-już nie przesadzajmy.Polacy uwielbiają narzekać aż do przesady,jak serial jest ciekawy to znowu sceneria im nie odpowiada-no ręce opadają. Jak już sceneria ok, to i tak gniot,bo złe fryzury, a to złe kolory i tak w kółko.Ale za granicą...tam to robią seriale,och, och jak tam jest wszystko dopracowane. Nie to co w Polsce(?).
Diabeł tkwi w szczegółach. A świat przedstawiony uwiarygadnia (bądź odbiera tę wiarygodność) całej opowieści. Belfer to ten drugi przypadek. Nie wiem, gdzie to się dzieje, ale nie w Polandii.
Akurat co do Chyłki to jest przecież na podstawie książki, a tam jest dość jasno powiedziane, że Chyłka biedna nie jest, dobrze zarabia, jeździ bmw x5 i ma mieszkanie o wartości kilku milionów, więc akurat to tvn dobrze odwzorował, może poza tym, że z mieszkania ma widok na Pałac Kultury, podczas gdy w książce mieszkała na Saskiej Kępie.