Wpadł mi do głowy pomysł na opka o Davidzie i Emily, tak dla zabawy:D Mam nadzieję, ze się spodoba:D
Na pierwszy rzut:
En ti en mi este amor, y mientras callamos duele más
Opko dedykuje fanom DEMILY ;)
Motywem do niego jest ten cytat:
Meeting you was fate, becoming your friend was a choice, but falling in love with you I had no control over.
Poznali się 5 lat temu i od samego początku między nimi iskrzyło. Nikt nie domyślał się, że to co jest między nimi to nie tylko ta chemia, która miała być elementem serialu, połączyć dwójkę głównych bohaterów, a stało się pasją namiętnością, wstępem do czegoś pięknego, czystego, czego oboje jeszcze w życiu nie zaznali. Jednak los bywa okrutny. To, co się zrodziło między nimi nie miało szans na powodzenie. David miał żonę i synka. Gdyby wcześniej poznał Emily, teraz tworzyli by piękny związek, oparty na zaufaniu, przyjaźni, zrozumieniu, szczerości, a przede wszystkim na miłości, której pozazdrościł bym im każdy, kto jej w życiu nie zaznał.
Emily była samotna, tak jak bohaterka. Bywałą w związkach, jednak nie miały one szans na powodzenie. Ona oczekiwała jakiegoś zaangażowania, zrozumienia, pocieszenia, niestety w zamian otrzymywała tylko kilka dobrych słów i dobry, choć nie najlepszy seks.
Od pierwszego dnia ją i Davida połączyła jakaś nierozerwalna więź. Coś pięknego, co nie umknęło uwadze nikomu z ich bliskiego otoczenia, aktorów , z którymi pracowali i innymi osobami z produkcji. Hart Hanson, często żartował: Między tą dwójką jest taka chemia, że nie trzeba tego pisać w scenariuszu”. Początkowo oboje żartowali, ze to tylko przyjaźń, żadnej chemii między nimi nie ma. Jednak tutaj los z nich zadrwił. Próbowali bronić się przed rodzącym ich uczuciem, jednak im bardzie starali się uciec od niego, zabić w zalążku, tym bardziej ono stawało się silniejsze.
Początkowo to były nieśmiałe uśmiechy, dotyk dłoni, przytulenie, ukradkowe spojrzenia w oczy. Niby nic niezwykłego, a jednak powoli zaczynały przeszkadzać Jaime, która nie kryła irytacji, kiedy David więcej czasu spędzał z uroczą partnerką poza planem. Te ich częste wizyty w jej domu, kiedy śmiali się, żartowali, a mały Jaden im wtórował, doprowadzały ja do szewskiej pasji. Była wściekła, jednak nie okazywała tego publicznie. Jednak z czasem, kiedy David wracał coraz później, czuć było od niego perfumy innej kobiety, nie musiała się długo zastanawiać, kim jest ów osoba, z którą jej mąż spędza całe dnie. Pewnego dnia nie wytrzymała…
- Wiesz, która godzina? – spytała kiedy wszedł do środka
- Nie wiem, nie zwróciłem uwagi – odparł udając się do łazienki
- Gdzie byłeś? – zapytała stając tuż za nim
- Przedłużył się plan zdjęciowy, Hartowi nie pasował jakaś scena, musieliśmy wałkować ją w kółko – odparł wychodząc
- Do 1 w nocy? – spytała nadal drążąc temat
- Jaime, co z tobą, nigdy ci nie przeszkadzało, że wracam, późno – rzekł. Przepraszam, ale chce iść spać, rano muszę wcześniej wstać – rzekł kładąc się po swojej stronie łóżka. Dobranoc – rzucił nakrywając się kołdrą
- Dobranoc – odparła odwracając się do niego plecami. O co chodzi? – spytała się w myślach i po chwili zasnęła
Następnego dnia, David wstał wcześnie, wziął szybko zimny prysznic, by ochłonąć. Zjadł śniadanie i opuścił mieszkanie, nie żegnając się z nikim. Pocałował tylko w czoło synka i udał się na plan.
Był przybity po wczorajszej kłótni z Jaime. Sam nie rozumiał co się z nim dzieje, czemu tak bardzo się zmienił, czemu nie reaguje już an swoją żonę, jak wcześniej, nie pociąga go, a przecież jest gwiazdą porno, ma piękne ciało, wielu facetów skorzystało by z okazji mając tają osobę obok, pewnie miało by udany seks, pełen różnego rodzaju urozmaiceń. On jednak od pewnego czasu nie kochał się z nią. Wymigiwał się zmęczeniem, ciężką pracą, nie przyznając się, że głównym powodem była ona, jego urocza partnerka z planu, Emily. Szedł przed siebie skupiając wzrok w podłodze. Nic nie było go w stanie rozweselić.
- Cześć – usłyszał za sobą, jednak nie zareagował. David – krzyknęła ponownie, tym razem odwrócił się
- Cześć – rzekł i na jej widok pojawił się mu uśmiech na twarzy. Jak minęła noc? – zapytał, próbując ukryć smutek
- Dobrze, a tobie? – zapytała
- Też – odparł. Piłaś już kawę? – spytał zmieniając temat
- Nie, David co się stało? – zapytała zaciekawiona jego wyrazem twarzy
- Nic – odparł. Idziemy? – zapytał odwracając się i próbując skierować swe kroki do charakteryzatorni, jednak ona chwyciła go za rękę, skutecznie zatrzymując go
- David, co się stało? – spytała ponownie. Tylko nie mów, że nic, bo nie uwierzę, znam cię, jak mało kto – rzekła, a potem dotarło do niej, że powiedziała to na głos
- Porozmawiamy potem, a teraz chodź, jesteśmy spóźnieni – dodał
Po chwili przygotowywali się już do odegrania sceny. Dość szybko im szło, nie były to aż tak trudne do odegrania role. Nastała pora lunchu, jak to mieli w zwyczaju siadali gdzieś na uboczu, gdzie mieli chwile prywatności. Tym razem ktoś im przeszkodził…
Zgadzam się z Natusią, także uwielbiam opowiadania o nich., a te w twoim wykonaniu, są genialne, pamiętam Zakazaną miłość, płakałam za każdym razem czytając 3 część, oby tu był happy end:D Czekam na cd:)
Pierwszy raz spotykam się z ff o Demily, czytałam niektóre o Brennan i Seeleyu, ale jak zauważyłam to, musiałam się zarejestrować. Możesz mi podać link, do wcześniejszego o Zakazanej, co wspomina dusia938? Ja chętnie przeczytam. Co do tego, zaczyna się bardzo fajnie, dobrze opisujesz osoby, co jest bardzo trudne, bo to ludzie z krwi i kości, czekam na ciąg dalszy, bardzo mi się podoba.
Ja też nigdy nie spotkałam się z takim fickiem, ale podoba mi się. I też ładnie proszę o link do więcej^^
Cieszę się, że się Wam spodobało:)
Ps co do linku, jak skończę to opko, wstawię Zakazany, dla tych, co nie czytali, a potem kolejne o DEMILY:) Pozdrawiam:)
Przed Wami kolejna część :
- David – rzekł odbierając połączenie
- Tu Jamie, Jaden się źle poczuł, możesz po niego pojechać, ja jestem za miastem, a ktoś musi odebrać go ze szkoły – poinformowała
- Już po niego jadę – odparł i rozłączył się
- David, coś się stało? – zapytała
- Jaden się źle czuje, muszę jechać go odebrać, idę do Harta, nie mogę zostać na planie dłużej – rzekł i opuścił ją udając się do producenta
Po chwili uzyskując od niego zgodę pojechał po syna, który o dziwo czuł się dobrze. Tylko Jaime wyciągnęła go z planu, by móc z nim porozmawiać. Czekała na niego przed szkołą, wiedząc, że przyjedzie. I tak też się stało.
- Jaime, co ty tutaj robisz? – zapytał. Przecież mówiłaś, że… Nie ważne, jak tam Jaden? – zapytał
- Dobrze – odparła. Jest teraz z klasą w zoo – rzekła. Musimy porozmawiać – dodała
-Ściągnęłaś mnie tylko po to? – rzekł oburzony. Jak mogłaś wykorzystać Jadena do swoich podłych gierek – wykrzyczał jej prosto w twarz, nie przebierając w słowa
- David, musiałam coś zrobić, wczoraj poszedłeś spać, bez żadnego wyjaśnienia, a dziś, nie obudziłeś mnie, jak do tej pory, co się dzieje? – zapytała. Jesteś jakiś inny, wiesz od ilu dni się nie kochaliśmy? – dodała z wyrzutem
- Ty zaczęłaś, więc nie miej do mnie pretensji – fuknął. Niedługo święta, a ty robisz mi jakieś sceny zazdrości – rzucił. Mówiłem, że jestem zmęczony, a na siłę, to nie jest kochanie, tylko zwykły seks, dobrze wiesz o tym - fuknął
- A nie mam racji? – wtrąciła. Nie jesteś Boothem, tylko Davidem, wystarczy jak oglądam go w TV, nie potrzebuje go w domu – dodała wkurzona
- Nie, nie masz – rzekł odwracając się na pięcie. Nie musisz mi przypominać kim jestem, bo dobrze to wiem – szepnął z rozżaleniem. Jadę na plan – powiedział i po chwili odjechał
- Zatrzymam cię przy sobie – rzekła. Już mam nawet pomysł, jak to zrobię – dodała pod nosem i wsiadła do swojego sportowego jaguara, trzaskając za sobą drzwiami, była jeszcze bardziej zdenerwowana niż wcześniej. Żadna mi cię nie odbierze – rzuciła i nacisnęła na gaz.
Powrócił do hali filmowej, gdzie nagrywali kolejny odcinki serialu. Wytłumaczył swój wyjazd i po chwili powrócili do pracy. Cały dzień zszedł im na kręceniu pewnych scen, które mieli w plecy. David i Emily nie zamienili ze sobą w tym dniu, żadnego słowa, gdyż zrobiło się zbyt późno i każdy udał się w swoją stronę. W domu David przeżywał istne piekło, które zgotowała mu własna żona. Jaime nie pozwalała mu wychodzić na spotkania z aktorami, z którymi grywał, obawiając się, że jej mąż zbliży się bardziej do Emily, choć i tak byli już ze sobą blisko. Denerwowały ją liczne filmiki na youtubie, na których doskonale się bawią w swoim towarzystwie, patrzą sobie głęboko w oczy, jak zakochani w sobie ludzie, a nimi przecież nie są. Niby za każdym razem tłumaczyli, że nie ma między nimi żadnej chemii, że łączy ich tylko przyjaźń, w odbiorze wyglądało to całkiem inaczej. Emily coraz bardziej peszyła się w jego obecności, szczególnie kiedy próbował ja pocałować, nie ważne, czy wtedy kiedy kończyli jakąś scenę, czy w innym momencie. Coraz bardziej spoufalał się z nią, częściej przytulał, szeptał miłe słówka na ucho, co nie wróżyło nic dobrego, szczególnie, że Em coraz bardziej cierpiała.
Wiedziała, że to wszystko posuwa się nie w takim kierunku, jak ma, że to powoli wymyka się z dłoni. David za bardzo się do niej zbliża, choć ona jest tu najmniej winna. Przecież wie, że ma żonę, którą dobrze zna, synka, który żartuje, że Em jest jego dziewczyną, wie, że to, co ich łączy to jest ich, ale niestety nie ma szans, i trzeba zabić tę miłość, inaczej, ona zabije ich. Nie można dać się zwariować uczuci, które zawładnęło obojgiem, które wypełnia nie tylko ich dusze i ciało, lecz każdy dzień.
Kiedy tylko David był w pobliżu serce waliło jej jak oszalałe. Próbowała to ukryć, jednak z mizernym skutkiem. Jej gesty mówiły inaczej, a oczy błyszczały, kiedy tylko był blisko, co świadczyło, ze nie jest jej obojętny, choć próbuje to ukryć. On częściej chciał być przy niej, to było silniejsze do niego samego. Nie potrafił sobie poradzić z uczuciem do niej, był zły na siebie, na sytuacje, na życie, że doświadcza go tak strasznie. Przecież żadne z nich na planowało niczego poważnego. Nie pierwszy raz pracują w serialu, są aktorami pewne sceny wpisane są w ich zawód jednak między nimi tworzyło się coś silnego, co było piękne jednak bolało oboje, każdą osobę w inny sposób. Oboje przeżywali katusze. Ona nie chciała rujnować jego małżeństwa, choć wiedziała, ze w nim nie dzieje się najlepiej, on nie potrafił sobie z sobą poradzić. Tak bardzo pragnął być przy niej, jednak ona wcale mu tego nie ułatwiała. Pracowali, jednak z większym trudem starali się ukryć, to co się w nich rodziło. Chyba z marnym skutkiem, bo wiele osób widziało, że coś się kroi, a pierwsza osobą była Jaime, która już miała plan rozdzielenia tej dwójki, zanim będzie za późno. W głowie zaświtały jej dwa pomysły, które miała zamiar wcielić w najbliższym czasie w życie.
Tak na pracy, kręceniu wywiadów i kolejnych promo mijały kolejne dni, nie widywali się za często, David wracał do domu o przyzwoitej porze, nie dając pretekstu do kłótni, jednak Jaime nie dała się nabrać. Czas mijał szybko, aż wreszcie nastały święta Bożego Narodzenia…
Oczywiście, że się nie gniewam:* Tu na fw też było, ale pomiędzy opkami o B&B:)Nic się nie stało:), jak skończę tu "En ti..." to wstawię "Zakazany...", a potem kolejne, pozdrawiam:*
ooo... kolejne opoko w Twoim wykonaniu o Davidzie i Emily ktore bardzo przypadlo mi do gustu... :) ciekawe co knuje zazdrosna zona... ?? :) czekam na rozwoj wydarzen...
czytalam to opoko o "Zakazanej milosci" i jak sobie przypomne... to normalnie rycze !!! masz styl kobieto ;)
Co ta żonka sobie wymyśliła? W sumie to ona mi na taką wygląda, co knuje za plecami innych, ciekawe. Nie lubię jej, ale chyba nie jestem sama.
Co do Zakazanej, to jak dziewczyny płaczą, to chyba poczekam, aż takie smutne? Już się boje.
Czekam na rozwój wydarzeń.
Tak Zakazana smutna, można przy niej płakać, bo w sumie kto wie, czy się tak nie skończyło. Co do tej części, świetna, dobrze ukazuje rozterki, ciekawi mnie, co wymyśliła Jaime, i wiem, że mi się to nie spodoba, świetnie, czekam na kontynuacje, oby dziś się pojawiła.
Czas na cdk ;)
Ekipa Bones jak to miała w zwyczaju, dzień przed Wigilią, urządzała sobie własne święta dla aktorów i załogi. Takie małe przyjęcie w gronie obsady, obsługi, nikt z zewnątrz nie miał na nią wstępu. W końcu to ich serial, a nie osób trzecich. Każdy zakupił skromny upominek dla kogoś bliskiego. David zakupił Emily, dzbanuszek do herbaty, który tak spodobał się jej podczas pobytu w stolicy Anglii, kochała herbatę, szczególnie kiedy mieszkała jako mała dziewczynka w Londynie, jej ulubione perfumy CK „ONE”, i wisiorek , który miała zobaczyć dopiero w domu. Ona kupiła mu sprzączkę do paska, której przyglądał się pewnego dnia na wystawie sklepowej, podczas kręcenia odcinka serialu, perfumy Giorgio Armani, które on ubóstwiał, jak i parę skarpetek, tylko w jego pasiastym stylu. Każdy pozostałych także był zadowolony z podarunków. Jak zawsze był fajnie, każdy się śmiał, żartował miło spędzając czas. Było już dawno po północy, jednak nikomu to nie przeszkadzało. Każdy dobrze się bawił. To już 4 rok jak ze sobą pracują poznali się na tyle dobrze, że można śmiało nazwać ich rodziną.
Około 2 w nocy towarzystwo powoli zaczęło się rozchodzić. Taksówki odjeżdżały z kolejnymi uczestnikami Wigilii, gdyż wypili za dużo, by być w stanie samodzielnie prowadzić. David i Emili z racji, że ich apartamenty były dość blisko, postanowili skorzystać z usług jednego taksówkarza, zamiast dwóch, w sumie to David bardziej obawiał się o przyjaciółkę, która wyglądało zjawiskowo i podróżując samej, byłaby łatwym kąskiem. Jechali rozmawiając, śmiejąc się, nie patrząc na to, że nie są sami, nie liczył się nikt poza nimi i chwilą, w której się znaleźli.
- Emily, chyba zaprosisz mnie na herbatę? – zapytał szeptem
- O tej porze? – spytała zaskoczona jego propozycją
- Czemu nie? – odparł. Mówiłaś, ze przyrządzasz najlepszą herbatę w całej Ameryce – rzekł. No chyba, że się tylko chwaliłaś – dodał figlarnie
- O nie David – odparła lekko oburzona. Mówiłam prawdę – dodała. I będziesz miał okazję się o tym dziś przekonać – rzekła
- Nie mogę się doczekać – odparł
Reszta drogi upłynęła im na wymianie zdań na temat serialu, Świąt. Po chwili dojechali. David zapłacił za kurs i po chwili kierowali się do jej mieszkania.
- Usiądź, zaraz ci przyniosę filiżankę znakomitej angielskiej herbaty – powiedziała
- Jaka skromna, tak jak Bones – rzekł, a ona zmierzyła go swoim wzrokiem. A może potrzebujesz pomocy? – zapytał
- Umyjesz potem i będziemy kwita – rzuciła i zniknęła za drzwiami
David nie potrafił się skupić. Był w jej mieszkaniu, które pachniało samą nią. Zapach, który go onieśmielał. Wstał z kanapy i zaczął rozglądać się po salonie, oglądając różne zdjęcia, na których Emily uśmiechała się i na każdym wyglądała zjawiskowo. Wiele by dał, by do niego uśmiechała się równie promiennie…
- Już – powiedziała kładąc dwie filiżanki napoju na stoliku
- Pachnie wyśmienicie – odparł spoglądając na nią tym swym czarującym spojrzeniem
- Uwierz mi, że smakuje lepiej niż wyśmienicie – powiedziała i usiadła na kanapie, David nie wiele zastanawiając się podążył przed siebie i zajął miejsce obok niej.
- Em – rzekł upijając łyk. To najlepsza herbata jaką piłem w życiu – powiedział upijając kolejny łyk
- Nie chciałeś mi wierzyć – rzekła ze smutkiem
David odłożył filiżankę swoją, potem Em na stolik. Wziął jej twarz w dłonie…
- Spójrz na mnie – poprosił
- Nie – szepnęła. David to się źle skończy – dodała szeptem
- Emily, nie proszę cię o nic, tylko byś spojrzała na mnie – rzekł błagalnie. Proszę – dodał łamiącym się głosem
- David – szepnęła spoglądając mu w te czekoladowe oczy, których blask mógłby oświetlić cały pokój.
- Już lepiej, uwielbiam patrzeć w twoje oczy widzę w nich morze – rzekł. Są takie piękne – dodał. Nie zobaczyłaś jeszcze mojego prezentu – szepnął. Otwórz, proszę – rzekł
- Już – odparła odrywając się do niego i udając po torebkę, gdzie był łańcuszek
Otworzyła i to co zobaczyła wywołało u niej radość i smutek jednocześnie. Wisiorek przedstawiał niby nic romantycznego, ale ona wiedziała co oznacza.
- To jest piękne, ale…
- Żadne ale Em – rzekł podnosząc się stając tuż za nią. Poczekaj zapnę go noś go jako symbol, tylko my będziemy znać znaczenie – dodał. To klucz do mojego serca, które tak naprawdę nigdy nie należało do nikogo – szepnął. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak ty - dodał
- Dobrze – szepnęła odgarniając włosy, by łatwiej było mu zapiąć piękny wisiorek. Nikt się nie dowie - rzekła
- Gotowe – szepnął, a ciepło z jego ust otuliło jej szyje wywołując dreszcz i gęsią skórkę, która podnieciła go do tego stopnia, że nie potrafił się opanować, że złożył na jej szyi lekki pocałunek
- David – szepnęła wijąc się z rozkoszy, jaka przeszła przez jej ciało, co nie umknęło jego uwadze
- Emily – rzekł przyciągając ją do siebie. To co jest miedzy nami jest tylko nasze, pamiętasz? – zapytał szeptem do jej ucha
- Ale to było w serialu, a życie to nie serial – szepnęła
- Wiem, ale nic na to nie poradzę, na to jak się czuje kiedy jesteś blisko i jak bardzo tęsknię za tobą, kiedy cię przy mnie nie ma – powiedział. Przepraszam – dodał
- Nie musisz przepraszać, czuje tak samo, ale nie powinnam – dodała. Jesteśmy przyjaciółmi i nikt nie sprawi by było inaczej – oznajmiła. Dziękuję za prezent, jest śliczny – rzekła całując go w policzek w podziękowaniu
Jednak David nie potrafił się opanować i zbliżył się do niej muskając lekko jej usta, które smakowały cudnie. Emily oddała pocałunek, który z każdym kolejnym muśnięciem nabierał na mocy. To był ich kolejny pocałunek od tego pamiętnego pod jemiołą. Jednak różnił się od niego, tym, że nie był to pocałunek Bootha i Bones, nawet ten w wersjo nieocenzurowanej był niczym przy tym, co się działo teraz. Ich ciało ogarniała ekstaza i pożądanie. Nie liczyło się nic, tylko oni. Po chwili..
- David, przestań – rzekła. Nie możemy – dodała ze łzami w oczach
- Czemu? – zapytał Pragnę tego tak samo bardzo jak i ty – odparł
- Przepraszam – odparła. Zadzwonię po taksówkę, powinieneś już iść – powiedziała wyjmując z torebki telefon
- Ranisz mnie i nie wiem czemu? – spytał
- Ranię ciebie i mnie, ale gdybyśmy to zrobili zranilibyśmy jeszcze Jaime, a potem cierpielibyśmy bardziej – rzekła. Taksówka będzie za 5 minut – dodała. Poczekasz na dole, dobrze, przepraszam – rzekła zbliżając się do drzwi
- Dobrze – odparł zabierając swoja marynarkę z oparcia kanapy. Ale nie wyjdę jeśli mnie nie pocałujesz – rzekł. Taki pożegnalny pocałunek, chyba tyle możesz mi dać? – zapytał
- David – szepnęła zbliżając się do niego, ich ciała znów były blisko, usta dzieliły zaledwie milimetry i nie wytrzymała zatapiając się w jego ustach z taką sama pasją, jak przed chwilą.
Stali chwilę całując się namiętnie, smakując swe usta, błądząc dłońmi po swych ciałach. Pomimo, że tak bardzo pragnęli być ze sobą bliżej wiedzieli, że to nie możliwe. Z pocałunku wyrwał ich domofon. To był taksówkarz, który czekał już na aktora
- Wesołych Świąt baby – rzekł całując ją w czoło. Do zobaczenia – dodał
- wesołych świat David – szepnęła i po chwili kiedy usłyszała zamykanie drzwi wejściowych do apartamentowca, zamknęła swoje i udała się do łazienki, gdzie przygotowała sobie relaksacyjną kąpiel.
Tymczasem w mieszkaniu Davida…
Jaime odchodziła od zmysłów. W głowie galopowały myśli. Obawiała się, ze jej mąż pewnie zabawia się teraz z Emily. Jest już 4 nad ranem, a jego jeszcze nie ma. W tym samym momencie wszedł David.
- Wiesz, która godzina? – zapytała wściekła
- Nie wiem – odparł ściągając marynarkę. Ale zapewne zaraz mi powiesz – fuknął na nią
- Jesteś pijany, czuć alkohol na kilometr – rzuciła
- Nie przesadzaj, utrzymuje się na nogach, więc nie przesadzaj – rzekł. Idę pod prysznic – powiedział i zamknął się w łazience.
- Musze zaciągnąć go do łóżka, inaczej nici z mojego planu – szepnęła i poszła do sypialni, czekając na niego tam
David w tym samym momencie co Emily kąpał się. W pamięci obojga był moment, kiedy ich ciała były tak blisko, ich usta złączone w namiętnym pocałunku. Na samo wspomnienie na twarzach obojga pojawia się uśmiech. Po chwili relaksu Emily udała się do swojej sypialni, a David do swojej, gdzie czekała na niego Jaime przebrana za niegrzeczną dziewczynkę. On lubił seks, ale nie potrzebował do tego żadnych urozmaiceń, przyrządów, bez których inne pary nie mogły się obyć. Jaime jednak to uwielbiała…
- Jaime, jestem zmęczony – rzekł wchodząc do środka
- David jesteś moim mężem, nie wiem czemu nie chcesz się ze mną kochać? – spytała
- Jestem zmęczony, naprawdę to jedyny powód – rzekł
- Jutro święta, będzie rodzina, nie będzie chwili na namiętności – rzekła zbliżając się do niego
Po chwili leżeli już nadzy w łóżku. David nie chciał się dalej sprzeciwiać. Chciał mieć to za sobą i po prostu iść spać. Wiedział, że po tym do czego doszło między nim a Emily, już nigdy nie będzie tak samo, on już nigdy nie spojrzy na żonę z taką miłością, pożądaniem i czułością, jak patrzył kilka chwil temu na Emily. Kochali się jak zwykle, choć bez większego zainteresowania ze strony Davida. Jednak kiedy Jaime sprawiała mu przyjemność, on przed oczami miał twarz Em, która patrzy na niego tymi niebieskimi jak ocean oczami. Po chwili uniesienia, David położył się obok Jaime.
- Emily, to było boskie – szepnął i zasnął
- Teraz to możesz o niej zapomnieć – szepnęła. Mam nadzieję, że mój plan się spełni – dodała i po chwili i ona zasnęła
Już myślałam, że do czegoś dojdzie, a tu. Piękne prezenty sobie dali, ten wisiorek z kluczykiem do jego serca, wzruszające. Smutne, że kazała mu poczekać na dole, ale ją rozumiem.
A teraz słów kilka o Jaime, czy ona chce go złapać na dzieciaka? Cwaniara! Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
Pięknie to opisujesz, jestem pełna podziwu.
jakie to bylo piekne, cala scena w mieszkaniu Emily... jestem wzruszona :) w 100 % zgadzam sie z Dusia :) alez podstepna jest ta cala Jaime... z niecierpliwoscia czekam na cd :)
Dziewczyny, jedziemy dalej, w sumie to jeszcze nie to co zaplanowałam, ale na razie wstawiam cdk ;)
Święta minęły szybko, jak to święta. Więcej samych przygotowań, niż samych świąt. David i Emily nie widzieli się przez ten okres nawet przez moment. On spędzał czas ze swoją rodziną, ona ze swoją, co nie znaczyło, że żadne nie myślało o tej drugiej osobie, wręcz przeciwnie, ich myśli błądziły wokół tamtej chwili kiedy ich usta spragnione siebie złączyły się w upragnionym i tak wyczekiwanym pocałunku. Nic się wtedy nie liczyło, tylko oni. Wiele by dali, by ta chwila trwała wiecznie, jednak musieli się obudzić ze snu. Nie spodziewali się nawet w najgorszych snach, jaki los szykuje im zazdrosna Jaime, która powoli zaczęła realizować sobie tylko znany plan rozdzielenia tej dwójki. Pierwszy plan, chyba zakończył się powodzeniem, niestety na wyniki musi poczekać aż pójdzie do lekarza, w końcu testy mogą się mylić.
Teraz postanowiła wprowadzić plan B.
- David – rzekła. Mam do ciebie prośbę – dodała
- Jaką? – odparł nie przestając oglądać meczu, na który czekał już kilka dni
- Jutro wraca David, David Horsnby, mój kuzyn, pamiętasz go? – spytała
- Ten blondyn, który od samego początku mnie wkurza? – odpowiedział pytaniem na pytanie
- Nie wiem, czemu go tak nie lubisz – odparła. Ale nie ważne – dodała. Wiesz nie mieszkał tu kilka lat, jest samotny i pomyślałam
- Co pomyślałaś? – wtrącił coraz bardziej zafrapowany.
- Pomyślałam, że możemy zaprosić go na Sylwestra – oznajmiła. Wiesz miło mu będzie spędzić ten czas z bliskimi – dodała
- Wiesz, to twój kuzyn, nie mój – fuknął spoglądając znów na ekran. Ja nie zamierzam mu umilać czasu – dodał popijając zimne piwo
- Nie myślałam o tobie – powiedziała z uśmieszkiem
- A o kim? – zapytał spoglądając na nią
- O Emily – odparła. Chyba obecnie nie ma żadnego partnera, a może między nimi – nie skończyła jednak, gdyż z nerwów David wyłączył telewizor i wszedł jej w słowo
- A co do tego ma Emily? – zapytał wściekły. To nie ty powinnaś szukać jej chłopaka – dodał. Sama sobie poradzi – rzekł
- Wiem, ale popatrz na to z drugiej strony jest samotna, i pewnie spędzi ten czas z rodzicami, Zooey pewnie będzie z mężem – rzekła. Nie zrobisz tego dla przyjaciółki? – zapytała
- Em jest moją przyjaciółką, i dlatego właśnie nie wpędzę jej w związek z Davidem – rzekł otwarcie
- Ale kto mówi o związku? – próbowała się tłumaczyć. Ja mówi tylko o spotkaniu w czwórkę, Jaden jedzie do dziadków, więc…- Chyba, że wolisz byśmy zostali sami i powtórzyli, to co ostatnio? – spytała kładąc mu dłoń na kolanie
- Zgoda – rzucił zrezygnowany. Wiesz, ty zadzwoń do Davida, a ja do Emily – powiedział wstając
- Dobrze, a gdzie się wybierasz? – zapytała widząc, ze kieruje się po kurtkę
- Idę się przewietrzyć i wyjść z psem na spacer. – poinformował. Chyba, że to jakiś problem - zapytał zdejmując smycz z wieszaka
- Nie, żaden – odparła od niechcenia. Widziałeś gdzieś mój telefon? – spytała
- Leży w kuchni – rzucił i po chwili wyszedł z psem
- Kochanie, nawet nie wiesz jaką niespodziankę przygotowała dla ciebie i Emily, ale powoli, wszystko w swoim czasie – rzekła pod nosem.
David spacerował z psem po pobliskim parku. Zbierał się w sobie, by zadzwonić do Em, jednak nie wiedział, jak ma jej to powiedzieć. W sumie to nie ma być żadna randka, jednak nie jest po jego myśli, by ktoś się zbliżał do niej. Zasługuje na kogoś kto będzie ją szanował, kochał a przede wszystkim będzie dla niej oparciem w trudnych chwilach, tak, jak on do tej pory. Nie potrafił jednak sobie wyobrazić, że kiedyś tak się stanie, że ona spotka kogoś z kim będzie chciała stworzyć związek, z kim będzie chciała mieć dzieci, i tym kimś, pomimo szczerych chęci, nie będzie on sam. Takie życie. Nie jest im dane być razem. Przecież jest piękna, nie może być całe życie sama i nieszczęśliwa. Po chwili usiadł na pobliskiej ławce, wyciągnął telefon i wykręcił tak dobrze mu znany numer.
- Słucham – odparła. Tu Emily – dodała
- Cześć, tu David – przywitał się
- Cześć, miło, że dzwonisz – powiedziała lekko się rumieniąc
- Nie przeszkadzam? – zapytał szeptem
- David no coś ty, ty mi nigdy nie przeszkadzam – powiedziała. Jak po świętach? – zapytała
- Wiesz święta, święta i po świętach, jak to mówią. – odparł. A u ciebie? – zapytał. Pojadłaś i popiłaś? – zażartował
- Chyba jak każdy – powiedziała z uśmiechem.
- Wiesz dzwonie w takiej delikatnej sprawie – wtrącił. Ale jeśli się nie zgodzisz, to zrozumiem – dodał
- Czemu zakładasz, że się nie zgodzę? – zapytała zaskoczona. W sumie nie wiem o co chodzi – dodała
- Jaime – szepnął. Ona wpadła na pomysł, być przyjechała do nas na Sylwestra – rzekł
- to chyba nie najlepszy pomysł – odparła. Będę czuła się niezręcznie – dodała. Jak piąte koło u wozu – szepnął
- Wiesz nie będziemy sami w trójkę – wtrącił
- Będzie Jaden? – sprała. Myślałam, że jedzie do dziadków – powiedziała
- Jedzie, nie miałem na myśli jego, tylko kuzyna Jaime, Davida – wyjaśnił. Wiesz on jest aktorem i nie było go u nas długo, wrócił i Jaime pomyślała, ze może spędzi z nami czas, i dodała, ze ty też możesz – gubił się w tym wszystkim
- David, czy to ma być randka? – spytała. Ja się nie zgadzam – dodała. To moje życie i pozwól, że to ja będę sobie wybierać partnerów – rzuciła
- Emily, nie chciałem cię urazić, to w sumie nie był mój pomysł, tylko jej, przepraszam, masz racje, nie powinienem dzwonić i prosić cię o to – rzekł. Cześć – rzekł rozłączając się
Nie zdążył włożyć telefonu do kieszeni, kiedy Motorola zaczęła wibrować, a na wyświetlaczu migała ikona: Emily
- Tak – rzekł odbierając
- Zgadzam się – rzekła. W sumie, co mi szkodzi, może ten David nie jest taki zły, chyba mnie nie zje – próbowała żartować, jednak z marnym skutkiem
- Zgadzasz się? – spytał niedowierzająco
- Tak – odparła. O której mam być u was? – spytała
- Nie wiem, dam ci jutro znać – rzekł. Do zobaczenia Em, pa – rzekł i rozłączył się
- Pa – odparła. W co ja się wpakowałam – szepnęła. Jeszcze tego mi brakowało – dodała i włączyła radio
Wieczór upłynął im jak każdy inny. Emily do późnych godzin oglądała jakiś program, David powtórkę meczu, który zaczął kilka godzin wcześniej.
Następnego dnia…
Punktualnie około 18 zjawiła się w ich mieszkaniu…
coraz bardziej nie podoba mi sie plan Jaime... bardzo fajne to wszystko opisujesz i wychodzi pelen odjazd xD :) z niecierpliwoscia czekam na cd :)
No nie, ale wymyśliłaś, phi, chce go złapać na dziecko dobre. Słodka scena w mieszkaniu Emily, i dobrze, ze jednak nie musiał czekać na dole, bo by zmarzł. Końcówka dobra, Emily to było boskie, chyba Jaime zawału dostała, jak powiedział jej imię kochając się z żona I dobrze. Czekam na ciąg dalszy.
To sobie wymyśliła tego kuzyna, nie podoba mi się to wcale. Mam nadzieję, że nie stworzą pary, jak w realnym życiu. Piękny moment jak David myśli o Emily, rozmowa smutna i trudna, czekam na to co się wydarzy na Sylwestrze, pisz.
Nie wiem, jak ja czytałam, że nie zauważyłam kolejnej części, ale nadrabiam. Śliczne momenty, szkoda mi obojga, ale tak już skonstruowany jest nasz świat. Ciekawi mnie co będzie dalej, i może w nowym roku się im ułoży, super.
Przepraszam, że nie pisałam nic, ale ostatnio nie mogłam się skupić na pisaniu, przed Wami jakiś cdk, nie wiem jaki bo zmieniałam go kilkakrotnie:( i nie jest taki jaki miał być:(
Wyglądała zjawiskowo. Swym wyglądem przyćmiewała wszystkie gwiazdki ze szklanego ekranu. Widać, że teraz nie miała nikogo, kto by „życzliwie” wskazał jej na ubiór, czy dodatki. Wszystko ze sobą współgrało, wyglądała ślicznie. Włosy lekko pofalowane opadały na ramiona, oczy pomalowane miała mocno czarną maskarą, podkreślającą ich kształt. Róż dodawał uroku, jak i usta muśnięte błyszczykiem, który swym blaskiem zwracał na nie uwagę.
- Cześć – powiedziała na przywitanie
- Cześć – odparła reszta.
- Wejdź – rzekł David próbując ukryć emocje. Ślicznie wyglądasz – szepnął jej do ucha nie mogąc się opanować, a na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec
- Dziękuję – szepnęła spoglądając głęboko w te czekoladowe oczy, w które mogłaby patrzeć godzinami bez przerwy
- Emily, to jest David – wtrąciła Jaime
- Cześć Emily – rzekł podając jej rękę. Wyglądasz prześlicznie – dodał całując jej smukłą dłoń. Jeszcze piękniej niż dr Brennan, choć ona także jest piękna – dodał
- Dziękuję – odparła lekko się uśmiechając. Miło cię poznać David – powiedziała
- Ciebie też –odparł wprost zauroczony nowo przybyła osobą. Może usiądziemy? – zapytał, na co ona chętnie przystała
Wieczór upływał im w miłej atmosferze, no poza Davidem i Emily, którzy wcale się tak dobrze nie bawili, jak pozostali, którzy pod wpływem alkoholu zaczęli się zachowywać coraz bardziej dziwnie. Jaime coraz bardziej dawała znaki Em, że David jest jej i tylko jej, całowała go, siadała mu na kolanach, szeptając coś na ucho, co coraz bardziej irytowało Davida, który nie wiedział, co ma zrobić. Spoglądał w oczy Em, które były puste i smutne, nie tak pełne radości, jak zawsze. Wiedział, że to go rani, jednak nie potrafił sprawić, by Jaime przestała go uwodzić na jej oczach.
- I jak ci się pracuje Emily z Davidem? – zapytał podczas jakiejś wymiany zdań z resztą
- David to wspaniały aktor, i przyjaciel, zawsze mogę na niego – rzekła. Możemy na niego liczyć, jest kimś bardzo ważnym dla nas na planie – poprawiła się
- Emily, tylko wiesz mów prawdę – wtrącił żartem David
- David – szepnęła z uśmiechem. Zawsze mi wchodzisz w słowo i nie pozwalasz skończyć – dodała
- Cóz taki mój urok – odparł nie tracą c z nią kontaktu wzrokowego, wywołując tym zdaniem rumienić na jej twarzy
- Patrzcie – wtrąciła Jaime. Za 5 minut przywitamy Nowy Rok – dodała podając im kieliszki
- Idziemy na balkon – krzyknął David B. Uwielbiam patrzeć na fajerwerki – powiedział wychodząc na dwór
Na niebie rozbłysły zimne ognie, tworząc piękne, kolorowe przedstawienie dla przyglądających się im osób. Huk nie przeszkadzał w niczym, w końcu raz w roku, można się cieszyć tak bez żadnych wyrzutów sąsiadów. Szampan lał się strumieniami. Ludzie krzyczeli, śmiali się, życzeniom nie było końca. Ameryka, cały świat świętował.
- Szczęśliwego Nowego Roku – krzyknął David B
- Szczęśliwego – odparła reszta
Stali jeszcze chwile wpatrzeni w niebo, które oświetlone było nadal przez fajerwerki.
- Zimno – szepnęła Jaime wtulając się w męża
- Idziemy do środka, tam się zagrzejemy – odparł David B
Siedzieli popijając wino, Jaime dziwnie stroiła od alkoholu, co było totalnym zaskoczeniem dla obu Davidów. Śmiali się rozmawiali, David H coraz bardziej zbliżał się do Em, był nią całkowicie oczarowany. Przetańczył z nią prawie całą noc, co bardzo denerwowało Davida B, który nawet hasłem „ odbijany” nie mógł oderwać kuzyna od Emily. Czas płynął nieubłagalnie szybko. Było już około 5 nad ranem i towarzystwo robiło się coraz bardziej śpiące. Mieszkanie David nie było małe, ale był jedne problem, mieli tylko jeden pokój gościny, w którym spać miała Emily, a David H w salonie na wygodnej kanapie. Około 6 wszyscy ułożyli się do snu. Jaime usnęła od razu, David H także, jedynie David B i Emily nie potrafili zmrużyć oka, choć byli bardzo zmęczeni i śpiący, to sen nie nadchodził. Kręcili się oboje nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji do snu.
Usiadła na łóżku, spoglądając przez okno. Czuła się dziwnie, nie była u siebie, za ścianą spał jej przyjaciel, nieopodal nowa osoba, którą poznała, która chyba za bardzo zaangażowała się w znajomość z nią, przecież w ciągu kilku godzin nie można kogoś polubić, zaprzyjaźnić się, polubić, choć w przypadku jej i Davida B, tak właśnie było, od pierwszego spotkani, między nimi zrodziła się przyjaźń, a może coś więcej.
David leżał na wznak na łóżku. Spoglądał w sufit, starając się, by jego wzrok się zmęczył od patrzenia w jeden punkt i wreszcie mógł zasnąć, jednak to było tylko jego pobożne życzenie.
W pewnym momencie wstał delikatnie z łóżka, by nie budzić śpiącej obok Jaime. Wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Skierował się do gościnnego, gdzie nocowała jego przyjaciółka. Była tak blisko, jak nigdy wcześniej. Chciał tylko spojrzeć na nią, jak śpi, dotknąć jej choćby tylko poczuć jej bliskość i ciepło. Otworzył po cichu drzwi.
- David – szepnęła kiedy zobaczyła go. Co ty tutaj robisz? – zapytała
- Przyszedłem – szepnął. Przepraszam, nie powinienem – dodał. Dobranoc Em– szepnął
- Poczekaj – odparła. Wejdź, jak już przyszedłeś i tak nie mogę zasnąć – oznajmiła
- Ja też – rzekł siadając obok jej łóżka na małym krzesełku. - Nie podoba mi się jak David na ciebie patrzy – powiedział
- Nie przesadzaj – doparła. Jest miły, ale nic poza tym – poinformowała. Wiesz, że ja się nie zakochuje od pierwszego spojrzenia – próbowała go uspokoić, jednak sama nie wierzyła w to, co mówi
- Wiem, że Ne możesz być przez całe życie sama, ja nie mogę ci dać tego, czego potrzebujesz, ale
- David – wtrąciła. Wiem, na czym stoimy – szepnęła. Nie potrzebuje nic więcej byś tylko był przy mnie jak do tej pory, nikt nie zajmie twego miejsca w moim sercu – powiedziała ze łzami. Niestety za późno się spotkaliśmy, byśmy mogli być razem, i musimy to szanować – dodała
- Nawet nie wiesz ile bym dał, by cofnąć czas – rzekł. Kocham Jadena, ale z Jaime… Z Jaime nie łączy mnie nic, od początku, jak Tylko pamiętam kiedy się spotkaliśmy, zobaczyłem w niej kobietę, z którą można spędzić kilka chwil zapomnienia, szukałem w niej ucieszenia po rozstaniu z Sarah, i to znalazłem, aż…
- Aż? – wtrąciła
- Pewnego dnia, powiedziała mi, że jest w ciąży – odparł. Nie potrafiłem inaczej, byłem pod presją rodziców, którzy mówili, że czas się ustatkować, mam za sobą jeden rozwód, rozstanie, a teraz będę ojcem i musze wziąć odpowiedzialność za swe czyny – powiedział.
- Nie wiedziałam – szepnęła
- Kiedy braliśmy ślub, Jaime była w 2 miesiącu ciąży, nie było widać, a że ceremonia nie była w Kościele, tylko dla przyjaciół nikt się nie zorientował – oznajmił. Kiedy urodził się Jaden byłem szczęśliwy, myślałem, że pokocham Jaime, tak, jak powinienem, jednak nie potrafiłem – rzekł
- Nie można kogoś pokochać na siłę – powiedziała. Macie wspaniałego synka, Jaden jest naprawdę cudowny, jest bardo do ciebie podobny – szepnęła
- Wiem, kocham go i on kocha mnie – rzekł z uśmiechem. To moje największe szczęście – dodał. A teraz kiedy spotkałem ciebie, mam dwa – rzekł posyłając jej uśmiech, który tak bardzo kochała
- David, nie powinniśmy teraz o tym rozmawiać – rzekła.
- Em, czy mogę się do ciebie przytulić? – zapytał niepewny jej reakcji
- Nie utrudniaj mi tego, proszę – odparła ze łzami w oczach. I tak już cierpię – szepnęła
- Nie proszę cie o nic więcej, tylko o zwykłe przytulenie, Em, potrzebuje tego, nie każ mi błagać na kolanach
- David – szepnęła
- Zrobię co tylko zechcesz, nie odpychaj mnie, nie kochaj mnie, ale nie każ mi odejść – powiedział błagalnym tonem
- David – szepnęła i podniosła się z łóżka przytulając go z całych sił. Przepraszam – dodała a z oczu spłynęła jej samotna łza
- Nie przepraszaj – rzekł wycierając ją kciukiem. Nie wiem , co się ze mną dzieje ostatnio – dodał
- Nie mów nic – rzekła i łożyła mu delikatny pocałunek, który po chwili przerodził się w coś bardziej namiętnego niż powinien
Ich usta spragnione siebie, dłonie pragnące dotknąć każdy skrawek ciała błądziły po nim , dając przy tym obojgu ogromną przyjemność. Byli tak blisko siebie, a jednak tak daleko. Po chwili oderwali się od siebie spoglądając sobie głęboko w oczy, szukając w nich ciepła, pocieszenia jedyne, co znaleźli to smutek i żal.
- Powinienem już iść – rzekł. Jest już 10 pewnie reszta zaraz się zbudzi – dodał
- Tak, masz racje – odparła wstając z jego kolan
- Ale nie myśl, że wyjdę bez buziaka – powiedział chwytając ją w pasie przyciągając do siebie, przytulając się do niej całym swym ciałem
- Ale David, nie powinniśmy – rzekła odwracając się do niego, jednak on był szybszy i zamknął jej usta pocałunkiem
Po chwili…
- Idź – rzuciła wymykając się z jego ucisku, w którym tak naprawdę chciała pozostać
- Idę, ale – nie skończył bo znów skradł jej buziaka
Kilka chwil potem wszyscy w mi9eszkaniu Boreanaz byli już na nogach. Zjedli wspólnie śniadanie, po czym David H i Emily opuścili mieszkanie udając się do taksówki, która czekała na nich na dole. Najpierw taksówkarz odwiózł Emily, która pożegnała się ze znajomych i udała na górę, następnie David pojechał do siebie.
Reszta dnia minęła im na odpoczynku. Kolejne tygodnie spędzali na pracy, na planie, David H częściej nalegał na spotkania z Emily, która nie chciała z nim bliższej znajomości, ponieważ wiedziała, że na dłuższą metę to nie ma sensu.
Pewnego dnia, w Walentynki, Em została zaproszona na kolacje wraz z Davidem H do państwa Boreanaz, gdyby wiedziała, czego się dowie pewnie w ogóle by się na nią nie zgodziła…
jak dla mnie sliczny cedek... wzruszylam sie najbardziej oczywiscie gdy David B rozmawial z Emily... buu mam nadzieje ze nic Cie nie bedzie rozpraszac abys mogla kontynuowac dla nas swoja tworczosc... :) ekstra oby tak dalej... ;) z niecierpliwoscia czekam na cd :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Biedna Emily... domyślam się czego się dowie na tej kolacji...
Część świetna... czekam na cd :) pozdrawiam :):*
Część pełna uczuć, smutku i radości, szkoda, że muszą tak bardzo cierpieć, chyba się domyślam, czego się dowie Emily, i już jej współczuje, zapewne Jaime postara się jej to powiedzieć w najgorszy sposób, obym się myliła, czekam na ciąg dalszy.
Z każdą kolejną częścią ukazujesz nam ich straszny dramat. Jaime, która stara się ich od siebie odepchnąć, próbuje zeswatać Emily z jakimś kuzynem, pewnie niedługo okaże się, że zaszła w ciążę specjalnie, by go zatrzymać, wiadomo, dziecko nie jest winne, och strasznie mi się podoba, smutna scena w sypialni, widać jak bardzo się kochają, ślicznie, nie mogę się doczekać kolejnej części, ciekawe co się wydarzy w Walentynki.
Jedziemy dalej:)
Kolacje przygotował David. Uwielbiał gotować dla przyjaciół, sprawiało mu to wiele przyjemności, był w tym naprawdę dobry. Był prawdziwym kucharzem, jego dania znikały z talerzy w oka mgnieniu, tak było i tym razem. Wiedząc, że Em jest weganka dla niej przygotował potrawy bez mięsa jak i innych produktów pochodzenia zwierzęcego, w nie włożył najwięcej serca, co bardzo zezłościła Jaime, która narzekała, że spędził w kuchni dość dużo czasu.
Po skończonej kolacji, usiedli przed kominkiem, popijając czerwone wino, każdy w ręce trzymał kieliszek tego trunku, poza Jaime, która kolejny raz odmówiła. David nie zwrócił na to zbytnio uwagi, jednak był lekko zdziwiony, jednak nie tak, jak za chwile.
- Kochani przyjaciele – zaczęła Jaime. Mam dla was niespodziankę – dodała
- Niespodziankę? – zapytał David H. Ciekawe co? – spytał popijając wino
- Jaime, nie trzymaj nas dłużej w niepewności – powiedział David. Co to za niespodzianka – dodał
- Więc, nie mówiłam nikomu wcześniej, bo nie byłam pewna i nie chciałam zapeszyć – powiedziała.
- Ale czego nie chciałaś zapeszyć ?– wtrącił David żartobliwie, nie wiedział, że zaraz zawali mu się świat
- David i ja spodziewamy się dziecka – powiedziała na jednym wydechu
- Że co? – zapytał David B
- Będziemy drugie dziecko kochanie – odparła siadając mu na kolanach i składając na jego ustach namiętny pocałunek
Emily i David H siedzieli lekko w szoku, może David nie był w takim, jak Emily, ale był zaskoczony. Emily czuła się jak najgorsza osoba na świecie. Nie wiedziała, jak ma się zachować, wiedziała, że musi im pogratulować, jednak żadne słowa nie przychodziły jej do głowy, te które chciała powiedzieć ugrzęzły jej w gardle. Po chwili…
- Gratuluje – rzekła. Em otrząsając się z szoku, który przed chwilą doznała
- Ja też gratuluje kuzyneczko, życzę dziewczynki – dodał całując ja w policzek
- Dziękujemy – odparła Jaime. Cieszymy się, już dawno planowaliśmy kolejne dziecko i wreszcie się udało, prawda kochanie? – spytała spoglądając na Davida, który był blady jak ściana, a może jeszcze bielszy, nawet przezroczysty.
- Tak – szepnął nadal nie rozumiejąc co mu przed chwilą ogłosiła żona
Najbardziej z obrotu sprawy była zadowolona Jaime. Widziała rozczarowanie w oczach i głosie Davida i Emily. Była szczęśliwa, że udało jej się dopiąć tego, że ich rozdzieli, że ich plan wreszcie się ziścił. Sama nie chciała mieć już dziecka, jednak to był jedyny powód, dla którego David mógłby pozostać przy niej, Jaiden jest już na tyle duży, że pewnie zrozumiałby gdyby tata odszedł, ale teraz sytuacja zmieniła się i nie ma odwrotu. David po raz drugi zostanie ojcem.
Reszta wieczoru upłynęła im nieco dziewoje atmosferze. Emily ani David B wzrok ani razu się nie spotkał. W oczach obojga zanikła ta iskra, która zawsze się pokazywała kiedy ta dójka była razem. Jedna wiadomość zrujnowała wszystko. Emily wiedziała, że to co ją łączy z Davidem B było zakazane, jednak nie potrafiła się temu przeciwstawić choć tak bardzo się starała. Jednak pewnego dnia, kiedy dotarło do niej, że Jaime spodziewa się dziecka, poczuła się oszukana przez niego. Wiedziała, że pewnie sypia z żoną, ale myślała, że to, co mówił, że nie chce już mieć dzieci z Jaime, że to była prawda, a tu jednak to, co było jej największym koszmarem sennym okazało się prawdą. Była bardzo zraniona. Nie potrafiła odnaleźć się w nowej sytuacji. David był załamany razem z nią. Niedługo na świecie pojawi się jego kolejne dziecko i tym trudniej będzie mu opuścić Jaime dla Emily. Między nimi nastały ciche dni. Nikt nie potrafił zrozumieć ich zachowania. Nie smali się ze swoich żartów, bo w sumie żadne nie żartowało. Stali się dla siebie oschli, chemia umarła, nie spoglądali sobie w oczy, bo po co, nie było żadnego sensu. Na prośbę Emily zmieniali scenariusz, gdyż nie chciała bliższych scen z Davidem, nie zgadzała się na szybkie połączenie Bootha i Bones, co wiązało się z pocałunkami, przytulaniem, czego nie mogłaby znieść, wiedząc, że to samo robił z Jaime, pomimo, iż obiecał, że przestanie z nią sypiać, a tu okazało się, że ją okłamał. Była bezsilna. Uśmiech z jej twarzy znikł. David także był zdenerwowany. Nikt na planie nie wiedział o dziecku, trzymał to w tajemnicy, dopóki ginekolog nie potwierdzi ciąży. Miał jeszcze jakąś nadzieję, że to nie prawda, jednak jego nadzieje okazały się złudne. Emily starała się ukryć w sobie wszystkie emocje, które nią targały, starała się jak najmniej czasu spędzać z Davidem, nie chciała go słuchać, odrzucała go, co bardzo bolało aktora.
On nie potrafił sobie poradzić z jej stratą, był wściekły kiedy na planie coraz częściej pojawiał się David H, z którym Emily, pomimo, iż nie kochała go, nie mogła dłużej oszukiwać siebie, jak i innych. On był dla niej tylko znajomym, jednak kiedy zaczęła się z nim pojawiać, plotki o jej romansie z Davidem B, zaczęły zanikać. Bywali jednak ludzie, którzy drążyli temat, szczególnie włączając w to ciężarną Jaime, oskarżając Emily, że próbowała uwieść aktora, ale ktoś jej w tym przeszkodził.
David coraz bardziej robił się agresywny. Na planie nikt nie potrafił się z nim dogadać, był opryskliwy, szczególnie dla Emily, z którą starał się porozmawiać, a ona go odrzucała, każdą chwilkę, kiedy byli sami, ona uciekała, by nie spojrzeć w jego oczy, wiedząc, że wystarczy tylko jedno jego spojrzenie i przepadnie znów, Wybaczy mu wszystko i zapragnie z nim być pomimo wszystko, przestanie liczyć się z innym, pomyśli o sobie i własnym szczęściu.
Pewnego dnia zazdrość Davida dała o sobie znać. Już dawno był zazdrosny, o sceny Emily z innymi facetami, ale każdy z wcześniejszych aktorów miał zonę, więc był spokojny, do momentu, kiedy na planie pojawił się nowy aktor, bożyszcze wielu kobiet, przystojny i dowcipny Brendan. Kiedy David zobaczył jego nazwisko na skrypcie, zdenerwował się. Pierwsze co przeczytał, to, że Jared, postać grana przez Fehra zabiera Bones na imprezę, gdzie ją całuje. To był cios. We wtorek wieczorem nagrywali ów scenę. Na planie nie było nikogo poza kilkoma statystami, i postaciami głównymi, czyli Bones i Jaredem, jednak David uparł się, by być na nagraniu tej sceny, co nie podobało się nie tylko Hartowi, bo wiedział, że to zły pomysł, szczególnie po tym, jak ich relacje się bardzo oziębiły, a tym bardziej zła była Emily, która nie chciała by on przyglądał się, szczególnie, że Brendar od pierwszego dnia, kiedy pojawił się na planie, spodobał jej się, był dla niej miły, i ona dobrze bawił a się w jego towarzystwie. Jednak Hart musiał się zgodzić na prośbę Davida, inaczej musiałby zmienić scenariusz, co wcale nie było po jego myśli.
- Cisza na planie, Emily, spoglądasz mu w oczy, Brendan zbliżasz się i delikatnie ją całujesz, zrozumiano? – spytał, na co oni pokiwali twierdząco głowami. Akcja – krzyknął i po chwili poszła kamera.
Wszystko szło, ładnie piękne, do pewnego momentu, kiedy Brendan zbliżył się do Emily, by ją pocałować, jak miał napisane w scenariuszu. David nie chciał na to patrzeć, próbował zakryć oczy ręką i położył ją na blacie stołu, gdzie stał rekwizyt, metalowa tacka, która w tym samym momencie spadła robiąc przy tym straszny huk, co wystraszyło nie tylko jego, ale i resztę i bardzo zdenerwowało Emily, która chciała mieć scenę pocałunku za sobą, bo chociaż lubiła Brendana, to przy każdej takiej scenie była bardzo spięta.
- David – krzyknęła Emily. Co ty wyprawiasz? – spytała wściekła
- Nic, przez przypadek spadło, nie moja wina, że ktoś ją tu postawić – odparł
- David, proszę cię, byś opuścił plan, na czas nagrania tej sceny – rzekł Hart
- Nie, przecież siedzę cicho, jak trusia, jak mysz pod miotłą – próbował się bronić
- Nie – rzekł Hart, jest już późno, a my nadal nie mamy nic – powiedział Hart
- David, pozwól na słówko – rzekła Michaela. Mam do ciebie sprawę – powiedziała chwytając go za rękaw i wyprowadzając na zewnątrz, gdzie mogła z nim poważnie porozmawiać
- Dobrze, wracamy na plan, koniec przerwy –rzekł Hart i po chwili zaczęli nagrywać dalej
Michaela stanęła naprzeciwko Davida z nietęga miną. Wiedział, że pewnie domyśliła się o co chodzi.
- Czeka nas poważna rozmowa – rzekła. Najpierw porozmawiam z tobą, potem z Emily – oznajmiła. Słucham – dodała
- Więc, nie wiem od czego mam zacząć – rzekł
- Od początku David, od początku – rzekła siadając na ławce obok przyjaciela
Nie umiem spać ;D Wonderful! Ja uwielbiam twoje opowiadania, a to jest extremely fajną! Czekam na cont. ;D Kisses! ;*
pieknie... pamietam te scene... :) cholerna Jaimie wszystko musi popsuc... bardzo podoba mi sie jak piszesz... :) czekam na rozmowe Davida z serialowa Angela :)
Piękne, wiedziałam, że ta Jaime zaplanowała ciążę, by zatrzymać męża, jak a ona jest głupia, przecież unieszczęśliwi siebie i jego, scena podczas pocałunku Emily i Brendana przezabawna, uśmiałam się, piszesz w taki sposób, że jestem w stanie sobie to wszystko wyobrazić, czekam na poważną rozmowę Michaeli z obojgiem, bardzo mi się podoba.
Nie wiem co powiedzieć, odebrało mi mowę. To jest tak realistyczne, że chyba nie zdajesz sobie z tego sprawy. Biedna Emily, musiała się tego dowiedzieć w taki sposób i to jeszcze od Jaime, smutne.
Co mnie rozśmieszyło, to scena jak kręcili pocałunek i ta tacka, to było śmieszne, czekam teraz na rozmowę z Michaela, ciekawe co jej powie, świetne.
Oki jedziemy dalej, jeszcze nie doszłam do sedna sprawy ;/
Siedzieli chwile w milczeniu. Nie było łatwo. On nie wiedział, co a raczej jak ma powiedzieć. Kolejny raz emocje wzięły nad nim górę. To wszystko zabrnęło za daleko. Nie potrafił już sobie poradzić z uczuciem do Emily, które było odwzajemnione, choć to Emily starała się, by nie doszło do niczego, pomimo, iż bardzo tego pragnęła. Ona była bardziej racjonalna niż David, myślała o konsekwencjach, on chciał być blisko tylko tyle od niej chciał. Nic więcej, gdyż wiedział, że Emily nie jest Tajką kobietą, nie chce być posądzona o rozbijanie małżeństwa, odbieranie ojca dzieciom, woli stracić, mieć cząstkę jego jako przyjaciela niż zaangażować się mocniej i być zraniona.
Schował twarz w dłonie, a z oczu pierwszy raz popłynęła mu łza.
- David – szepnęła Michaela. Powiesz mi, co jest nie tak, co się dzieje z tobą, z Emily, przecież widzę, że coś jest nie tak - rzekła
- Masz racje, nic nie jest ok. – odparł. Czemu życie tak okrutnie mnie traktuje? – spytał. Czym sobie zasłużyłem? – dodał
- David życie jest jakie jest to od nas zależy, jak się potoczą nasze losy, to my podejmujemy decyzje, raz mądre, raz głupie – wtrąciła
- Ok. spieprzyłem swoje życie, teraz wiem – powiedział. Ale jest już za późno – dodał
- Na co jest za późno? – wtrąciła. Wiesz nie jestem dobra w zgadywanki – powiedziała lekko się uśmiechając, czym wywołała także uśmiech na jego twarzy
- Kocham Emily, jak wariat, jak nikogo na świecie – rzekł. Ale teraz, teraz już nie ma szans dla nas – dodał
- Wiedziałam – odparła. Już od pierwszego dnia, waszą dwójkę ciągnęło do siebie jak muchę do lepu – rzekła. Nie sądziłam, ze to wszystko się tak potoczy – dodała. Ale co teraz? – zapytała
- Jaime jest w ciąży – szepnął
- No to nie za kolorowo – odparła. Wiesz jedno dziecko, ok, ale drugie? – spyta lekko rozczarowana
- Nie pamiętam kiedy to się stało – rzekł
- Nie pamiętasz? – zapytała. Wiesz to nie jest spotkanie, o którym można zapomnieć – dodała
- Poczekaj, wiem, kiedy to się stało – odparł. Emily ode pchała mnie wtedy, wróciłem do domu, i Jaime, chciała się kochać i…
- Nie chcę znać szczegółów - wtrąciła. Nie jest taka głupia, na jaką wygląda – szepnęła. Nie wiem, co powiedzieć, ale teraz rozumiem wasze zachowanie, i nie wiem, co powiedzieć – dodała. Jest mi przykro, wiesz, że chcę by było wszystko, jak dawniej, ale zrozum Em, ona i tak już cierpi, spotykając się z Hornsbym, nie mogłam pojąć czemu, ale teraz chyba już wiem – powiedziała na jednym wydechu
- Nawet mi go nie przypominaj, to Jaime go sprowadziła, by nas oddalić od siebie i to się jej udało – rzekł ze smutkiem. Myślałem, że Em mnie kocha jak ja ją, ale…
- Nie myśl, że jest inaczej, ślepy by zobaczył, jak jej zależy, ale w tej sytuacji, zapewne się wycofa – rzekła. Nie będzie chciała być oskarżona o rozbicie małżeństwa, teraz kiedy oczekujecie kolejnego dziecka, wiesz, ona nie jest taka – dodała
- Wiem, i za to ją kocham z każdym dniem coraz mocniej, wiele bym dał by cofnąć czas, ale popełniłem błędy i teraz za nie płace – rzekł. Kilka nocy z ładną blondynką, i teraz kiedy spotkałem prawdziwą miłość, nie mogę być z nią szczęśliwy – rzekł
Ich rozmowę przerwało nagłe pojawienie się TJ…
- Michaela teraz twoja scena – rzekł. Hart chce z tobą omówić szczegóły – dodał. Dziś chyba nie jest w humorze - zażartował
- Już idę – odparła. Porozmawiaj z Emily, wyjaśnij jej – szepnęła do niego
- Ona i tak nie chce mnie już znać – odparł zrezygnowany
- Spróbuj, nic nie tracisz, a możesz zyskać – powiedziała puszczając mu oczko i odeszła wraz z TJ
- Spróbować zawsze mogę – rzekł wstając kierując się do przyczepy Emily.
Nie mylił się. Była tam. Siedziała smutna, wzrok miała smutny, wpatrzona była w jakieś kartki, jednak myślami była bardzo daleko. Bolało ją wszystko, sytuacja, w której się znalazła, zachowanie Davida, ciąża Jaime. Nie potrafiła sobie znaleźć miejsca. Przyczepa była tym miejscem, gdzie zawsze chowała się, by przemyśleć, popłakać, gdzie mogła pobyć sama z własnymi myślami, gdzie nikt jej nie przeszkadzał. Była dla niej tym, czym gabinet dla jej bohaterki. Oazą spokoju, gdzie mogła się ukryć.
Była też miejscem, gdzie tylko on miał wstęp. On zawsze ją pocieszał, jak tamtego dnia, kiedy w trakcie odgrywanie pewnej sceny, rozpłakała się z byle powodu, a może ten powód nie był tak błahy, jak się jej wydawało? Wiedział już od samego rana, kiedy ją zobaczył, ze coś jest nie tak, że oś niedobrego się z nią dzieje. Jednak ona starała się być twarda, nie chciała pokazać żadnych emocji, nie chciała zasmucać przyjaciela swoimi problemami. Ale on był czujny znał, ją jak własną kieszeń. Nie musiała nic mówić, on wiedział, czuł. Podszedł do niej, chwyciła za rękę i wyprowadził z planu, przerywając tym grę. Nikt nie miał mu tego za złe. W końcu scena była wesoła, a Emily nie była w stanie się śmiać, widocznie coś ją trapiło. A nie było nikogo na planie, kto byłby w stanie ją rozweselić. Michaela próbowała, lecz nie była w stanie.
Jemu jednak się to udało. To był pierwszy raz, kiedy wypłakała mu się w rękaw. On przytulił ją i obiecał, że to się już więcej nie powtórzy, że nikt więcej już jej nie zrani, że… Wtedy nie słowa się liczyły, tylko jego obecność, tylko to było ważne. Po kilku chwilach powrócili do nagrywania scen, a smutek odszedł jak ręką odjął. Teraz miał nadzieję, że znów mu się uda, że…
Zapukał nieśmiało. Emily była tak pogrążona w myślach, że nie usłyszała pukania, które z każdym kolejnym uderzeniem, było głośniejsze. Ona jednak była zbyt zamyślona. Wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi na klucz. Nie chciał, by ktoś im przerwał. Musiał z nią porozmawiać, wyjaśnić…
- Emily – szepnął.
- David, co ty tutaj robisz? – spytała
- Musimy porozmawiać – rzekł
- O czym? – odpowiedziała pytaniem na pytanie. O ciąży Jaime, o tym, jak jesteś szczęśliwy? – dodała
- Nie – odparł. O nas – dodał
- Ale nas nie ma David, zrozum – rzekła
- Pozwól mi powiedzieć to, co chcę, a potem…
- Nie wiem, czy chce to usłyszeć – odparła i zapanowała cisza
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że pojawiła się kolejna część. Mogę powiedzieć, że jest bardzo smutna, David przeżywa całą tą sprawę z ciążą Jaime, smutna rozmowa z Michaelą. Oby Emily pozwoliła powiedzieć Davidovi, co czuje, bo widać, że jemu to wszystko przeszkadza. Jakie to życie trudne. Zniecierpliwiona czekam na ciąg dalszy, jestem ciekawa ich rozmowy.
oczywiście również bardzo cieszę się z kolejnej porcji tekstu... :) tak samo sądzę, że ta część była smutna... w 100% zgadzam się z Dusią :) takie to smutne... zaraz będę płakać... bardzo mi się podobała część :) z niecierpliwością czekam na ich rozmowę :)
Cieszę się z kolejnej części, ale zakończenie jest bardzo smutne, oby on jej o wszystko wytłumaczył, już i tak cierpią oboje, po co im kolejne zmartwienia? Czekam na kolejne części, może trochę weselsze?
Zapomniałaś o nas? My tu czekamy na kolejne części, mam nadzieje, że niedługo się pojawią, bo bardzo ciekawie piszesz. Inesita84 do roboty.
Nie, nie zapomniałam o Was, skądże xD
Zajęłam się innymi opkami o Demily, które przychodziły mi łatwiej niż ich smutna rozmowa, której mam część, postaram się ją dokończyć i wstawić, pozdrawiam xD
W ramach przeprosin za przerwę, mam dla Was 5 drabbli i droubbli o Demily. Mam nadzieje, ze się spodobają.
Because he’s a wonderful friend [D]
Zooey zawsze lubiła przebywać z chłopakami. Ja nie miałam nigdy z nimi wspólnego języka. Byłam nieśmiała w szkole nie chodziłam na randki, czego zazdrościłam siostrze, która miała powodzenie.
Byłam zła na siebie, że nie potrafię być jak ona, ale nie byłam zła na nią. Kocham ją i nic tego nie zmieni.
Ale pewnego dnia spotkałam kogoś, przed kim nie musiałam grać, udawać innej, nakładać maski, by mnie zauważył.
Od początku nawiązała się między nami nić porozumienia, potem przyjaźń, która przerodziła się w miłość, piękną, ale zakazaną. Wiele mu zawdzięczam, jest kimś bliskim, kogo nigdy nie miałam. Jest przyjacielem na śmierć i życie, zawsze obok kiedy go potrzebuje. Zawsze dla mnie znajdzie czas, wysłucha doradzi, a czasem posiedzi w milczeniu, trzymając za dłoń. Niby mały gest, a dla mnie znaczy dużo.
Cieszę się, że mam takiego przyjaciela jak David. Dziękuje losowi, że postawił go na mojej drodze.
Jednak jestem na niego też zła. Czemu to nie zdarzyło się wcześniej? Kilka lat wstecz? Wszystko byłoby inne, piękniejsze. Jednak nie narzekam. Mam przyjaciela, którego niewiele kobiet ma.
Bo przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest trudna. Jednak niemożliwa, bo zawsze będzie coś więcej, jak między nami. Jednak szczęście nam jest nie dane.
Because she influences David [D]
Jaki ten świat jest niesprawiedliwy. Mam wszystko co chciałem, co kiedyś było dla mnie priorytetem., czymś ważnym. Było zanim poznałem ją. Myślałem, że to, co czuje do Jaime to miłość. Jednak bardzo się myliłem. To było zauroczenie, namiętność, pożądanie, lecz nie miłość. Skąd to wiem? Bo teraz jej doznałem, jednak dla nas jest za późno. A może jeszcze zaznamy szczęścia? Kto wie?
Kim jest ona? Moją najukochańszą Emily. Kimś kto od pierwszego spotkania mnie zauroczył, kto ma na mnie dobry wpływ, dzięki komu stałem się lepszym człowiekiem, i za to będę jej do końca życia wdzięczny. Co mi daje? Wszystko. Po prostu jest. Nie wyśmiewa, wysłucha, wesprze dobrym słowem i radą. Co się zmieniło we mnie? Wszystko. Inaczej patrzę na świat. Widzę wszystko w barwach tęczy, kiedy jest tuż obok. Wiem, jak kocha zwierzęta, z jaką pasją mówi o środowisku i ja o niego dba. To dla niej nie jem mięsa raz w tygodniu, wiedząc jakie znaczenie ma to dla niej. To dla niej staram się nie niszczyć rodziny, nie ranić dzieci, być dla nich ojcem, bo bardzo je kocham. To dla niej rezygnuje z naszego szczęścia, bo ona mnie o to prosi. Żyje dla niej, oddycham, bez niej mnie nie ma.
Buziak [D]
Odkąd pamięta chciał poczuć smak jej ust. Pociągała go jak żadna inna kobieta w życiu. Nie potrafił się opanować, kiedy była blisko. Chciał ją objąć, przytulić, szepnąć miłe słowo, jednak zawsze było to niemile widziane przez niektórych. On jednak miał to gdzieś.
Nie robiła nic, by go zachęcić, wiedziała, że ma żonę, synka, nie chciała być tą, co rozbija małżeństwa. Choć pokochała go, jak on ją, nigdy mu tego nie okazała. On jednak wiedział. Nie trzeba używać słów, by powiedzieć komuś, że go kochasz. Gesty znaczą więcej niż ich potok . I ona mu to zawsze okazywała. Nawet wtedy kiedy zdradził Jaime, tylko ona znała tego powód, nie opuściła go.
Czasem udawało mu się musnąć je usta z zaskoczenia. W serialu nie zanosiło się, że ich bohaterowie się zejdą, a potrzeba jej bliskości była silniejsza. Aż pewnego dnia los chciał, że oboje poczuli w sobie siłę, by przerwać zmowę milczenia i wreszcie dać upust emocjom. To było w jego urodziny, kiedy przyjechał do niej szczęśliwy, z pozwem rozwodowym podpisanym prze Jaime. Nie czekał zbyt długo. Zbliżył swe usta do jej. Pocałunek był delikatny, jednak miał w sobie tyle pasji i namiętności.
Od tamtego dnia ten słodki buziak towarzyszył im codziennie.
Za co kocham mojego tatę? [D]
droubble 200 słów... list Jadena do taty...
- Niedługo dzień taty i to ma być dla niego prezent. Macie na to dwa dni, a teraz koniec zajęć
- Huraa
Wróciłem do domu, zobaczyłem zapłakaną mamę, trzymająca w dłoni jakąś gazetę.- Mamusiu, co się stało?
- Nic Jaden.
- Ale czemu płaczesz?
- Coś mi wpadło do oka
- Tato co się dzieje?
- Nic mały
- Zrobiłem coś żle?
- Nie
- Jaden jedziemy do babci
Po chwili siedziałem w samochodzie. Nie wiedziałem, co się dzieje. U babci na stole leżała gazeta, którą czytała mama. Wziąłem ją i wybiegłem. Nie zrozumiałem za dużo. Jestem jeszcze mały. Wyjąłem długopis i zeszyt, gdzie rysowałem z tatą i zacząłem pisać.
Kochany tato!
Dzisiaj dostałem zadanie domowe. Napisać coś do Ciebie. Siedzę teraz w naszym domku, który razem budowaliśmy. Pamiętam ile frajdy nam to sprawiało. Jesteś bardzo zajęty, pracujesz za dużo, wracasz często zmęczony, ale zawsze znajdziesz czas na zabawę. Uwielbiam grać w baseball z Tobą, śmiać się, chodzić na lody. O Tobie myślę kiedy się budzę i kiedy zasypiam, Twoją uśmiechniętą twarz mam przed oczami w dzień i w nocy. Jesteś dla mnie wzorem do naśladowania, i choćby wiele osób mówiło, że jesteś zły, ja w to nie uwierzę. Wiem, że mnie kochasz tak mocno jak ja Ciebie.
Twój Jaden
Głupota ludzka nie zna granic [D]
Tak to jest jak ludzie boją się zaryzykować...
Dwoje kochających się osób, których los za każdym razem karze za miłość, która nie miała prawa się zrodzić. Ona nie chce być tą, która odbiera dzieciom ojca, on nie chce ranić Jadena i Bardot.
- Kocham Cię
- Wiem, ja Ciebie też
- Zbyt późno los postawił nas na swojej drodze
- Nasza miłość rani innych
- Najbardziej jednak nas
- Przeżyjemy, zobaczysz
- Spróbujemy
- Nie mamy innego wyjścia
- Nie
- Stop
- Nie dam rady Emily -
- Musisz David, musisz
- Proszę, błagam
- Żegnaj
- Nie żegnaj
- Do zobaczenia
- Do zobaczenia
Przed chwilą postanowili, że to koniec DEMILY. Serca rozpadły się na milion kawałków… Kochają się, ale nie mogą być razem…
No to miło, że o nas nie zapomniałaś Droga Ines :) Jak dla mnie przeprosiny przyjęte za te znakomite drabble :)
strasznie wzruszający ten ostatni... zresztą jak każdy z wyjątkiem jednego - Buziaka :)
Super zostałam przekupiona xD :)
Ale nie myśl, że zapomniałam o następnej części, która ma się pojawić... :) z niecierpliwością czekam na nią :)
Pozdrawiam Wszystkich Fanów Serialu Kości :)
Bardzo wzruszające. Takie krótkie, a tak przemawiają. Nie wiem, które mi sie podobało najbardziej. Trudny wybór, każde ma coś w sobie niesamowitego, ukazuje tyle emocji, i przemawia do mnie.
List Jadena do taty, piękny, widać, ze synek go kocha, nie ważne, co by się działo, jego miłość nie upadnie, cudownie.
Opowieść Emily o przyjacielu piękna, ale smutna, ma kogoś bliskiego, ale nie ma tak, jakby chciała, ale to życie...
Ile David jest w stanie zrobić dla ukochanej? Wiele, a nawet wszystko, on dla niej żyje, bardzo piękne, ile wyrzeczeń, a ostatnie słowa mnie zamurowały. Buziak, słodkie, oby kiedyś się spełniło.
Ostanie smutne, kochają się, a nie mogą być razem.
Piękne wszystkie bez wyjątku, czekam na dalszą część poprzedniego opowiadania, przeprosiny przyjęte i cieszę się, że o nas nie zapomniałaś.
Piękne drabble i droubble. Podoba mi się z tego względu, że z taką łatwością ukazujesz nam ich emocje, cierpienie, uczucia. Każde jest inne, ale bardzo mi się podobają, choć dla mnie zdecydowanie za krótkie, wole tę dłuższe. Dusia powiedziała wszystko podpisuje się obiema rękami pod tym i czekam na kolejną, obiecaną część.
Jedziemy dalej...
- Proszę – szepnął po chwili. Daj mi powiedzieć – poprosił błagalnie
- Słucham – odparła beznamiętnie. Co mi chcesz powiedzieć? – spytała ponownie
- Emily, czemu jesteś taka dla mnie? – zapytał siadając naprzeciwko
- Jaka? – spytała. To chyba ty przesądziłeś na planie – odparła. Co to miało znaczyć? – zapytała
- Przepraszam – szepnął winny. Ale..
W przyczepie zapanowała cisza. Chcieli sobie wszystko wyjaśnić, spróbować iść dalej, znaleźć jakieś wyjście z sytuacji, jednak to nie było takie łatwe.
- To ja powinnam być zła, mieć pretensje, co się z tobą dzieje, nie poznaje cie – powiedziała ze smutkiem po chwili
- Emily przepraszam – powtórzył. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale nie mogłem patrzeć, jak on cię całuje, to było silniejsze ode mnie, wiesz, że nie lubię
- David – krzyknęła. To była tylko scena, nie całowałam się z nim na poważnie, trzeba było się opanować – mówiła przez łzy. Jestem aktorką, to moja praca – rzuciła. Powinieneś zrozumieć - dodała
- Emily nie proś mnie, bym ze spokojem patrzył jak cie ktoś podrywa – rzucił. Wiem, ze nie był to pocałunek, jak nasz pod jemiołą, ale znam Brendhana, wpadłaś mu w oko - dodał
- Ja już o nic nie proszę – szepnęła a z oczu popłynęła jej samotna łza. Ja już niczego od ciebie nie oczekuje – dodała. On nie jest w moim guście – szepnęła. Ja nie zakochuje się od tak w minutę – rzuciła.
Znów zapanowała cisza. Oboje gubili się w tym co mówią, słowami zaprzeczali swoje mysli. Starali się, on by ona wysłuchała, zrozumiała, ona by zaprzestał, by odszedł, bo to co jest, co się rodzi miedzy nimi jest zakazane i zrani wiele osób.
- Nie mów tak, błagam, nie odrzucaj mnie, proszę, nie zniosę twojej oziębłości – rzekł błagalnie spoglądając w te niebieskie oczy
- David, ja musze iść dalej, nie mogę…
- Czego nie możesz? – zapytał zbliżając się do niej
- Nie mogę, ja nie potrafię, to za bardzo boli – szepnęła spoglądając w jego czekoladowe oczy, które zaszkliły się od łez. Nie jesteśmy sami, nie możemy myśleć o sobie, ja tak nie umiem - dodała
- Wiem, że cierpisz z mojego powodu ale to nie tylko moja wina – rzekł
- Nie tylko twoja? – spytała nie rozumiejąc go. Jesteś mężem masz swoje obowiązki, ja to rozumiem - rzekła
- Widzisz, a jednak cierpisz, że Jaime jest w ciąży, ale ona by nie była gdyby… Nie tylko ja jestem winny – powiedział łapiąc oddech. Wtedy..
- No może teraz mi powiesz, że Jaime? – zapytała. Przecież to twoja żona, ma swoje potrzeby – dodała
- Nie Em, nie wiesz, nie znasz całej prawdy, odkąd postanowiłem, że musze coś zrobić ze swoim życiem kiedy dotarło do mnie, że nie kocham jej, że miłość przeminęła, a może nigdy jej nie kochałem, to…
- To na pożegnanie postanowiłeś się z nią przespać, tak? – spytała łkając.
- Nie to nie tak – odparł
- A jak? – spytała
- Pamiętasz przed świętami, kiedy byłem u ciebie, kiedy
- David nie wracajmy do tego – wtrąciła. To co się zdarzyło, nie powinno
- Nie Emily – wtrącił kładąc jej palec na ustach, by nie skończyła. To było piękne i…
- I David? – spytała chwytając go za dłoń. Było piękne, ale nie powinno się zdarzyć i teraz to wiem – szepnęła
- Nie Emily to dobrze, że się zdążyło – wtrącił. Oboje tego pragnęliśmy, nie zaprzeczaj – powiedział
- Ale to nie powinno się wydarzyć – powtórzyła
- Ale się wydarzyło, Emily za dużo chyba bierzesz z Bones, nie jesteś taka jak ona – rzucił
- Jaka? – spytała. Racjonalna, to dobra cecha – powiedziała spoglądając mu w oczy. David to nie jest serial, to nie jest fikcja, my nie powinniśmy, my nie możemy – mówiła jak w transie
- Podaj mi trzy powody, dla których nie powinniśmy i odpuszczę, obiecuje – rzekł
- Trzy? – spytała
- Oto te powody, Jaime, Jaden i
- I? – wtrącił
- Nienarodzone dziecko, ja nie mogę im tego zrobić, wiesz, że Jaden, już mnie przestał lubić, już nie mówi do mnie, ze jestem jego dziewczyną, on rozumie, albo mu ktoś tłumaczy, nie wiem, nie mogę rozbijać czyjegoś małżeństwa – rzekła. Nie mogę – dodała a po policzku spłynęła jej samotna łza
- Łatwo ci poszło – rzekł zawiedziony
- to nie tak, ze łatwo, ale ja patrze na to z innej perspektywy David, będę zawsze przy tobie, będę cię wspierać, ale jako przyjaciółka – rzekła
- Przepraszam, ale ja nie szukam w tobie przyjaciółki, ja już ją mam. – rzekła. Ja nie czuje tylko, że cię lubię, ja cie
- Nie kończ – poprosiła. Wyjdź – rzuciła
- Tego chcesz? – zapytał
- Tak – odparła bez namysłu. Tego chcę, zrób to dla mnie, odejdź – rzekła błagalnie nie patrząc na niego
- Spójrz mi w oczy, i powiedz, ze mnie nie kochasz, ze tamten pocałunek, że on nic dla ciebie nie znaczył – poprosił
- Nie mogę – szepnęła
- Widzisz – odparł
- Dobrze, zrobię to dla ciebie, nie dla mnie – rzekła. Nie kocham cię – powiedziała i zbliżyła się do drzwi, by je otworzyć. Wyjdź, proszę – dodała i wskazała mu wyjście
- Wyjdę, bo mnie o to prosisz – rzekł. Ale musisz jedno wiedzieć – rzekł. Nie przespałem się z Jaime na pożegnanie, odrzuciłaś mnie i wtedy wypiłem za dużo alkoholu, z żalu, ze smutku i jakoś wylądowaliśmy w łóżku, i nie było czasu myśleć o zabezpieczeniu – rzekł
- Nie wierzę – szepnęła. To chyba jakiś sen - dodała
- To prawda, nie zrobiłem tego bo ją kocham, zrobiłem to, bo kocham ciebie, odepchnęłaś mnie, nie mogłem postąpić inaczej, choć bardzo tego żałuje, ale czasu już się nie da cofnąć, choć bardzo bym chciał – powiedział i zanim zszedł ze schodków jeszcze raz spojrzał w te niebieskie oczy, które z każdym jego słowem były coraz bardziej smutniejsze. Przepraszam – szepnął i odszedł
Emily została sama… Smutek i żal rozdzierał jej serce. Czuła się bezsilna. W chwilę przestała być sobą. To, co usłyszała zabolało ja najbardziej na świecie.
- to moja wina – szepnęła. Byłam głupia i teraz mam za swoje – rzekła i zatrzasnęła za sobą drzwi
Kobieto ja ryczę !!! Jeszcze bardziej niż po drabblu na "zakończeniu 8"...
Strasznie wzruszające... najbardziej wzruszyły mnie słowa Davida "Spójrz mi w oczy, i powiedz, ze mnie nie kochasz, ze tamten pocałunek, że on nic dla ciebie nie znaczył" - piękne...
Aż brak mi słów pochwały...
Wszystkie emocje mnie też się udzieliły: smutek, miłość, żal... - wszyściutko
To jak piszesz jest takie rzeczywiste... Brak słów...
INES JESTEŚ NIESAMOWITA W TYM CO ROBISZ I NAWET NIE WAŻ SIĘ ZAPRZECZAĆ, BO ZNAJDĘ SOBIE LUDZI, KTÓRZY PRZYZNAJĄ MI RACJĘ :PPP
Strasznie cieszę się na nową część, tylko czemu tak strasznie smutno się zrobiło? Jest mi ich szkoda krążą wokół siebie i nie potrafią wykonać kroku naprzód tylko kilka wstecz. Smutna rozmowa, oby jednak im się udało, ślicznie, czekam na kolejną część.