Dziękuję Matce Założycielce Andzi za pojawienie się i zapoczątkowanie nowej ery Zgadza się / Nie zgadza się.
Sprawa jest prosta. Należy zmierzyć się z tezą (pytaniem) na temat Bones - powiedzieć, czy jest ona prawdziwa, czy też nie i po drugie, podać nową tezę (ewentualnie pytanie) dla kolejnego uczestnika zabawy.
Miłej gry i serdeczne pozdrowionka dla Andzi i mojego adwersarza w osobie Piegżynatora.
Ostatnio zadałam pytanko: Proszę o wyjaśnienie przyczyn dla których Max podlizuje się Boothowi.
Hmm...Moim skromnym zdaniem dlatego, że wyniuchał, iż z Booth'a dobry materiał na zięcia jest, lub jest zdania, że kto ma w rodzie glinę, ten nie zginie....Albo marzy mu się ciepła posadka w FBI, a z uwagi na swa przeszłość ma raczej nikłe szanse, więc obmyślił sobie, że w rodzinie zawsze łatwiej będzie...Aha! Jest jeszcze jedna opcja....Pamiętacie to słynne pytanie, czy może jest gejem? Jak to mówią może tu jest pies pogrzebany.....;))))
Mnie ta odpowiedź zadowala w zupełności. Pytanko było otwarte i możemy się tylko domyślać motywów Maxa. Moim skromnym zdaniem Max ze swoją przeszłością nie ma szans na posadkę w FBI, ale może chcieć żyć w zgodzie z przedstawicielem władzy federalnej, który doskonale się bije i zajmuje jego własną rodzoną córką. Booth jest też najmilszym gliną, który Maxa aresztował (sentyment) i jak się Max przekonał jest on też obowiązkowy i uczciwy. Szanuje go, jako godnego siebie przeciwnika i potencjalnego zięcia, gościa, który troszczy się o rodzinę i przyjaciół (nie raz uratował Bones i przynajmniej raz jej brata). Max czuje, że w głębi duszy Booth też go szanuje - mógł go aresztować bez tego dziwnego pojedynku na pięści. No i pozostaje opcja pogrzebanego Azorka;))) - też wiarygodna;)))
PS Marlenko zapomniałaś podać nową tezę lub pytanie
PS2 - Ciekawa jestem też, co na to Piegżynator.
heloł, nareszcie w domu!
dzięki, Andziu za drugie narodziny. pamiętaj, jesteś dobrą matką: nie nadopiekuńczą, ale zjawiasz się natychmiast, gdy Cię potrzebujemy :D Zuch dziewczyna!!! ;D
LG, Marlen,
myślałam sobie bardziej tak (taka paralela mnie naszła):
do serca mężczyzny jak się trafia? przez żołądek
do serca, umysłu i emocji Brennan jak się trafia, gdy się jest ojcem, który trochę córce podpadł? przez Bootha!!!
zauważcie, że to, co nie udaje się "profesjonalnemu psychiatrze/psychologowi" (nie pamiętam) jakim jest Sweets, a chodzi o racjonalne przekonywanie Brennan do wielu rzeczy, udaje się właśnie Boothowi, który ją zna i podchodzi ją jak wytrawny strzelec zająca o piątej nad ranem na polu koniczyny ;)
Max podchody do Bootha też rozegrał genialnie: niby go nie poprosił o to, żeby przekonał Bones, ale tak poprowadził rozmowę, że Booth czuł się do tego zobowiązany. Miszczunio z tego Maxa, chociaż z córką nie idzie mu tak łatwo ;) Ale jej słaby punkt już poznał (przystojny, z FBI, jeżdzi VANem) i wie, że wiele można przez tę jej słabość osiągnąć, jak pociągnie za odpowiednie sznureczki ;)
to tyle
co ja tam miałam dla profesorki...?
Brennan uważa Sweetsa za naukowca pełną gębą. (Jarhead i spółka)
Ciekawy pomysł! Piegżo, jesteś wspaniałą obserwatorką... nie zapomnę Twojego wytłumacznia 2 facetów Bones z 4x03; tym razem też idea jest słuszna. Zadając to pytanie nie miałam pojęcia, że takim kąskiem mnie uraczysz.
Max jest mistrzem manipulacji, to niezaprzeczalny fakt. Cała rozmowa Maxa z Boothem była tak pomyślana, by Booth połknął haczyk. Gdyby się przyznał, że sypia z Bones (bo na to liczył Keenan), to z miejsca byłby zgubiony. Max by przyjął postawę opiekuńczego ojca, który nie chce krzywdy córki... ale skoro B&B nie sypiają ze sobą, to należało popchnąć inny trybik mechanizmu;)))
Kolejny szacun;D Pani Obserwatorce
Co do tezy: Bones dała Sweetsowi do zrozumienia, że nie uważa jego profesji równej swojej własnej.
Next: Booth uważa, że pojedynki wymyślono przypadkowo(4x03)
zauważ, że podczas dwóch rozmów Brennan z Maxem i Sweetsem w Royal Dinner, oni we dwóch nie zdołali jej do niczego przekonać, cały czas się broniła przednimi łapami i żadna gadka Sweetsa do niej nie docierała!
czy zauważyłaś/usłyszałaś, jak śmiesznie Brennan zaprzecza, gdy Sweets mówi, że jest inny powód tego, że nie chce, aby Max pracował w Jeffersonian?
Booth uważa, że pojedynki wymyślono przypadkowo(4x03)
Booth, jako prosty rycerz w lśniącej zbroi spełniającej standardy FBI, uważa, że dzięki pojedynkom białogłowa nie problemu, któremu konkutentowi oddać swą rękę, serce i coś tam jeszcze, bo oni to sobie wcześniej na ubitej ziemi udowodnią i wyłonią w sprawiedliwej potyczce, który zasługuje na miano samca Alfa, żeby dziewusze do głowy nie przyszło zadawać się z dwoma amantami na raz.
wszak samiec Alfa jest tylko jeden, jak sama nazwa wskazuje.
w walce o przedłużenie gatunku nie ma miejsca na przypadkowość. ;DDD
Brennan nie pamięta, dlaczego w dzieciństwie lubiła tęcze. 4x11
Ciekawie to Waćpanna wykoncypowała. Białogłowa musi poczekać aż panowie (czytaj ich geny) podejmą decyzję za nią... to tak jak na rykowisku:)
Bones kochała tęcze i tak jej zostało...
Jared uważa, że Bones go podrywa (scena przedstawienia ich sobie).
poszłaś na łatwiznę Kochaniutka, niech Cię drzwi uściskają ode mnie ;)
tęcza to: "ulubiony przykład załamania światła" małej Temperance.
Jared tak myślał, bo Bones gapiła się w niego, więc chyba myślał, że jest zainteresowana jego źrenicami ;D
Brennan z kleju do protez, pudru i latarki potrafi zrobić materiał piroplastyczny. (B&B w samolocie)
Przepraszam - przegapiłam magiczne słowo - DLACZEGO - i dlatego poszłam na łatwiznę; ale drzwi to już zweryfikowały i mnie uściskały;)
Brennan z pewnością chodziło o źrenice Jareda i zbadanie szerokości jego szczęki... to też ponoć ważne;)
ODP: Co do tezy, to nie wiem, o co chodzi z tym plastycznym puree, ale podejrzewam, iż miało ono związek z odlewem urazu.
4x11) Cam powiedziała, że Booth zabił więcej osób niż Max, a mimo to nie siedzi w więźniu, a nawet go po sądach nie ciągano.
Ty mi się piękna coś nie przykładasz.
jak z latarki, kleju i pudru miało wyjść coś, z czego można coś odlać???
do tego potrzebna była zapalniczka!!!
wyszedł z tego glut do odlewu, zgadza się.
materiał piroplastyczny to jest to coś, co wylatuje z wybuchającego wulkanu. potrzebne mi było jakieś trudne słowo. pamiętałam z naszjonal dżeografik ;DDD
Cam stwierdziła, że Booth zabił więcej osób niż Max,a mimo to pracuje w Jeffersonian.
Booth powiedział, że siedzenie obok Brennan w pierwszej klasie, jest jego patriotycznym obowiązkiem. 4x10
Obiecuję się poprawić. Naszynal dżeografik nie oglądam, ale podejrzewałam, że mnie podpuszczasz. Łaciński przedrostek 'piro-' jest sugestywny i kojarzy się z eksplozją.
Owszem, Booth twierdził, że przebywanie obok Bones jest jego patriotycznym obowiązkiem. Nie dlatego, że łączy ich więź, o którą ich wszyscy podejrzewają i nie dlatego, że pierwsza klasa jest lepsza od turystycznej, ale ponoć dla ochrony VIPa w osobie Bones i technologii, jaką ona ze sobą taszczy. BTW czy ona potrzebuje ochrony? Prawdziwym powodem ucieczki Bootha z klasy turystycznej była niewygoda, gadatliwe staruszki i może odrobinkę tęsknił za Bones;) - nie za krótko?
Zastanawia mnie jedna sprawa (nie jedna, ale o jedną zapytam). Max został oczyszczony z zarzutu morderstwa wicedyr. FBI, ale jak wiadomo szef szefa Bootha nie był jedyną osobą, jakiej pomógł zejść z tego padołu łez. Przy swych ofiarach zostawiał nawet poszlakę - swą wizytówkę - monetę. Dodatkowo Max "przeszukał" bez nakazu liczne sejfy bankowe. Jakim cudem gość cieszy się jeszcze wolnością? Rozumiem, że za wicedyd. FBI nie może być sądzony kolejny raz, podejrzewam też, że FBI może nie mieć dowodów łączących Maxa z napadami na banki, bo zawartość "wyczyszczonych" sktytek jest niewiadomą, ale te inne morderstwa też uchodzą mu na sucho? Jak Ty to rozumiesz?
Materiał piroklastyczny - okruchowe produkty wybuchu wulkanicznego wyrzucane na powierzchnię Ziemi. Powstają w wyniku rozpylania płynnej lawy i krzepnięcia jej w powietrzu a także przez rozpylanie skał rozkruszonych w wyniku erupcji.
od lektora zawsze słyszałam: piroplastyczny. :)
jak zwykle sobie coś wmówię, a wtedy bieda ;)
z Maxem to ja nie rozumiem, może faktycznie nie potrafią mu tego udowodnić?
jeśli to jest teza, to ja mówię "pas", za cienki Bolek jestem
Ja też nie wiem, dlaczego... Może zostawmy to na inną okazję. Może się wyjaśni? Tezą zastępczą jest:
Booth liczy się ze zdaniem Sweetsa. (4x11)
ponieważ wszystkie znaki na Ziemi i niebie wskazują na to, że Sweets zna się na tym, co robi, Booth zaczyna pomalutku liczyć się z jego zdaniem, nawet gdy chodzi o sprawy osobiste.
Brennan będąc na PentagonParty, myślała o Seeley`u.
Pewnie, że myślała o nim i on też był głównym tematem jej rozmowy z Jaredem (nie tylko podczas przyjęcia). Paradoksalnie, odcinek z Jaredem przyczynił się do poznania przez Brennan kilku wstydliwych sekretów Bootha (starszego). Bones zmierzyła się też z niewerbalizowanymi dotąd sprawami - musiała zadać sobie pytanie, czy podziwia Bootha tylko za jego profesjonalizm, czy też akceptuje go takim jaki jest. Stąd dramatyczny przebieg ich rozmowy przy pokoju przesłuchać. Dobrze, że nie padły pewne słowa, bo nie możnaby ich już cofnąć.
Czy zgadzasz się, że w krytycznych momentach B&B zaczynają się ze sobą sprzeczać i to rozprasza ich uwagę np.: 4x11 (przesłuchanie podejrzanego w jego domu) i 4x09 (podczas strzelaniny)
cześć, grypaGirl :)
chodziło mi jeszcze o to, że Brennan rozmyślała o tym, że Booth strasznie nudziłby się na tego typu imprezie, osłabiając lekko podryw Jareda tym, że Booth "jest zawsze blisko jej pamięci" :D
tak, koleś z 4x11 zwrócił im uwagę, że powinni być bardziej skupieni, ale Booth to przecież szczwany lis i myślę, że umie takie odwrócenie uwagi, również przesłuchiwanego, wykorzystać i zadać po takim pozornym rozprężeniu błyskawiczne podchwytliwe pytanie, które zaskakuje pytanego. taka spiskowa teoria przesłuchań :)
ponieważ masz dużo czasu w łóżku to:
przenoszę Cię do 2x17. Gordon Gordon "uzdrowił" Bootha i Bones.
Na koniec Booth pyta Brennan:
-Czujesz coś?
-Czuję?
-Musisz...coś czuć.(wiemy, że po mistrzowsku zmieniła temat)
O co chodziło Boothowi? Co powinna czuć Brennan? Dlaczego nic nie poczuła?
Siedzimy sobie z grypą trzymającą władzę i potwierdzamy, że chaos może być techniką negocjacyjno-przesłuchaniową. To znany chwyt erystyczny - zmiana logicznej kolejności zadawania pytań i dezorientacja przez zamieszanie, podobnie jak pytania wyprowadzające w pole... np. "Na jaki kolor UE, wg dyrektyw, zaleca malować drabiny?... i takie tam.
(WYATT leaves)
BOOTH: You, uh, feel anything?
BRENNAN: Feel?
BOOTH: Yeah, you must... feel something.
BRENNAN: I do. You know what I feel? (i przeskok tematyczny)
Booth zrobił wspaniałą minkę, gdy Bones odpowiedziała:
- Poczułam. Wiesz, co czuję? - Facet miał autentycznego stracha:) Przyjął postawę obronną (układ rąk).
Booth mógł mieć na myśli - co Bones poczuła słycząc diagnozę - czyli w tym momencie. Czy czuje ulgę, czy zrozumiała coś dzięki Gordonowi, czy mu wierzy, czy takie wytłumaczenie wydaje się jej wiarygodne i prawdopodobne...
Jednak z drugiej strony w dialogu nie wystapiło (now), a Booth pytał w czasie prostym, a nie ciągłym. Chodziło więc raczej o uczucia ogólnie rzecz ujmując. Booth mógł pytać w zawoalowany sposób, czy ona coś do niego czuje. Z jednej strony Booth jest przekonany o nieomylności Gordona - wykazał się wcześniej - i trochę mu ulżyło, że nie miał wpływu na los kilku osób w tym Tima Sullyego. Z drugiej strony agentowi zrobiło się trochę przykro, że Bones by bardziej brakowało pracy, a nie jego. Zapytał więc o uczucia, ale bał się, że ona potwierdzi to, co powiedział Gordon i wyjdzie na to, że Booth jest dla niej nieistotny. Nie przewidział też, że ona zacznie prosto z mostu mówić o uczuciach i się przestraszył, a potem, gdy Bones zmieniła temat z miejsca wszedł w swoją rolę. I problem wmieciono pod dywan.
Tak to rozumiem, choć nie jestem pewna, czy dobrze.
Postawa Bootha wobec Jareda+Bones - ofensywna, czy defensywna?
dla mnie dobrze!
zauważyłam, że Brennan w ogóle nie mówiła o swoich uczuciach, nigdy(przynajmniej ja nie przypominam sobie tego, ale mogę się mylić), aby powiedziała kiedykolwiek: boję się, podoba mi się, jestem szczęśliwa. zawsze racjonalizowała swój stan emocjonalny albo unikała tego jak diabeł święconej wody. jedyny moment to ten, gdy do Bootha powiedziała, że go lubi w 4x07. tak mi się wydaje...
Booth wobec Jareda i Bones. s k o m p l i k o w a n e
generalnie Booth był zdecydowanie przeciwko, ale nie mógł wystąpić z ofensywą, gdyż byłaby to manifestacja jego uczuć, których oficjalnie nie powienien mieć. jednakże nawet agent specjalnej troski FBI(w jednych napisach tak było;) posiada uczucia, dlatego dwa razy wyrywa mu się cieniutkie (podświadome?) "NIE", gdy Bones proponuje Jaredowi swoje towarzystwo. na bezpośrednie pytanie Jareda o zgodę wycofuje się zupełnie, mówiąc, że nic mu do tego.
najpiękniejsze jest, że odwraca głowę i nie patrzy Bones w oczy,żeby nie widziała tego, co naprawdę czuje.
napisałam, ale nie mam pewności, czy zrozumiałam polecenie. popraw mnie, jeśli błądzę ;)
Booth był dobrym snajperem, bo się nie wychyla, bo mu nie zależy na splendorze i byciu w centrum uwagi. 4x09
Ładnie to ujęłaś. Uciekał ze spojrzeniem i nie śmiał protestować, ale aż go korciło. Ten odcinek jest super pod wieloma względami - już wyrażałam swój zachwyt w innym temacie. Wracając do Bootha, warto też zwrócić uwagę na jego rozmowę z Cam - dzwoni rano i dopytuje się, czy Bones jest już w pracy;) Też wymowne.
O byciu snajperem to cała prawda i tylko prawda w ujęciu Jareda. To bardzo sugestywna wypowiedź - podobne, albo nawet bardziej kategoryczne, słowa włożyłam w usta pewnego kowboya (bliźniaka Twojego bliźniaka). Aby pełnić taką służbę trzeba mieć predyspozycje; nie każdy potrafi dotrzymać tajemnicy i być milczącym trybikiem. Booth to potrafi. Pomyślałam, że Bones powinna mu jakoś pomóc rozprostować skrzydła, bo sam chyba nigdy nie sięgnie po więcej i nie zaryzykuje. Chodzi mi o finanse. Jak Booth martwił się o edukację Parkera, to było smutne. Bones wyłożyła masę pieniędzy na most dla obcych ludzi, a jej przyjaciel ma takie problemy... nie powinna mu dawać ryby, ale pomysleć, jak zręcznie podsunąć pod rękę wędkę.
Jared uznał, że stracił szansę na poderwanie Bones.
A chciałam jeszcze coś sprostować. Sprostowanie dotyczy wstępu - LG jest tylko jedna, LG 2 nie istnieje i tego się będę 3mać. Jeśli już, to ktoś się tylko podszywa...:)
LG, a to, co napisane jest powyżej, to pisała LG1 czy LG2, bo może Ona istnieje, tylko Ty o tym nie wiesz?! (Fight Club, bejbe) ;DDD
Jared uznał, że stracił szansę na poderwanie Bones.
przed wylądowaniem na podłodze czy po? ;)
Jarhead spróbował z Brennan, poszedł nawet dość ostro, ale wydaje mi się, że z ich zachowania odczytał już wcześniej, że może nie mieć żadnych szans u Bones: dwukrotne "NIE" Bootha, to, że ona myśli o nim na imprezie. trzeba przyznać, że chłopak robił co mógł, żeby ją oczarować, łącznie z deprecjonowaniem Bootha w jej oczach, za co w końcu zaliczył twarde lądowanie. po nim już wiedział na pewno, że "ten statek odpłynął" ;D
w takim razie:
dlaczego Brennan nie przespała się z Juniorem?
Może to ujmę inaczej - tu jest tylko jedna LG - ta bez cyferek. Ta z 2 (gdziekolwiek jest, jeśliś jest) to przedstawia się jak Jared, bo on ma małą zawartość Bootha w Boothu;), tak ona też ma czegoś mniej. Nie ustaliłam czego, bo trudno to zrobić, bez jej obecności.
Dlaczego Brannan i Junior nie ten tego?
1) Bo to byłoby głupio zadawać się z namiastką mając przy sobie oryginał. - Ange tak prawi, a ona ma w tych sprawach nosa.
2) Brennan poszła z Jaredem na przyjęcie, bo chciała go wziąć na spytki o seniorze... niewiele się dowiedzia, bo junior miał dość ruchliwe rączki i się nie mogła skupić na indagowaniu;)
3) A poważnie, to chyba nawet Bones miewa pewne ograniczenia w sprawach pierwszej randki (i to w zastępstwie Cam). W końcu z takim, dajmy na to Timem łaziła po lokalach kilka tygodni nim sprawdziła, o co chodzi z tym jego "orzeszkiem"...
4) Można też zwalić to na podświadomość, która (w przeciwieństwie do świadomości) słuchała Bootha "nie", które to było też wystosowane przez jego podświadomość.
Pogmatwane
Za którą opcją Ty optujesz? Zapewne masz nr 5
ad 3. trzeba przyznać, że to Sully nie był zdecydowany i trochę strachliwie do tego podszedł. Brennan była przecież zdezorientowana jego strategią ;)
ad 4. brawurowe wyjaśnienie działania podświadomości Bootha na podświadomość Brennan.
LG, Tyś jest genialna do kwadratu!
5. jestem za czwórką i nic lepszego nie wymyślę!
Dr L.G. Freud, co symbolizuje przyniesienie przez Brennan ciasta dla Bootha i jedzenie go z nim z jednej miski? ;D
cholibka, jestem jeszcze przed szamponem! nie wiem, dlaczego Ci zadałam, przecież teraz Twoja kolej!?
musze iść nawalić się szamponem :]
(stukam się z Tobą keliszkem) stuku, puku
LG, wszystkiego nowego szczęśliwego!!!
buzi,buzi
wpadnę w przyszłym roku ;D
Szamponem? Daj spokój - zapomniałam zadać pytania, ale lepszego bym nie wymyśliła!
O jacie... nie skojarzyłam tego ciasta! A czy tort się liczy jako ciasto? Może tak, a może nie.
Mam dwie opcje oparte na pobredzaniu Sweetsa i jedną prozaiczną.
1) Jeśli ten tort uznać za tort, który nie jest jednocześnie ciastem - w mojej "Kuchni" jakiś mędrek nabazgrał rozdział: "Ciasta i torty", więc tort w tym wypadku jest jedynie ciastopodobny.
Przy tym założeniu tort jest wyprany z konotacji o charakterze dwuznacznej propozycji;)
2) Jeśli tort traktować jako ciasto, to znaczy hohoho, a nawet więcej. Kopaliński (świeć Panie nad jego duszą) nie popisał się i w "Słowniku symboli" nie umieścił ciasta (ani nawet tortu). Ale od czego mamy Sweetsa? Proponując Boothowi zjedzenie ciasta z jednego talerza znaczy tyle, co pogodzenie się z nieuchronnością ich romansu. Gdyby przyniosła tylko jeden widelec, to pewnie by go jeszcze karmiła, co też byłoby sugestywne.
3) Wersja prozaiczna: Są urodziny Bootha i z tej okazji Bones wmusiła w siebie kawałek ciasta (czy tortu - w tej opcji to nie jest ważne). Przyniosła dla siebie i Bootha ciacho na jednym talerzu bo miała rękę na temblaku i nie mogłaby w jednej ręce unieść 2 talerzy;)
Dlaczego Bones nie przyłożyła Jaredowi mocniej?
Ja stukam się z Tobą szamponem tylko wirtualnie, bo piję sobie herbatkę.
Zobaczymy się w Nowym Roku:DDD!!!
Cieszę się, że Cię spotkałam
Dostukuję się moją porcyjką szampona (a mam jej całkiem sporo).
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku Wam!!!;-)
Marlen, Z TYobą tez stuku, puku!!!
Wam wszysstkiego najnajnaj!!! ;)
LG, mam zwidy! nie wiem, który obrazek Twój, a który mój!!!!
Jak GO zobaczyłam, to nie uwierzyła. Jezzz.... Piegża, Ty jesteś facet! A ja takie głupoty gadałam przy tobie... wstyd;DDD
ad 3. ja nie jestem wybredna i dla mnie tort to ciasto ;) poza tym, Brennan mogła przynieść ich kieliszki i nie musiała przychodzic z ciastem. myślę, że gdyby wcześniej Sweets nie zwrócił uwagi na fakt kuszenia ciastem przez Bootha, byłby on bez znaczenia, ale ponieważ ciasto stało się elementem znaczącym, więc nieprzypadkowo zostało wyeksponowane. w walce o przedłużenie serialu nie ma miejsca na przypadkowość ;)))
Dlaczego Bones nie przyłożyła Jaredowi mocniej?
- bo miała za mało miejsca na dobry zamach
- bo Jared siedział bokiem i nie miała optymalnego toru ciosu
- bo nie bije braci swych przyjaciół
- bo za bardzo jej przypominał Seeley`a z twarzy i podświadomość jej zabroniła ;)
- bo coraz bardziej czuje się kobietą, damą ;) damy nie biją pięścią facetów, bo może im się makijaż rozmazać
nic więcj nie przychodzi mi do głowy
mało miejsca na zamach:)
Prawda, zwłaszcza, jak tatuś mówi, że Chińczycy za 10 (?) lat świat zaleją sobą, bo swoimi produktami już dawno. Ja czytałam, że dopiero w 2025, ale mój futurolog mógł sie mylić. Warto, by przetłumaczyć parę spraw partnerowi i by parę rzeczy przemilczeć (bezkostna panna młoda). Wniosek - uczmy się chińskiego, albo przynajmniej jednego z jego dialektów...
Booth jako substytut starszego brata dla Sweetsa (Odcinek z Jaredem).
Piegża nie znęcaj się nad tym zdjęciem. Takie czerwone jest teraz... Nie męcz Bootha, bo Cię poda do jakiegoś trybunału;)))
Booth jako substytut starszego brata dla Sweetsa (Odcinek z Jaredem).
oto zagwozdka ;)
nie wiem, nie uważam, aby Sweets traktował Bootha jak starszego brata, raczej to Booth odnosi się do Sweetsa jak do Jareda, eksponując jego gówniarstwo i domniemane mleko pod nosem ;)
raczej byłabym za sformułowaniem: Sweets jako surogat młodszego brata dla Bootha. ależ oczywiścież mogęż sięż mylić ;DDD
jak Ty myślisz, LG?
(w kościole mię nasżło) czy Booth jest dobrym katolikiem? dwa -za, dwa - nie za ;)
Odnośnie Bootha i Sweetsa - możliwe, że wzajemnie traktują się jak braci. To nie jest wykluczone, tyle że tylko Sweets o tym wspomniał. Booth może i ma Słodko za młodego, ale ostatnio zaczyna go traktowac jak równego sobie - słucha jego rad.
Booth jako katolik - więcej można znaleźć przykładów na kiepski pontakt z kościołem
+ był w przeszłości, jako dziecko, wiadomo kim ;)))
+ szanuje hierarchię kościelną i jej przedstawicieli (księża, zakonnice)
+ bywa w kościele
- wybiórczo stosuje się do przykazań - np. "nie zabijaj"
- potomstwo pozamałżeńskie (ale oświadczał się i to go rehabilituje;)))
- powyższe zakłada też inne pozamałżeńskie rzeczy związane z oświetleniem;)
4x10 Booth ma problemy z prostatą.
4x10 Booth ma problemy z prostatą.
* tak podejrzewa przemiła starsza pani, podróżująca samolotem do Chin, po wnikliwej obserwacji zachowań agenta,
* może faktycznie ma takie problemy, ale głośno o nich nie wspomina,
* jednak jak na razie nic na to nie wskazuje...
Booth miesza kawę widelcem (początki 1 sezonu).
Marlem droga, wiem że sądzisz, iż pewne osoby wiedzą wiele lub prawie wszystko o Bones (podejrzewam, że Ty się też do nich zaliczasz), ale zmiłuj sie nade mną oraz innymi istotami o wiedzy średniej i podawaj numerek odcinka. Założę się, że Piegża przyłączy się do tego postulatu;)))
LG, tu się akurat z Tobą nie zgodzę: pierwszy sezon znam najdłużej i sceny, które dotyczą Bootha i Bones, znam co najmniej na pamięć.
w 1x03 Booth miesza kawę widelcem, a zaraz Brennan wręcza mu kartę magnetyczną ;)
ha!!! ;)
podaj przynajmniej dwa przykłady, gdy Brennan wybiera Bootha (prywatnie lub zawodowo), a nie jakiegoś innego pana ;)
Ten gest nie utkwił mi w pamięci tak dobrze jak Tobie Piegżo. Dzięki Marlen - ja (w przeciwieństwie do innych) mam sklerozę, jak to językowe babcie;)))
2x16 - ponoć zawodowo (jako rzecze Gordon Gordon) - Brennan spławiła Tima S.
4x01 - Ian Wexler poszedł w odstawkę
Sweets zostałwezwany przez Cam z powrotem do Jeffersonian, bo był jej koniecznie potrzebny (4x10 początek)
Miała jego numer w szybkim wybieraniu;)
Cam darzy wielką sympatią Daisy Wick i widzi ją na miejscu Zack'a(4x08)